10+ rodzinnych historii o tym, że nastolatki są bardziej absorbujące niż niemowlęta

Rodzina i dzieci
3 godziny temu

Nieprzespane noce i brudne pieluchy mogą wydawać się najtrudniejszą częścią rodzicielstwa, ale to dopiero rozgrzewka. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się, kiedy dziecko staje się nastolatkiem. Nagle zaczyna trzaskać drzwiami, przewracać oczami i wyrażać swoje opinie, poza tym ukrywa różne sprawy i ignoruje polecenia rodziców. Myślicie, że ataki złości u maluchów to utrapienie? To poczekajcie, aż zaczniecie ustalać godzinę powrotu do domu i rozszyfrowywać jednowyrazowe SMS-y.

  • Moja nastoletnia córka bez przerwy opowiadała o swoim nowym nauczycielu historii. Chwaliła go za to, że jest „mądry” i „przystojny”. Pewnego dnia przyjechałam po nią zbyt wcześnie do szkoły i zajrzałam przez okno do jej klasy. Opadła mi szczęka, bo okazało się, że historii uczy mój były chłopak! Zastanawiałam się, czy wejść, ale zrezygnowałam. Wieczorem tego dnia powiedziałam córce prawdę, a ona pisnęła: „To takie romantyczne! Czy mogę być waszą druhną na ślubie?”. Okazało się, że zamierzała mnie z nim wyswatać.
  • Mój 13-letni syn postanowił zostać weganinem. Ale nie sam. Nalegał, żeby przyłączyła się do niego cała rodzina. Powiedział, że jedzenie produktów pochodzenia zwierzęcego jest złe i że wszyscy powinniśmy zrezygnować. Wyrzucił ser, rozdał jajka i zapełnił lodówkę soczewicą i tofu. Nie zgodził się nawet na tort urodzinowy — kazał nam go zastąpić bananowo-owsianym ciastem bez polewy. Zgodziliśmy się, choć nikt nie był zachwycony. Po kilku tygodniach wszyscy mieliśmy dość, byliśmy głodni i marzyliśmy o maśle. Pewnego dnia pojechałam zbyt wcześnie po syna do szkoły. Zobaczyłam go na stołówce, jak śmieje się z kolegami i je pizzę, jak gdyby nigdy nic. Wyglądał na zakłopotanego i powiedział: „To szkolne wyzwanie — kto najdłużej pozostanie weganinem, dostaje nagrodę. Chciałem wygrać. Nie sądziłem, że wy też się wkręcicie”. Zaczęłam gotować normalne posiłki i powiedziałam, że przy jego następnych wyzwaniach przeprowadzimy głosowanie. Ustaliliśmy, że nigdy więcej nie będziemy przechodzić na dietę, chyba że będzie dopuszczać pizzę.
  • Drzemałem na kanapie. Syn podszedł, otworzył butelkę wody, która stała obok mnie, polał moje krocze i zapytał, czemu się zsikałem. © Bluemoondrinker / Reddit

  • Myślałam, że mój 13-latek coś knuje. Zauważyłam pewnego dnia, jak odblokowuje swój telefon. Poszedł na ćwiczenia, a moja ciekawość wygrała. To naprawdę fajny i miły kujon. Poczułam się jak zły rodzic, ale przejrzałam cały telefon. SMS-y, Facebooka i Instagram. Same rozmowy o sporcie, grach i koniach. Miał zdjęcia swojego rodzeństwa i nieżyjącej babci. Było mi okropnie głupio, że mu nie zaufałam. © awod76 / Reddit
  • Moja 14-letnia córka zamówiła wczoraj jedno ciastko za 12 dolarów na trening tańca. Nie nauczyła się tego w domu — nie zamawiamy jedzenia z dostawą ze względu na koszt. Zrobiła to za pomocą przeglądarki Safari, żeby nie instalować aplikacji, bo na to musiałaby mieć zgodę rodzica. Nie jest rozpieszczonym dzieckiem, wie, że ciasteczko będzie ją kosztowało kieszonkowe za prawie 3 tygodnie. Często prowadzimy szczere rozmowy o pieniądzach i tego, na co nie było stać poprzednich pokoleń. Nie będę jej karać za to, że zmarnowała pieniądze, ale to bardzo ważna chwila, żeby nauczyła się oszczędzać i odpowiednio obchodzić z pieniędzmi. Świat jest zupełnie inny. Córka nie musi oszczędzać na ubrania ani gry, tak jak ja w jej wieku. © Electronic_City6481 / Reddit

  • Mój nastoletni pasierb (17-letni uczeń) poucza mnie na każdy poruszony przeze mnie temat. Nawet jeśli jest to coś, o czym nie ma bladego pojęcia, zgrywa eksperta w tej dziedzinie. To bardzo denerwujące, bo wielokrotnie chciałem z nim porozmawiać i nauczyć go czegoś nowego. Ale wtedy twierdzi, że wszystko od dawna wie i temat się rozmywa. Kilka razy zdarzyło się że faktycznie na czymś się znał i czegoś się od niego dowiedziałem. Niestety, w większości przypadków wyciąga całą swoją wiedzę wiadomo skąd. Kiedy później sprawdzam, co mówił, to okazuje się, że to kompletne bzdury. To nie tylko wyciąga wszystko z kontekstu, ale podaje całkowicie błędne informacje lub własne domysły oparte na kluczowych słowach lub założeniach. Posunął się nawet do tego, że powiedział mi: „Próbowałem ci o tym powiedzieć już dawno. Nie wierzę że tego nie wiesz”. Ja i jego mama żartujemy z niego, że jest kucharzem, stolarzem, murarzem, elektrykiem, informatykiem, historykiem, filozofem, guru popkultury, doradcą podatkowym, agentem nieruchomości, mechanikiem i zaklinaczem psów. Ma nieograniczoną wiedzę, przez co nie może się niczego nauczyć. © JerimyAlan84 / Reddit
  • Kupiłem mojemu 15-letniemu synowi nową parę dżinsów — w tym samym rozmiarze i tej samej marki co zwykle. Przymierzył je, spojrzał w lustro i natychmiast rzucił na podłogę. „Są za sztywne, dziwnie leżą. Czemu mnie nigdy nie słuchasz?”. Uciekł do pokoju, trzasnął drzwiami i nie odzywał się do mnie przez resztę wieczoru. Następnego dnia miał je na sobie. „Rozchodziłem je”, wymamrotał. Nawet nie przeprosił. To tylko dżinsy. Klasyka.

  • Moja 15-letnia córka przyjaźni się z 20-letnim facetem. Są tylko przyjaciółmi. Poznali się przez internet dzięki wspólnym zainteresowaniom. Powiedziała: „Tato, nie jestem głupia. To tylko mój kumpel”.
    Wczoraj poszła do niego na urodziny. Miała u niego nocować. On mieszka w mieście, a my na wsi. Nie miałem nic przeciwko temu, znam jego adres, numery telefonów jego i jego rodziców.
    Wieczorem zadzwoniła do mnie jego mama: „Bla bla, proszę się nie martwić, dziękuję, że zaufał pan naszemu synowi! Lena będzie spała na kanapie w salonie”. Podziękowałem jej, ale pomyślałem sobie, że jedyną osobą, której ufam, jest moja córka. © feldkurat / Pikabu
  • Córka powiedziała mi kiedyś: „Jestem w sumie dorosła”. Miała 14 lat. Wręczyłam jej kosz z praniem i powiedziałam: „Dorośli sami piorą swoje ciuchy”. Poszła do pralni, wyszła po 45 minutach i powiedziała z triumfem: „Widzisz? Zrobione”. Po paru godzinach zajrzałam do pralki. Wyprała wszystko w syropie do naleśników. Jej wyjaśnienie: „W instrukcji napisali, żeby dodać płyn, a to jedyny płyn, jaki stał w pomieszczeniu.” Obie się popłakałyśmy. Ja ze śmiechu, a ona dlatego, że jej ulubiona bluza pachniała śniadaniem przez miesiąc.

  • We wtorek o 20:00 moja córka nagle sobie przypomniała, że następnego dnia ma przynieść 60 ciasteczek na szkolną zbiórkę pieniędzy. Nie mieliśmy wystarczającej ilości cukru ani jajek. Mój mąż pobiegł do sklepu, a ja wzięłam się do pracy. Córka nauczyła się, że pieczenie nie jest tak łatwe, jak jej się wydawało. Skończyłyśmy o 1 w nocy. Ciasteczka były nierówne, ale trafiły do szkoły. Od tamtej pory nigdy więcej nie oferowała, że przyniesie ciasto.
  • Moja siostrzenica ma 14 lat. Niedawno wściekła się i zaczęła krzyczeć, że ma nieszczęśliwe dzieciństwo. Rodzice zabronili jej wychodzić po 20:00, nie może publikować zdjęć w staniku (a jej koleżanki mogą), nie może korzystać z telefonu w nocy i musi chodzić na basen raz w tygodniu.
    Obiecała też, że zmusi mamę do rozwodu z ojczymem, a sama pójdzie mieszkać do babci, bo tam jej nie kontrolują i nie każą odrabiać lekcji. Dziewczyna jest po prostu bardzo naiwna.
    Kiedy jej „koleżanki” mówią, że mogą wracać do domu o 2 w nocy, a latem rodzice pozwalają im wyjeżdżać samotnie do innego miasta, to ona im wierzy. A kiedy pytasz ją, jak podróżowały i gdzie nocowały w tym wieku, to krzyczy: „Nic nie rozumiesz”. © evadoll / Pikabu

  • Moja córka ma 16 lat. Ci, którzy mieli do czynienia z nastolatkami, wiedzą jak to jest. Codziennie słyszę, że jest dojrzała, potrafi sama podjąć decyzję, wszystko udowodni i zrobi sama. Mówi: „uszanuj moją niezależność” i tak dalej.
    W tym roku zapisała się do szkoły ze specjalizacją z chemii i biologii. Wychowawczyni w nowej klasie jest bardzo surowa, nawet moja żona się jej boi. Nie jest taka jak poprzednia wychowawczyni, która biegała wokół dzieciaków jak kwoka wokół kurcząt.
    Pewnego dnia moja córka musiała z jakiegoś powodu zadzwonić do swojej wychowawczyni. I moja dorosła, samodzielna córka, która rozumie, że jej los leży w jej rękach, potrafi podejmować decyzję i walczy o sprawiedliwość, podeszła do mnie, wręczyła mi telefon i powiedziała: „Tato, proszę, zadzwoń do niej. Ja się boję”.
  • Moja 14-letnia córka błagała, żeby obciąć jej grzywkę. Ostrzegłam ją, że to trudna fryzura, ale ona obiecała, że sobie poradzi. Zamówiłyśmy wizytę u fryzjera. Wróciła do domu, spojrzała w lustro i pięć minut później płakała na podłodze, mówiąc, że „wygląda jak wiktoriański duch”. Następnego dnia nie chciała iść do szkoły i obwiniała mnie za to, że „do tego dopuściłam”. Potrzebowała dwóch dni, opaski na włosy i sporo ciszy między nami, zanim przestała histeryzować.

Dzieci sprawiają trudności, ale przy odpowiednim podejściu można je uspokoić i świetnie się z nimi bawić. Więcej historii znajdziesz tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły