14 traumatycznych wizyt lekarskich, które pacjenci pamiętają do dziś

Ciekawostki
dzień temu

Wizyta u lekarza to zazwyczaj kolejna rzecz do odhaczenia na liście zadań, ale dla niektórych stała się wspomnieniem, którego nie potrafią się pozbyć. Te historie pokazują, co wydarzyło się, gdy rutynowa wizyta nagle zmieniła się w coś zupełnie nieoczekiwanego, a czasem wręcz niepokojącego.

  • Kiedyś poszłam do ginekologa. Podczas badania nagle usłyszałam: „Proszę poczekać, zaraz wrócę”. Lekarz wrócił z nieznajomym. Usiadłam zdezorientowana i powiedziałam: „To nie jest mój mąż”. Lekarz odparł: „Wiem, to jest Roman, stażysta medyczny, który dziś tylko obserwuje. Przepraszam, powinienem był zapytać wcześniej”. Dodał jeszcze: „Pani mąż jest już w drodze”. Zgadnijcie, kto dostał złą opinię? Ma szczęście, że nie zgłosiłam tego nigdzie dalej.
  • Przyszłam z synem na rutynową kontrolę. Gdy lekarz go zobaczył, westchnął i powiedział: „Przyszliście w samą porę!”. Serce zabiło mi mocniej. „Co się stało?” zapytałam w panice. Lekarz uśmiechnął się i powiedział: „Nic, syn wygląda na całkowicie zdrowego! Po prostu w tym miesiącu mamy specjalny pakiet profilaktyczny dla rodziców i dzieci. Ponieważ oboje tu jesteście, gorąco go polecam. Rodzice często zapominają, żeby zadbać też o siebie”. Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Byłam o krok od zawołania męża ze łzami w oczach. Lekarz mówił dalej o korzyściach wczesnego wykrywania chorób i o tym, że taniej zrobić to razem. Uprzejmie skinęłam głową i powiedziałam, że się zastanowię.
  • Pewnego dnia obudziłam się, nie słysząc na lewe ucho. Czekałam kilka dni, czy się poprawi, ale nie było zmian. Poszłam do lekarza, który zdiagnozował u mnie uciążliwe zapalenie ucha i przepisał antybiotyki. Po skończeniu kuracji wróciłam, przepisano mi silniejsze lekarstwa, które również nie pomagały. Ten cykl trwał miesiąc, aż w końcu zdecydowałam się na wizytę u specjalisty otolaryngologa. W ciągu pięciu minut specjalista stwierdził, że błona bębenkowa nie jest zakażona, tylko zatkana woskowiną. Po wizycie odzyskałam słuch. Byłam wściekła, że przez dwa miesiące lekarze mylili diagnozę i podawali mi niepotrzebne antybiotyki. © Cosmic_Noodles / Reddit
  • Poszłam do ginekologa, nowego lekarza. Podczas badania szepnął: „Twój mąż to szczęściarz!”. Miałam ochotę go uderzyć. Gdy wróciłam do domu i się rozebrałam, zdałam sobie sprawę, że wcale mnie porządnie nie zbadał. Badanie było pośpieszne i ledwie na mnie spojrzał. Byłam tak zaskoczona jego nieodpowiednim komentarzem, że wcześniej tego nie zauważyłam. Następnego dnia zadzwoniła do mnie recepcjonistka, prosząc o pilną drugą wizytę. Byłam w szoku, gdy okazało się, że ten facet wcale nie był lekarzem. Sfałszował dokumenty i dyplomy, a w rzeczywistości rzucił studia medyczne po ośmiu miesiącach. W końcu wszystko się wyjaśniło — dlaczego badanie było tak szybkie i dlaczego próbował mnie odciągnąć tym obrzydliwym komentarzem. Na szczęście został szybko zdemaskowany i nie zdążył narazić żadnej kobiety na niebezpieczeństwo.
  • Zanim się zaręczyliśmy i zamieszkaliśmy razem, moja narzeczona poszła do lekarza rodzinnego z powodu uporczywych bólów głowy. Lekarz spojrzał na jej datę urodzenia, zobaczył, że ma 32 lata, i zaczął ją pouczać, że czas ucieka, musi szybko mieć dzieci i natychmiast powiedzieć mi, że zaczynamy starania o potomstwo. Nigdy sama nie wspomniała o dzieciach, a lekarz nie znał jej historii. To była jej pierwsza i ostatnia wizyta u niego. © Dropbbear / Reddit
  • Poszłam do mojego starego lekarza po leki na alergię. Właśnie przeprowadziłam się do partnera, który miał kota. Lekarz wypisał receptę, a potem zapytał, ile kot ma lat i dodał: „Może niedługo zdechnie”. © yslhc / Reddit
  • Ciągle narzekałam lekarce, że nie mogę oddychać podczas spacerów, że łapię zadyszkę, jestem wiecznie zmęczona i robi mi się niedobrze po długim chodzeniu. Ona zawsze to zbywała, mówiąc, żebym się więcej wyspała albo piła więcej wody, choć spałam i piłam odpowiednio dużo. W końcu umówiłam się na kolejną wizytę. Lekarka powiedziała wprost, że jestem leniwa i powinnam więcej ćwiczyć. Byłam zawstydzona, bo przyszłam z mężem, a ona sprawiła, że czułam się jak największy leń. Zmieniłam lekarza. Nowy zrobił badania krwi — coś, co poprzednia powinna była zrobić od razu — i odkrył, że mam ciężką anemię, wymagającą transfuzji. Po przetoczeniach czułam się o wiele lepiej. Niektórzy po prostu nie powinni leczyć ludzi!! © NotAsPlanned- / Reddit
  • Miałam bolesny guzek pod pępkiem. Kiedy miałam siedem lat, miałam tam przepuklinę, więc poszłam do lekarza rodzinnego po radę i badania, jak sobie z tym poradzić, bo ból był nie do zniesienia. Lekarka dotknęła mnie i powiedziała: „O tak, jest guzek!,” podczas gdy ja płakałam z bólu. Potem uspokoiła mnie, że to nic poważnego i „kobiety w ciąży mają dużo gorsze przepukliny”. Po latach ogromnego bólu znalazłam nowego lekarza, który natychmiast zlecił badania i wpisał mnie na listę oczekujących na operację. Gdy w końcu go usunięto, okazało się, że to torbiel endometrialna. Na każdym etapie lekarze bagatelizowali mój ból, myśląc, że to tylko przepuklina. To właśnie lekceważące podejście ze strony lekarzy najbardziej mnie raniło. © katrat1706 / Reddit
  • Miałam okres przez dwa tygodnie, choć zwykle trwał cztery dni. Lekarz nie traktował mnie poważnie. Po dwóch tygodniach wróciłam z tym samym problemem i silnymi skurczami. Nic się nie zmieniło. Po 47 dniach miesiączki dali mi w końcu „nową pigułkę, która to naprawi”. Tyle wystarczyło. Zamiast tego kazali mi czekać miesiąc, zanim coś zrobili. © Barneryr / Reddit
  • Miałam około 12 lat i poszłam na badanie kontrolne. Lekarz zapytał mnie ponad sześć razy, czy mogę być w ciąży, aż moja mama musiała wtrącić: „Proszę pana, ona nie jest w ciąży i nie wiem, dlaczego ciągle pan pyta”. Nie było żadnego powodu. © Pessimist_Reality / Reddit
  • Zaczęłam mieć nieregularne cykle miesiączkowe i poszłam do ginekologa. Lekarze nie chcieli mnie słuchać i przepisali mi leki bez badań. Poszłam więc do lekarza rodzinnego, żeby dostać skierowanie na USG. Powiedział: „Pewnie jest pani w ciąży. Nie jestem lekarzem do takich spraw, ale przyjmę panią, bo muszę”. Zrobiłam test, który wiedziałam, że będzie negatywny. Po wyniku lekarz powiedział: „No dobrze, wypiszę pani skierowanie na USG”. Nigdy już do niego nie wróciłam. © Nieznany autor / Reddit
  • Właśnie urodziłam. Moja córka musiała zostać w szpitalu, a ja byłam gotowa do wypisu. Lekarz rozmawiał z moim mężem, jakbym nie istniała. Powiedział mu, że mam depresję poporodową (podobno nie powinnam być smutna z powodu opuszczenia szpitala bez dziecka). Lekarz wręczył mężowi receptę na antydepresanty i powiedział, że musi mnie zmusić do ich zażywania. © rowenaravenclaw0 / Reddit
  • Miałam 18 lat i dopiero co urodziłam dziecko, a znieczulenie zewnątrzoponowe długo nie mijało. Pielęgniarka przyszła, żeby mnie przenieść na salę pooperacyjną. Powiedziałam, że nadal nie czuję nóg. Ona odpowiedziała, że znieczulenie powinno było minąć pół godziny temu i zaczęła pomagać mi wstać i usiąść na wózek. Poprosiłam o pomoc, więc przyszła druga pielęgniarka. Musiały podnieść moje nogi z łóżka (to powinien być drugi znak), a potem mnie podniosły. Oczywiście natychmiast się przewróciłam. Pierwsza pielęgniarka krzyknęła: „Musisz spróbować się podnieść!”. Odpowiedziałam: „Której części o braku czucia nie usłyszałaś?!”. Gdy moja mama się o tym dowiedziała, poszła powiedzieć im kilka słów. Nie widziałam więcej tej pielęgniarki. © sugabeetus / Reddit
  • Lekarz powiedział mojej mamie, że udaję kontuzje po wypadku na nartach, bo „nastolatki mają tendencję do wyolbrzymiania”. Miałam złamany kręgosłup i poważne wstrząśnienie mózgu. © Empeets / Reddit

Choć wizyta u lekarza powinna kojarzyć się z troską, profesjonalizmem i poczuciem bezpieczeństwa, te historie pokazują, że rzeczywistość potrafi zaskoczyć — i to w najgorszy możliwy sposób. Źle postawione diagnozy, nieodpowiednie komentarze czy zwykła ignorancja mogą zostawić ślad na długo. Jeśli myślicie, że to jedyne sytuacje wywołujące stres i niedowierzanie, poczekajcie, aż przeczytacie „12 sytuacji w pracy bardziej stresujących niż prowadzenie wiadomości na żywo”. Zdarzenia z biur i zakładów pracy bywają równie szokujące, co te z gabinetów lekarskich.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły