10 osób, które myślały, że remont to świetna zabawa — życie ich zaskoczyło

Ciekawostki
4 godziny temu

Remont domu może przynieść niespodzianki, których mało kto się spodziewa: nieporozumienia przy wyborze farby, stresujące opóźnienia i wpadki. Nawet przy najlepszym planowaniu sprawy mogą szybko zboczyć z toru i wystawić twoją cierpliwość na próbę. Jednak w ostatecznym rozrachunku pokonanie tych trudności może sprawić, że rezultat prac da ci jeszcze większą satysfakcję.

  • Rozpoczęłam remont pokoju mojego 10-letniego syna. Z jakiegoś powodu to go zaniepokoiło. Powtarzał: „Nic nie trzeba robić” i czujnie mnie obserwował. Sądziłam, że boi się o swoje rzeczy.
    Pewnego dnia zauważyłam poluzowaną deskę podłogową w rogu pokoju i delikatnie ją podważyłam. Byłam przerażona, kiedy odkryłam, że pod nią ukryty był mały notatnik wypełniony rysunkami burzowych chmur, złamanych serc i smutnych samotnych postaci. Na jednej ze stron widniał napis: „Tęsknię za Tatą. Ale nikt nie chce o nim rozmawiać”.
    Dwa lata temu jego tata zmarł. Myślałam, że syn przeżył już żałobę, ale najwyraźniej tkwiło w nim więcej smutku, niż mi się wydawało. Kiedy zobaczył, że znalazłam notatnik, wpadł w panikę: „Nie czytaj tego! To tylko rysunki” — powiedział.
    Wtedy przytuliłam go bez słowa. Tego wieczoru usiedliśmy razem na jego łóżku i rozmawialiśmy o jego tacie — snuliśmy przyjemne wspomnienia, powtarzaliśmy jego ulubione żarty, rozmawialiśmy o muzyce, którą lubił. Cieszę się, że znalazłam tę skrytkę, inaczej nigdy bym nie poznała prawdy.
  • Z łazienki na piętrze przeciekała woda do kuchni znajdującej się bezpośrednio pod nią. Za każdym razem, kiedy ktoś brał prysznic, z kuchennego sufitu kapała woda. Pomyślałem, że przeciek jest gdzieś w rurze odpływowej i rozebrałem sufit, żeby ją znaleźć. To był stary dom, więc na drewnianej konstrukcji znajdował się cement z metalowym zbrojeniem.
    Odsłonięcie tej rury zajęło całą wieczność... A potem odkryłem, że w łazience zepsuł się jeden z elementów armatury — pokrętło, które wystarczyło wymienić. To kosztowało 7 dolarów. Niestety, musiałem też całkowicie wyremontować sufit w kuchni. © -Words-Words-Words- / Reddit
  • Kiedy kupiliśmy z mężem nasz pierwszy dom, poprosiliśmy mojego tatę o pomoc przy remoncie kuchni. Jest na emeryturze i uwielbia majsterkować, więc pomyśleliśmy, że się na tym zna.
    Zaczął przychodzić do nas codziennie o 7 rano. Zmienił układ szafek, zamontował baterie w innej kolejności, kupił inne oświetlenie.
    Kiedy próbowałam mu coś powiedzieć, przerywał mi: „Zaufaj mi, wiem, co robię”. W końcu pękłam, kiedy zaczął wiercić w naszych nowiutkich panelach ściennych. Powiedziałam mu: „To nasz dom, a nie twoja nowa praca”.
    Zamilkł. Spakował narzędzia i wyszedł. Nie rozmawialiśmy przez trzy dni. Potem przyniósł tacę babeczek i powiedział: „Wybacz. Poniosło mnie”.
  • Kilka tygodni temu wprowadziła się do nas teściowa. Powiedziała, że chce wyremontować swój pokój, żeby był „bardziej swojski”, a my się zgodziliśmy. Nalegała, że wszystkie prace będą prowadzone pod naszą nieobecność. Ale pewnego popołudnia wróciłam do domu i zobaczyłam coś przerażającego: jej łóżko stało obok naszego.
    Uśmiechnęła się: „Nie mogłam się wyspać w tamtym pokoju. Poza tym kiedy mój syn był mały, spaliśmy w jednym łóżku — wtedy czułam się pewniej!”. Powiedziałam jej delikatnie, ale stanowczo: „Cieszymy się, że u nas mieszkasz, ale tak nie może być”. Zaczęła się kłócić, powiedziała, że „sprawiamy, że czuje się niemile widziana”.
    Kiedy w końcu przeprowadziliśmy poważną rozmowę, przyznała, że jej pokój przypominał jej zmarłego męża i bała się tam spać. To wszystko zmieniło. Pomogliśmy jej zmienić wystrój na jaśniejszy i kupiliśmy jej nowy, przytulny fotel i lampkę do czytania. Teraz uwielbia swój pokój.
  • Wyremontowaliśmy dom, kiedy nasza córka była na obozie. Prosiła o „bardziej dorosły” wystrój pokoju, więc przemeblowaliśmy go, pomalowaliśmy ściany i zmieniliśmy oświetlenie. Kiedy wróciła, weszła do pokoju, rozejrzała się i wybuchła płaczem. „Nie chciałam, żeby aż tak się zmienił” — powiedziała.
    W weekend wygrzebaliśmy jej stare rzeczy i pomogliśmy jej poukładać je tak, jak lubiła. Czegoś nas to nauczyło: remont to nie tylko kwestia ścian. Wpływa też na ludzi.
  • Zaplanowaliśmy remont łazienki dla gości. Zrobiliśmy arkusz kalkulacyjny, ustaliliśmy budżet, uzgodniliśmy każdą pozycję. Po dwóch tygodniach przekroczyliśmy budżet o 40%.
    Okazało się, że mój mąż kupił „troszeczkę” lepsze płytki, a ja kupiłam droższą toaletkę bez sprawdzenia ceny. Potem pokłóciliśmy się o to, kto bardziej szastał pieniędzmi. Oskarżyłam go o impulsywność. On stwierdził, że go kontroluję.
    Remont zajął nam dwa razy więcej czasu, niż planowaliśmy.
  • Zrobiłem sobie przerwę przy montowaniu płyt cementowych i rozproszyła mnie rozmowa z żoną, która do mnie zadzwoniła w jakiejś sprawie. 3 tygodnie później w naszej nowej łazience zaczęło okropnie śmierdzieć.
    Kiedy coś mnie zajmie, odkładam jedzenie w dziwne miejsca. Na szczęście udało mi się dostać do wnętrza ściany, bo założyłem, że smród dochodził z okolic zaworu prysznica. W tamtym miejscu ściana była z płyty gipsowo-kartonowej, a nie płytek.
    Kiedy rozwaliłem ścianę, na przewodach znalazłem swoją spleśniałą, na wpół zjedzoną kanapkę z tuńczykiem. Kiedy ją wyrzuciłem, smród znikł. Żona kazała mi potem spryskać to miejsce środkiem na pleśń przed położeniem nowej płyty, zaszpachlowaniem jej i malowaniem. © Jonesmp / Reddit
  • Kiedy w końcu udało nam się odłożyć pieniądze na remont salonu, ustaliliśmy z żoną, że wspólnie wybierzemy kolor farby. Ona chciała ciepły beż, a ja głęboki granat.
    Przerodziło się to w cichą walkę i „przypadkowo” nałożone próbki farby na przeciwległych ścianach. Przez dwa tygodnie udawaliśmy, że kolor tej drugiej osoby nie istnieje.
    Pewnego dnia nasza córka wróciła do domu, rozejrzała się i spytała: „Rozwodzicie się czy tylko malujecie?”. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na kolor szary.
  • Wynajęłam specjalistyczną firmę, żeby zainstalowała wykładzinę w małej sypialni. Miałam tam regał przymocowany do ściany, którego jedna chuda noga dotykała podłogi (mniej więcej szerokości złotówki). Był bardzo sfatygowany, łatwo go podnieść i odczepić od ściany.
    Oni to zrobili, ale wycięli w wykładzinie dziurę, zamontowali regał z powrotem i przełożyli tę nogę przez otwór. Zadzwoniłam do nich, żeby zapytać, czemu to zrobili. Właściciel tylko się zaśmiał i nigdy więcej się nie odezwał.
    Co gorsza, źle dopasowali ten otwór, więc regał stoi krzywo. © ZoiSarah / Reddit
  • Myślałam, że razem z mężem zrobimy wszystko sami, zamiast zatrudniać zawodowca. Jesteśmy dość zdolni, ale oboje pracujemy na pełny etat i projekt, który powinien zająć jeden weekend, rozciągnął się na wiele miesięcy.
    Część rzeczy zrobiłabym sama, bo lubię wyzwania, ale żałuję, że nie zleciłam niektórych rzeczy profesjonalistom. © itsmeD1981 / Reddit

Jeśli jesteście w nastroju na bardziej dramatyczne opowieści o remontach, nie przegapcie 12 historii, które udowadniają, że remont to nie zabawa dla ludzi o słabych nerwach. Te niesamowite historie pokazują, że za każdą wymarzoną renowacją kryje się zazwyczaj spora dawka stresu, wiele niespodzianek i zwrotów akcji.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp