10 historii, które udowadniają, że drobne gesty mają znaczenie

Ciekawostki
2 godziny temu
10 historii, które udowadniają, że drobne gesty mają znaczenie

Są takie chwile, które zostają z nami na zawsze i wpływają na to, kim się stajemy. Zebraliśmy 10 historii ludzi, którzy opowiadają o doświadczeniach, jakie na zawsze odmieniły ich życie. To opowieści o momentach, po których świat już nigdy nie wyglądał tak samo.

1

  • Spóźniłam się na pociąg do domu z powodu wypadku niedaleko stacji. Nie miałam pieniędzy na nowy bilet, więc siedziałam na peronie i płakałam. Wiedziałam, że spędzę Boże Narodzenie sama i nie zobaczę chorego dziadka. Wtedy podszedł do mnie pracownik stacji i podał mi chusteczki. Zapytał, co się stało, a gdy mu opowiedziałam, po prostu powiedział, żebym się nie martwiła. Zaprowadził mnie do punktu obsługi i przekonał pracowników, żeby wystawili mi nowy bilet na najbliższy pociąg. Byłam tak wdzięczna, że znowu się rozpłakałam. Odprowadził mnie na peron i odszedł, ale tuż przed moim odjazdem znów się pojawił — tym razem z przekąskami i puszką coli. To był najpiękniejszy gest, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. plantlifer / Reddit

2

  • Zjadłam obiad w meksykańskiej restauracji i przez nieuwagę wyrzuciłam kluczyki od samochodu razem z tacką po jedzeniu. Zapytałam pracownika, czy przypadkiem ich nie widział, ale odpowiedział, że nie — właśnie wyniósł śmieci do kontenera. Wyszłam więc na zewnątrz i zadzwoniłam do taty, pytając, czy mamy zapasowy klucz. Niestety, nie mieliśmy. Wróciłam do środka. Byłam zawstydzona, ale i gotowa poprosić, czy mogę sama poszukać w śmietniku. Okazało się jednak, że ten mężczyzna już to zrobił i znalazł moje klucze. To był gest ponad wszelkie oczekiwania. Do dziś jestem mu ogromnie wdzięczna. merztoller / Reddit

3

  • Niedawno mój pies wyrwał się ze smyczy. Była trzecia nad ranem. Byłam zbyt leniwa, by zdjąć mu kołnierz pooperacyjny i kamizelkę przeciwlękową, więc nie założyłam mu szelek. Uciekł. Szukaliśmy go bez skutku. Jest maleńki, waży może sześć kilo, a do tego w dziewięćdziesięciu procentach składa się ze strachu. Myślałam, że już go nigdy nie zobaczę. Płakałam, aż w końcu zasnęłam, postanawiając szukać dalej o świcie. O 8:15 zadzwonił telefon. Ktoś znalazł mojego psa! Okazało się, że kobieta biegająca rano natknęła się na niego. Sam do niej podbiegł, jakby chciał powiedzieć: „Dzień dobry, człowieku, popełniłem błąd. Pomóż mi”. Zabrała go do weterynarza, odczytano chip, zadzwoniła do mnie, a wracając do domu, podrzuciła mi go po drodze. Od tamtej pory napisała kilka razy, pytając, jak się miewa, i nawet zaproponowała, że może się nim kiedyś zaopiekować. Ten gest naprawdę przywrócił mi wiarę w ludzi. Nieznany autor / Reddit

4

  • Podczas ulewy pewien mężczyzna w garniturze i z teczką oddał mi swój parasol i nie chciał przyjąć odmowy. Musiałam jeszcze przejść przez Times Square, żeby dostać się do pociągu, a on z pewnością całkiem przemókł, idąc dalej w swoją stronę. Kilka tygodni później oddałam ten sam parasol zagubionej dziewczynce z sąsiedztwa, gdy zaczęło padać, a ona nie miała swojego. Czułam, że wszechświat chciał, żeby tak się stało. Nigdy nie zapomnę tego mężczyzny. im_not_bovvered / Reddit

5

  • Siedzieliśmy z mężem na ganku, trzymając się za ręce i płacząc. Czekaliśmy na wyniki badań, które miały rozstrzygnąć, czy mój guz jest nowotworem. Nasz sąsiad nas zauważył, a pół godziny później pojawił się z talerzem jeszcze ciepłych ciasteczek. Nie powiedział ani słowa. Tylko się uśmiechnął, podał nam je i wrócił do siebie. Do dziś mam łzy w oczach, gdy o tym myślę — tym razem nie ze strachu, lecz ze wzruszenia. Guz na szczęście okazał się łagodny. Reflection_Secure / Reddit

