Podejście do rodzicielstwa wyraźnie się zmieniło w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Kiedy my byliśmy dziećmi, rodzice zabraniali nam rzeczy, na które dziś pozwalamy własnym pociechom, a niekiedy wręcz wspieramy je w tych pomysłach. I odwrotnie: zachowanie, za które wcześniej dziecko byłoby chwalone, dziś może spotkać się z negatywną reakcją rodziców.
Kiedyś niegrzeczne zachowanie w stosunku do nauczyciela było niedopuszczalne. Dziś dzieci traktują nauczycieli z dużo mniejszym szacunkiem, a rodzice wręcz je do tego zachęcają.
Nasi rodzice zmuszali nas do dzielenia się wszystkim, abyśmy nie wyrośli na egoistów. Dzisiejsze dzieci są uczone, by bronić swojej własności i granic.
Rygorystyczne podejście „Nie baw się jedzeniem” zmieniło się z czasem na „Niech je, co chce, byle nie były to tylko chipsy”.
Kiedyś w szkole uczono schludnego i estetycznego pisma. Dziś rodzice częściej pozwalają dzieciom uczyć się na błędach.
Kilkadziesiąt lat temu oczekiwano od dzieci większej samodzielności: jeśli dziecko zabrudziło podłogę, musiało ją umyć, jeśli zamoczyło skarpetki, samo je zmieniało. Teraz rodzice częściej wyręczają dzieci w takich czynnościach.
W dzieciństwie byliśmy uczeni konsekwencji: jeśli się na coś zdecydowaliśmy, musieliśmy to robić do końca, nawet jeśli nie mieliśmy już na to ochoty. Dzisiejsi rodzice starają się nie zmuszać swoich dzieci do kontynuowania nielubianych zajęć.
Dawno temu dzieci uwielbiały czytać, a rodzice uważali, że mogą znaleźć coś bardziej pożytecznego do roboty. Obecnie wielu rodziców z zadowoleniem przyjęłoby zainteresowanie swoich dzieci książkami.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu długie włosy u chłopców były uważane za niestosowne. Dziś nikogo nie dziwi długość i kolor włosów dziecka, niezależnie od jego płci.
Nasze matki nie były zachwycone, gdy jako nastolatki eksperymentowałyśmy z makijażem. Dziś dzięki tutorialom w internecie wiele nastolatek robi to nawet lepiej niż ich matki.
Chłopcom nie wolno było odczuwać strachu ani bólu, ponieważ oczekiwano od nich, że będą zachowywać się „jak mężczyźni”. Dziś rodzice pozwalają dzieciom, niezależnie od ich płci, wyrażać emocje.
Rodzice uczyli nas samodzielnego rozwiązywania problemów. Dzisiaj ojcowie i matki są zawsze gotowi wysłuchać swoich dzieci.
Uczono nas bezinteresownego pomagania innym. Mieliśmy wspierać słabszych, opiekować się dziećmi sąsiadów i tak dalej. Dziś normą stało się docenianie własnej pracy.
Nasi rodzice radzili sobie z dziecięcymi lękami, po prostu mówiąc maluchom, że pod łóżkiem nie ma potworów, i gasząc światło. Dziś staramy się nie dewaluować lęków u dzieci i wspieramy swoje pociechy.
W przeszłości za edukację seksualną dzieci zazwyczaj odpowiadali rówieśnicy i starsi koledzy. Dziś rodzice nie wstydzą się o tym rozmawiać.
Wielu z nas zostało nauczonych przez rodziców, aby się nie wyróżniać i stawiać życzenia innych na pierwszym miejscu. Dziś rodzice zachęcają dzieci do wyrażania siebie i trwania przy swoim zdaniu.
Jakie są najważniejsze zasady obowiązujące w waszej rodzinie?