12 słodkich historii, które dowodzą, że do szczęśliwego dzieciństwa nie potrzeba pieniędzy

Ciekawostki
godzina temu
12 słodkich historii, które dowodzą, że do szczęśliwego dzieciństwa nie potrzeba pieniędzy

Szczęście w dzieciństwie nie jest mierzone pieniędzmi, lecz miłością, wyobraźnią i czystą radością. Mnóstwo inspirujących historii pokazuje, że dzieci mogą dorastać szczęśliwe i spełnione bez bogactwa, co tylko udowadnia, że śmiech, wyobraźnia i więzi rodzinne tworzą najbogatsze wspomnienia.

1

  • Byłem w czwartej klasie. Pewnego dnia przez interkom rozległy się słowa: „Jason, proszę zgłosić się do pokoju nauczycielskiego”. Tam zobaczyłem mamę, która powiedziała: „Masz wizytę u dentysty”. Przerażony płakałem w samochodzie i zasnąłem. Później obudził mnie straszliwie głośny hałas. Na zewnątrz zobaczyłem ludzi gromadzących się na ulicach. To wtedy uświadomiłem sobie, że właśnie przyjechaliśmy na stadion. Moja mama nie zabierała mnie do dentysty, ale na mecz. To było jedno z najfajniejszych rzeczy, jakie zrobiła dla mnie na urodziny.

2

  • Rodzinna wycieczka do Kolorado na narty. Dziadkowie zapakowali wszystkie wnuki (mnie i siedmiu kuzynów) do vana i usunęli fotele, zastępując je dmuchanymi materacami. Podłączyli telewizor i odtwarzacz wideo, i wszyscy oglądaliśmy pierwszą część Krzyku, jedząc przekąski i doprowadzając dziadków do szału. Zatrzymaliśmy się w momencie, gdy dotarliśmy do śniegu, aby urządzić gigantyczną rodzinną bitwę na śnieżki. Przez całą drogę robiliśmy zdjęcia aparatami jednorazowymi. Myślę, że moi starsi kuzyni pokazali kilku zaskoczonym kierowcom tyłki. Dojazd zajął nam 18 godzin i potem przez tyle samo wracaliśmy, ale podróż dała nam tyle samo radości, co same wakacje© StMungosHeartHealer / Reddit

3

  • Lunch i lody w Londynie z moją mamą i tatą, gdy miałam 9 lat. Moja szkoła zorganizowała wycieczkę szkolną i dała mi specjalne pozwolenie na spotkanie z tatą zamiast odwiedzin w muzeum nauki. Dołączyliśmy do nich później, aby obejrzeć spektakl „Cats”.
    Tata pracuje poza domem i w tamtych czasach widywaliśmy go rzadko, może parę razy w miesiącu, jeśli mieliśmy szczęście. Razem zjedliśmy lunch, a potem poszliśmy na lody. Tata wziął sobie ogromną porcję — wyglądało mi to na 7 gałek (wszystko wydaje się ogromne, kiedy jesteś dzieckiem) — i wszystkie spadły na jego krawat. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy o muzyce i ich życiu w Londynie przed ślubem/dziećmi. Szliśmy ulicą, trzymając się za ręce, ze mną w środku.
    Wiem, że to nie jest może wspomnienie czegoś wielkiego, ale jako najmłodsza z trójki dzieci, to był mój pierwszy, a chyba też ostatni raz, kiedy spędziłam czas sama z rodzicami, jakbym była ich jedynym dzieckiem. Poczułam się wyjątkowo i to wspomnienie wyjątkowo zapadło mi w pamięć. © theveryhungrymama / Reddit

4

  • Kiedy miałem 12 lat, błagałem mamę, aby zabrała mnie na mecz baseballowy. Nie mieliśmy pieniędzy, więc wybuchnąłem: „Cały dzień sprzątasz toalety, a mimo to nie możesz mi nic kupić!” Zamilkła na kilka dni. Pewnego popołudnia wróciłem do domu i znalazłem w łazience małą notatkę. Było na niej napisane: „Bilety na baseball”.
    Okazało się, że przygotowała udawane bilety i pieniądze na mecz, który chciałem zobaczyć. Stała w drzwiach, uśmiechając się. Ustawiła kilka krzeseł przed telewizorem jak na stadionie i przyniosła hot dogi oraz napoje gazowane. Obejrzeliśmy cały mecz razem. Może dla większości osób to niewiele, ale dla mnie to jedno z najlepszych wspomnień z dzieciństwa, a wszystko dzięki mojej nieżyjącej już mamie.

5

  • Mam wiele wspomnień, ale wczoraj wieczorem mój mąż powiedział coś, co odblokowało jedno z nich: mój tata był (i nadal jest) zapalonym obserwatorem ptaków. Nauczył mnie różnych rzeczy o nich, a także rozpoznawania ich po wyglądzie i dźwiękach. Mieliśmy mały rytuał: każdej nocy po kolacji wychodziliśmy na zewnątrz w ciemności, szliśmy aż do stodoły i z powrotem, cały czas udając odgłosy sów, próbując skłonić je do odpowiedzi. Czasami się udawało. Większość czasu nie. Jednak za każdym razem miałam chwilę z moim tatą i po dziś dzień wspominam te czasy z radością. © figuresofpathos / Reddit

6

  • Jeden z dni w lecie 2003 roku spędziliśmy wraz z dzieciakami z sąsiedztwa praktycznie cały czas na dworze. Puszczaliśmy latawce, graliśmy w różne gry, kupiliśmy lody itp. Cały dzień spędziliśmy na powietrzu, robiąc najróżniejsze fajne rzeczy. Pamiętam, że kiedy szedłem spać, myślałem, że to był idealny dzień. Czasami nadal go wspominam. © PhreedomPhighter / Reddit

7

  • To był chyba jeszcze czas, gdy byłem nieświadomy problemów świata, czy nawet rodzinnych. Korzystaliśmy z pomocy społecznej na żywność, a moi rodzice dostawali też od sąsiada mrożone obiady dla nas i po prostu uwielbiałem je. Dla mnie nie istniało nic lepszego. Dzięki mojej mamie nigdy nie czuliśmy się, jakby nam czegoś brakowało, i to pomogło mi patrzeć na całe życie z wdzięcznością.
    © Nieznany autor / Reddit

8

  • Miałem około 11 lat i desperacko szukałem sposobu, by nie pójść do szkoły, ale moja mama nie chciała o tym słyszeć, więc szykowałem się do szkoły i poszedłem umyć zęby, kiedy mój tata wbiegł z krzykiem, włączył prysznic zalewając całą łazienkę i rozpylił wszędzie piankę do golenia na mnie i mojego młodszego brata. Potem krzyknął jeszcze do mojej mamy, że chyba nie damy rady pójść do szkoły, bo już nie mieliśmy czystych mundurków. Nie była specjalnie zachwycona, a ja nie mogłem powstrzymać śmiechu. Najlepszy dzień wolny w historii. © No_Identity12 / Reddit

9

  • Prima Aprilis. W Disneylandzie. Pojechaliśmy do Kalifornii na spotkanie, które miał mój tata. Powiedział, że możemy „zahaczyć o Disneyland”. Tak to jednak nie działa, więc ominął niezwykle ważne spotkanie biznesowe, aby zabrać rodzinę do Disneylandu! © Nieznany autor / Reddit

10

  • Zabawa na dworze z przyjaciółmi aż do momentu, gdy zapalały się latarnie uliczne. Zawsze będę pamiętał te chwile. <3 © Whyski / Reddit

11

  • Pamiętam pierwsze Boże Narodzenie. Spędzałem je z babcią (już nie żyje) w jej bardzo biednym domu, bez prezentów, świątecznej kolacji czy jakichkolwiek dekoracji. Jeszcze nie wiedziałem, jak wyglądają piękne święta Bożego Narodzenia. Jednak czułem się wtedy wspaniale. Zebraliśmy się całą rodziną. Nikt nie przeklinał, nie było kłótni. Słuchaliśmy programu w radiu, układaliśmy puzzle i różne klocki, rysowaliśmy i czytaliśmy Biblię. Potem śpiewaliśmy z akompaniamentem gitary. W nocy puszczaliśmy fajerwerki, stojąc na zewnątrz ubogiego domu z krzywym płotem i przechylonym dachem, i patrzyliśmy w górę, znosząc zimno. Byłem taki szczęśliwy. © charlie17plus / Reddit

12

  • Zawsze jedno wspomnienie — kiedy mój tata wracał do domu z pracy. To był najlepszy moment mojego dnia. Później dowiedziałem się, że uczucie było wzajemne i śpiewał swoje śmieszne piosenki, które wymyślał o mnie, podczas jazdy do domu, gdy myślał o tym, co będziemy robili. Dlaczego tak było? Po prostu, kochałem mojego tatę. Często pracował do późna i przychodził do domu najwcześniej o 6 lub 7.
    Jednak kiedy tylko wracał do domu, spędzał cały czas ze mną. Chodziłem spać raczej wcześnie, więc było to stosunkowo nietrudne, a mu zostawało jeszcze trochę czasu dla siebie lub na spędzenie z moją mamą.
    © zazzlekdazzle / Reddit

Prawdziwe szczęście w dzieciństwie wynika z miłości, śmiechu i wspólnych chwil, nie z pieniędzy. Te wzruszające historie przypominają nam, że najbogatsze dzieciństwo buduje się na radości, wyobraźni i bliskości.
Przeczytajcie następny artykuł — „11 historii, które pokazują, że dziadkowie są prawdziwym skarbem rodziny

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły