16 osób, które uczyniły ten świat odrobinę lepszym dzięki swojej dobroci

Na pierwszy rzut oka życie w pałacu z rodziną królewską to bajka, choć służba Jej Królewskiej Mości niekoniecznie zgodziłaby się z tym stwierdzeniem. Wydaje się, że pokojówki i służący dostąpili wielkiego zaszczytu, jednak uciążliwe i nietypowe zasady, których muszą przestrzegać, odzierają nas z tego złudzenia.
Ekipa Jasnej Strony jest zaskoczona licznymi przepisami, jakie rodzina królewska przewidziała dla swojej służby, a zdradzimy wam tylko te najdziwniejsze. Dowiecie się też, jaki test należy zdać, aby otrzymać pracę w Pałacu Buckingham.
Zabronione jest stąpanie po środkowej części dywanu, po której mogą chodzić tylko przedstawiciele monarchii. Na korytarzach służba przemieszcza się wyłącznie przy ścianie. W ten sposób chroni się wykładziny i zapobiega zostawianiu na nich zbędnych śladów.
Rodzina królewska ma swoje przywileje, do których zalicza się możliwość picia kawy serwowanej w srebrnym dzbanku. Jedna pokojówka jest odpowiedzialna za przelanie kawy z podgrzewacza do dzbanka ze szczerego srebra. Następnie przekazuje go innej służącej, która trzyma tacę. Ta z kolei podaje ją królowej, która siedzi dosłownie kilka metrów obok.
Niania jest odpowiedzialna nie tylko za opiekę nad dziećmi, ale również za wymyślanie i podpowiadanie całej rodzinie nowych pomysłów. Oczekuje się od niej, że będzie im radzić, jak powinni spędzać ze sobą czas.
Członkowie rodziny królewskiej muszą przez cały czas wyglądać zjawiskowo. Dlatego fryzjer ma być dostępny od ręki, czyli 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Przykład? Stylista fryzur musiał być na miejscu, aby dopilnować, by księżna Kate miała idealną fryzurę zaraz po porodzie.
Jedna z wielu zasad obowiązujących służących w Pałacu Buckingham zakłada, że nie może być ich widać ani słychać. Muszą dbać o to, aby nie rozpraszać uwagi i nie przeszkadzać. Mają po prostu wtapiać się w otoczenie, jakby byli niewidzialni.
Królowa życzy sobie, aby płatki podawano jej w plastikowej miseczce przeznaczonej do przechowywania różnych produktów. Uważa bowiem, że ten pojemnik dłużej utrzymuje świeżość artykułów spożywczych. Monarchini ma też swoje ulubione płatki — Special K marki Kellogg’s.
Od królewskich niań wymaga się jeszcze jednej rzeczy — odpowiedniego składania pieluch tetrowych. Mimo że w obecnych czasach wydaje się to niezbyt potrzebne i nieco staroświeckie, nianie i tak muszą nauczyć się to robić. Nie wiadomo tylko, czy książęce dzieci nadal z nich korzystają.
Na szczególne okazje, jak chrzciny czy śluby, nianie zakładają staromodne kostiumy w stylu Mary Poppins. Na ten strój składa się melonik, białe rękawiczki i jasnobrązowa sukienka. Ubiór ten przyciąga uwagę, dlatego nianie nie noszą go na co dzień. Zazwyczaj zakładają normalne rzeczy i trudno je odróżnić od członków rodziny królewskiej.
Jest jedna zasadnicza różnica między pokojówką ubiegającą się o pracę w 5-gwiazdkowym hotelu a chętną na podobne stanowisko w Pałacu Buckingham. Mianowicie rodzina królewska organizuje test weryfikujący dbałość kandydatów o szczegóły, w ramach którego trzeba dostrzec martwą muchę na dywanie lub kominku.
Gdy nieżywy owad zostaje umieszczony na swoim miejscu, kandydata lub kandydatkę zaprasza się do pokoju, dając im czas na rozejrzenie się po pomieszczeniu. Oczekuje się, że dana osoba schyli się i go podniesie, co oznacza, że pomyślnie przeszła sprawdzian i zapewniła sobie pracę u królowej. Jednak statystycznie muchę zauważa tylko 10 osób, a zaledwie jedna ją podnosi.
Co sądzicie o tych zasadach? Chcielibyście należeć do królewskiej służby? Myślicie, że udałoby wam się zdać test „martwej muchy”?