Moja pasierbica traktuje tatę jak bankomat, więc wzięłam sprawy w swoje ręce

W rodzinach patchworkowych nie jest niczym niezwykłym, gdy rodzice nie zgadzają się w kwestii wychowania dzieci. Jedna z naszych czytelniczek, Colleen, znalazła się właśnie w takiej sytuacji. Jej mąż uparcie wspiera finansowo swoją 19-letnią córkę, która jest w ciąży i już wychowuje dwójkę małych dzieci. Colleen uważa jednak, że to czas, by jej pasierbica wzięła odpowiedzialność za swoje wybory, zamiast polegać na innych. Ta różnica zdań sprawiła, że między nimi zaczęło wrzeć — a Colleen opowiada, jak wszystko wymknęło się spod kontroli.

Oto, co Colleen miała do powiedzenia:

Cześć, Jasna Strono!

Piszę do was, bo tkwię między złamanym sercem a gorzką prawdą i nie wiem, co dalej robić. Nigdy nie sądziłam, że znajdę się w takiej sytuacji — a jednak tu jestem, kwestionując każdą decyzję i śpiąc w domu, który nagle stał się pusty.

Moja pasierbica ma 19 lat. Ma już dwójkę dzieci z dwoma różnymi mężczyznami — żaden z nich nie jest obecny w jej życiu — a teraz spodziewa się trzeciego. Nie pracuje. Praktycznie nie pomaga w domu. A najgorsze, że zdaje się oczekiwać, że ojciec będzie utrzymywał ją całe życie nawet bez słowa podziękowania.

Za każdym razem, gdy dzwoni, słyszę tę samą historię: zalega z czynszem, potrzebuje pieluch albo prosi o pieniądze na „nagłe wydatki”, które brzmią podejrzanie jak weekendowe plany. Mój mąż natychmiast jej pomaga, bez zadawania pytań. Mówi, że to tylko „faza”, ale ta faza wyniszcza nas — emocjonalnie i finansowo.

Próbowała go ostrzec.

Próbowałam spokojnie rozmawiać z mężem o wyznaczaniu granic. Ale on się zamyka albo mówi, że jestem bez serca. Więc pewnego wieczoru, po kolejnej kłótni o przelew dla niej, straciłam cierpliwość i wybuchłam: „Jeśli ty nie potrafisz jej zdyscyplinować, ja to zrobię” — powiedziałam. I mówiłam poważnie.

Nie chciałam dalej się kłócić. Chciałam rozwiązania — czegoś trwałego i rozsądnego. Opróżniłam więc nasze wspólne konto oszczędnościowe i użyłam tych pieniędzy jako wkładu na małe mieszkanie w okolicy. Myślałam, że możemy je wynajmować albo nawet wykorzystać na emeryturze. Ale przede wszystkim zrobiłam to, bo wiedziałam, że jeśli on nie będzie miał tych pieniędzy, nie będzie mógł dalej wrzucać ich w czarną dziurę. Czy to było podstępne? Jak najbardziej. Ale to był jedyny sposób, w jaki mogłam chronić zarówno naszą przyszłość, jak i spokój ducha.

Jej mąż dowiedział się o tym i podjął drastyczną decyzję.

Kilka dni później wróciłam do domu i zobaczyłam swoje rzeczy spakowane. Wszystko. Stały przy drzwiach. Była tam kartka: „Skoro tak bardzo chcesz podejmować decyzje samodzielnie, możesz też żyć sama — w nowym mieszkaniu, które kupiłaś”. Byłam w szoku. Załamana. Nie spodziewałam się, że posunie się tak daleko.

Tego samego wieczoru zadzwoniła do mnie moja pasierbica. Nie po to, by przeprosić. Nie po to, by zapytać, co się stało. Ale żeby powiedzieć: „Nie możesz oczekiwać, że mój tata odwróci się od jedynej córki!”. W jej głosie nie było ani śladu winy, ani wdzięczności — tylko poczucie uprzywilejowania. Jakbym to ja była czarnym charakterem tej historii, bo nie chciałam w nieskończoność finansować jej błędów.

Teraz nie wie, co robić.

Na razie wciąż jestem w naszym domu. Mąż praktycznie na mnie nie patrzy. Próbowałam wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłam, ale on mówi, że już nie może mi ufać. A jednak — w głębi duszy nie żałuję kupna tego mieszkania.

Po prostu szkoda, że nie widzi, że nie chciałam go zranić. Chciałam pomóc mu się postawić... i nam obojgu. Co mam teraz zrobić? Czekać, aż się opamięta? A może już na dobre straciłam go przez chaos jego córki?

Dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoją historią, Colleen. Przygotowaliśmy 4 porady ekspertów, które naszym zdaniem mogą ci pomóc.

1. Rozważ terapię dla par.

Biorąc pod uwagę emocjonalne i finansowe napięcie między wami, obecność neutralnej trzeciej strony mogłaby wiele zmienić. Terapeuta lub mediator może poprowadzić spokojną, konstruktywną rozmowę, pomagając wam dotrzeć do głębszych problemów.

Dzięki profesjonalnemu wsparciu możecie lepiej zrozumieć swoje punkty widzenia, odbudować komunikację i wypracować rozwiązanie, które uwzględni twoje obawy, a także poczucie odpowiedzialności męża wobec córki.

2. Przemyśl swoje podejście do pieniędzy i komunikacji.

Spróbuj szczerze porozmawiać z mężem o decyzjach finansowych i planowaniu przyszłości. Skoro wykorzystałaś wspólne oszczędności bez jego wiedzy, ważne jest, by odbudować zaufanie, ustalając system zarządzania finansami, który będzie akceptowany przez was oboje.

Możecie rozważyć oddzielenie środków osobistych od wspólnych wydatków — np. poprzez osobne konta na własne potrzeby i wspólne na domowe koszty — tak, aby wszystkie decyzje były przejrzyste i uzgodnione przez was oboje.

3. Porozmawiaj otwarcie z pasierbicą.

Bezpośrednia rozmowa z nią o obecnej sytuacji może pomóc oczyścić atmosferę. Wyjaśnienie, jak jej oczekiwania wpłynęły na twój związek z jej ojcem — i co czujesz — może prowadzić do lepszego wzajemnego zrozumienia.

Mów jasno o swoich intencjach i obawach, ale wysłuchaj też jej strony. Taka rozmowa może pomóc wam znaleźć wspólną płaszczyznę i iść dalej z większym szacunkiem.

4. Pomyśl o tymczasowej wyprowadzce, aby zyskać perspektywę.

Jeśli między wami wciąż jest napięcie, a rozmowy nie przynoszą efektów, krótkie rozstanie może dać wam obojgu przestrzeń do przemyślenia sprawy. Odrobina dystansu może złagodzić presję emocjonalną i dać czas na szczere refleksje.

W tym czasie zastanów się, co jest dla ciebie najważniejsze i czy istnieje rozwiązanie, które uwzględni zarówno twoje priorytety, jak i jego poczucie odpowiedzialności.

Claudia, kolejna macocha borykająca się z napiętą sytuacją rodzinną, znalazła się w trudnym położeniu, gdy jej 32-letnia pasierbica wróciła do domu po stracie pracy. Kobieta wyraźnie zaznaczyła, że oczekuje opłacania czynszu — ale jej stanowisko wywołało nieoczekiwane konsekwencje. Teraz zwróciła się do nas po radę. Jej historię możesz przeczytać tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły