20 osób opowiedziało o tym, co sprawiło, że ich uczucie wygasło

Czasami drugie szanse bolą bardziej niż pierwotna rana. Tak stało się w przypadku Andrew, czytelnika, który napisał do nas, by podzielić się głęboko poruszającą historią rodzinną. Co się dzieje, gdy nieobecny rodzic wraca, ale nie po to, by zostać z tobą, lecz by rozpocząć nowe życie z kimś innym? Jego opowieść to mieszanka nadziei i rozczarowania, która rodzi trudne pytanie: czy warto próbować, gdy miłość wydaje się nie być odwzajemniona? Zapraszamy do przeczytania jego listu.
Droga Jasna Strono!
Piszę, ponieważ jestem w trudnym emocjonalnie momencie jeśli chodzi o relację z moim ojcem i naprawdę przydałaby mi się perspektywa z zewnątrz.
Mój brat i ja jesteśmy po trzydziestce i mamy własne dzieci. Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłem mały, więc nigdy nie nawiązałem silnej więzi z ojcem. Nie było go na urodzinach, świętach czy przy innych ważnych okazjach. Mama jednak nigdy nie nastawała nas przeciwko niemu. Wychowywała nas z kulturą i zawsze mówiła, że możemy mieć z nim relację, jeśli tego chcemy.
Jednak kilka lat temu ojciec powrócił. Niespodziewanie odezwał się do nas, mówiąc, że chce ponownie nawiązać kontakt. Dowiedzieliśmy się, że podczas swojej nieobecności ożenił się ze starszą kobietą, która po śmierci zostawiła mu znaczną sumę pieniędzy. Wkrótce potem poznał nową, młodszą dziewczynę, która miała dwójkę własnych dzieci.
Na początku mieliśmy nadzieję. Liczyliśmy, że może uda nam się coś zbudować, nawet jeśli było na to trochę późno. Ale sytuacja szybko się skomplikowała.
Ojciec zaprosił mnie i mojego brata na wakacje, ale powiedział, że wnuki nie mogą jechać. Tłumaczył, że chce, żeby to był wyjazd tylko dla dorosłych. Mój brat się zdenerwował. Powiedział, że jeśli jego dzieci nie są mile widziane, to on też nie jedzie. Odmówiliśmy i myśleliśmy, że sprawa jest zakończona.
Ojciec źle to przyjął. Powiedział, że jesteśmy trudni i niewdzięczni. Zanim zdążyłem z nim o tym porozmawiać, odwołał wyjazd i pojechał tylko z dziewczyną oraz jej dziećmi. Czułem się, jakbym znów został odrzucony.
Co gorsza, jego dziewczyna nazwała nas „rodziną na rozgrzewkę” i traktowała jak niewygodną pozostałość z życia, które on najwyraźniej chce zostawić za sobą. Trudno jest przebywać w jej towarzystwie, nie czując się ocenianym albo odrzuconym.
Teraz jestem rozdarty. Część mnie chce skonfrontować się z ojcem i powiedzieć mu, jak bardzo mnie to wszystko rani. Ale inna część zastanawia się, czy w ogóle warto próbować. Ma teraz pieniądze i zachowuje się, jakby to dawało mu prawo do kontrolowania wszystkiego — nawet tego, jak mamy się na nowo odnaleźć jako rodzina. Nie potrafię powiedzieć, czy naprawdę chce mieć z nami relację, czy po prostu oczekuje wdzięczności za to, że w ogóle się pojawił.
Co powinienem zrobić? Czy warto próbować budować z nim relację, czy powinienem wreszcie przestać mieć nadzieję na coś, czego on może nigdy nie będzie chciał mi dać?
Pozdrawiam!
Andrew
Dziękujemy Ci, Andrew, że się przed nami otworzyłeś. Wiemy, że niełatwo mówić o ranach zadanych przez rodzinę, zwłaszcza gdy pochodzą od kogoś tak ważnego jak rodzic. To boli, więc nic dziwnego, że czujesz się zagubiony, zły czy smutny. Jednak równie ważne jest to, abyś zadał sobie pytanie, co będzie najlepsze dla ciebie i twojego dobrostanu emocjonalnego — zamiast po prostu godzić się na tę sytuację.
Historia Andrew przypomina nam, że miłość rodzinna nigdy nie powinna przypominać niekończącego się castingu, w którym musimy udowadniać, że zasługujemy na czyjeś uczucie. Czasem lepiej jest przestać czekać na coś, co nigdy miało się nie wydarzyć i zacząć troszczyć się o siebie z taką samą troską, na jaką liczyliśmy od innych.
Co byś zrobił, gdybyś był na miejscu naszego czytelnika? Dałbyś ojcu kolejną szansę czy wybrałbyś własny spokój? Jaką radę dałbyś Andrew, gdyby siedział teraz obok ciebie?
A jeśli sam przechodzisz przez coś podobnego, możesz przeczytać ten artykuł. To kolejna prawdziwa historia i kolejna droga do odnalezienia spokoju.