12 wzruszających historii, gdzie życzliwość ratuje komuś życie

Ludzie
tydzień temu

Życie potrafi nas zaskoczyć nagłym zalewem życzliwości. Czułe słowo lub pomocna dłoń mogą zburzyć mury i naprawić więzi. Poniższe historie pokazują, że najdrobniejsze gesty mogą otworzyć serca i pomóc nawiązać trwałe relacje.

  • Byliśmy biedną rodziną. Mama oszczędziła kiedyś wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zabrać mnie i siostrę do zoo i muzeum. Spędziliśmy wspaniały dzień, a nawet zjedliśmy na mieście.
    Kiedy wracaliśmy, idąc na przystanek autobusowy mama zdała sobie sprawę, że wydała już prawie wszystko i nie ma pieniędzy, żeby kupić dla nas bilety. Mieliśmy prawie 10 kilometrów do domu, a właśnie zaczął padać śnieg.
    Weszliśmy więc do małej chińskiej restauracji i poprosiliśmy o możliwość skorzystania z telefonu (mama miała poprosić kogoś o podwózkę). Właściciel zapytał, po co nam telefon, a gdy mama wyjaśniła sytuację, nie tylko dał nam pieniądze potrzebne na autobus, ale też wysłał nas do domu z jedzeniem dla sześciu osób. Mama powiedziała mu, że pewnego dnia spróbujemy oddać mu pieniądze, ale on poprosił, żebyśmy zamiast tego „przekazali dobro dalej”. To był pierwszy przypadkowy akt życzliwości, jakiego doświadczyłem i po 30 latach wciąż go pamiętam. © hassenoma02 / Reddit
  • Moja córka wymykała się od paru tygodni z domu po kolacji. Słyszałam, jak skrzypią drzwi i zapada cisza. To mnie przeraziło. Dokąd się wybierała tak późno?
    Pewnego dnia postanowiłam ją śledzić. Szła wzdłuż ulicy, przeszła przez jezdnię i zatrzymała się przed domem naszej starszej sąsiadki.
    Kiedy wróciła, w końcu postanowiłam z nią porozmawiać. Wyglądała na zdenerwowaną, ale wyznała: „Pani Greene ma artretyzm i nie może dźwigać toreb. Pomagam jej. Prosiła, żebym ci nie mówiła, bo nie chciała cię martwić”.
    Poczułam zarówno poczucie winy, jak i dumę. Wina była dlatego, że moje dziecko przyjęło na siebie ten obowiązek, a duma — bo była dobrym człowiekiem. Nazajutrz obiecałam pani Greene, że odtąd będziemy jej pomagać we dwie.
  • Byłem w czwartej klasie, a mama niedawno urodziła drugie dziecko, więc rodzice mieli mnóstwo pracy. Pewnego dnia mama spakowała mi na drugie śniadanie dwie kromki chleba bez niczego. To mnie niesamowicie rozczarowało.
    Wtedy wydarzyło się coś niesamowitego. Koledzy z klasy oddali mi szynkę, ser i inne dodatki i dzięki temu powstała najpyszniejsza kanapka, jaką kiedykolwiek jadłem. Kiedy teraz o tym myślę, to rozumiem, że nie składniki uczyniły ją wyjątkową, tylko życzliwość moich kolegów. © I_Am_The_Grapevine / Reddit
  • Pewnego razu miałem wyjątkowo nieudany dzień. Zrobiłem zakupy — składniki na obiad, parę rzeczy na kanapki i owoce, ale w drodze do domu torba z zakupami rozdarła się na środku przejścia dla pieszych. Wszystko mi powypadało, owoce potoczyły się, a wokół mnie samochody czekały, aż będą mogły pojechać dalej.
    Biegałem zawstydzony i starałem się pozbierać wszystko, co mogłem i kładłem na krawężniku. Torba była podarta, a ja zastanawiałem się, jak przetransportuję zakupy do domu.
    Wtedy jakiś nieznajomy zatrzymał samochód, podbiegł z plastikową torbą i pomógł mi zebrać zakupy. Powiedział kilka słów w obcym języku, uśmiechnął się i odjechał. Nigdy nie zapomniałem, jaką wdzięczność czułem w tamtym momencie. © Anonimowy użytkownik/Reddit
  • Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem o pewnej zabawce bardziej niż o czymkolwiek innym. Mama powiedziała mi, że ją dostanę, jeśli uzbieram na nią pieniądze. Po wielu tygodniach spełniania obowiązków w domu uzbierałem odpowiednią kwotę. Poszedłem kupić zabawkę, ale dowiedziałem się, że muszę zapłacić podatek. Z ciężkim sercem postanowiłem ją odłożyć.
    Wtedy dwoje młodych ludzi, którzy stali za mną w kolejce, uśmiechnęli się i powiedzieli: „Wygląda na to, że spotkałeś pieniężną wróżkę”, podając kasjerce dwa dolary. Dzięki nim wyszedłem z zabawką. Jako dorosły wiem, że to mała kwota, ale kiedy byłem dzieckiem, to wydawało się niesamowite. Nigdy nie zapomnę ich dobroci. © SecretSerpents / Reddit
  • Kiedyś raz w tygodniu jeździłem do delikatesów w mojej okolicy. Znano mnie tam z widzenia, nic poza tym. Potem mój brat zmarł. Wyjechałem na tydzień. W pierwszych dniach po jego śmierci byłem tak zdruzgotany, że nie mogłem jeść.
    Tydzień później, w dniu jego pogrzebu w mojej rodzinnej miejscowości, wiedziałem, że muszę coś zjeść przed uroczystościami. Pojechałem do delikatesów. Była długa kolejka, która sięgała chodnika przed drzwiami, więc stanąłem w niej, otępiały i wyczerpany.
    Wtedy obok mnie pojawiła się nagle właścicielka, cicho wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do kuchni. Posadziła mnie przy małym biurku, przy którym zajmowała się papierami, zrobiła mi kanapkę i zostawiła samego, żebym mógł w spokoju zjeść i i się wypłakać.
    To był pierwszy posiłek po tygodniu. Jakby mnie ożywił. Kiedy skończyłem, przytuliła mnie i powiedziała: „Nie spóźnij się, musisz iść się pożegnać”. Ten prosty akt dobroci pomógł mi przetrwać żałobę. Nigdy nie zapomnę tego posiłku. © geekboxer / Reddit
  • Kiedy miałem 12 lat, moja rodzina wylądowała na jakiś czas na bruku. Moja mama woziła nas autobusem do swoich przyjaciół przez większą część miasta, a resztę drogi szliśmy pieszo.
    Pewnego gorącego letniego dnia byliśmy wyczerpani po tej trasie i zatrzymaliśmy się w Burger Kingu, tylko po to, żeby usiąść. Mama usiadła z nami przy stole, cicho licząc drobne, żeby zobaczyć, co może nam kupić. Wtedy podszedł pracownik z tacą pełną jedzenia.
    Ktoś zauważył, że mama liczy miedziaki i postanowił kupić nam jedzenie. Ta osoba nie wiedziała nawet, że jeszcze tego dnia nie jedliśmy. Ten drobny gest miał dla nas wtedy ogromne znaczenie. Od tamtej pory dobrze wiem, że trzeba pomagać ludziom w potrzebie. © tdcave / Reddit
  • Po liceum moje życie się rozpadło. Miałem 17 lat, wyrzucono mnie w domu i nie miałem do kogo się zwrócić. Utknąłem w małym miasteczku bez perspektyw. Pewnego dnia wszedłem do lombardu z paroma przedmiotami, które uznałem za wartościowe. Nie były cenne, ale potrzebowałem pieniędzy na jedzenie.
    W sklepie było cicho. Właściciel zaczął ze mną rozmawiać. Zapytał, czemu sprzedaję swoje rzeczy. Nie chciałem o sobie opowiadać, ale zrozumiał, przez co przechodzę. Powiedział, żebym chwilę poczekał, bo musi coś sprawdzić.
    Wrócił z dwiema torbami pełnymi jedzenia i dał mi parę dolarów w gotówce. Wytłumaczył, że kiedyś też miał ciężko i wie, jak to jest. Nie chciał kupić moich rzeczy Powiedział, że powinienem je zachować na pamiątkę. Nie osądzał mnie ani mi nie współczuł, po prostu był życzliwy.
    Wtedy pierwszy raz od dawna poczułem się zauważony. To było prawie 15 lat temu. Nie pamiętam, jak się nazywa, ale nigdy nie zapomnę, co dla mnie zrobił. Opisuję tę historię, żeby podziękować naprawdę wspaniałemu człowiekowi. © Dinosaur_Doctor / Reddit
  • Płakałam przy wsiadaniu do samolotu. Zerwał ze mną chłopak, a ja wracałam do domu rodziców, bo byłam w ciąży i bez grosza przy duszy. Kilka kroków przede mną szła kobieta, która mnie zauważyła. Zatrzymała się.
    Kiedy do niej doszłam, zapytała, czy potrzebuję kogo do rozmowy. Rozpłakałam się, a ona wzięła mnie za rękę i opowiadała różne żarty po drodze do samolotu. Kiedy dotarłam do siedzenia, poprosiła mężczyznę siedzącego obok, żeby zamienił się z nią miejscami i usiadła przy mnie.
    Przez trzygodzinny lot rozmawiałyśmy o życiu, wszechświecie i wszystkim. To było najmilsze spontaniczne spotkanie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. © Alphaghetti71 / Reddit
  • Kiedy byłem dzieckiem, poszedłem do salonu gier z pieniędzmi, które dała mi mama. Kiedy wszystko wydałem, zrozumiałem, że nie będę mógł dalej grać. Jakiś młodszy dzieciak zauważył to i zapytał, czy mam pieniądze. Odpowiedziałem, że nie, a on bez słowa podał mi parę monet. © Vinny_Lam / Reddit
  • Kiedy przeprowadziłam się do innego miasta i poszłam 13 lutego do szkoły, nie znałam tam nikogo. Tego dnia dziewczyna o imieniu Eileen wręczyła mi walentynkę. Powiedziała, że zależało jej na tym, żebym dostała choć jedną w pierwszym tygodniu szkoły. Nadal wspominam ten mały gest dobroci. © MeganMess / Reddit
  • W liceum nagrałem z moim zespołem album i rozdałem kilka płyt znajomym. Parę tygodni później moja nauczycielka od angielskiego przyszła do mnie z pięcioma stronami notatek na temat tego, co jej się podobało i co mógłbym poprawić.
    Dostała płytę od kogoś ze szkoły i ją wysłuchała, choć nagranie trwało ponad godzinę. Z początku nie wiedziała, że to ja jestem wokalistą i gitarzystą. Powiedziała, że jeśli ktoś da mi szansę dalej tworzyć, to na pewno wiele osiągnę.
    Wszystkim nauczycielom, którzy wierzą w swoich uczniów — robicie coś wspaniałego. To może odmienić życie. © SuperSmokeyBear / Reddit

Dobroć naprawdę sprawia, że świat wydaje się bardziej kolorowy. Aby poznać więcej sympatycznych historii, przeczytajcie ten artykuł i opiszcie w komentarzu swoje własne historie o życzliwości.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Dinosaur_Doctor / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły