Harrison Ford i Calista Flockhart potrafią utrzymać iskrę w swoim małżeństwie, a ich sekret jest niezwykle prosty

2 lata temu

Po prawie 20 wspólnych latach, wydaje się, że nic nie jest w stanie spowolnić tempa historii miłosnej Harrisona Forda i Calisty Flockhart. Mimo wielu dzielących ich różnic, ta złota para Hollywood funkcjonuje wspólnie w świecie, w którym długoletnie związki należą do prawdziwej rzadkości.

Jasna Strona zafascynowana jest związkami, które wydają się nierozerwalne. Zagłębiliśmy się w temat i chcemy podzielić się z wami sekretem, który leży u podstaw sukcesu tej pary marzeń.

Miłość, która rozkwitła na przekór wszystkiemu

Kiedy Calista i Harrison spotkali się po raz pierwszy na Złotych Globach w 2002 r., aktorka wylała na niego drinka po 20 minutach rozmowy. Być może ten mały wypadek pomógł tej dwójce przełamać lody. Tym bardziej, że spotkanie prawdziwej ikony kina akcji — bohatera sagi filmów o Indianie Jonesie — musiało być dla Calisty onieśmielające. Z drugiej strony, one też jest przecież szanowaną laureatką Złotych Globów.

To oczywiste, że tych dwoje miało ten sam zawód i znało Hollywood od podszewki, ale kiedy przyszło do codziennego życia, chyba nie mogli się bardziej od siebie różnić. On był już dwukrotnie rozwiedziony i miał 4 dzieci, podczas gdy ona była samotną matką dopiero co zaadoptowanego chłopca.

Mimo że jest od niej o 22 lata starszy, nadal jest jej uroczym „chłopczykiem”.

22 lata różnicy to kolejna „ogromna” przepaść w związku tej pary, choć akurat w ich przypadku wydaje się, że wiek to tylko liczba. Stwierdziwszy w wywiadzie w 2003 r., że różnica wieku jej „nie odstrasza”, Calista przyznała nawet, że właściwie zdarza jej się zapominać, że różnią ich 22 lata. Następnie dodała, że wiodąca gwiazda Hollywood „wygląda jak mały chłopczyk”, a z samego rana jest nawet bardziej słodki niż przystojny.

Przywróciła do życia jego poczucie zaangażowania.

Przez ostatnich kilka lat przed poznaniem Calisty, łamacz serc Hollywood widywany był na imprezach w nocnych klubach. Przyznał się wtedy nawet, że od pewnego czasu nie utrzymywał z nikim poważnych relacji, nie licząc swoich dzieci. Wygląda jednak na to, że poznanie Calisty stało się punktem zwrotnym w jego życiu. Wyraził nawet wtedy swoje zdziwienie, odkrywszy, że „jest zdolny stworzyć długoletni związek, poważnie się w niego angażując”.

Wspólne życie to też wspólne obowiązki

Będąc zapalony pilotem, Ford nie różni się aż tak bardzo od spragnionego przygód superbohatera, którego grywał na dużym ekranie. Swoją pasją zaraził nawet żonę, która oświadczyła, że w powietrzu czuje się wolna, dodając: „Myślę też, że kocham to, bo naprawdę ufam Harrisonowi”. Jednak mimo ulubionych zajęć na świeżym powietrzu, pierwsze miejsce zajmuje u niego zawsze przebywanie z drugą połową i pomaganie w domu. Bohater Indiany Jonesa wyznał, że wybiera się polatać, pochodzić po lesie lub pojeździć na swoim rowerze górskim dopiero po tym, jak wykona wszystkie obowiązki domowe, które wyznaczyła mu żona.

Ponadto aktor jest też oddanym ojcem dla ich adoptowanego syna, Liama, który ma teraz 20 lat. W 2003 r. żartobliwie deklarował nawet, że ma ogromne doświadczenie w zmienianiu pieluch, jako że przed Liamem wychował już 4 dzieci. Mówił wtedy: „Jestem dobry w zmienianiu pieluch. Szkoda, żeby takie doświadczenie poszło na marne”.

Milczenie to ich niezawodny sposób na trwały związek.

Aktor znany jest z tego, że pytany o swoje życie osobiste nabiera wody w usta i woli zachować je dla siebie. Kiedy jednak zadano mu pytanie o sekret ich trwałego małżeństwa, udzielił takiej oto rady: „Nic nie mów. Skiń głową”.
Wygląda na to, że milczenie to jego klucz do sukcesu nie tylko w życiu zawodowym, ale też w związku. I działa wprost cudownie.

Czy wierzycie, że milczenie może czasem ratować związek w trudnych sytuacjach? Jaki jest wasz sekretny przepis na trwałą relację?

Macie jakieś ciekawe zdjęcia lub historie i chcecie, żeby znalazły się na Jasnej Stronie? Wyślijcie je TUTAJ. Czekamy!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły