12 historii o najdziwniejszych powodach odrzucenia kandydata na rozmowie o pracę

Ludzie
5 godziny temu

Na idealnej rozmowie kwalifikacyjnej zadają nam pytanie o wykształcenie i doświadczenie, omawiają szczegóły i informują o przyjęciu do pracy. Rzeczywistość bywa jednak inna: głupie i niezwiązane z tematem pytania, nieadekwatne wymagania, zero informacji zwrotnej. Prześledziliśmy najciekawsze historie o dziwnych i nietypowych rozmowach kwalifikacyjnych.

  • Zaproponowano mi rozmowę kwalifikacyjną. Nie szukałam pracy, ale zdecydowałam się pójść, na wypadek, gdyby było to coś bardziej interesującego. Na spotkaniu były obecne dwie dziewczyny, które rozmawiały przy mnie po angielsku, mimo że w CV napisałam, że znam ten język. Mówiły otwarcie nieprzyjemne rzeczy na mój temat. Ostatecznie nie były zainteresowane moją wiedzą. Odrzuciły mnie, ponieważ nie odpowiadał im mój wygląd i nie zgodziłam się na zmianę koloru włosów. Jestem ruda. Nigdy wcześniej ani później nie zostałam tak upokorzona. Opowiedziałam o rozmowie osobie, która namówiła mnie do pójścia tam. Dziewczyny zostały zwolnione. © Anna Vasilenko
  • Na rozmowie kwalifikacyjnej w dużej firmie audytorskiej pracownik HR zaczął przeglądać mój dowód. Negatywnie skomentował fakt, że nie jestem mężatką. Zobaczył informację o mojej grupie krwi. Powiedział: „Grupa B Rh minus? Niedobrze, niedobrze”. Szybko zakończyłam rozmowę i uciekłam stamtąd. Nigdy nic nie wiadomo. © Nastassja Ne Kinski
  • Zawodowo piszę CV dla ludzi. Jedna z moich klientek została odrzucona po rozmowie kwalifikacyjnej, ponieważ była zbyt wesoła. Oczywiście nie została o tym poinformowana, a ja dowiedziałam się przypadkiem kilka miesięcy później, rozmawiając z koleżanką, która tam pracowała. Kultura biurowa w tej firmie była taka, że ludzie zajmowali się swoimi sprawami w ciszy. Moja klientka była niezwykle towarzyska i optymistyczna, a zespół potrzebował kogoś bardziej powściągliwego. © Celia Stangarone / Quora
  • Nie zatrudniono mnie z następujących powodów: „Była pani bardzo zdenerwowana na początku rozmowy kwalifikacyjnej. I nie użyła pani wystarczającej liczby słów”. Tak powiedzieli. Pracę dostał chłopak, który przyjaźnił się z szefem (to on przeprowadził ze mną rozmowę kwalifikacyjną). Byliśmy jedynymi kandydatami. © Leanne Hammett Bennett / Quora
  • Znajoma szuka pracy w branży turystycznej. Ma już w niej doświadczenie. Odbyła rozmowę kwalifikacyjną w hotelu sieciowym. Kierownik działu kadr (58 lat) powiedział, że koleżanka (45 lat) jest już za stara na to stanowisko, a posiadanie pewnej rezerwy finansowej w tym wieku jest w jakiś sposób podejrzane. © Svetlana Koverzhenko
  • Kiedy zaczęłam pracować, pewnego razu przejechałam 20 kilometrów wcześnie rano, aby dostać się na rozmowę kwalifikacyjną. Przez dwie godziny czekałam w tłumie na swoją kolej. Ostatecznie komisja rekrutacyjna odrzuciła mnie, ponieważ nie miałam zdjęcia w odpowiednim formacie do dokumentów. Poprosiłam, by pozwolili mi jednak wziąć udział w rozmowie. Powiedzieli, że mogę wysłać zdjęcie natychmiast po rozmowie. Firma była daleko od miasta. Nie miałam możliwości natychmiastowego zrobienia zdjęcia. Miałam ze sobą dyplomy ukończenia studiów i wszystkie dokumenty niezbędne do przeprowadzenia spotkania. Ale po co im moje zdjęcie w pierwszej rundzie rozmów kwalifikacyjnych?
    Był też inny zabawny incydent. Rekruter zapytał mnie, kogo kocham najbardziej. Odpowiedziałam, że rodziców. Po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania techniczne, zostałam odrzucona. Dział HR stwierdził, że za bardzo kocham rodziców, więc pewnie nie będę chciała się przeprowadzić. © Lakshmi Tadepalli / Quora
  • Pracowałem kiedyś w popularnej restauracji, w której właściciel osobiście przeprowadzał rozmowy kwalifikacyjne ze wszystkimi kandydatami do pracy. Miał bystrego dyrektora i kilku dobrych menedżerów, ale nalegał na rozmowę z każdym, nawet z pomocami kuchennymi. Dopiero gdy pracowałem tam przez kilka lat, poznałem jego kryteria. Po każdej rozmowie kwalifikacyjnej właściciel znajdował kandydatów w mediach społecznościowych i decydował, czy ich zatrudnić, w zależności od ich gustów muzycznych! © Steven Dew / Quora
  • Poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną w 2012 roku. Wtedy smartfony dopiero zaczynały zdobywać popularność. Wciąż miałem telefon z przyciskami. Byłem wtedy wolontariuszem, a organizacja pomogła mi znaleźć dobrze płatną pracę. Przełożony uprzejmie zawiózł mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Dotarliśmy na miejsce. Usiadłem, wyjaśniono mi warunki pracy. A potem pracownik wyszedł z pokoju, po czym wrócił i powiedział mi, że wakat jest już zamknięty i że wysłali mi e-mail na dwie godziny przed rozmową. Nie rozumiem, dlaczego wysłali mi e-mail, zamiast po prostu zadzwonić i odwołać spotkanie. Może gdybym miał smartfona, mógłbym wtedy sprawdzić pocztę i dowiedzieć się, że spotkanie zostało odwołane. Ale moim zdaniem nadal było to niestosowne. © Kai Spangenberg / Quora
  • Znalazłam kiedyś ogłoszenie o pracę. Firma chciała, bym wypełniła formularz aplikacyjny na komputerze i wydrukowała go. Zadzwoniłam i wyjaśniłam, że nie mam drukarki, więc czy mogłabym wziąć formularz aplikacyjny, wypełnić go i odesłać? Odpowiedzieli, że tak. Odebranie formularza zajęło mi pół godziny, a napisanie odpowiedzi dwa dni. Miałam więcej niż wymagane kwalifikacje do tej pracy: dyplom, doświadczenie zawodowe. I wszystko napisałam czytelnie. Wypełniłam kwestionariusz i oddałam go. Nie dostałam nic w zamian. Kilka tygodni później zadzwoniłam i poprosiłam o informację zwrotną. Powiedziano mi, że nie dostałam się na rozmowę kwalifikacyjną, ponieważ moja aplikacja była napisana odręcznie, a nie na komputerze, i gdy tylko pracownik ją zobaczył, wyrzucił ją bez czytania. © Melanie Butson / Quora
  • Fraza „oddzwonimy do ciebie” mnie denerwuje. W końcu w 95% przypadków nikt nie oddzwania. Myślałam więc, że jestem w tych 95%, więc ze spokojem poszłam na kolejną rozmowę kwalifikacyjną do skromniejszej firmy. Trzy tygodnie później otrzymałam telefon z zaproszeniem do omówienia szczegółów mojego zatrudnienia w poprzedniej firmie. A już od pół miesiąca pracowałam gdzie indziej. Nigdy nie byłam tak zaskoczona. © Overheard / Ideer
  • Firma szukała recepcjonistki. Przeszłam rozmowę kwalifikacyjną, byłam pierwszy dzień w pracy. Moja poprzedniczka była zaskoczona, jak szybko się wszystkiego nauczyłam. A potem przyszedł szef. Spojrzał na mnie, nic nie powiedział i wyszedł. Pod koniec dnia powiedziano mi, że mam już nie przychodzić, bo nie potrafię chodzić w szpilkach! Prawdę mówiąc, nigdy nie nauczyłam się chodzić na obcasach. © Mariam Dabaghyan
  • Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko księgowej. Z jakiegoś powodu kierownik długo opowiadał o swojej poprzedniej pracownicy, głównie o jej wadach. A potem powiedział, że byłoby korzystne dla nas obojga, gdybym zgodziła się z nim umówić. Byłam tak oszołomiona, że powiedziałam: „Mam męża i trójkę dzieci, przepraszam, nie jestem zainteresowana, szukam tylko pracy”. Na co on odpowiedział, że bardzo mu to odpowiada. Z rozmowy kwalifikacyjnej wybiegłam bardzo szybko. Zablokowałam numer tej firmy, nawet nie wiem, czy jeszcze dzwonili, czy nie. © Ekaterina Makarova

A oto kolejny zbiór historii o niezapomnianych rozmowach kwalifikacyjnych. Koniecznie je przeczytajcie!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły