15 dowodów na to, że przymierzalnie w sklepach kryją wiele tajemnic

Miejsca
3 godziny temu
15 dowodów na to, że przymierzalnie w sklepach kryją wiele tajemnic

Przymierzalnia jest jak oko cyklonu, gdzie, wydawałoby się, powinno być cicho i spokojnie. Tylko ty, wybrane przez ciebie kreacje i oczekiwanie, by zobaczyć je na sobie. Oto 15 historii, w których zasłonka w przymierzalni stała się jak teatralna kurtyna, za którą kryją się fabuły o najróżniejszych gatunkach.

  • Ostatnio w przymierzalni sklepu kobieta długo namawiała męża, aby przymierzył jeszcze jedne dżinsy. Na propozycję, żeby też coś sobie obejrzała, odpowiedziała: „Mam wszystko, nie nadążam tego nosić!”. Usłyszałam dialog między kabinami:
    Ktoś: — Gdzie pan znalazł taką żonę? Są tam jeszcze takie?
    Facet z kabiny: — Więcej nie ma, swojej nie oddam. © / Pikabu
  • Pracuję w sklepie. Często zaglądała do nas pewna para. Zabierali ze sobą rzeczy i znikali na 30 minut w przymierzalni. Właścicielka zawołała ochroniarza i poszli to sprawdzić. Ze zdziwieniem odkryli, że mężczyzna robił zdjęcia żonie w różnych strojach. Okazało się, że otworzyli sklep w internecie i chcieli tam odsprzedawać nasze rzeczy z marżą. Patrząc po tym, że jeszcze nic u nas nie kupili, ich sprzedaż nie szła, ale więcej nie wpuściliśmy ich do sklepu.
  • Pracowałam jako sprzedawca-konsultant w znanym sklepie sportowym. Podczas promocji, kiedy jest pełno ludzi, zapamiętujemy klientów po butach, aby potem można było ich znaleźć w przymierzalni (zasłony nie sięgają do samej podłogi). © / Ideer
  • Przymierzałam ubrania. Obok w przymierzalni była para. Dziewczyna mierzyła, chłopak mówił, czy dobrze, czy źle. Wybrali tam około 5 rzeczy i przyszła pora na mierzenie przez chłopaka, a dziewczyna oceniała. Chłopak przymierzył wszystkie rzeczy, i dziewczyna wszystko odrzuciła, bo źle leżą. Na końcu dodała: „No, skoro nic ci nie pasuje, to możemy za zaoszczędzone pieniądze jeszcze buty dla mnie pooglądać”. Cóż za spryciara! © / VK
  • Spodobała mi się sukienka. Wzięłam do przymierzalni. Dali mi numerek. Sukienkę naciągnęłam, ale zdjąć nie mogłam, bo rękawy trzeszczały. Utknęłam. Z powrotem nałożyłam sukienkę. Zawołałam konsultantkę. Poprosiłam o pomoc przy zdejmowaniu sukienki. Zakłopotana stwierdziła, że sama nie da rady, zawołała drugą. Druga też: „Ja nie dam rady”. Pomyślałam, że teraz będę zmuszona kupić tę sukienkę. Ale potem zrozumiałam, że dla nich obu jestem jak wieża. Wzrostem dziewczyny były jak Calineczki. Powiedziałam: „Usiądę na taborecie, a wy pociągnijcie”. Zdjęły. Zamknęłam się w przymierzalni. Włożyłam swoje ciuchy. Wyszłam. Konsultantki chórem automatycznie: „Czy coś pasowało?”. © / Pikabu
  • Mój ojciec ma 74 lata i wciąż robi wszystkim kawały. Poszliśmy do sklepu, ojciec postanowił przymierzyć parę spodni i koszul. Ja z siostrą cierpliwie czekałyśmy przy wejściu do przymierzalni, skąd miałyśmy dobry widok na wszystkie kabiny. Tata siedział w przymierzalni, wydawało się, całą wieczność. Wreszcie, zawołałam do niego: „Tato, jak tam?”. Na co on odpowiedział: „Wszystko w porządku, ale tutaj nie ma papieru toaletowego!”. W tym momencie pusta rolka papieru toaletowego przeleciała nad kabiną i spadła na podłogę, tak że wszyscy mogli ją zobaczyć. Tata wyraźnie zaplanował ten żart z wyprzedzeniem i włożył pustą rolkę papieru toaletowego do kieszeni przed wyjściem z domu. Powinniście byli zobaczyć wyraz twarzy ludzi w przymierzalni. © Laurie Bosell / Quora
  • Przymierzałem kilka par spodni. Telefon wypadł mi z kieszeni, kiedy się przebierałem. Wyszedłem z przymierzalni, żeby go zabrać, a nagle drzwi za mną zamknęły się i zablokowały. Utknąłem na zewnątrz, a miałem na sobie tylko koszulkę i bieliznę. W tym dziale pracowała kobieta, która wieszała ubrania na wieszakach. Ukryłem się za innym wieszakiem, przyciągnąłem jej uwagę i zapytałem, czy mogłaby otworzyć przymierzalnię. Kiedy szliśmy z powrotem do przymierzalni, zauważyła, jak jestem ubrany, i zaczęła chichotać. Kiedy wróciliśmy do przebieralni, aby ją otworzyć, zobaczyłem, że wszystkie ubrania zniknęły, WŁĄCZNIE ze spodniami, w których przyszedłem do sklepu. Ona znów zaczęła się śmiać. Powiedziała, że mogę założyć spodnie z wieszaka w sklepie, przynajmniej żeby dojść do wejścia, ale potem będę musiał je zdjąć, żeby opuścić sklep. Nigdy nie było mi tak niezręcznie iść z powrotem do mojego auta na parkingu. © Marlboro769 / Quora
  • Często chodzę do jednego sklepu, gdzie regularnie kupuję sobie ubrania. Sprzedawcy znają moje upodobanie do samodzielnego wybierania ubrań i przez dłuższy czas, bez ich pomocy: po prostu się witają, nie oferując asysty. Podczas jednej z takich wizyt długo wybierałam swoje zakupy, w sklepie byłam zupełnie sama, i zgromadziwszy mnóstwo rzeczy, niespostrzeżenie skryłam się w przymierzalni. Usłyszałam głos jednej z ekspedientek: „A gdzie ta piękna kobieta, już wyszła?”. Ja, rozumiejąc, że mówi się właśnie o mnie, wyszłam z promiennym uśmiechem, by się rozliczyć za towar. Mój szczęśliwy uśmiech nie znikał z ust jeszcze przez jakiś czas. Ekspedientka swoim szczerym komplementem poprawiła mi humor na cały dzień! © / Ideer
  • Byłam w przymierzalni. Do sąsiedniej kabiny weszła kobieta i jej córka.
    Mama: „Zanim zaczniemy przymierzać ubrania, chcę, żebyś powiedziała sobie komplement”. Dziewczynka powiedziała coś niewyraźnie i cicho. Widocznie jest nieśmiała i niezbyt pewna siebie. Mama: „Ważne, żebyśmy lubiły siebie same. A teraz pokaż, co wybrałaś”.
    Będąc mamą 16-letniej córki, wiem, jak bardzo to jest ważne© AnaInThe_Clouds / Reddit
  • Byłam na zakupach z moją siostrzenicą i chciałam przymierzyć sukienkę w sklepie charytatywnym, gdzie nie było przymierzalni. Zdecydowałam się po prostu założyć ją na ubrania. Sukienka mi się spodobała, pasowała do mnie i postanowiłam ją kupić. Problem pojawił się w momencie, gdy zdejmowałam ją przez głowę: przednia część była ozdobiona cekinami i koralikami. Utknęły mi we włosach. Chodzi o to, że to była peruka i po prostu nie dało się zdjąć sukienki, nie zdejmując peruki. Wszystko to działo się w ruchliwym sklepie w sobotę. Moja siostrzenica uratowała sytuację, wciągając mnie do otwartych drzwi biura sklepu (gdzie nie było pracowników) i rozplątując mi włosy. Wydaje się, że nikt nie zauważył. © Amanda Gordon / Quora
  • Marzę, żeby w sklepach z kurtkami puchowymi i inną odzieżą wierzchnią była szczelna przymierzalnia z imitacją wszystkich warunków pogodowych odpowiedniego czasu roku. Przymierzasz kurtkę puchową, wchodzisz, naciskasz przyciski, na przykład „-30”, „silny wiatr”, „grad”, „boczny wiatr z ulewnym deszczem”. Bo w sklepie jest ci w tej kurtce gorąco, a potem zimą okaże się, że kaptur nie jest wystarczająco wygodny lub do rękawów się wdmuchuje zimne powietrze. I wspomnisz tęsknie te ciucholandy z przymiarką na świeżym powietrzu w każdą pogodę. © / Ideer
  • Wczoraj musiałam zająć się przymierzalniami i kasą. Poszłam sprawdzić przymierzalnie i zobaczyłam, że w jednej z nich leży stos ubrań. Niektórzy klienci zachowują się w sklepie jak w domu. Zabrałam wszystkie rzeczy i położyłam je na wózku. Do tej przymierzalni wróciła kobieta z córką. Dziewczynka weszła do kabiny, gdzie znalazłam całą odzież, i zaczęła szukać spodni, które jej się spodobały. Matka spytała mnie o spodnie, mówiąc, że to one zostawiły tam wszystkie ubrania. Oddałam jej spodnie, a ona stwierdziła: „Och, przepraszam, myślałyśmy, że nikt ich nie ruszy”. Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem, a potem wyszłam z przymierzalni. Wygląda na to, że uznała, że zostawiając ubrania w środku, mogą uznać przymierzalnię za swoją i że nikt w niej niczego nie ruszy. Przepraszam, ale jeśli nie jesteś w przymierzalni, to nie jest twoja. © RealestAC / Reddit
  • W zeszłym roku, mniej więcej w maju, malowaliśmy dom, a mój pokój został zamieniony na składzik. Była ósma wieczorem, gdy nagle przypomniałem sobie, że na następny dzień potrzebuję zdjęć do paszportu. Sprawdziłem, czy je mam, ale nic nie znalazłem. A obok mojego domu było tylko niewielkie centrum handlowe. Wyszedłem z domu, doszedłem do centrum handlowego, wybrałem czerwoną krótką koszulę i poszedłem do przebieralni. Przy okazji, przebieralnia była jasno oświetlona, a w niej wisiało duże lustro, mniej więcej półtora raza większe ode mnie. Szybko się przebrałem, zrobiłem 2-3 zdjęcia swoim smartfonem. Następnie przebrałem się z powrotem, położyłem koszulę na półce i poszedłem do domu. Potem zapisałem zdjęcia na komputerze i je wydrukowałem. Nie musiałem wydawać pieniędzy na zdjęcia. © Anonymous / Quora
  • Kiedyś ktoś mi powiedział, że przez lustra mogą podglądać. Ponoć, jeśli dotkniesz palcem szkła i widzisz odbicie opuszka palca, to nie ma oszustwa. Minęło siedem lat, a ja za każdym razem, wchodząc do przebieralni, dotykam luster. Coś w rodzaju rytuału. © / Ideer
  • Centrum handlowe, sklep z odzieżą, przebieralnia. Dużo ludzi, gra jakaś muzyka. Słyszę, że w sąsiedniej przebieralni chłopak rozmawia przez telefon. I nagle zaczęła grać piosenka The Beatles Yellow Submarine, tylko cover. I wtedy chłopak mówi: „Mamo, przepraszam, tu grają The Beatles, idę posłuchać, na razie”, i zaczął śpiewać, a raczej wrzeszczeć na cały sklep. Nie wytrzymałam, też zaczęłam śpiewać. © / Ideer

A oto historie, które udowadniają, że sklep z używanymi rzeczami może kryć prawdziwe skarby.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły