12 inspirujących historii, w których rodzice stanęli na wysokości zadania

Rodzina i dzieci
2 godziny temu

Rodzicielstwo to nieustanne mierzenie się z codziennymi trudnościami. Jednak niektórzy rodzice potrafią poradzić sobie z nimi w niezwykły sposób, stając się prawdziwymi bohaterami w oczach swoich dzieci. Dwunastu niezwykłych ludzi z tych historii nie ograniczało się tylko do okazywania miłości i wsparcia. W kluczowych i często zupełnie niespodziewanych momentach zrobili coś, co zmieniło życie ich bliskich. To opowieści o odwadze, poświęceniu i niezwykle silnej więzi łączącej rodzica z dzieckiem.

1

  • Moja mama miała zdiagnozowany nieuleczalny nowotwór mózgu. Egzamin na prawo jazdy wypadł tego samego dnia, kiedy musiałem zawieźć ją do szpitala — wiedzieliśmy, że ostatecznie tam umrze, bo jej stan bardzo szybko się pogarszał. Zawiozłem ją, poszedłem na egzamin, a potem wróciłem do szpitala. Czekały już na mnie kwiaty i kartka. W samym środku swojego strachu, bólu i dezorientacji wciąż była tak skupiona na tym, żeby być dobrą mamą i sprawić, bym czuł się wyjątkowy. Tak bardzo za nią tęsknię. © go_Raptors / Reddit

2

  • Rodzice nauczyli mnie, że na wózku inwalidzkim też można pojechać na kemping, na plażę, a nawet na leśny szlak — jeśli tylko ma się odwagę i chęci. Czasem oznaczało to, że ktoś musiał przenieść mojego brata przez mostek, podczas gdy reszta z nas przenosiła jego rozłożony na części wózek. Jego dziecięce wózki były naprawdę mocno eksploatowane, ale nigdy nie zostawiliśmy go w tyle. © saint_aura / Reddit

3

  • Mój tata zawsze miał poczucie, że nie mógł dać nam tyle, ile chciał. Cierpi na przewlekłe problemy zdrowotne i nigdy nie zarabiał dużo. Jednak szczerze mówiąc, nie mam żadnych pretensji. Kocham go mocno i dał mi naprawdę wspaniałe życie. Kiedy skończyłem 21 lat, podarował mi marmurkową kulkę pomalowaną jak globus. Wręczając ją, powiedział: „Chciałbym móc dać ci cały świat. To najlepsze, co mogłem zrobić, żeby choć trochę spełnić to marzenie”. © WyrdHarper / Reddit

4

  • Pomimo przewlekłej i wyniszczającej kontuzji kręgosłupa, moja mama wciąż bawiła się z nami na dworze. Brodziła z nami w rzece, wspinała się na drzewa, grała w berka, chociaż sprawiało jej to ból. Robiła to jednak, żeby być blisko. Tata pracował na pełen etat, ale niemal każdego wieczoru zabierał nas do parku, na basen albo do biblioteki, żebyśmy mogli wypożyczać książki i filmy. Patrząc na to dziś jako dorosły, wiem, że właśnie te wspomnienia najbardziej utkwiły mi w pamięci. Oboje podejmowali naprawdę ogromny, szczery wysiłek, aby dać mi i siostrze szczęśliwe dzieciństwo. Jestem im za to niesamowicie wdzięczny. © Piper_Blue / Reddit

5

  • Mój tata odszedł, kiedy miałem trzy lata. Dorastałem w gniewie, przekonany, że porzucił mnie bez chwili wahania. Mama zawsze powtarzała, że nie miał wyboru, ale nigdy nie zdradzała szczegółów. Mówiła tylko tyle, by zabrzmiało to jak coś skomplikowanego. Zmarł w zeszłym roku. Nie uroniłem ani jednej łzy. Byłem pewien, że żałobę przeżyłem już dawno temu, gdy zrozumiałem, że nigdy nie wróci. A jednak w środku zostało coś, czego nie potrafiłem nazwać.
    Kilka tygodni po pogrzebie dostałem wiadomość na Facebooku od obcej kobiety. Napisała: „Bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Byłam żoną twojego ojca. Nie wiem, czy chciałbyś kiedyś porozmawiać, ale jeśli tak... naprawdę chciałabym się spotkać”. Wahałem się. Nie wiedziałem, czy chcę w to wchodzić. W końcu jednak ciekawość i coś głębszego kazały mi odpisać. Umówiliśmy się. Byłem przekonany, że to spotkanie tylko potwierdzi, że miałem rację, nienawidząc go przez całe życie. Przyjęła mnie z ciepłem, jakby od dawna na to czekała. Siedzieliśmy w jej niewielkim salonie, otoczeni zdjęciami, na których mnie nie było. W końcu zapytałem prosto z mostu: „Dlaczego naprawdę odszedł?”.
    Zbladła i wyjawiła mi prawdę: „Twoja mama nigdy ci nie powiedziała? On wcale ciebie nie zostawił. To ona zakochała się w twoim ojczymie. Chcieli, żeby to on był twoim ojcem. Uznali, że tak będzie lepiej”. Nie mogłem złapać oddechu. Patrzyłem na nią, a ona mówiła dalej: „On walczył. Pisał listy, próbował iść do sądu, chciał być obecny w twoim życiu. Jednak wszystkie jego ruchy były blokowane. W końcu się poddał, bo bał się, że ta walka jeszcze bardziej cię zrani”.
    Miałem wrażenie, że cały mój świat się rozsypał. Wtedy przyniosła pudełko po butach. W środku były dziesiątki kartek urodzinowych. Niektóre pożółkłe, zapisane charakterem pisma, którego nie znałem. Większości nigdy nie dostałem. W środku krótkie notatki: „Tęsknię za tobą każdego dnia”, „Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy”. Pokazała mi też każde moje zdjęcie szkolne, które trafiało do dokumentów. Zachował wszystkie. Nie chcę robić z niego świętego. Na pewno popełniał błędy. Jednak uświadomiłem sobie coś, co zmieniło wszystko. Całe życie nienawidziłem człowieka, który w rzeczywistości mnie kochał.

6

  • Kiedy mój ojciec odszedł od matki do innej kobiety, byłem gotów już nigdy z nim nie rozmawiać. Mama usadziła mnie i rodzeństwo i powiedziała: „Mimo że twój ojciec był złym mężem, nie pozwól, żeby to zniszczyło twoją relację z nim, bo jest i nadal będzie wspaniałym ojcem”.
    Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak trudne to musiało być dla niej. To dzięki niej mam wciąż cudowną relację z ojcem.© gogu***6 / Reddit

7

  • Moi rodzice nie byli idealni, ale w wielu sprawach zachowali się naprawdę dobrze. Najbardziej pamiętam, jak wspierali nasze pasje, nawet jeśli sami ich nie rozumieli albo nie podzielali.
    Nie interesowali się deskorolką, ale przez lata wydali setki dolarów, żeby brat mógł rozwijać swoją pasję. Nie przepadali za hałasem, ale pomogli mi kupić perkusję, pozwalali mojemu zespołowi ćwiczyć w piwnicy i wozili nas na każdy lokalny koncert. Marzyli, żebym został prawnikiem, a musieli pogodzić się z tym, że zostałem kucharzem. To ciche wsparcie miało ogromne znaczenie. Z czasem uświadomiło mi, że nie muszę iść po wyznaczonej ścieżce. Mogę wybierać to, co kocham, a rodzice i tak będą mnie wspierać. © mgraunk / Reddit

8

  • Dzień przed moim absolutorium jeden z profesorów nagle mnie oblał. Całkowicie bezpodstawnie oskarżył mnie o plagiat pracy dyplomowej. Żadnego ostrzeżenia, rozmowy, wyjaśnienia. Po prostu wpisał ocenę niedostateczną. Pobiegłam do mamy. Od razu mi uwierzyła, ale powiedziała: „Zachowaj spokój. Idź na ceremonię i się uśmiechaj. Później złożymy odwołanie od tej decyzji. Nie psujmy tego dnia”. Posłuchałam jej. Siedziałam na uroczystości, udając, że wszystko jest w porządku. Klaskałam znajomym, robiłam zdjęcia, choć w środku miałam wrażenie, że wszystko się zawaliło. Pod koniec tata nachylił się w moją stronę i szepnął: „Dlaczego wyglądasz, jakbyś była na pogrzebie?”. Powiedziałam mu prawdę. Przyznałam się, że oskarżono mnie o plagiat i nie wiem, co robić. Nic nie skomentował. Wstał i powiedział tylko: „Chodź ze mną”. Myślałam, że chce, żebym wyszła i się uspokoiła. Jednak on wszedł prosto na scenę. Zrobił to w trakcie ceremonii i na oczach wszystkich. Wyciągnął z kieszeni wydruk mojej pracy — zachował ją, bo przeczytał od razu, gdy skończyłam pisać. Podał dokument rektorowi i głośno powiedział:
    „Moja córka ciężko pracowała na to miejsce. Jeśli oskarżacie ją o plagiat, pokażcie dowody. Bo ona swoje ma. I nie pozwolę, żeby ktoś bezkarnie szargał jej imię”. Na sali zapadła cisza. Profesor zbielał, jakby zobaczył ducha. Nie dostałam wtedy dyplomu, ale tata zrobił coś więcej. Nie tylko mi uwierzył, ale stanął do walki. Nigdy tego nie zapomnę.

9

  • Moja mama była wdową i imigrantką, wychowującą samotnie sześcioro dzieci. Ciężko pracowała, aby pełnić obie rodzicielskie role, mimo że inni radzili jej, żeby wyszła ponownie za mąż. Zawsze stawiała nas na pierwszym miejscu. To oznaczało długie godziny pracy na dwie zmiany, rezygnację z większości naszego szkolnego życia i dawanie nam pełnej swobody, abyśmy mogli rozwijać swoje zainteresowania i pasje. Dziś jest na emeryturze, a my dbamy o nią i finansujemy jej podróże do ojczyzny. © someradkid / Reddit

10

  • Pamiętam, jak jako dziecko odkładałem naczynia. Duża taca wyślizgnęła mi się z rąk i rozbiła na drobne kawałki. Od razu rozpłakałem się i poczułem się okropnie, bo to była część zestawu obiadowego. Mama weszła i zdziwiona zapytała, dlaczego płaczę. Spytała, czy zrobiłem to specjalnie. Wciąż łkając i przepraszając, powiedziałem, że nie. A ona odpowiedziała: „Dobrze, taca to tylko rzecz. Nie zrobiłeś tego celowo, więc nie ma sensu się złościć. Chciałeś pomóc, a to był wypadek. Kupię nową”. Ten moment został ze mną na zawsze. © rmblmcskrmsh / Reddit

11

  • Rodzice nauczyli nas szacunku i nigdy nikogo nie faworyzowali. Jednak najważniejsze było to, że zawsze tłumaczyli swoje decyzje i byli gotowi rozmawiać, a czasem nawet zmieniać zdanie. Nigdy nie słyszałem: „Nie, bo nie”. Myślę, że właśnie dlatego nigdy nie miałem typowego okresu buntu. Nic nie było całkowicie zakazane. Prędzej słyszałem teksty w stylu: „Możesz to zrobić, kiedy nie będziesz już tu mieszkać”. To podejście zmieniło wszystko. © UltimateAnswer42 / Reddit

12

  • Słuchałem piosenki „Lean on Me” Billa Withersa, a moi rodzice — w różnych częściach domu — zaczęli śpiewać ją w tym samym momencie. To piękne wspomnienie. Mam nadzieję, że zapamiętam je na zawsze. © Eternal_Bagel / Reddit

Czasem rodzice i bliscy potrafią zaskoczyć w momentach, kiedy najmniej się tego spodziewamy, udowadniając, że ich miłość i wsparcie nie mają granic. To właśnie takie chwile zapadają w pamięć i pokazują, że w codziennym życiu kryją się małe, wielkie czyny. Jeśli chcecie poznać kolejną inspirującą historię, przeczytajcie opowieść jednej z naszych czytelniczek, której siostra chciała, by zrezygnowała z mieszkania. Powód? Brak dzieci...

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły