15 historii o drobnych gestach życzliwości, które miały wielkie znaczenie

Ciekawostki
2 godziny temu
15 historii o drobnych gestach życzliwości, które miały wielkie znaczenie

Życzliwość to niewidzialna siła, która łączy ludzi. Jej subtelność sprawia, że łatwo ją przeoczyć, ale ma wielką moc pokonywania różnic. W poniższych opowieściach jedno słowo, gest lub uśmiech, które przychodzą w odpowiednim momencie, odmieniają życie w zupełnie niespodziewany sposób.

  • Pracuję w supermarkecie. Pewnego razu starsza pani spytała mnie o jakieś produkty. Odpowiedziałam jej, gdzie są i zaczęłam obsługiwać następnego klienta. Po jakimś czasie wezwał mnie kierownik — ta sama kobieta coś ukradła, a on każe mi za to zapłacić. Zamarłam, kiedy ta staruszka wróciła nazajutrz i powiedziała: „Proszę mi wybaczyć. Mam problemy z pamięcią i nie zauważyłam, że nie zapłaciłam za te rzeczy”. Była bardzo zażenowana. Oddała zabrane przedmioty, a dla mnie przyniosła mały bukiecik kwiatów w ramach przeprosin.
  • W czasie samotnej podróży za granicą byłam nieświadoma tego, jak daleko jest z przystanku autobusowego do mojego hostelu. Miałam wielką walizkę i od dziewięciu godzin byłam w podróży.

    Jechałam autobusem, a pewna para w średnim wieku zaczęła ze mną rozmawiać. Kiedy zorientowali się, dokąd muszę iść i jakie to będzie trudne, zaproponowali, że mnie podwiozą. Trasa do hostelu wiodła przez prywatną drogę, którą właściciel zamykał, kiedy tam dojeżdżaliśmy. Udało się go przekonać, żeby nas przepuścił, ale w drodze powrotnej musieli wracać okrężną drogą i nadłożyć kolejne 10 minut. Nie pamiętam nawet, jak się nazywali, ale czasem o nich myślę i przesyłam telepatycznie podziękowania. © Nieznany autor / Reddit
  • Mój brat był w trakcie walki z rakiem. Pewnego dnia w sklepie człowiek przed nim w kolejce zapłacił za swoje zakupy, a potem stanął na boku i obserwował. Kiedy kasjerka podliczyła zakupy mojego brata, tamten pan za niego zapłacił. Mój brat wyglądał wtedy na wyczerpanego, a temu obcemu mężczyźnie zrobiło się o szkoda. Jednak są świetni ludzie na tym świecie. © hepice1 / Reddit
  • Pewna pani, którą obsługiwałam, kiedy pracowałam w salonie telefonicznym, była bardzo zadowolona z mojej pomocy. Miała raka trzustki, więc bardzo jej współczułam i zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby uruchomić kupowany przez nią telefon i przenieść wszystkie kontakty. Dała mi za to kartę podarunkową za 100 dolarów, co jest niezgodne z zasadami. Ryzykowałam utratę pracy, ale przyjęłam podarunek. Potem było mi trochę głupio, więc poszłam do zaufanego kierownika. Spytał, gdzie ta karta — a ja odpowiedziałam, że mam ją w kieszeni. Poradził mi, żeby nikomu o tym nie mówić, skoro dała mi kartę i nalegała, żebym ją zatrzymała. Kupiłam za nią prezent pod choinkę dla swojego chłopaka. © Użytkownik_ / Reddit
  • W młodości wyszłam z koleżankami na miasto i zgubiłam portfel. Nawet nie pamiętam, po co wysiadałyśmy z samochodu. W każdym razie po pewnym czasie zadzwonił do mnie bardzo fajny facet, który go znalazł. Co lepsze, wiele dla mnie zrobił — wysuszył wszystkie pieniądze i karty suszarką, a potem postarał się mnie odnaleźć. Kochany typ. © TasteFlavored / Reddit
  • W 1972 roku w Chicago zepsuł mi się samochód. Kiedy spychałem go na pobocze, nagle poczułem, że zrobiło się znacznie lżej. Obejrzałem się i zobaczyłem, że ktoś pomaga mi pchać auto. Kiedy odblokowałem pas ruchu, odwróciłem się, ale ten człowiek zniknął, zanim zdążyłem mu podziękować.
    © jstein01 / Reddit
  • Moja nauczycielka porozmawiała ze mną, kiedy moje życie prawie całkiem się rozpadło. Miesiąc wcześniej zerwała ze mną dziewczyna, potem inna dziewczyna, która powiedziała, że jestem jej wyjątkowo bliski, obściskiwała się z jakimś obcym facetem, choć chwilę wcześniej powiedziała, że nie chce być ze mną ani nikim innym. Moja mama trafiła do szpitala z sepsą, miałem problemy finansowe i zbliżały się egzaminy na studia. Ale nauczycielka wysłuchała mnie i zapewniła, że zawsze chętnie ze mną porozmawia, jeśli tylko będę potrzebował się wygadać, i że na pewno wszystko będzie dobrze. Okazało się, że to wystarczyło, żebym sobie z tym wszystkim poradził. © WhiteMammoth / Reddit
  • Pewna młoda dziewczyna, wyglądająca na nie więcej niż 15 lat, okropnie się denerwowała, bo zgubiła bilet na autobus i nie miała pieniędzy na drugi. Jej tata miał samochód, ale wyjechał służbowo do innego miasta, więc nie mógł po nią przyjechać. Wszyscy ludzie w kolejce i parę osób, które zdążyły już wsiąść do autobusu, zrzucili się, żeby zapłacić za jej bilet, żeby bezpiecznie wróciła do domu. © vixterlkirby / Reddit
  • Pewnego wieczoru, tuż przed Bożym Narodzeniem, wychodziłem ze sklepu i szedłem do samochodu z dwiema córeczkami. Kiedy ładowałem zakupy do bagażnika, pojawił się jakiś starszy pan i zaczął się kręcić w pobliżu. Zwróciłem na niego uwagę, bo jego zachowanie sprawiło, że poczułem się trochę nieswojo. Parking był niemal pusty, a do najbliższych samochodów było dość daleko, więc nie wiedziałem, czy czegoś chce.

    Po chwili podszedł do mnie i zapytał nieśmiało, czy to moje dzieci. Powiedziałem, że tak. Wtedy ten człowiek szybko się rozejrzał i dał mi kopertę, mówiąc „wesołych świąt”. Byłem tak zaskoczony, że nie od razu zrozumiałem, co się dzieje. Spojrzałem na kopertę, a kiedy podniosłem oczy, żeby poprosić o wyjaśnienie, tego pana już nie było. Jak wspomniałem, mój samochód stał daleko od innych — ten pan nie mógł w tym czasie odjechać, to niemożliwe.

    W każdym razie byłem całkiem zdezorientowany, więc zapomniałem o kopercie, którą wrzuciłem do samochodu. Wpadła do jednej z toreb w bagażniku. Kiedy wróciłem do domu i żona zaczęła rozpakowywać torby z zakupami, znalazła kopertę i spytała, co to jest. Wtedy sobie przypomniałem i opowiedziałem jej całą historię. Otworzyła kopertę — w środku było 6 banknotów 20-dolarowych. Byłem wtedy na czynnej służbie na stanowisku sierżanta. Wesołych świąt? NO RACZEJ!
    © Nieznany autor / Reddit
  • Grałem kiedyś w laser tag i niechcący się potknąłem. Skręciłem kostkę. Ból był tak dotkliwy, że nie mogłem wstać. Wtedy zobaczył mnie facet, który grał razem ze mną i zapytał, czy wszystko w porządku. Powiedziałem mu, co się stało. Pomógł mi wstać i wyprowadził z areny na korytarz. Potem zgłosił wszystko obsłudze, która przyniosła mi kompres chłodzący. Obcy człowiek nigdy nie był wobec mnie tak miły — nigdy tego nie zapomnę. © JimmyMcapplenut / Reddit
  • Próbowałem zdjąć oponę z samochodu mojej dziewczyny. Ale aluminiowe felgi + stalowe piasty = praktycznie przyspawane do samochodu. Podniosłem auto podnośnikiem, wziąłem zapasową oponę, cofnąłem się o jakieś 3 metry, trzymając ją nad głową i cisnąłem z całej siły w koło. Nawet nie drgnęło. Próbowałem wszystkiego.

    W końcu na stację benzynową, gdzie to się działo, przyjechał jakiś budowlaniec. Zapytał, czy potrzebuję pomocy. Wyciągnął 2,5-metrowy pręt stalowy (zbrojenie do betonu) i jeden krótszy pręt. Użyliśmy ich obu i jeszcze młota, żeby zdjąć koło. Chciałem zapłacić za jego paliwo i posiłek, a potem chciałem dać mu 20 dolarów, ale on odmawiał. W końcu rzekł: „Mój dziadek przewróciłby się w grobie, gdybym wziął pieniądze. Po prostu proszę pomóc komuś innemu”. Od tamtej pory pomogłem trzem osobom z przebitą oponą i jednej, która musiała wyciągnąć auto z rowu. Czuję się z tym świetnie. © bumpfirestock / Reddit
  • Po przeprowadzce do nowego miasta zgubiłem się już pierwszego dnia, kiedy wracałem autobusem z pracy. Poszedłem w niewłaściwą stronę na przystanku, po czym krążyłem po okolicy, szukając domu. Jakaś kobieta zapytała, czy się zgubiłem. Powiedziałem, że tak. Poprosiła o mój adres i podwiozła mnie z samochodem. © Zomby66 / Reddit
  • Zostawiłem telefon w autobusie. Zorientowałem się 30 minut później i poszedłem na przystanek autobusowy, żeby poprosić innego kierowcę o zgłoszenie tego współpracownikom. Podałem temu kierowcy numer telefonu mojego przyjaciela, żeby można było się do mnie dodzwonić. Nie tylko znaleźli mój telefon, ale w dodatku zawieźli go do mojego domu. Nie na przystanek — dostarczyli mi go do adrzwi. © miser821 / Reddit
  • Wracałam z weekendu na studia. Zatrzymałam się, żeby zatankować auto, ale terminal odrzucił moją kartę, a ja nie miałam gotówki ani innego sposobu, żeby zapłacić. Zadzwoniłam do domu, żeby mama podała mi numer swojej karty kredytowej. W czasie rozmowy przepuściłam pozostałych ludzi w kolejce. Kiedy kobieta za mną usłyszała, co się stało, zapłaciła za mnie. Nigdy nie dowiedziałam się, jak się nazywała i nie miałam okazji, żeby jej podziękować. Bardzo tego żałuję! © beccasj11 / Reddit
  • Wracałam do domu z wieczornych zajęć. Nagle tuż za mną pojawiła się kobieta, która dosłownie rzuciła się na mnie — objęła mnie, krzycząc: „Kochanie! Dawno się nie widziałyśmy! Co słychać u twojego taty, nadal pracuje w policji?”. Byłam oszołomiona i chciałam ją od siebie odepchnąć. Wtedy szepnęła: „Grozi ci niebezpieczeństwo. Udawaj, że mnie znasz i że twój tata jest policjantem”. Wtedy zobaczyłam, że niedaleko nas czai się jakiś obcy, nieprzyjemnie wyglądający facet z rękami w kieszeniach. Gapił się na nas. Widziałam go wcześniej tego samego dnia w sklepie.

    Zaczęłam udawać. Głośno opowiedziałam jej o tym, jak tata ciężko pracuje na policji i że jeszcze nie wybiera się na emeryturę. Facet odszedł i nigdy potem go nie widziałam, Możliwe, że ta kobieta uratowała mi życie.

W świecie, który najbardziej ceni władzę i pieniądze, życzliwe gesty mają największą wartość. Te historie pokazują, że życzliwość nie jest słabością — to siła, która odmienia życie i pozostawia wrażenie znacznie większe niż najbardziej luksusowe rzeczy.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły