12 osób, które pokazały, że warto być życzliwym

Ludzie
7 godziny temu

W świecie, który wciąż gna do przodu, dobre uczynki — duże i małe — mogą zrobić wielką różnicę. Te krótkie historie są pełne zaskoczeń i prawdziwych emocji, bo przypominają nam, że współczucie wciąż ma znaczenie. Pokazują nam też, że życzliwość, nawet pozornie niedostrzeżona, bywa niesamowicie silna. Nigdy z niej nie rezygnujcie — a być może do was wróci!

AI-generated image
  • Płakałam, siedząc na krawężniku. Musiałam odwołać swoje urodziny, bo nikt nie przyszedł. Wtedy pojawił się dostawca pizzy z zamówieniem, którego nie składałam. Powiedział: „Dzwonił ktoś, kto przedstawił się jako pani mama”.
    Nic nie rozumiałam. A on mówił dalej: „Powiedziała, że pani była jej najlepszym prezentem”.
    Nadal nic nie rozumiałam.
    W środku był liścik napisany odręcznie przez moją mamę... która zmarła w zeszłym roku.
    Okazało się, że moja siostra znalazła stary list mamy i go wykorzystała. Dzięki temu miałam najmilsze urodziny w życiu.
  • Moja żona i ja tańczyliśmy w każdą sobotę na molo. Potem zachorowała na chorobę Alzheimera.
    Pewnego wieczoru zobaczyłem tam grupę nastolatków, którzy słuchali głośno muzyki. Poprosiłem, żeby ściszyli. Wtedy jeden z nich włączył „Blue Moon” i poprosił moją żonę do tańca.
    Roześmiała się. To był jej pierwszy śmiech od miesięcy.
  • Barista wyglądał, jakbym nie przypadł mu do gustu. Złożyłem zamówienie, a on coś wymamrotał i dziwnie się uśmiechnął. Dostałem gorzką kawę, która się pieniła. Ale mimo to dałem mu napiwek. Następnego dnia za mną wybiegł: „Hej, przepraszam. Byłeś miły, a ja zachowałem się jak prostak. Teraz to rozumiem”. Potem przez tydzień dawał mi darmową babeczkę do kawy. Nigdy nie zapytałem, czemu się na mnie rozzłościł. Nie musiałem.
  • 6-letni chłopaczek podkradał popcorn z mojego stoiska. Kiedy go złapałem go, zastygł w bezruchu. Wtedy podarowałem mu całą torbę. Oczy mu się zaświeciły. Pobiegł dalej. Później przyszła do mnie jego mama. Była zapłakana. Straciła pracę i nie było jej stać na przekąski. Dałem jej więcej jedzenia. Dwa tygodnie później pojawiła się u mnie... z dokumentem. Okazało się, że będzie pracować przy sąsiednim stoisku. Sprzedaje napoje, które są tak dobre, że przyciągają więcej ludzi do mojej budki.
  • Moje drugie śniadania ciągle ginęły z lodówki na zapleczu w pracy. Pewnego dnia zostawiłem dwie kanapki. Przykleiłem do nich liścik: „Poczęstuj się jedną. Widać, że jesteś głodny”. Następnego dnia znalazłem liścik: „Wybacz, nie wiedziałem, jak poprosić. Dziękuję”. Teraz przynoszę trzy kanapki. To już tradycja. A złodziej? Bardzo się zaprzyjaźniliśmy.
  • Facet w sklepie przysłał mi przez pomyłkę siedem kiści bananów, choć zamawiałem jedną. Próbowałem zwrócić nadmiar, ale on się zaśmiał i powiedział: „Na pewno pan ma znajomych. Proszę się nimi podzielić”. Zacząłem je rozdawać na ulicy, dzięki czemu porozmawiałem z kilkoma ludźmi. Jedna z tych osób szukała współlokatora, a ja miałem tylko 6 dni do końca umowy najmu. W ten sposób znalazłem mieszkanie.
  • Pierwszy dzień zajęć. Profesorka się spóźniła, miał zaczerwienione oczy, zapomniała zabrać slajdów. Przepraszała nas, ale wszyscy milczeli.
    Powiedziałem: „Spokojnie, nigdzie nie idziemy”. Spojrzała na mnie i rzekła: „Dziękuję”.
    Potem wygłosiła bardzo konkretny i spójny wykład. W połowie wskazała mnie palcem i rzekła: „Dzięki panu postanowiłam, że jednak nie zmienię pracy”.
  • Facet, który stał przede mną przy kasie ciągle odkładał kolejne produkty — chleb, owoce, chusteczki dla niemowląt. Wszyscy byli źli, niektórzy głośno narzekali albo mamrotali pod nosem. Poczułam, że ten mężczyzna robi się coraz bardziej nerwowy. Kiedy się odwrócił, zapłaciłam za niego swoją kartą. Kasjerka na to pozwoliła.
    Dowiedział się później i zostawił liścik na tablicy ogłoszeń: „Ktokolwiek mi pomógł, jestem wdzięczny. Moje dziecko spało w czystej pościeli, a ja spałem spokojnie. Dziękuję”. Nigdy na to nie odpowiedziałam. Nie musiałam.
  • Miałam bałagan na biurku po niesamowicie chaotycznym tygodniu w pracy. Znalazłam małego ptaszka origami na swojej klawiaturze. Kiedy go rozwinęłam, w środku była notatka: „Znowu jakoś przetrwałaś. Super”. Nikt się nie przyznał. Trzy dni później dostałam kolejny liścik. „Wciąż sobie radzisz. Świetnie!”. Było ich coraz więcej. Po parunastu tygodniach przykleiłam jeden z liścików do lustra. Nie wiem, od kogo je dostaję, ale stały się jedną z rzeczy, które umilają mi pracę.
  • Ktoś ukradł mi rower sprzed biblioteki. Byłem wkurzony, bo wszędzie na nim jeździłem. Następnego dnia przypadkowa kobieta wręczyła mi kopertę. W środku było 300 dolarów i liścik: „Widziałam, co się stało. Nie zasługujesz na to, by być uziemionym”.
    Pieniądze przeznaczyłem na egzamin na prawo jazdy. Zdałem. Nadal nie wiem, kim była ta kobieta.
  • Moja malutka kawiarnia dostała trzy 1-gwiazdkowe recenzje z rzędu. Postanowiłam, że najwyższy czas ją zamknąć. Wtedy przyszedł do mnie nastoletni klient i powiedział: „Dzięki pani moja mama uśmiechnęła się pierwszy raz od dłuższego czasu”. Następnego dnia odkryłam mnóstwo pozytywnych recenzji.
    Okazało się, że on je napisał, choć nigdy go nie prosiłam. Napisał: „Kawiarnia jest mała, ale magiczna”. Teraz mam to hasło na każdym kubku.

Życzliwość to największy dar. Przeczytajcie 10 innych wzruszających historii.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły