14 dowodów na to, że nauczyciel to zawód wysokiego ryzyka

Ludzie
8 godziny temu

Czasami wydaje się, że wszystko w szkole odbywa się zgodnie z planem: dzwonki, lekcje, przerwy. Ale dla nauczycieli niemal każdy dzień zamienia się w komedię sytuacyjną. Zebraliśmy prawdziwe historie, którzy udowadniają, że nauczyciele mają poczucie humoru i dystans do siebie.

  • Byłam odpowiedzialna za oprawę muzyczną szkolnego apelu, na którym było ponad 500 dzieci i nauczycieli. Pewnego dnia nagranie z hymnem szkoły nie chciało się włączyć, sprzęt zawiódł. Krzyknęłam do mikrofonu: „Chwileczkę!” i pobiegłam do swojej klasy po gitarę (to były jeszcze czasy sprzed Bluetootha, staromodny sposób). Wróciłam, prawie bohaterka sytuacji, i z tej radości potknęłam się tuż przy wejściu do auli, oczywiście na oczach całej szkoły. Upadłam, a upadając, wpadłam na koleżankę, która siedziała spokojnie na krześle. Podczas gdy sala kwiczała ze śmiechu, miałam ochotę zapaść się pod ziemię, ale musiałam się pozbierać i zagrać hymn, udając, że wszystko idzie zgodnie z planem. © Pieaiaiaiai / Reddit
  • Jeden z moich ósmoklasistów to uroczy facet, zazwyczaj jest zabawny, ale tego dnia był po prostu irytujący. Nie był niegrzeczny, ale zachowywał się jak mały klaun. Zawołałam go na korytarz i powiedziałam: „Uczyłeś się w mojej klasie w zeszłym roku, byłeś normalny! Co jest z tobą nie tak? Dlaczego się wygłupiasz?”. Zamarł, pomyślał poważnie i powiedział: „Myślę, że to dlatego, że przechodzę okres dojrzewania...”. © themomerath / Reddit
  • Miałam lekcję angielskiego na temat czasów, uczniowie nie rozumieli. Wyjaśniłam:
    — Present Perfect to coś, co już się wydarzyło, ale nadal jest aktualne.
    Uczeń:
    — Jak to jest, że kiedyś już uczyłem się tej zasady, ale teraz nadal nic nie rozumiem?
  • Kiedy pracowałam na uczelni, uwielbiałam wymyślać niestandardowe testy i karty egzaminacyjne dla studentów. Na przykład, robiłam tak, że prawie wszystkie poprawne odpowiedzi znajdowały się pod literą B, z wyjątkiem jednej lub dwóch ukrytych pod A, C lub D. Trzeba było widzieć miny studentów, gdy zaczęli to zauważać! Innym razem zrobiłam zamieszanie i ułożyłam poprawne odpowiedzi we wzór. Jeden z uczniów przyznał się później, że rozgryzł wzór, a następnie rozwiązał go zgodnie z logiką tego ornamentu.
    Czasami umieszczałam w teście pytania takie jak: „Czy Jar-Jar Binks naprawdę był Lordem Sithów?” lub „Która z tych krain nie jest częścią Westeros?”. Te pytania oczywiście się nie liczyły, były tylko dla zabawy.
    Do każdego egzaminu robiłam jeden zestaw pytań z zadaniami typu: „1. Napisz pełne imię i nazwisko nauczyciela. 2. Narysuj kota”.
    Ach, to były złote czasy! © Miranda Bush / ADME
  • Mama jednego chłopca z mojej klasy była całkowicie przeciwna chwili na wyciszenie. Uważała, że to źle wpływa na rozwój dziecka. Rezultat: chłopiec biegał jak huragan, nie przyjaźnił się z nikim, ignorował zasady. Zaczęłam powoli wprowadzać dyscyplinę: jeśli źle się zachowa, przez kilka minut siedzi z boku, aż się uspokoi i wyjaśni, dlaczego zrobił to, co zrobił. Czasami pozbawiałam go ciastek, jeśli wpadał w szał. Ta mama zrobiła awanturę na całą klasę i oznajmiła dyrektorce, że tłumię osobowość jej dziecka.
    Cóż, nadal robiłam to, co uważałam za stosowne, i kilka tygodni później chłopiec stał się spokojny, przyjazny, a nawet zaczął być dumny ze swoich sukcesów. Kilka dni później jego matka przyszła do mnie po zajęciach i cicho poprosiła, żebym wytłumaczyła jej, jak wprowadzać przerwy na wyciszenie. © Nieznany autor / Reddit
  • Pewnego dnia chłopcy z sali obok zepsuli zlew. Ich koleżanka z klasy zobaczyła mnie i powiedziała: „Oni zepsuli zlew! Nasza nauczycielka jest zdenerwowana. Może pani do niej pójść?”. Zapytałam, po co, a ona takim poważnym tonem: „Cóż... nie chce pani z nią o tym porozmawiać?”. Zapamiętajcie moje słowa, to dziecko będzie psychologiem! © Overheard / Ideer
  • Postanowiłam już nie farbować włosów, niech rosną takie, jakie są. I muszę przyznać, że są coraz bardziej siwe. Nie przeszkadzało mi to do czasu, gdy pewnego dnia trzecioklasista, wysiadając ze szkolnego autobusu, powiedział do mnie: „Wygląda dziś pani wyjątkowo staro!”. Ja na to: „Przepraszam, co?”. A on spojrzał na mnie z najniewinniejszą miną i wyjaśnił: „No, chodzi o pani włosy. Są dziś wyjątkowo białe!”, i radośnie pogalopował do szeregu. © svgavg / Reddit
  • Siedziałam na krześle przed całą klasą i opowiadałam im coś. Dziewczyny ciągle się śmiały, mimo że mówiłam o czymś poważnym. Nie mogłam ich uciszyć! Wieczorem wróciłam do domu, zaczęłam się przebierać i nagle zobaczyłam, że moje legginsy przez cały dzień były na lewą stronę. I oczywiście miały białą wkładkę... wiadomo gdzie. Wtedy zdałam sobie sprawę, z czego śmiały się dziewczyny. © Educational_Spirit42 / Reddit
  • John i Fred wygłaszają prezentację na lekcji francuskiego, a ktoś z klasy ciągle im przerywa. Mam tego dość, więc pytam:
    — Kto mówi? Kto przerywa prezentację?
    Chór klasowy:
    — John!
    Jestem zdezorientowana:
    — John prowadzi prezentację!
    W każdym razie, jak się okazało, John przerywał swoją własną prezentację. © Leebelle3 / Reddit
  • Mój kolega, który podobnie jak ja, uczy biologii w szkole średniej, opowiedział mi, jak pewnego dnia dyrektor przyszedł do jego klasy i zaczął go strofować przy wszystkich za rzekome zbyt częste wysyłanie uczniów do dyrektora szkoły za złe zachowanie. Powiedział, że sam musi zajmować się dyscypliną na lekcjach. I w samym środku tego wykładu dyrektor nagle zatrzymał się, spojrzał na dwóch hałaśliwych uczniów... i sam wysłał ich do dyrektora. Mój kolega prawie ugryzł się w język, aby nie skomentować tego głośno. © quilsom / Reddit
  • Pracuję jako nauczycielka historii w szkole. W piątej klasie uczyliśmy się historii starożytnej Grecji. Pewnego razu w klasie chłopiec nazwał mnie Afrodytą Wiktorowną. Wygląda na to, że właśnie w tym momencie zmieniłam zdanie i nie dam mu tej jedynki na semestr. © Overheard / Ideer
  • Pewien student oddał pracę semestralną, która została ewidentnie skopiowana, bo jego poziom angielskiego był daleki od poziomu pozwalającego na napisanie takiego tekstu. Chłopak zaprzeczył temu i zaczął mieć pretensje, dopóki nie zwróciłam mu uwagi na drobny szczegół: zapomniał usunąć oryginalną informację o prawach autorskich na dole strony. Po prostu skopiował i wkleił cały artykuł wraz z informacją o prawach autorskich. Uśmiechnął się tylko, gdy dałam mu zero punktów. © mud***** / Reddit
  • Na lekcji japońskiego powiedziałam:
    — Dzisiaj zaczniemy uczyć się waszych pierwszych, bardzo prostych, ale prawdziwych znaków!
    Klasa wiwatowała, niektórzy podekscytowani wykrzyknęli: „Nareszcie!”, inni bardziej rzeczowo zapytali sąsiada: „Mogę pożyczyć długopis?”. A z ostatniej ławki dobiegło ciężkie westchnienie:
    — O rany... teraz moja mama pomyśli, że umiem czytać tatuaże.
  • Zbierałam zeszyty ćwiczeń po zajęciach. Jeden z uczniów, zwykle bardzo cichy, podszedł do mnie ze swoim. Sięgnęłam po niego, a on nagle stwierdził dramatycznie:
    — Proszę, niech pani sprawdzi to dokładnie... Pokładam w tym wszystkie moje nadzieje.
    Potem zrobił pauzę i dodał:
    — Zwłaszcza w ćwiczeniu czwartym.
    Ani ja, ani klasa nie mogliśmy już tego znieść, śmiech był tak głośny, że ławki podskakiwały. Nawiasem mówiąc, ćwiczenia były napisane starannie i bez jednego błędu.

A oto historie nauczycieli, którzy w wyjątkowy sposób zaskarbili sobie szacunek uczniów.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły