Każdy, kto kiedykolwiek próbował wyhodować coś w ogrodzie, doskonale wie, jak trudne może to być zadanie. Najgorsze jest to, że czasami nie ma co liczyć na pokaźne i obfite plony. Możecie poświęcić wiele miesięcy na podlewanie i nawożenie pomidorów czy bakłażanów, a ostatecznie i tak zbierzecie maleńkie warzywka!
Ekipie Jasnej Strony nie są obce porażki w uprawie ogródka. I dlatego jesteśmy szczególnie dumni z osób, które znalazły w sobie odwagę, by się z siebie pośmiać.
„W maju zasadziłem nasiona arbuza... Kompletnie o nich zapomniałem. A takie plony zebrałem w październiku. Jestem w szoku!”
„Mama zabrała mnie do ogrodu i pokazała swoje okazałe plony”.
„Chyba przesadziłam z rozmiarem kosza potrzebnego na zbiory”.
„Moja pierwsza kantalupa ma rozmiar piłki do softballu”.
„W ciągu 6 miesięcy udało mi się zmienić jeden ząbek czosnku w jeden ząbek czosnku z łodygą”.
„Czy powinienem go ugotować w wodzie, na parze czy upiec?”
„Zamówiłem pestki dyni przez internet i wydałem fortunę na nawozy. A wszystko po to, żeby zdobyć to”.
„Chciałem zaostrzyć sobie apetyt, zanim go rozkroję”.
„Dziś ziemniaczana uczta!”
„Nasze małe drzewko cytrynowe tak bardzo starało się w tym roku!”
„Straciłem 3 z 4 roślin, ale ten olbrzymi brokuł był tego wart”.
„Próbowałem uprawiać ziemniaki. Oto co zebrałem po 10 tygodniach”.
„Dostałam nauczkę: marchewki nie lubią doniczek. Ten łobuz był w ziemi przez 6 miesięcy”.
„Mój pierwszy pomidor może i był mały, ale wszystkim smakowały burgery z jego dodatkiem”.
„Nazywam moje pomidory zombie, bo są brzydkie”.
„Popatrzcie na nie: są maleńkie i nie mają pestek!”
„Po co wydawać 5 dolarów za kobiałkę borówek w supermarkecie, kiedy można wydać 50 dolarów i samemu je wyhodować?”
Czy macie na koncie jakieś ogrodnicze sukcesy? Pochwalcie się nimi w komentarzach!