11 historii, które udowadniają, że bycie miłym nie jest równoznaczne z byciem popychadłem

Każdy z nas spotkał taką osobę, która zachowuje się, jakby cały świat kręcił się wokół niej. Zaczepiają kelnerów, wpychają się w kolejki, traktują nieznajomych jak osobistych asystentów... Krótko mówiąc, niektórzy ludzie zdają się uważać, że podstawowe maniery są opcjonalne. Te historie, udostępnione przez internautów, dowodzą, że roszczeniowość to naprawdę paskudna cecha.
Popijałam kawę na werandzie, kiedy pies sąsiadki pod mój dom i zostawił potężną niespodziankę na skraju podjazdu. Widziała to — nawiązałyśmy bezpośredni kontakt wzrokowy. Czekałam.
Wzruszyła ramionami.
„Posprzątasz to?” — zawołałam.
Uśmiechnęła się, jakbym była wariatką, i powiedziała: „To ulega biodegradacji!”. Po czym po prostu odeszła.
Byłam oszołomiona. Zuchwałość na olimpijskim poziomie.
Następnego ranka obudziło mnie szczekanie. Bez końca. Jej pies? Zaginął. Zgadnijcie, gdzie go znaleźliśmy?
Na moim ogrodzonym podwórku. Siedział obok swojej kupy, której nie sprzątnęłam.
Spanikowana zapukała do moich drzwi. Uśmiechnęłam się: „Nie martw się. Ulega biodegradacji”.
Młodzieżowa fundacja Simon
Gdy ładowałem na lotnisku telefon za pomocą jednego z tych publicznych gniazdek, kobieta po czterdziestce usiadła obok mnie, wyrwała moją ładowarkę ze ściany i podłączyła swojego iPada.
Patrzyłem na nią z niedowierzaniem. Powiedziała: „Mój ma 2%. Twój już chyba jest okej”.
Następnie wyciągnęła poduszkę i zamknęła oczy.
Mój telefon miał 3%.
Byłam kelnerką. Jedna kobieta przyszła wściekła — pstrykała palcami, odsyłała jedzenie, nie dała napiwku i napisała: „Spróbuj się więcej uśmiechać”.
Tak też zrobiłam. Potem odwróciłam paragon i odpisałam: „Spróbuj dać większy napiwek”.
Zobaczyła to i nic nie powiedziała. Odeszła w milczeniu. Zero wyrzutów sumienia.
Jedno jest pewne: następnym razem, gdy natkniecie się na kogoś takiego, przynajmniej będziecie wiedzieli, że nie jesteście sami.
11 historii, które udowadniają, że bycie miłym nie jest równoznaczne z byciem popychadłem