14 osób, które zrozumiały, że ich rodzina jest naprawdę dziwna

Rodzina i dzieci
5 godziny temu

Nawet najmilsi krewni czasami odstawiają takie numery, że po prostu nie da się tego nie skomentować. W takich sytuacjach uratować może oczywiście tylko poczucie humoru. Bohaterowie naszego artykułu postanowili podzielić się kolejną porcją rodzinnych anegdot.

  • Pojechałem do rodziców na weekend. Siedzieli w osobnych pokojach, nie rozmawiali, obiadu brak, mieszkanie brudne. Chyba się pokłócili. Posprzątałem, zrobiłem zakupy, ugotowałem obiad. Poszedłem, żeby zawołać rodziców, i podsłuchałem ich rozmowę: „Mówiłam ci, że się uda. A ty mi powtarzałeś, że nic nie zrobi. A teraz się pogodzimy, no bo jedzenie jest ugotowane, a mieszkanie posprzątane”. Ludzie po pięćdziesiątce, ale pomysły jak u siedmiolatka. © Chamber 6 / VK
  • Kilka lat temu przeprowadziłam się z domu rodziców za miastem do trzypokojowego mieszkania dziadka, bo stamtąd było szybciej do pracy. No i dziadek jest fajniejszy. Za każdym razem, gdy przychodził do mnie chłopak, dziadek pytał go: „Kim jesteś?”, a potem szedł do swojego pokoju. Martwiłam się, że to demencja. Ale okazało się, że to był żart utrzymywany przez półtora roku! Dziadek wcale nie czekał, aż facet powie mu swoje imię. W końcu chłopak powiedział: „Jestem przyszłym mężem twojej wnuczki”. Po tym zdaniu dziadek uśmiechnął się i powiedział: „Cóż, w końcu dobrze odpowiedziałeś, synu!” © Caramel / VK
  • Pracuję jako lekarz i przez 15 lat wdziałem już różne rzeczy, ale w zeszłym tygodniu miał miejsce incydent, który na pewno na długo zapamiętam. Przyjechaliśmy na wezwanie do dziadka w ciężkim stanie: blady, trzęsący się, oddychający z trudem, ledwo mówił. Szybko doprowadziliśmy go do przytomności, zapytaliśmy jego krewnych, co się stało, ale oni tylko wzruszyli ramionami w odpowiedzi. Wtedy poprosiłem wszystkich o wyjście i zostałem sam z dziadkiem. Odzyskał już przytomność, oddychał bardziej równomiernie, a ja zapytałem go, co się stało. Spojrzał na mnie ponuro i powiedział: „Mam na imię Jan. Żona to Maria. Syn — Marek. Synowa — Ania. Niedawno urodziła się wnuczka. Dali jej na imię Serafina. Serafina, rozumie pan? Teraz muszę z tym żyć”. I nie można się z tym kłócić. © Dom nr 6 / VK
  • Moja młodsza siostra i ja urodziłyśmy się się tego samego dnia, ale w odstępie 11 lat. Moi rodzice zawsze rozpieszczali moją siostrę i spełniali jej każdą zachciankę. Mam teraz 25 lat i od 2 lat jestem żoną wspaniałego mężczyzny. W tym roku postanowiliśmy świętować nasze urodziny z rodziną w restauracji. Od męża dostałam nowiutki telefon, o którym marzyłam, a od rodziców ładne perfumy. Moja siostra natomiast dostała od rodziców laptopa, a od nas mnóstwo różnych kosmetyków.
    Kiedy moja siostra zobaczyła, że mam fajny telefon, a my daliśmy jej kosmetyki, po prostu oszalała ze złości i zaczęła na nas krzyczeć. Byliśmy zszokowani, klienci restauracji byli zbulwersowani, a moja siostra w histerii pobiegła do toalety. Poszłam za nią, żeby ją uspokoić i poznać powód jej histerii, a mój mąż został z rodzicami. Już w domu opowiedział mi, o czym rozmawiał z mamą i tatą, a ja po prostu oniemiałam. Okazuje się, że moi rodzice zaczęli mieć pretensje do mojego męża o to, że kupił tylko jeden telefon. Słowa moich rodziców: „Jak możesz tak robić? Jeśli są dwie dziewczyny, to powinny być dwa telefony”. Po tym w ogóle nie chciałam się z nimi komunikować. © Oddział nr 6 / VK
  • Miałem 10 lat. Poszedłem z rodzicami do kina, ale wcześniej poszliśmy do kawiarni. Pizza, lody, wszystko było w porządku. Poszedłem do toalety, wróciłem, a rodziców już nie było. Zalałem się łzami, kelnerzy podeszli i zaczęli mnie uspokajać. Dali mi herbatę i ciasto. Moi rodzice wrócili. Ale dopiero wtedy, kiedy film się skończył. Mama była zapłakana, myślałem, że to przeze mnie. Ale tak nie było. Z jakiegoś powodu moim rodzicom wydawało się, że wyszedłem z toalety i poszedłem prosto do kina. Miałem bilet, więc myśleli, że już wszedłem do sali. A ponieważ film już się zaczął, nie zauważyli, gdzie usiadłem, może bliżej ekranu, więc usiedli dalej i oglądali film, jakby nic się nie stało. A kiedy mnie zobaczyli, byli bardzo zaskoczeni, pytając, co ja tu robię, przecież byłem na widowni! A tak, dlaczego mama płakała? Poszliśmy zobaczyć Titanica© Caramel / VK
  • Moi dziadkowie, to znaczy dziadek ze strony ojca i babcia ze strony matki, pobrali się w wieku 71 lat. Więc teraz moja mama i tata są przyrodnim rodzeństwem. A także mój tata jest moim wujkiem, a moja mama jest moją ciocią. Tak więc, ponieważ jestem teraz synem mojej ciotki, mojej matki, mojego wujka i mojego ojca w tym samym czasie, jestem teraz moim własnym kuzynem! © Pigs100 / Reddit
  • Wiem, że kiedy idziesz do kogoś w odwiedziny (lub ktoś cię odwiedza) i są tam dzieci, zwykle zanosisz im czekoladki lub inne smakołyki. Za każdym razem, odkąd byłem dzieckiem, gdy odwiedzam moją babcię, ona wciąż wręcza mi Kinder Niespodziankę. Uwielbiam je, oczywiście, ale z wiekiem, a tym bardziej po przekroczeniu 20. roku życia, ich przyjmowanie stało się nieco niezręczne. Aż pewnego dnia poszedłem na obiad do domu mojej babci i dosłownie kilka minut później przyjechał mój wujek (jej syn). Babcia wręczyła każdemu z nas kinderka. Mój wujek był podekscytowany, szybko go rozpakował i zaczął jeść. Spojrzałem na niego z wielkim zdziwieniem, na co wujek powiedział z uśmiechem: „Nie patrz tak na mnie, masz swojego”. Wujek ma 47 lat. © Oddział nr 6 / VK
  • Mój tata zawsze wydawał mi się surowym, niedostępnym, zimnym człowiekiem. Wzruszenie go było po prostu nierealne! Kiedyś w przedszkolu mieliśmy przedstawienie, w którym grałam dramatyczną rolę lisa. Wszyscy rodzice płakali, ale mój tata siedział bez emocji, filmując wszystko kamerą. Ale pewnego dnia przyłapałam go na robieniu czegoś naprawdę dziwnego. Spędzał czas ze swoimi przyjaciółmi w garażu, relaksowali się, grając w backgammona. Mama poprosiła mnie, żebym zaniosła im trochę kotletów, żeby nie byli głodni. Wzięłam talerz, poszłam do garażu, otworzyłam po cichu drzwi, a tam taki obrazek: ojciec z kolegami siedzą razem i śpiewają piosenkę. Twarze mieli czerwone, oczy mokre, jakby płakali. Jak tylko mnie zobaczyli, udawali, że to nic takiego. A później tata powiedział: „Córeczko, nic nie widziałaś!”. © Caramel / VK
  • Moja teściowa jest dziwną kobietą. Przed naszym ślubem zachorowała i zażądała przełożenia ślubu (na 80 osób z gośćmi z innych krajów i miast). Po naszej odmowie zadzwoniła do wszystkich krewnych mojego męża i poinformowała ich, że ślub został przełożony. W dniu ślubu przyszła więc tylko moja rodzina, przyjaciele mojego męża i jego krewni, którzy tak naprawdę nie kontaktują się z jego mamą. I to był wspaniały ślub! Jeszcze piękniejsze było to, że wszyscy krewni mojego męża obrazili się na moją teściową za jej wybryki i przestali z nią rozmawiać. © Overheard / Ideer
  • Mój starszy brat i siostra jako małe dzieci zostali sami w domu, więc pojechali odwiedzić mojego wujka, który mieszkał bardzo daleko. Kiedy mój ojciec wrócił do domu, był bardzo przestraszony i zadzwonił do mamy, dziadka, babci i drugiego wujka. Kiedy moje rodzeństwo w końcu dotarło do domu wujka, on, bardzo zaniepokojony, zadzwonił do mojego taty. Nie było ich przez cztery godziny. Tata już nigdy nie zostawił mojego brata i siostry samych. © Strange_Bee_8937 / Reddit
  • Mam młodsze siostry bliźniaczki, które mają po 5 lat. Bardzo się od siebie różnią, więc zawsze ciekawie jest obserwować ich zachowanie i reakcje na różne sytuacje. Niedawno wybraliśmy się całą rodziną nad jezioro i zabraliśmy ze sobą dużo jedzenia, w tym owoce. Jedna siostra zaczęła płakać, ponieważ woda była zimna, potem dlatego, że było dużo owadów, a następnie marudziła, że powinni usunąć pestki z arbuza i że trzeba zajrzeć do każdej wiśni, aby sprawdzić, czy nie ma tam robaka. W tym czasie druga siostra cieszyła się wakacjami, bawiąc się w wodzie i spokojnie jadła wszystko, nie zwracając uwagi na łzy siostry. Wieczorem, kiedy wszyscy wracali do domu, powiedziała, że miała wspaniały dzień, a potem zamilkła na chwilę i dodała: „Następnym razem nie zabierzemy Darii, dopóki nie dorośnie i nie przestanie marudzić”. Wygląda na to, że w rodzinie dorasta wyraźny przykład optymisty i pesymisty. © Nie wszyscy zrozumieją / VK
  • Kiedy byłam dzieckiem, długo błagałam o kota, a kiedy miałam około 10 lat, wreszcie go dostałam. Bawiłam się z kotkiem przez tydzień i pojechałam na letni obóz. Tam dowiedziałam się, że kot kiedyś zniknął. Płakałam codziennie, ciągle pytając rodziców, czy się odnalazł. Powiedzieli mi, że tak, znalazł się. Wróciłam z obozu szczęśliwa. A potem oznajmili, że kot okazał się kotką. Byłam zaskoczona, ale nie martwiłam się tym zbytnio, najważniejsze, że miałam zwierzaka. A teraz mam 20 lat, mój ukochany kot wciąż jest z nami. I dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że podczas mojej nieobecności kot zniknął. Gdy moi rodzice zrozumieli, jak bardzo będę tym załamana, znaleźli kota tego samego koloru, ale innej płci, tylko po to, żebym nie była smutna. Bali się mi powiedzieć przez 10 lat. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Moja mama przyjechała nas odwiedzić. W tym czasie miałam męża od około 5 lat. Stała przed lustrem, obracając się i podziwiając siebie. Podciągnęła sweter, odsłaniając brzuch, i powiedziała do mojego męża: „Andrzej, jak sądzisz, czy mam szczuplejszą talię niż Lenka?”. Stałam obok niej. Mój mąż natychmiast odpowiedział: „Oczywiście, pani Natalio, już sto razy żałowałem, że to nie z panią się ożeniłem”. Poczucie humoru zawsze ratuje sytuację! © urman.valeria / dzen
  • Mój mąż pokłócił się ze mną, nie odzywaliśmy się przez dwa dni. Ani słowa. Tylko patrzyliśmy na siebie i prychaliśmy. Trzeciego dnia siedzę w kuchni, a potem widzę, jak mąż daje psu kawałek papieru, szepcze coś i popycha go w moim kierunku. Pies przynosi mi kartkę. Na niej jest napisane: „Zrobisz kolację?”. Bez mrugnięcia okiem piszę: „Zmyłeś naczynia?”. I z powrotem wkładam psu w zęby. Pies niesie ją jak listonosz. Tak, nie patrząc na siebie, cały wieczór wymienialiśmy się informacjami przez biedne zwierzę. A potem, w pewnym momencie, pies po prostu podarł kartkę i położył się na środku kuchni z miną: „Zdecydujcie już, czy będzie kolacja czy nie”. Spojrzeliśmy na siebie, najpierw bez słowa, a potem zaczęliśmy się śmiać. I tak się pogodziliśmy, dzięki psu, który nie mógł znieść naszych humorów. © Nie każdy zrozumie / VK

A oto kolejny wybór historii o krewnych, z którymi nie sposób się nudzić.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp