10 ciętych ripost, które zamknęły wszystkim usta

Ciekawostki
3 godziny temu
10 ciętych ripost, które zamknęły wszystkim usta

Niektórzy ludzie traktują cudze życie jak swój ulubiony reality show: komentują, doradzają, osądzają. Ale co jakiś czas ktoś rzuca ostrą ripostą, że natychmiast kończy odcinek. Oto wspaniałe przykłady werbalnej zemsty.

  • Mam córkę. Po jej narodzinach postanowiliśmy nie mieć więcej dzieci. Niektórzy dalsi krewni mojego męża nie chcieli tego zaakceptować. Ciągle naciskali, żebym miała kolejne dziecko. Wyjaśniłam, że miałam trudną ciążę i nie zamierzałam znowu przez to przechodzić. Nazwali mnie samolubną, a nawet próbowali nakłonić moją córkę, żeby błagała o rodzeństwo.
    Pewnego dnia w końcu powiedziałam im prawdę. Prawie umarłam podczas porodu. Szpitalu przygotował wózek reanimacyjny, a ja ocknęłam się w drodze na OIOM. Lekarze nigdy nie ustalili, czemu tak się stało; podejrzewają reakcję alergiczną. Kilku z nich ostrzegło mnie, by nie ryzykować kolejnej ciąży. Wyjaśniłam, że nie będę ryzykować tylko po to, żeby moja córka miała rodzeństwo. Nie narażę jej na utratę matki. Od tamtej pory nie poruszali tego tematu. © yournewbestestfriend / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Kiedy nasz syn miał 8 lat, mój mąż zaczął się dziwnie zachowywać: stał się skryty i defensywny. Kiedy rozmawiałam z jakimś kolegą lub uśmiechałam się do baristy, uważał, że flirtuję.
    Kilka miesięcy później dowiedziałam się, że ma romans z koleżanką z pracy. Złożyłam pozew o rozwód i podzieliliśmy się opieką nad dzieckiem. Zawsze tłumaczyłam synowi, że to nie jego wina, że dorośli po prostu się od siebie oddalają. Ale on nigdy do końca mi nie wierzył.
    Po latach dowiedziałam się czemu. Ojciec mu wmawiał, że to ja zniszczyłam nasze małżeństwo, bo mam paranoję, jestem oschła, a nawet niewierna. Nic z tego nie jest prawdą.
    Kiedy spytałam o to byłego, zaczął krzyczeć i obwiniać mnie za to, że mu nie wybaczyłam i że mam nowego chłopaka. W końcu powiedziałam synowi prawdę. Teraz chłopiec nie chce się widywać z ojcem, a rodzina byłego męża mnie za to obwinia. Nic mnie to nie obchodzi. © Nieznany autor / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Ja i mój mąż organizujemy co miesiąc rodzinne obiady. Wystawiam delikatną porcelanę od mojej babci. Teściowa zawsze ją chwali, ale moja szwagierka często mówi, że to „nie jej styl”.
    W lutym pękł jeden talerz. Myślałam, że to przypadek. Do czerwca „przypadkiem” stłukło się kilka kolejnych. Podejrzewałam, że ktoś macza w tym palce. Mama poradziła, żebym zamontowała u siebie kamerę. W lipcu nagrało się, jak szwagierka celowo rzuca talerzem.
    Przy kolejnym obiedzie podałam jej posiłek na dziecięcym talerzu z kubkiem-niekapkiem. Kiedy zaprotestowała, powiedziałam: „Zachowujesz się w moim domu jak dziecko, więc będę cię tak traktować”, po czym pokazałam wideo. Rozpłakała się i wyszła, a teściowie zaczęli przepraszać i zaproponowali, że odkupią talerze.
    Mąż powiedział, że jestem okrutna, a chłopak szwagierki zażądał przeprosin. Wysłałam mu nagranie. Nigdy nie odpowiedział. © babysharkplate / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Moja żona ma orzeczoną niepełnosprawność i cierpi na przewlekły ból, co sprawia, że ma trudności ze staniem. Kiedyś jechała metrem. Na 20-minutową podróż wzięła z sobą składane krzesło. Obok niej usiadło dwoje seniorów i zaczęli narzekać na „ludzi, którzy nie wstają”, udając, że to nie o niej.
    Zazwyczaj się nie odzywa, ale tym razem pokazała swoją legitymację osoby niepełnosprawnej, żeby udowodnić, że nie może stać. Przestali narzekać i udali, że jej nie widzą ani nie słyszą. Zażądała przeprosin, ale jedna z tych osób rzekła: „Skąd mieliśmy wiedzieć, że pani jest niepełnosprawna? Nie ma pani tego wypisanego na czole”.
    Odpowiedziała, że 80% niepełnosprawności jest niewidocznych i że to okropne, że musi to udowadniać nieuprzejmym ludziom, żeby przeprosili. Zamilkli i kilka przystanków później wysiedli. © Connect_Atmosphere80 / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Tuż po naszym ślubie teściowa ciągle pytała o wnuki — nie natarczywie, ale zawsze w obecności innych. Czekałam na okazję do rzucenia idealnej riposty.
    Podczas Święta Dziękczynienia zapytała ponownie. Spojrzałam jej w oczy i powiedziałam na tyle głośno, by wszyscy mogli usłyszeć: „Gdybym powiedziała, że się staramy i walczymy, poczułabyś się okropnie, prawda?”. Zamknęła się w sobie i nigdy więcej nie zapytała.
    Po latach, kiedy w końcu mieliśmy córkę, od razu się dopytywać, jak ją nazwiemy. Zamierzaliśmy nazwać ją po matce teściowej.
    W Boże Narodzenie ogłosiliśmy to obu paniom. Babcia była zachwycona, że zostanie w ten sposób wyróżniona. Teściowa dostała i wnuka, i upamiętnienie. A to wszystko dzięki nam. © vincentr2727 / Reddit
  • Mój tata zdradzał mamę, kiedy była ze mną w ciąży. W moje pierwsze Boże Narodzenie pokłócili się o podróż, którą zaplanowała na przepustce (była w marynarce wojennej). Po tym nigdy więcej się z nami nie skontaktował aż do moich 21. urodzin. Zawsze był to dla mnie drażliwy temat.
    W trzeciej klasie liceum uczyła mnie anglistkę, której wszyscy nienawidzili. Ja szczególnie źle się z nią dogadywałem. Omawialiśmy temat o bohaterach. Zapytała mnie, kto jest moim bohaterem. Nie chciałem z nią rozmawiać, więc odpowiedziałem, że żadnego nie mam.
    Odpowiedziała: „Cóż, powiem to twojemu tacie”. Natychmiast odparłem: „Jeśli pani go znajdzie, to proszę dać mi znać. Musimy wyrównać rachunki”. Próbowała udawać, że tego nie słyszała, ale widziałem, że cała klasa to usłyszała i zareagowała. Po tym nauczycielka starała się do mnie nie odzywać. © Life-Watercress3777 / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Wczoraj wieczorem pojechałem z żoną do sklepu, żeby kupić żwirek dla kota i pastę do zębów. Jestem spory, a żona jest znacznie drobniejsza. Jakiś chłopak podszedł do mnie z plastikowymi kwiatami i spytał: „Chcesz kwiatka, grubasku?”. Nie zauważył mojej żony.
    Zanim zareagowałem, głośno odpowiedziała: „Gdzie twoja mamusia? Potrzebujesz kumpli, bo boisz się odezwać?”. Wymamrotał: „Ojoj, nie podobam się”.
    Żona znów rzuciła ripostę: „Niewielu kobietom się podobasz, skoro łazisz pod sklepem i się wygłupiasz”. Jego kumple odeszli ze śmiechem, a my śmialiśmy się z tego jeszcze w samochodzie. © Mriajamo / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Kilka lat temu ja i mój były (wtedy był moim chłopakiem) szukaliśmy domu z agentką nieruchomości, która była uprzejma, ale niesamowicie wścibska. Dla kontekstu: mam nadwagę, ale najwięcej tłuszczyku odkłada mi się na biodrach. W warstwowych spódnicach wyglądam dość puszyście, ale nie jak ciężarna.
    Poszukiwaliśmy domu z dwoma pokojami, bo pracowaliśmy w domu i potrzebowaliśmy biura. Kiedy jechaliśmy windą do pierwszego mieszkania, agentka powiedziała: „Na pewno chcecie się szybko przeprowadzić, bo czas ucieka” — zachichotała. Zapytałam czemu. Uśmiechnęła się i dodała: „Kiedy pani rodzi? Przyda się ten dodatkowy pokój”, głaszcząc mój brzuch.
    Spojrzałam jej prosto w oczy i powiedziałam: „Och... to nieporozumienie. Po prostu mam nadwagę”. Zamarła, a potem próbowała się uratować: „Ale planują państwo dziecko, prawda?”. Ja na to: „Dodatkowy pokój jest na biuro. Nie możemy mieć dzieci”.
    Zbladła, bo miała z nami spędzić następne parę godzin. Było to boleśnie niezręczne. To doskonale pokazuje, czemu lepiej spytać ludzi o ich plany zamiast zgadywać. © Muffintop_Neurospicy / Reddit
  • Kiedy miałem około 25 lat, poszedłem na urodzinowe przyjęcie z mamą. Ona miała wtedy około 48 lat i zawsze wyglądała młodo jak na swój wiek. Przyjęcie odbywało się w restauracji, a my siedzieliśmy naprzeciwko jubilatki, pomiędzy ludźmi, których nie znaliśmy.
    Facet obok mnie był kompletnie pijany. „Jak długo jesteście razem” — wybełkotał. „Całe moje życie” — odpowiedziałem bez mrugnięcia okiem. Moja mama zaczęła się śmiać i czerwienić. Facet nigdy by się nie domyślił, więc w końcu po prostu mu powiedziałem: „To moja mama”. Moja mama wciąż opowiada tę historię. W sumie, po zastanowieniu, ja też. © TheBrownCouchOfJoy / Reddit
  • (Zredagowane przez Jasną Stronę) Kilka lat temu ja i mój mąż kupiliśmy większy dom niż potrzebowaliśmy — pięć sypialni dla pary planującej założyć rodzinę. Ale to była świetna okolica i cena. Kilka miesięcy później zaszłam w ciążę, ale poroniłam. Byliśmy załamani, więc nie od razu próbowaliśmy ponownie.
    Podczas letniej imprezy w naszej dzielnicy podeszła do nas jakaś para: „Jaki wielki dom! Gdzie są wasze dzieci?”. Uśmiechnęłam się: „To jest jeszcze przed nami”.
    Kiedy odchodziliśmy, nazwali nas „samolubnymi” za to, że mamy tak duży dom. Odwróciłam się i powiedziałam tak głośno, żeby wszyscy usłyszeli: „Czekaliśmy po moim poronieniu. Prawie umarłam w wannie, ale skoro nalegacie, to pójdziemy do domu i weźmiemy się do rzeczy”.
    Zamarli. Wszyscy nagle zaczęli zaglądać do swoich napojów. Potem się popłakałam, ale ten sąsiad nigdy więcej się do mnie nie odezwał, więc zdecydowanie się opłaciło. © ThisIsMyMommyAccount / Reddit

Mówi się, że życzliwość należy do „miękkich kompetencji”, ale to czasem jedyna siła, która może przerwać okrucieństwo, strach i dumę. Te 12 historii pokazuje, jak pojedynczy gest współczucia może odmienić czyjś los, naprawić relacje między ludźmi i pokazać, że najwrażliwsze serca często kryją największą siłę.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia yournewbestestfriend / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły