11 ciekawostek na temat Szwajcarii, które zaskakują obcokrajowców, ale są zupełnie normalne dla miejscowych
Szwajcaria kojarzy nam się zazwyczaj z malowniczymi alpejskimi krajobrazami, serem i oczywiście bankami. Ale to tylko fasada, a za nią kryje się mnóstwo ciekawych rzeczy, o których nie usłyszycie od przewodnika.
Ekipa Jasnej Strony jest zauroczona Szwajcarią, dlatego zebraliśmy dla was listę niezwykłych faktów na temat tego kraju i jego mieszkańców.
Szwajcarskie motto — przetwarzamy wszystko, co się da.
Szwajcarzy starają się poddawać recyklingowi wszystkie śmieci — gazety, puszki, szkło, a nawet zużyty papier toaletowy. Żywność również jest odpowiednio utylizowana. Przykład? My zazwyczaj wylewamy olej do zlewu, ale mieszkańcy Szwajcarii przelewają go do pojemników i zanoszą do specjalnych punktów.
Rekompensata za opóźnienie środka transportu
Kiedy dany środek transportu spóźnia się godzinę lub dłużej, pasażerom przysługuje rekompensata. Może ona stanowić aż do 50% ceny bilety. Jeśli z powodu opóźnienia na trasie między miastami podróżujący musi szukać noclegu, przedsiębiorstwo transportowe jest zobowiązane do zwrotu kosztów. Może uchylić się od zapłaty jedynie w sytuacji, gdy autobus lub pociąg spóźnił się z powodu klęski żywiołowej.
Niechęć do kart płatniczych
Pomimo zaawansowanego systemu bankowego Szwajcarzy rzadko posługują się kartami płatniczymi. Wolą gotówkę. Nawet jeśli kupują coś dużego (na przykład samochód), najpierw wypłacą pieniądze z konta. Ten zwyczaj zyskał miano szwajcarskiego fenomenu kulturowego.
Zdaniem Szwajcarów gotówka w portfelu daje poczucie posiadania pieniędzy, czego nie można powiedzieć o kartach płatniczych. W ten sposób dużo łatwiej im kontrolować wydatki i mniej wydawać.
Jedna rodzina — 3 konta
Zamiast toczyć dyskusje o tym, jaki jest najlepszy sposób prowadzenia rodzinnego budżetu — wspólny czy osobny — Szwajcarzy znaleźli kompromis. Młodym parom radzi się, by po ślubie zakładały 3 bankowe konta. Jedno przeznaczone na wszelkie opłaty, a pozostałe dwa — na osobiste potrzeby partnerów, takie jak zainteresowania czy edukacja.
Oszczędni Szwajcarzy rezygnują z Wi-Fi w domu.
Młodzi Szwajcarzy wybierają dziś częściej nielimitowany pakiet internetu mobilnego. Przechodzą na odpowiednią taryfę, a następnie uruchamiają hotspot w telefonie, by skorzystać z sieci, pracując na laptopie lub komputerze stacjonarnym. Domowa sieć Wi-Fi nie jest już potrzebna, więc zamiast dwóch, opłacać muszą tylko jeden rachunek za internet.
Szwajcarzy lubią ubarwiać rzeczywistość.
Ubiegając się o pracę, Szwajcarzy starają się jak najbardziej zaimponować przyszłym pracodawcom. Jak wynika z przeprowadzonego w 2020 roku badania, prawie 60% CV mija się z prawdą. Miejscowi często wyolbrzymiają swoje kwalifikacje i na przykład dopisują w życiorysie, że odbyli krótki staż w dużej firmie. To bardzo ciekawe, że wśród poszukujących pracę to przedstawiciele starszych pokoleń są najbardziej honorowi.
Szwajcarzy nie wstydzą się nie zostawiać napiwków.
Nikt nie ocenia gościa restauracji, który nie zostawia napiwku dla kelnera. Ale jeśli mimo wszystko chce on w szczególny sposób wyrazić wdzięczność za miłą obsługę, zaokrągli rachunek w górę. I na przykład, jeśli obiad kosztował 14,5 franków szwajcarskich, klient wręczy 15 franków ze słowami: „Reszty nie trzeba”.
Darmowe produkty higieny osobistej dla kobiet
Mam wrażenie, że ten automat na tampony w Ikei boi się kobiet, które mają okres, i wcale się nie dziwię.
Szwajcarscy aktywiści nalegali na to, by w szkołach i na uczelniach w całym kraju montować automaty z darmowymi tamponami i podpaskami. Ma to pomóc wszystkim dziewczynom, u których miesiączka wystąpiła wcześniej i nie były na to przygotowane lub tym, których nie stać na artykuły higieny osobistej. Ponadto inicjatorzy projektu dążą w ten sposób do normalizowania tematu kobiecej fizjologii.
Guma do żucia to temat tabu.
Głośne żucie gumy jest dla Szwajcarów niezwykle irytujące. Uważają to za najwyższy przejaw złych manier. Turystom radzi się, by oparli się pokusie żucia ulubionej gumy w miejscu publicznym. Lepiej wstrzymać się z tym do momentu, aż nikogo nie będzie w pobliżu.
Z drugiej strony plucie jest normą.
Szwajcarzy nie widzą niczego złego w pluciu na ulicy. Dokładnie to samo tyczy się wydmuchiwania nosa. Paul N. Bilton, autor książki Przewodnik ksenofoba. Szwajcarzy, zauważył, że miejscowi posiadają umiejętność niezwykle głośnego wydmuchiwania nosa i robią to w miejscach w publicznych.
Szwajcarzy za wszystkie kłopoty obwiniają „wiatr”.
Fen to wiatr, który czasami wieje z Alp. Nazwano po nim nawet suszarkę do włosów. Podczas gdy ludzie zazwyczaj zrzucają winę za problemy na burze magnetyczne, Szwajcarzy za wszelkie przypadłości i kłopoty obwiniają wiatr fen. To jego oskarżają o bóle głowy, wahania nastroju, a nawet wypadki samochodowe.
Jak myślicie, czego moglibyśmy się nauczyć od Szwajcarów? A których zwyczajów lepiej nie przyswajać?