6

  • Dorastałam w biednej rodzinie. Mama przez długi czas odkładała pieniądze, żeby zabrać mnie i siostrę do zoo oraz muzeum. To był cudowny dzień i zjadłyśmy na mieście. W drodze na przystanek autobusowy mama nagle zorientowała się, że wydała więcej, niż planowała, i nie starczy nam już na bilety powrotne. Do domu było około dziesięciu kilometrów, a właśnie zaczynał padać śnieg. Weszłyśmy do małej chińskiej restauracji, żeby poprosić o możliwość skorzystania z telefonu. Mama chciała zadzwonić po kogoś, kto mógłby nas odebrać. Właściciel zapytał, po co nam telefon. Gdy mama wszystko wyjaśniła, nie tylko dał nam pieniądze na bilety, ale też spakował tyle jedzenia, że wystarczyło dla całej rodziny. Mama powiedziała, że kiedyś mu to odda, a on uśmiechnął się i poprosił, żebyśmy po prostu przekazały dalej dobro. hassenoma01 / Reddit

7

  • Miałam około szesnastu lat i byłam na imprezie u chłopaka, który kończył dwadzieścia dwa lata. Goście byli w różnym wieku, ale jeden mężczyzna od razu zwracał uwagę. Wyglądał na około czterdzieści pięć lat, jakby wyszedł prosto z biura. Skakał przy zespole grającym na żywo i bawił się lepiej niż ktokolwiek inny. Usiadłam obok niego i z ciekawości zapytałam, jak znalazł się na tej imprezie. Odpowiedział z uśmiechem, żebym zawsze pozostała młoda duchem. Powiedział, że on i jego żona zawsze lubili spotykać się z ludźmi, ale z czasem większość ich znajomych przestała wychodzić z domu. Odparłam, że jest prawdziwą duszą towarzystwa. Wtedy spoważniał i przyznał, że to pierwszy raz, odkąd zmarła jego żona, gdy wyszedł się pobawić — i że stara się bawić za nich oboje. MeddlingKids1126 / Reddit

8

  • Stałem kiedyś na czerwonym świetle i zerknąłem do samochodu obok. Za kierownicą siedział facet, który z pełnym zachwytem zajadał się ogromnym cheeseburgerem. Byłem spóźniony do domu i potwornie głodny. Zauważył, że na niego patrzę, więc uśmiechnął się i udawał, że mi go podaje. Oczywiście żartem — przecież dzieliły nas dwie szyby. A jednak ten drobny moment przypomniał mi, że wszyscy jesteśmy po prostu ludźmi, którzy próbują jakoś odnaleźć się w tym samym świecie. icanstopwheneveriwan / Reddit

9

  • Chodziłem chyba do czwartej klasy. Właśnie urodziła się moja młodsza siostra, więc cała uwaga rodziców była skupiona na niej. Podczas przerwy obiadowej otworzyłem papierową torebkę (czy dzieci nadal je dostają?) i rozwinąłem kanapkę owiniętą w folię. W środku nie było nic — tylko dwie suche kromki białego chleba. Byłem bardzo smutny. Wtedy moi koledzy z ławki zebrali różne składniki i zrobili mi najlepszą kanapkę z szynką i serem, jaką kiedykolwiek jadłem. Od tamtej pory żaden inny smak nie był taki sam — i chyba wcale nie chodziło o jedzenie, lecz o sam gest, który mnie wtedy poruszył. I_Am_The_Grapevine / Reddit

10

  • Stałem przy ladzie w Taco Bell. Miałem wtedy 21 lat, a dziewczyna za kasą mogła mieć góra 16. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Nigdy nie widziałam faceta z kolczykiem w nosie”. Zaśmiałem się i rzuciłem: „To znaczy, że nie szukasz w odpowiednich miejscach!”. Wzruszyła ramionami, spojrzała mi prosto w oczy i odparła: „Cóż... jesteś piękny”. Po chwili odeszła, a moje zamówienie przyniósł ktoś inny. Do dziś czasem wracam do tej chwili. mothershipq / Reddit

Dobroć nie potrzebuje rozgłosu. Czasem wystarczy jedno zdanie, drobny gest albo spojrzenie, żeby rozjaśnić komuś dzień, a może nawet odmienić życie. Jeśli poruszyły was te historie, zajrzyjcie do artykułu 15 momentów przypominających, że dobroć trwa dłużej niż sekundy.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Reflection_Secure / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły