10 historii o tym, jak jedna chwila mogła wszystko zmienić

Ciekawostki
12 godziny temu

Czasami historia, która wydaje się zmierzać do smutnego zakończenia, przybiera nieoczekiwany, pokrzepiający serce obrót. Zebraliśmy 10 historii, które was zainspirują i podniosą na duchu. Momenty te przypominają nam, że nawet w trudnych chwilach sprawy mogą się zmienić na lepsze w najpiękniejszy z możliwych sposobów.

  • Na szczycie ruchomych schodów kobieta próbowała poradzić sobie z bagażem, niemowlęciem w wózku i małym dzieckiem. Dziecko poślizgnęło się tuż przed wejściem na schody. Złapała je i w efekcie puściła wózek z niemowlakiem. Wózek zaczął przechylać się w dół, a kiedy zorientowałem się, że zaraz całkowicie się przewróci, rzuciłem swój bagaż, chwyciłem go i wciągnąłem z powrotem na miejsce. Nie mam pojęcia, czy faktycznie uratowałem dziecku życie, ale schody ruchome były puste, więc przypuszczam, że spadłoby na sam dół. © synaesthetist / Reddit
  • Mój mąż zostawił swój telefon w moim samochodzie. Był odblokowany na czacie z jakąś „Marią”. Rozmawiali o spotkaniu, a jego ostatnia wiadomość brzmiała: „Dobrze, powiem żonie, że jadę do siostry”. Poczułam ścisk w gardle. Napisałam do Marii: „Kim jesteś?”. W ciągu kilku sekund odpowiedziała: „Uspokój się, jestem jego przyjaciółką z dzieciństwa”. Wściekła poszłam skonfrontować się z mężem. Westchnął i powiedział: „Maria pomaga mi coś dla ciebie zaplanować. Proszę, nie psuj niespodzianki”.
    Poprosiłam go o więcej szczegółów. W końcu przyznał, że Maria pomaga mu zarezerwować ceremonię odnowienia przysięgi na naszą nadchodzącą rocznicę ślubu. Pokazał mi nawet plany, wraz z moją wymarzoną lokalizacją i listą gości. Poczułam falę ulgi — i zażenowania.
  • Kiedy miałam 11 lat, stałam w przedpokoju w domu mojej przyjaciółki, czekając, aż ze mną wyjdzie, podczas gdy jej młodszy brat bawił się na balustradzie na drugim piętrze nade mną. Miała duży dom, a gzyms, z którego jej brat zwisał na różnych kończynach, znajdował się bardzo wysoko.
    Dosłownie zupełnie znikąd zobaczyłam wielką masę spadającą w moim peryferyjnym polu widzenia. Rzuciłam się w jej stronę w ostatniej sekundzie, gdy zorientowałam się, że to jej brat spada. Wylądował na mnie i mnie przewrócił i doznałam urazu kręgosłupa szyjnego, a on krzyczał i płakał przez około godzinę. Ale przynajmniej nie uderzył głową w drewnianą podłogę. © sadie14 / Reddit
  • Ostatnio moja suczka wysunęła się z obroży (była 3 nad ranem). Pognała przed siebie. Nie mogliśmy jej znaleźć. Nie jest zbyt bystra, w 90% to kłębek nerwów, a w 10% przytulasek, waży około 6,5 kg. Myślałam, że przepadła na zawsze i płakałam, aż zasnęłam. Mieliśmy wznowić poszukiwania rano.
    O 8:15 dostałam telefon. Znaleziono ją! Jakaś kobieta biegała rano, a psina podbiegła do niej, jakby chciała powiedzieć: „Witaj, człowieku, popełniłam błąd. Proszę, pomóż”. Zabrała ją do weterynarza, odczytała chip, zadzwoniła do mnie i moja suczka została dostarczona do domu w drodze powrotnej od weterynarza.
    Ta kobieta zaoferowała się, że zawsze może się nią zaopiekować, a także wysłała mi wiadomość, aby sprawdzić, jak się ma!
    To był wspaniały zastrzyk wiary w ludzkość. © Nieznany autor / Reddit
  • W pewnym gospodarstwie mleczarskim było około 60 krów dojnych, a także kilka koni i stado owiec z małymi jagniętami. Wszyscy uwielbiali to miejsce ze względu na letni stragan, gdzie ludzie kupowali wszelkiego rodzaju świeże owoce i warzywa, a jesienią cydr jabłkowy i dynie.
    Pewnej nocy w stodole wybuchł poważny pożar, który rozpoczął się na strychu, gdzie przechowywano siano. Ochotnicza straż pożarna wraz z sąsiadami ruszyła na miejsce i uratowała większość zwierząt, zanim konstrukcja doszczętnie spłonęła. Społeczność pomogła rodzinie w odbudowie i przez cały ten czas, najlepiej jak mogła, opiekowała się zwierzętami. Dziś farma prosperuje, a wiele krów, koni i owiec to bezpośredni potomkowie tych, które przetrwały ten straszny pożar. © Nieznany autor / Reddit
  • Kiedy miałem jakieś dziewięć lat, grupa dzieci i nastolatków z mojego osiedla zagoniła mnie do parku. Otoczyli mnie i podnieśli kamienie wielkości dłoni lub większe, gotowi rzucić nimi we mnie. Pewna kobieta zobaczyła to ze swojego okna i wyszła, by na nich nakrzyczeć i popędziła mi na pomoc. Przegoniła ich i odprowadziła mnie do domu, pocieszając mnie. Nie mam jak jej znaleźć, ale chciałbym jej podziękować. Ta kobieta zasługuje na wszystko, co dobre. © Forgetful_Panda / Reddit
  • Kiedy byłem w 5-6 klasie, na naszym podwórku mieszkała bezpańska kotka, którą nazwałem Tawny. Okociła się pod naszym klimatyzatorem. Pewnej nocy lało jak z cebra. Postanowiliśmy sprawdzić, co u Tawny i jej maluchów, bo ich mała dziupla prawdopodobnie się zalewa. Odsunęliśmy żaluzje z przesuwanych szklanych drzwi na podwórko. Tawny stała tam i czekała. Zaprowadziła nas do swoich maluchów i cóż — ich mały domek był zalany. Zabraliśmy je do domu, ogrzaliśmy i osuszyliśmy. Tawny przyszła po nas, bo wiedziała, że jej pomożemy. Często o tym myślę. © NightsThyroid / Reddit
  • Kilka lat temu adoptowałam chomika o imieniu Bam Bam. Był nieśmiałym, starszym gościem, ale naprawdę łagodnym i leniwym. Kiedy wyjmowałam go z klatki, biegał (a raczej powoli się wlókł) po pokojach — czasem nawet budowaliśmy dla niego tory wyścigowe. Ten maluch potrafił być jednak trochę niegrzeczny. Udało mu się uciec niezliczoną ilość razy i często znajdowaliśmy go w najdziwniejszych miejscach, w tym w kasku rowerowym mojego ojca i szufladzie ze skarpetami.
    Najbardziej pamiętny był jednak moment, gdy zaginął na kilka godzin. Młodsza ja byłam bardzo zdenerwowana i martwiłam się, że nigdy go nie znajdziemy, ale później odkryliśmy go wtulonego i śpiącego na naszym rodzinnym psie (12-letnim golden retrieverze). Wyglądało na to, że się kochają, a potem zostali najlepszymi przyjaciółmi. © clashvalley / Reddit
  • Zobaczyłem starszą czarnoskórą kobietę płaczącą w restauracji. Była tam sama, ledwo jadła, miała pewnie ponad 70 lat. Kupiłem kwiaty dla mojej dziewczyny. Dałem je tej kobiecie i usiadłem z nią, aby razem zjeść. Była bardzo zadowolona. © Nieznany autor / Reddit
  • Skończyło mi się paliwo podczas jazdy przez kraj. Przez ponad cztery godziny mijało mnie wiele samochodów. W końcu zatrzymał się jakiś facet, żeby sprawdzić, co się dzieje. Powiedziałem mu, że nie mam paliwa ani gotówki. Odwrócił się i odjechał. Dziesięć minut później wrócił i wlał paliwo do mojego samochodu. Upewnił się, że odpalił i odjechał. Ten facet uratował mi życie, ponieważ miałem już czarne myśli. © fatninjainvegas / Reddit

Jeśli macie ochotę na więcej prawdziwych historii o ludziach, którzy pomogli innym w potrzebie, nie przegapcie tego artykułu!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły