Historia miłosna Enrique Iglesiasa i Anny Kournikovej, którzy nie obnoszą się ze swoim związkiem i od 21 lat wiodą szczęśliwe życie bez ślubu

Enrique Iglesias i Anna Kournikova nie goszczą na masowych imprezach, prawie nie udzielają wywiadów i nie publikują w mediach społecznościowych żadnych rodzinnych zdjęć (choć na przestrzeni ostatnich kilku lat to się nieznacznie zmieniło). Z tego względu uchodzą za jedną z najbardziej tajemniczych par w show businessie. Wiadomo jednak, że od 21 lat razem mieszkają i wspólnie wychowują trójkę dzieci. Stanowią wspaniały przykład dla innych celebrytów i przede wszystkim zwykłych ludzi.

Zanim Anna poznała Enrique, była słynną tenisistką. Wprawdzie w ciągu swojej kariery nie wygrała żadnego znaczącego turnieju singlowego, ale pod koniec 2000 roku dotarła na 8. miejsce w rankingu WTA.

AFP / East News

Enrique już wtedy był piosenkarzem popularnym nie tylko w ojczystej Hiszpanii, ale i za granicą. Jego singiel „Bailamos” przez długi czas zajmował pierwsze miejsce na amerykańskiej liście przebojów.

W 2001 roku Iglesias wydał drugi album „Escape” w języku angielskim. Dave Meyers, reżyser pierwszego teledysku do singla o tym samym tytule, zaprosił Annę do gościnnego występu. „Jest niezależna, piękna i zabawna” — Enrique później wypowiadał się o zjawiskowej tenisistce.

W klipie widzimy kilka pikantnych fragmentów, między innymi ich pocałunek. Za kulisami Iglesias mówił, że nie musiał być dobrym aktorem, żeby czułe sceny wyglądały wiarygodnie.

Dlatego nie dziwi fakt, że po opublikowaniu teledysku prasa od razu założyła, że coś ich łączy. Dziennikarze co rusz próbowali złapać tę dwójkę razem. Nie udało im się jednak, ponieważ para nie pojawiała się wspólnie w miejscach publicznych.

W 2002 roku, gdy Enrique i Anna przyszli razem na ceremonię wręczenia nagród muzycznych MTV, potwierdzili, że są w związku. Oboje się uśmiechali, trzymali za ręce i po raz pierwszy wspólnie pozowali na czerwonym dywanie.

Niedługo potem zamieszkali razem w Miami, gdzie Enrique miał dom. Para robiła, co mogła, żeby trzymać swoje życie w tajemnicy przed mediami. Swoją drogą, do dziś nie zostało potwierdzone, czy muzyk i tenisistka są małżeństwem. Nie pojawiła się żadna wzmianka o ich ślubie.

W wywiadzie dla Women’s Health Anna powiedziała: „Małżeństwo nie jest dla mnie najważniejsze. Jestem w szczęśliwym związku i to się liczy. Wierzę w zobowiązanie. Wierzę w otwartość, wzajemne zaufanie oraz bezgraniczny szacunek do siebie nawzajem”.

Dlatego przez wiele lat plotkowano na temat ich zerwania. Tego jednak nigdy nie potwierdzono. W 2011 roku muzyk powiedział, że chce, by jego życie osobiste było możliwie jak najbardziej prywatne. Szczególnie że jest z kimś tak znanym jak Anna. „Będąc w tak długim związku, nie ma większego znaczenia, czy weźmie się ślub czy nie” — powiedział w wywiadzie dla Sunday Morning. „Nie będziemy od tego szczęśliwsi”.

Kournikova z kolei powiedziała w programie The Graham Norton Show, że ich związek nie jest wolny od typowych problemów. Spytana, czy Iglesiasowi zdarza się rzucać mokre ręczniki, gdzie popadnie, odpowiedziała: „No pewnie. Bywa, że wszędzie wala się jego bielizna, brudne skarpetki czy inne ciuchy”.

W grudniu 2017 roku Enrique i Anna powitali swoje pierwsze dzieci: bliźniaki Nicholasa i Lucy. Co ciekawe, fani w ogóle nie zauważyli ciąży tenisistki. Z kolei Iglesias na jednym z koncertów w Budapeszcie oficjalnie poinformował o tym wszystkich swoich fanów, czym całkowicie ich zaskoczył: „12 tygodni temu zostałem ojcem” — wyznał. „Dwie rzeczy mogę powiedzieć bez najmniejszych wątpliwości. Kocham swoje dzieci. Właściwie to trzy rzeczy. Kocham swoją dziewczynę i was, że jesteście tu ze mną”.

Niedługo po urodzeniu bliźniąt słynni rodzice zaczęli zamieszczać w mediach społecznościowych czarujące rodzinne zdjęcia. Ta decyzja była co najmniej nieoczekiwana, ponieważ wszyscy wiedzieli, jak bardzo obojgu zależało na prywatności.

W styczniu 2020 roku Anna wydała na świat trzecie dziecko, córeczkę Mary. Mniej więcej w tym samym czasie do nazwy swojego profilu na Instagramie dodała człon „Iglesias”. To na nowo wznieciło plotki, że para w końcu wzięła ślub.

Enrique, spytany przez dziennikarzy, czy przewija dzieci, odpowiedział: „W zasadzie tak. Bardzo się angażuję”.

Dodał również, że jego pragnieniem jest, by dzieci poszły w ślady mamy i nie zostały muzykami jak on. „Szczerze mówiąc, gdybym mógł, zdecydowanie wybrałbym sport. Uwielbiam to. Lubię grać w golfa i tenisa. Dla mnie to nie będzie żaden problem, jeśli jedna z moich córeczek na poważnie zainteresuje się tenisem”.

A tak muzyk opowiada o reakcjach dzieci na jego piosenki: „Za każdym razem, gdy słyszą jakiś mój utwór, rozpoznają mój głos. To nawet fajne, ale teledysk do Escape jest chyba dla nich niepokojący. «Co mama tu robi?», wiecie, «z tatą?» i «Kiedy to było?». Patrzenie na ich buzie jest niesamowite. I naprawdę fajne”.

Wprawdzie Anna zamieszcza w mediach społecznościowych urocze zdjęcia i filmiki swoich dzieci oraz męża, ale w przeciwieństwie do wielu innych sław oboje nie opowiadają dziennikarzom o swoim życiu codziennym.

Co do pracy zawodowej, Anna w 2003 roku musiała zrezygnować z tenisa ze względu na poważne urazy kręgosłupa, m.in. przepuklinę krążka międzykręgowego. Ale od czasu do czasu bierze udział w różnych pokazowych wydarzeniach tenisowych i gra w debla. Dziś 41-latka jest medialną osobowością amerykańskiej telewizji.

47-letni muzyk wciąż nagrywa nowe single, daje koncerty i pozostaje popularnym artystą. Otrzymał honorowy tytuł Latynoskiego Króla Popu.

Jak mówi, sekret szczęśliwego życia rodzinnego tkwi we wspólnym spędzaniu czasu. „Mam to szczęście, że na obecnym etapie kariery to ja wyznaczam grafik swojej pracy. Robię wszystko, co mogę, żeby nie być poza domem dłużej niż 2 tygodnie” — opowiedział brytyjskiej prasie.

Jakie jest wasze nastawienie do tej słynnej i zarazem tajemniczej pary? Czy znacie jakiś sekret rodzinnego szczęścia?

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Enrique Iglesias / YouTube, annakournikova / Instagram

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły