7 sztuczek, z którymi spotkasz się podczas rozmowy kwalifikacyjnej

Ciekawostki
3 lata temu

W dzisiejszych czasach samo przejrzenie CV kandydata i odbycie z nim standardowej rozmowy o pracę to za mało, by znaleźć pracownika idealnego. Dlatego też rekruterzy muszą uciekać się do rozmaitych trików. Większość z nich polega na tym, że osoba ubiegająca się o pracę może oblać jakiś psychologiczny test, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że została poddana pewnej próbie. Sprytnie pomyślane!

Ekipa Jasnej Strony była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że propozycja wypicia kawy lub herbaty może stanowić element rozmowy kwalifikacyjnej, który często ma wpływ na decyzję o zatrudnieniu.

1. Filiżankę kawy proponuje się nie bez powodu

Wśród pracodawców coraz popularniejszy staje się ostatnio test z filiżanką kawy. Na początku rozmowy kwalifikacyjnej potencjalny szef zaprasza kandydata do kuchni, gdzie oferuje mu napój. Po zakończeniu rozmowy pracodawca uważnie przygląda się temu, co ów kandydat zrobi z filiżanką — zapyta, gdzie ją odstawić, zostawi na biurku czy może umyje w kuchni.

Trent Innes, szef firmy “Xero Australia”, zajmującej się opracowywaniem oprogramowania do operacji księgowych, a do tego pomysłodawca opisanej wyżej metody, twierdzi, że jej wynik mówi wiele o osobowości kandydata i jego manierach; dużo więcej niż sama rozmowa kwalifikacyjna. Ponadto pozwala ocenić, jak szybko dana osoba jest w stanie wpasować się w zespół. Najlepszą decyzją jest oczywiście udanie się po rozmowie do kuchni i umycie filiżanki.

2. Szef celowo każe ci czekać

Test z filiżanką kawy to jednak tylko niewinna igraszka. Gorzej, jeśli kandydat stawi się na rozmowę kwalifikacyjną przed czasem, a jego cierpliwość zostanie dodatkowo wystawiona na próbę. Spotkanie miało rozpocząć się o godz. 9, lecz na miejscu okazuje się, że szef jest wciąż zajęty i trzeba jeszcze 10 minut zaczekać. A potem kolejne 10. I następne 15.

Ta sztuczka ma pokazać, na ile stabilny emocjonalnie jest dany kandydat, jak zachowuje się w sytuacjach stresowych i na ile zależy mu na nowym stanowisku.

3. Osoba prowadząca rozmowę kwalifikacyjną
nagle zaczyna krzyczeć

Podnoszenie głosu, krzyk, a nawet używanie obraźliwych słów to metoda na wykreowanie stresującej sytuacji, podczas której można zweryfikować, jak kandydat radzi sobie z napięciem. Eksperci radzą, by pozostać wówczas opanowanym i odpowiadać na wszelkie pytania tak spokojnie, jak to tylko możliwe.

4. Rekruter zwraca się z nietypową prośbą
o zeskoczenie z okna

Kolejną nieprzyjemną niespodzianką dla osoby ubiegającej się o pracę może być jakieś ekscentryczne żądanie, na przykład zeskoczenie z okna. Pracodawca sprawdza w ten sposób zdolność kandydata do nieszablonowego myślenia.

Z takiej sytuacji da się wybrnąć: wystarczy wejść na parapet i zeskoczyć z niego na podłogę pomieszczenia, w którym odbywa się rozmowa. W końcu nikt nie określił, gdzie należy wylądować. Można też zadziwić potencjalnego szefa, pytając go, jak na tym skoku skorzysta firma. Szach-mat!

5. Pracodawca niespodziewanie zaczyna zachowywać się
w dziwny sposób

Kolejna sztuczka to niecodzienne zachowanie osoby przeprowadzającej rozmowę o pracę. Kandydat może chociażby zostać zignorowany — rekruter nagle zaczyna wpatrywać się w ekran komputera lub w środku spotkania odbiera telefon i opuszcza pomieszczenie.

Ten trik ma pokazać, czy kandydat zdoła ponownie zainteresować pracodawcę i w jaki sposób będzie starał się wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. Jedną z najskuteczniejszych metod jest zwrócenie się do rekrutera z prośbą o przełożenie rozmowy kwalifikacyjnej na inny dzień.

6. Kandydat jest przedstawiany całemu zespołowi

Całkiem prawdopodobne, że po rozmowie kwalifikacyjnej szef zaaranżuje dla kandydata spotkanie ze swoimi domniemanymi nowymi kolegami i koleżankami. Może to mieć miejsce jeszcze w biurze albo ewentualnie po godzinach pracy. I nie chodzi tu o bezinteresowną uprzejmość. Przełożony chce poznać opinie swoich obecnych pracowników o kandydacie, nic więcej.

7. Szefowa nagle upuszcza na podłogę długopis

Kolejny test sprawdza wrażliwość i życzliwość kandydata. Pracodawca upuszcza na podłogę długopis i obserwuje reakcję osoby ubiegającej się o stanowisko. Jeśli instynktownie schyli się, by go podnieść, wówczas znacząco zwiększy swoje szanse, że znajdzie zatrudnienie. Jeśli natomiast będzie musiał to zrobić potencjalny pracodawca, kandydat prawdopodobnie może pożegnać się z nadzieją na zdobycie etatu.

Spotkaliście się kiedykolwiek ze stosowaniem podobnych metod w czasie rozmowy o pracę? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia

Z pozycji szukającego parokrotnie pracy chciałabym wyrazić swoje zdanie.
Jeśli wiem, że osoba z którą jestem umówiona każe mi czekać, mimo, umówienia się i wyraźnej obecności po 20 minutach przyjmuję do wiadomości komunikat, że ta osoba lekceważy czas i lekceważy osoby, oraz nie dotrzymuje ustaleń. To jest dla mnie wyraźna zapowiedź jak może mnie traktować w przyszłości jeśli zobaczy że przyjmuje to w pokorze.
Jeśli ktokolwiek zacznie na mnie krzyczec- wstaje i wychodzę. Nie dość, że jestem nadwrażliwa na nagle i głośne dźwięki, to jeszcze nie czuje potrzeby wystawiania siebie na atak.
Z byciem ignorowanym mogłoby być trochę inaczej, ale daje mi to podobny komunikat

-
-
Odpowiedz

Osoba która stworzyła ten artykuł zbyt wiele książek idiotów motywacyjnych przeczytała. Większość tych metod sprawdzą jak daleko pracownik da się wyr uchać pracodawcy. I jak trafi się na kogoś kto je stosuje - należy grzecznie podziękować, zaznaczyć że jest tośmieszne i obrazliwe i że rozpowszechni się to w świecie i wyjść. Miałem takiego śmieszka z tą akcją z skokiem z okna w firmie IT. Popatrzyłem na niego jak na idiotyzmu. Wstałem i wyszedłem, w otwartych drzwiach mówiąc mu że to nieprofesjonalne, niemające związku z moimi kwalifikacjami i umiejętnościami a w ogóle to groźne dla firmy bo w IT są różne cudaki i kiedyś trafi na klienta co oodejdzie do okna i skoczy i będą mieli przefajdane. Podobno miał potem niezłe dymy.

-
-
Odpowiedz

Powiązane artykuły