13 egzaminów, których nie da się zapomnieć

Ciekawostki
dzień temu

Egzamin to ekscytujący moment w życiu każdego studenta i doświadczenie znane niemal każdemu. Dlatego tak często nawet po latach wspominamy te sytuacje, czasem z uśmiechem, czasem ze smutkiem, ale zawsze czujemy przypływ nostalgii za czasami, które już minęły.

  • Przez całe moje świadome życie śniłam, że jestem blondynką, chociaż mam ciemne włosy. W każdym śnie jestem blondynką, bardzo piękną, pewną siebie i odnoszącą sukcesy. W tym roku startowałam na uniwersytet i zdecydowałam, że jeśli dobrze zdam wszystkie egzaminy i dostanę się na studia, to na pewno przefarbuję włosy. Teraz studiuję na fajnej uczelni, stałam się pewna siebie, faceci zwracają na mnie uwagę. Moje życie zmieniło się diametralnie, a wszystko dlatego, że zostałam blondynką. Moja podświadomość przez całe życie podpowiadała mi, że muszę coś w sobie zmienić. © Overheard / Ideer
  • Jeszcze w szkole wierzyłam w istnienie proroczych snów. W przeddzień egzaminu z historii śniło mi się, że wylosuję pierwsze i siódme pytanie, dostanę najlepszą ocenę, choć się nie przygotowywałam, a dziewczyny siedzące obok mnie dostaną dwie czwórki i jedynkę. Po przebudzeniu nauczyłam się tylko tych dwóch pytań i poszłam zdawać. Wyciągnęłam pierwsze pytanie: siódemka! Druga kartka była pusta! Nauczyciel wyjaśnił, że mogę wybrać, na który zestaw pytań odpowiem. Oczywiście odpowiedziałam na pierwszy. Wszyscy dostali oceny jak w moim śnie. © Overheard / Ideer
  • Ukończyłam szkołę muzyczną prawie dwadzieścia lat temu, ale nadal budzę się zlana zimnym potem, gdy śni mi się, że za tydzień mam egzamin z fortepianu lub drugiego instrumentu, a ja nawet nie otworzyłam nut z powodu natłoku pracy. Kiedy się budzę, leżę w przerażeniu, dopóki nie zdam sobie sprawy, że moje studia to przeszłość i nie muszę się spieszyć i pilnie uczyć. © Overheard / Ideer
  • Pół roku przed egzaminem dostaliśmy odpowiedzi na pytania. Byłem pewny siebie. Ale pierwszy test — dwója, drugi — 2. Zacząłem się denerwować. Podszedł dziekan i zasugerował, żebym przyjrzał się dokładniej. Popatrzyłem i wtedy okazało się, że jest tam błąd za błędem! W systemie jest mnóstwo błędnych odpowiedzi! Nie da się dostać piątki, jeśli odpowie się poprawnie. Dlatego dali nam arkusze odpowiedzi, abyśmy nauczyli się ich na pamięć. To znaczy, żebyśmy nauczyli się, gdzie i w którym pytaniu wpisano błędną odpowiedź! A wszystko dlatego, że asystenci byli zbyt leniwi, aby przepisać i zmienić program. Zdałem na piątkę, ale mój mózg trzeszczał niemiłosiernie przy każdym podchwytliwym pytaniu.© Podsushano / Ideer
  • W moim życiu były różne egzaminy: oblane i świetnie zdane. Ale najstraszniejszy był ten, który zdawała u mnie moja siostra. Trzęsłam się, nie mogłam na nią spokojnie patrzeć... tak się martwiłam, że popełni błąd! Odpowiadała doskonale, ale raz się pomyliła i dałam jej czwórkę, chociaż każdemu innemu uczniowi w takiej sytuacji dałabym piątkę. Ale podejrzenia innych uczniów, że będzie łagodniej traktowana, natychmiast zniknęły. © Overheard / Ideer
  • Kiedy pisałam swój pierwszy egzamin, byłam bardzo zdenerwowana i naturalnie znalazłam w internecie mnóstwo przesądów, ponieważ bałam się polegać tylko na mojej wiedzy. Jeden z nich mówił, że szczęście przyniesie mi moneta włożona do buta. Tak też zrobiłam. Po egzaminie wsiadłam do autobusu i zdałam sobie sprawę, że nie mam pieniędzy na bilet. I wtedy przypomniałam sobie o monecie w bucie! Ach te spojrzenia przechodniów, kiedy zdjęłam but i wyjęłam stamtąd pieniądze. © Overheard / Ideer
  • Mieliśmy egzamin. Niedziela. 10 rano. Wykładowca bardzo się spóźnił i oznajmił, że chociaż to nasz dzień wolny, a on się spóźnił, nie będzie taryfy ulgowej. I wtedy jedna dziewczyna zapytała, czy to dotyczy też osób, które akurat mają urodziny. Wszyscy byli zszokowani taką bezczelnością, a nauczyciel zapytał tylko, czy pokaże mu dowód. Jubilatka pokazała dowód, a nauczyciel poprosił ją o indeks i wpisał jej piątkę. W ten sposób zdobyłam pierwszą piątkę w moim studenckim życiu! © Overheard / Ideer
  • Zdawałem egzamin, na który w ogóle się nie uczyłem. Profesor przechadzał się, a ja zerkałem na ściągi. Nagle zatrzymał się tuż obok mnie. Wziął kartkę, coś napisał, oddał mi i odszedł. Zawstydziłem się, myślałem, że każe mi pisać powtórkę. Wziąłem kartkę, a tam jedna linijka, schludnym pismem: „Jesteś lepszy, niż myślisz. Po prostu zaufaj sobie”. Szczerze mówiąc, byłem zdruzgotany. Usiadłem, odłożyłem wszystkie ściągawki i zacząłem pisać z pamięci. Dałem z siebie wszystko. Nie zdałem celująco, ale zdałem uczciwie. A co najważniejsze, po raz pierwszy naprawdę coś zrozumiałem. Od tamtej pory już nie oszukiwałem. Tak, to banalne, ale ta uwaga uderzyła mnie w głowę lepiej niż jakakolwiek inna. © ShCogwarts / Vkontakte
  • Uwielbiam nasz uniwersytet, ponieważ wszystko jest tu w porządku. To był początek zimowej sesji, wszyscy ciężko uczyli się do egzaminów, a ja umiałam wszystko wystarczająco dobrze, więc nie martwiłam się zbytnio. Myślałam, że z łatwością wszystko napiszę, zwłaszcza, że na egzaminie będą tylko dwa pytania. Egzamin się rozpoczął i dostałam pytania, które na początku mnie przeraziły. Przeczytałam je kilka razy, po czym podeszłam do nauczyciela i cicho powiedziałam: „Ale my się tego nie uczyliśmy. Tego w ogóle nie ma w naszym przedmiocie”. Powiedział, że mam rację, że wiem, o czym mówię, dał mi piątkę i pozwolił odejść. Wiedziałam, że będzie łatwo, ale nie aż tak. © Caramel / VK
  • Na studia magisterskie dostałem się w 2020 roku. Egzamin wstępny miał formę zdalną. Krótko przed rozpoczęciem egzaminu w domu wysiadł prąd. Bateria laptopa była słaba, nie wystarczała na długo. Uniwersytet znajduje się w innym mieście. Ale miałem szczęście: niedaleko naszego domu znajduje się letni domek, odziedziczony po mojej prababci. Tam był prąd. Ale w domku było bardzo brudno, a ja mam alergię na kurz. Wyciągnąłem więc przedłużacz z domku i wyniosłem laptop na zewnątrz. Nigdy nie myślałem, że będę zdawać egzamin w sadzie wiśniowym. © Overheard / Ideer
  • Zdawałam egzamin. Gdy czekałam na nauczyciela, z nudów postawiłam kropkę na zestawie pytań i oblałam egzamin. Przy powtórce nauczyciel się nie pofatygował, żeby przygotować inne pytania, a ja oczywiście wyciągnęłam ten sam zestaw. Dostałam dobrą ocenę. © Overheard / Ideer
  • Mój mąż bardzo wierzy w przesądy. Kiedyś strasznie spóźniłam się na ważny egzamin. Prawie tuż przed uniwersytetem czarny kot przebiegł przez drogę, więc mój mąż zdecydował się na objazd. Uniwersytet nie jest zbyt dogodnie położony. W rezultacie spóźniłam się czterdzieści minut, nie zostałam wpuszczona na salę, egzamin nie został zaliczony, ale dzięki czarnemu kotu nic złego nam się nie stanie! © Overheard / Ideer
  • Mam taki przesąd: jeśli mam dobrze zdać egzamin, musi mi się coś przytrafić. Ostatni egzamin: szłam i denerwowałam się, czy niczego nie zapomniałam lub nie zgubiłam. I wtedy, tuż przed uczelnią, usiadł na mnie gołąb! Przeraził mnie. Zdałam celująco. © Overheard / Ideer

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły