13 ludzi, do których los na chwilę się uśmiechnął, by zaraz potem odwrócić się plecami

Ciekawostki
2 godziny temu

Każdy z nas przeżył takie chwile — w jednej sekundzie życie wydaje się idealne, a już w następnej... cóż, zastanawiamy się, jakim sposobem wszystko tak szybko się posypało. Te historie to emocjonalny odpowiednik potknięcia się na czerwonym dywanie lub wysłania wiadomości do szefa, która nie była dla niego przeznaczona. Od romantycznych katastrof po spektakularne wpadki towarzyskie — oto 13 osób, których wzloty nie skończyły się po prostu upadkiem, tylko gwałtownym zderzeniem z ziemią.

AI-generated Image
  • Wczoraj wieczorem razem z moją dziewczyną siedzieliśmy przytuleni na kanapie i planowaliśmy podróż do Włoch. Śmialiśmy się, tworzyliśmy listy i rozmawialiśmy o tym, których dań z makaronem spróbujemy w pierwszej kolejności. Ni stąd, ni zowąd powiedziała: „A tak przy okazji... nie widzę naszej wspólnej przyszłości”.
    Myślałem, że żartuje. Nie żartowała. Dziesięć minut później zapytała, czy nadal możemy mieszkać razem „jak przyjaciele”. W jednej chwili przestałem wyobrażać sobie gondole, a zacząłem przeglądać ogłoszenia w poszukiwaniu kawalerki.
  • Pobraliśmy się dwa tygodnie temu. Ślub był niesamowity, a miesiąc miodowy zarezerwowaliśmy we wspaniałym nadmorskim kurorcie. Byłam w siódmym niebie... z tym że mój nowy mąż przez cały wyjazd nie odrywał wzroku od telefonu. Przy śniadaniu, przy basenie, przy kolacji — non stop pisał i uśmiechał się do ekranu.
    Próbowałam sobie wmówić, że to praca albo że rodzina wciąż składa życzenia, ale przeczucie podpowiadało mi coś innego. Czwartej nocy szybko odpadł po zbyt dużej ilości drinków. Jego telefon leżał odblokowany na nocnej szafce. Taaak... rzuciłam okiem.
    Nie pisał do kumpla. Pisał do swojej byłej żony. A ostatnia wiadomość od niej? „Czy ona już wie?”.
    Przewinęłam w górę. Rozmawiali od miesięcy, także przed naszym ślubem. Wiedziała o naszym miesiącu miodowym. Wiedziała, w jakim hotelu jesteśmy.
    A potem przyszedł cios poniżej pasa — dwie noce przed naszym ślubem był z nią. Nie była to rozmowa „dla zamknięcia rozdziału”. Nie było to „przypadkowe”. On to zaplanował.
    Jego wiadomości nie brzmiały „Przepraszam” czy „To był błąd”. Były pełne „Tęsknię za tobą” i „To nie jest na zawsze”. Do niej. Podczas naszego miesiąca miodowego. Ze mną.
    Tej nocy nie zmrużyłam oka. Po prostu siedziałam i patrzyłam na wschód słońca, uświadamiając sobie, że poślubiłam kogoś, kto i tak był już w połowie drogi do wyjścia... i powrotu do niej.
AI-generated Image
  • Szukając baterii w szufladzie mojego chłopaka, znalazłam aksamitne pudełko z pierścionkiem. Serce zabiło mi mocniej — pomyślałam, że chce mi się oświadczyć. Ale kiedy je otworzyłam, zobaczyłam grawer: „Dla Emily, mojej na zawsze”. Nie jestem Emily.
    Okazało się, że Emily była jego narzeczoną, która zginęła w wypadku samochodowym przed ślubem, a on zachował pierścionek na pamiątkę. Byłam rozdarta między współczuciem dla niego a przytłaczającym uczuciem, że część jego serca wciąż należy do kogoś, kogo nigdy nie będę w stanie zastąpić.
  • Mój chłopak wręczył mi zapakowane pudełko na urodziny. W środku? Używany blender z karteczką, na której napisał: „Powinnaś robić więcej smoothie. Pomogą ci na cerę”.
  • Pierwszy dzień w nowej pracy, szef przedstawił mnie wszystkim jako nową, wielką zdobycz. Przed lunchem wezwał mnie do swojego biura i powiedział, że stanowisko zostało „zrestrukturyzowane”. Zaoferował mi te same godziny za połowę wynagrodzenia — od zaraz. Resztę dnia spędziłem, aktualizując CV i jedząc powitalny tort.
AI-generated Image
  • Powiedziałam narzeczonemu tylko jedno: proszę, nie rozmazuj mi tortu na twarzy. Nienawidzę bałaganu, nienawidzę bycia lepką, a nakładanie mojego makijażu trwało trzy godziny. Podczas przyjęcia spojrzał mi prosto w oczy, uśmiechnął się... a potem rozkwasił mi na buzi cały kawałek.
    Wszyscy się śmiali. Ja nie. Wyszłam z lokalu z moją świadkową i już nie wróciłam. Byliśmy małżeństwem przez 27 minut.
  • Moja najlepsza przyjaciółka poprosiła mnie, żebym zaśpiewała na jej ślubie. Ćwiczyłam miesiącami.
    W ten wyjątkowy dzień zaczęłam śpiewać, a ona zatrzymała mnie w połowie zwrotki, mówiąc: „O nie, darujmy sobie — ona nie jest dobrą piosenkarką”. Do mikrofonu. Przed 150 osobami. Od tamtej pory nie rozmawiamy.
  • Harowałem jak wół, realizowałem wszystkie cele i sprawiałem, że mój szef dobrze wypadał. Gdy nadszedł czas awansów, usłyszałem: „Nie możemy cię awansować — sprawiasz, że twoja praca wygląda na łatwą, więc uważamy, że jesteś już tam, gdzie powinieneś być”. Ten komplement był ciosem poniżej pasa.
AI-generated Image
  • Sparowało mnie z jakimś facetem na Tinderze. Pierwsza randka była idealna, zakończyła się najlepszym pocałunkiem w moim życiu.
    Napisałam do niego, kiedy wróciłam do domu. Wiadomość nie dotarła — zablokował mnie. Do dziś nie wiem dlaczego.
  • W końcu spłaciłam pożyczkę na samochód — pięć lat ciężkiej pracy. Poszłam pokazać tacie dokumenty, a potem okazało się, że rankiem sąsiad wjechał tyłem w moje auto i je skasował. Odszkodowanie z ubezpieczenia ledwo wystarczyło na używanego hatchbacka.
  • Rozmawialiśmy ze sobą od miesięcy, w końcu umówiliśmy się na kolację i było idealnie. Na koniec pochylił się, jakby chciał mnie pocałować... a potem szepnął: „Myślę, że byłabyś ładniejsza, gdybyś zrzuciła z dziesięć kilo”. Zapłaciłam swoją część, wzięłam płaszcz i wyszłam bez słowa.
AI-generated Image
  • Po dwóch latach randkowania oznajmił mi, że to albo on, albo mój kot. Miałam tego kota przez dziesięć lat. Otworzyłam drzwi i powiedziałam: „Sam trafisz do wyjścia”.
  • Bilety kupione, Airbnb zarezerwowane, urlop zatwierdzony. W noc przed wyjazdem przyjaciółka pisze: „Już mi się nie chce”. Żadnych przeprosin, żadnej propozycji podzielenia kosztów.

Te historie dowodzą jednego — zawsze jesteśmy tylko o jeden niezręczny moment od zostania głównym bohaterem opowieści na Reddicie.

15 prawdziwych historii, które sprawiły, że powiedzieliśmy: „Prawdziwe anioły są na świecie”

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły