14 najdziwniejszych pytań, jakie faktycznie padły na rozmowach kwalifikacyjnych

Ludzie
3 godziny temu

Zdobycie pracy to nie lada wyzwanie. Przygotowujesz się do rozmowy o swoich umiejętnościach i osiągnięciach, a nagle zostajesz zapytany o swój stan rodzinny i znak zodiaku. Choć rozmowy kwalifikacyjne mogą być naprawdę irytujące, często stanowią źródło przezabawnych historii.

  • Podczas rozmowy kwalifikacyjnej zapytano mnie, czy zawsze mam taki wyraz twarzy. Odpowiedziałam, że chyba nie muszę się uśmiechać, opowiadając, jak dobrze znam język obcy. A oni zaczęli mi tłumaczyć, że u nich pracują sami pozytywni ludzie i z taką miną nie pasuję do zespołu. W odpowiedzi wstałam i wyszłam bez słowa. © / Ideer
  • Na rozmowie kwalifikacyjnej zapytano mnie: „Wyobraź sobie, że jesteś owocem. Jakim dokładnie i dlaczego?”. Pierwsze, co chciałam powiedzieć, to „jabłko”, ale potem wyobraziłam sobie, jak przewracają oczami. W głowie przemykały mi różne opcje: arbuz — zbyt nieporęczny, ananas — kłujący, ale słodki w środku. W końcu się pogubiłam i szczerze przyznałam: „Jestem granatem, bo mam w środku kompletny chaos, ale jeśli się przyjrzeć, także dużo korzyści”. Rozmówczyni roześmiała się i przyjęła mnie do pracy za moją szczerość.
  • Przyszedłem na rozmowę kwalifikacyjną do pewnej szkoły. Wszedłem do gabinetu dyrektora, a dyrektor, nawet na mnie nie patrząc, powiedział: „Dlaczego nie jesteś na lekcji? Przyjdź na przerwie i powiedz, czego potrzebujesz. Mam teraz spotkanie z nowym nauczycielem”.
    Zdziwiłem się, ale odpowiedziałem: „To właśnie ja”. Dyrektor podniósł wzrok, wpatrywał się we mnie przez kilka sekund, a potem cicho powiedział: „Cóż... proszę wejść”. Ogólnie rozmowa była ciekawa. © Karmel / VK
  • Na rozmowie kwalifikacyjnej prowadzący powiedział do mnie: „Mamy jeszcze jednego kandydata na to stanowisko. Co jesteś gotów zrobić, żeby dostać tę pracę?”. Nie zmieszałem się i powiedziałem, że nie zamierzam brać udziału w walkach gladiatorów. © droninpavel
  • Przełożony na rozmowie kwalifikacyjnej zapytał mnie kiedyś: „To twoje auto, którym przyjechałaś?”. Odpowiedziałam: „Tak”. A on na to: „Hm... Skąd je masz?”.
    Co to za aroganckie pytanie? Dlaczego obchodzi go, skąd mam samochód? © valeriyaelfimova
  • Podczas rozmowy kwalifikacyjnej szef spytał: „Jak opisałabyś swoją pracę na pierwszym spotkaniu?”. Cóż, optymalizuję procesy biznesowe, nic specjalnego. Ale on czekał na show. Zrobiłam pauzę, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: „Pilnuję, aby wszystko zaczęło się na czas, było interesujące i zakończyło się tak, że chce się to powtórzyć”. Roześmiał się i powiedział, że jestem zatrudniona.
  • Byłem na kilku rozmowach i wszędzie słyszałem grzeczne: „Skontaktujemy się z panem”. Wkurzało mnie to. Czego wam jeszcze trzeba? Mam wykształcenie, nie mam nałogów, a proszę o najbardziej przeciętną pensję. A tu kolejna rozmowa kwalifikacyjna, trzecia tego dnia. W biurze jest menedżer HR i moi przyszli bezpośredni przełożeni. Pytają mnie: „No dobrze, a jak pan siebie widzi w naszej firmie w najbliższej przyszłości?”.
    A ja miałem już tak dość tych głupich pytań, że odpowiedziałem: „Widzę siebie jako osobę, która nienawidzi wszystkich współpracowników, bo cały czas musi odpowiadać na głupie pytania. Obiecuję też raz w tygodniu nakrzyczeć na każdego za nieprawidłowe używanie sprzętu biurowego. Dodatkowo piję 3 wiadra herbaty dziennie, bo przez większość czasu nie mam absolutnie nic do roboty”.
    Szef klasnął z zachwytu: „O, pan jest dokładnie taki sam jak nasz poprzedni administrator. Zatrudniamy pana!”. © Karmel / VK
  • Zostałem zapytany podczas rozmowy, czy mogę zostać kilka minut i pomóc przesunąć meble. Chodziło o stanowisko specjalisty IT w firmie inżynieryjnej. Lata później wyjaśniono mi, że pracodawca chciał zrozumieć, do jakiego typu ludzi należę. Czy do typu: „Nie, nie zatrudniono mnie do tego”, czy do typu: „Oczywiście, zrobię wszystko, co trzeba”. Co więcej, rzeczywiście było tam wtedy parę stołów, które trzeba było przesunąć. Zostałem, pomogłem i w końcu dostałem tę pracę. © chessplodder / Reddit
  • Często słyszałem, że na rozmowach kwalifikacyjnych robią różnego rodzaju testy na odporność na stres i tak dalej. Spotkałem się z tym również, gdy starałem się o pracę. Siedzieliśmy w sali konferencyjnej. Pracownica HR prowadziła rozmowę, a dyrektor siedział obok nas. Była zima, temperatura na zewnątrz była minusowa. Ale w pokoju działała klimatyzacja, a oni zdawali się tego nie zauważać. Nie mogłem tego znieść i poprosiłem, żeby ją wyłączyli. Pracownica powiedziała, że nie chcą pracownika, który stawia im własne warunki. Dyrektor w milczeniu wyszedł. © Podsłuchane / Ideer
  • Dyrektor zapytał mnie, jak sprzedałbym mu długopis. Odpowiedziałem, że nie sprzedałbym, bo sam mógłbym go używać. Nie dostałem pracy © a_gift_with_soul15
  • Byłam na rozmowie (przede mną siedziało trzech rekruterów), a starsza pani w środku dosłownie powiedziała: „Przejechałam koło twojego domu i widziałam, że masz ładnie ogrodzony ogród. Wiem, że jesteś mężatką. Zakładam, że będziesz chciała mieć dzieci. Ile czasu minie, zanim prawdopodobnie zajdziesz w ciążę?”.
    Nikt jej nie powstrzymał ani nie powiedział, że nie można zadawać takich pytań na rozmowie o pracę. Byłam w szoku. Zawsze o tym myślę, gdy przy składaniu aplikacji proszą mnie o adres. Po co komuś wiedzieć, gdzie mieszkam? © GoldaV123 / Reddit
  • W kwestionariuszu musiałam podać zawody rodziców. Na rozmowie HR-owiec zapytał, jak to możliwe, że księgowa wyszła za elektryka. © vamniesiuda

w tym artykule zebraliśmy opowieści osób, dla których poszukiwanie pracy zamieniło się w epicką historię.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły