15 historii o mamach, które stały się głównymi bohaterkami rodzinnych anegdot

Rodzina i dzieci
5 godziny temu

Mamy to nie tylko niewyczerpane źródło troski, mądrych rad i pysznego jedzenia. Często stają się też bohaterkami sytuacji rodem ze stand-upu.
W tym artykule przeczytacie wzruszające i zabawne historie o naszych mamach. Takie, które opowiadamy rodzinie i znajomym od lat.

  • Pewnego dnia moja matka przyszła odwiedzić mnie na letnim obozie. Chciała sprawdzić, co u mnie, więc wspięła się przez płot. Była szczupła, miała na sobie krótkie spodenki i podkoszulek i wyglądała bardzo młodo. Opiekun zauważył ją i zapytał, jak ma na imię i z jakiego jest zastępu. Mama odpowiedziała bez mrugnięcia okiem: „Nadia, drugi oddział”. Wieczorem na zbiórce opiekun szukał tajemniczej „Nadii z drugiego zastępu”, która złamała regulamin. © Chamber 6 / VK
  • Moja mama jest geniuszem. Niedawno zerwałam z facetem: płacz, łzy, histeria. Moja mama przychodzi do mnie z laptopem i pokazuje mi stronę internetową o diecie. Pytam: „Dlaczego?”. A ona na to: „Kochanie, jak przejdziesz na dietę, będziesz myśleć tylko o jedzeniu, a nie o facetach”. © Chamber 6 / VK
  • W moje urodziny mama zrobiła mi poszukiwanie skarbów. Obeszłam całe mieszkanie, trochę posprzątałam: to było zadanie, szukałam wskazówek i musiałam znaleźć prezent. Ostatnia wskazówka doprowadziła mnie do góry nieumytych naczyń. Zaczęłam zmywać, bo musiałam. Ostatni był rondel. Czysty, a pod nim znajdował się mój wymarzony telefon! Dostałam prezent i posprzątałam mieszkanie. © Caramel / VK
  • Dałem mojej mamie kieszonkowy wachlarz. Poszła z nim na lokalną imprezę, wszystkie znajome były zachwycone i natychmiast zamówiły jeden dla siebie. Mama: „Zostałam, jak to się nazywa, influencerką”. © evgienika / X
  • Mama przeczytała gdzieś, że jeśli weźmiesz kawałek łodygi róży, włożysz go do ziemniaka i zakopiesz, nowy krzak róży wyrośnie w ciągu półtora miesiąca. Ja oczywiście się z niej śmiałam. Moja mama często eksperymentowała w ogrodzie, więc posadziła kilka gałęzi róży, podlała. Kilka tygodni później przyszła zadowolona: „Nie wierzyłaś mi, idź i zobacz, już pojawiły się nowe liście”. Poszłam... to prawda, były liście, ale z kiełkujących ziemniaków. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Wychodziłam ze szpitala położniczego. Ja z dzieckiem na rękach, mój mąż z kwiatami, szczęśliwi krewni i wszystko inne. Fotograf zbiera wszystkich do kupy, prosi o uśmiech i właśnie w tym momencie moja mama pyta głośnym szeptem: „Czy pamiętałaś o zabraniu słoiczków, w których przekazałam ci zupę?”.
  • Sąsiadka mojej babci, która wyglądała na około sto lat, mieszkała sama, jak zresztą prawie wszystkie staruszki we wsi. W weekendy odwiedzał ją syn z rodziną. Pewnego dnia czujne babcie zauważyły, że w dni powszednie do tej sąsiadki nieustannie przychodzi, jak na ich standardy, młody mężczyzna w wieku około 60 lat. Zebrały i usystematyzowały informacje: dane z podsłuchu i monitoringu: monitoring był prowadzony z okien, podsłuch przez ścianę. Okazało się, że spotkali się przypadkiem, w sklepie, i odnaleźli w sobie pokrewne dusze. Teraz „młody człowiek” regularnie przychodzi na herbatę i na pogawędki. Na pilnie zwołanym spotkaniu komitetu w celu opracowania strategii i taktyki, oczywiście na ławce przy wejściu, babcie zdecydowały, że to niebezpieczne i trzeba pilnie wezwać syna sąsiada, aby podjął decyzję, jak przezwyciężyć kryzys, bo jeszcze ona przepisze na niego mieszkanie. Syn przyjechał i przeprowadził z matką kilka czynności wyjaśniających, z których natychmiast zażądano od niego raportu. Matka, według syna, kategorycznie nie zaakceptowała ingerencji syna w jej życie prywatne i powiedziała: „Wyjdę za niego, jeśli będę chciała, a ty nie jesteś moim szefem!”. Kiedy syn zapytał ją: „Mamo! Jak możesz wyjść za mąż w wieku 90 lat?” — padła zabójcza odpowiedź — „Mam 89 lat”. © Ksaverija / ADME
  • Kiedy miałam pięć lat, moja mama, z zawodu pielęgniarka, często zabierała mnie do pracy, a żeby być w zgodzie z wewnętrznymi przepisami szpitala, uszyła mi biały fartuch i ładny kapelusz. Pamiętam, jak znalazłam sobie buty i rękawiczki, założyłam je, zawiązałam bandaż z gazy i poszłam prosto na salę operacyjną. Na surowe pytanie chirurga: „Co tu robi dziecko? Kto to jest?” — spokojnie odpowiedziałam: „Jestem mikrochirurgiem mamy!”. Tak cały czas nazywała mnie moja mama. © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Mój kaktus wypuścił pączki. Największy posadziłam w doniczce i podarowałam mamie. Drugi przesadziłam, ozdobiłam muszlami i morskimi kamieniami i postawiłam w pokoju siostry jako niespodziankę na jej powrót z długiej podróży zagranicznej. Siostra wróciła, poszłam z nią do jej pokoju i zauważyłam, że kaktus zniknął. Mama powiedziała, że przypadkowo go upuściła. Byłam zaskoczona, że mi nie powiedziała, trochę zdenerwowana. Później okazało się, że dawanie kaktusów niezamężnej dziewczynie przynosi pecha. Więc mama potajemnie pozbyła się kaktusa przeznaczonego dla siostry. I swojego. Mama ma 47 lat. © Overheard / Ideer
  • Mama przyjechała w odwiedziny. Rozmawiamy o różnych rzeczach. I nagle mówi:
    — Widziałam przezabawny filmik na stronie, którą mi pokazałaś. Naprawdę chcę, żebyś go obejrzała, tak się śmiałam!
    — Zapisałaś go? Mogę go zobaczyć?
    — Nie. Ale można go wyszukać, prawda?
    — Tak.
    — Wyciągnij telefon, chodź, znajdziemy to.
    Otwieram stronę, otwieram wyszukiwanie. Czekam.
    Mama:
    — Napisz: „kot”. © CaptainOcevidnst / Pikabu
  • Byliśmy na wycieczce z chłopakiem i jego rodzicami. Jego tata siedział na brzegu z wędką, a jego mama co pięć minut podchodziła do niego i pytała, kiedy wreszcie skończy. W mojej rodzinie jest dokładnie odwrotnie, więc chłopak bardziej lubi wyjeżdżać z moimi rodzicami. Czasami tata chce po prostu oglądać telewizję, a mama stoi nad nim i mówi: „Chodźmy nad rzekę! Mamy jeszcze dwie godziny do zmroku, będziemy mieli czas na wędkowanie”. © Caramel / VK
  • Zadzwoniłem dziś do mojej mamy. Ma 84 lata.
    — Mamo, jak się masz, jak twoje zdrowie?
    — Och, synu, taka jestem chora, taka chora.... I moja ręka, i noga, i ciśnienie. Ciężko mi chodzić, mam astmę.
    — Więc zostań w domu. Pojadę teraz z synem na zakupy, potem na wieś, a w drodze powrotnej odwiedzimy cię. Co mogę ci kupić?
    — Synu, wiesz, już czuję się lepiej. Pojadę z wami. © MAPK.TBEH / Pikabu
  • To było dawno temu, jakieś dwadzieścia lat temu. W sklepach zaczęły pojawiać się różne niezwykłe produkty, a w telewizji programy kulinarne. Pewnego dnia moja mama zobaczyła sushi. Nie zastanawiając się długo, postanowiła poczęstować mnie i tatę takim przysmakiem. I żeby zaimponować gościom, oczywiście. Tata akurat z podróży służbowej przywiózł czerwoną rybę, którą mama pokroiła i częściowo posoliła. Nie wiem skąd wtedy miała nori. Zrobiła ryż, zwinęła sushi i z dumą położyła na środku stołu. To było jej pierwsze sushi w życiu. Właściwie to nie było sushi.
    Grube jak moje ramię. W każdym było około 150-200 gramów ryby i jeszcze więcej ryżu. Jakimś cudem nori trzymało to wszystko razem. A teraz te giganty zostały umieszczone na środku stołu. Efekt był imponujący. Mama szczęśliwa. Kilka lat później wszędzie zaczęły powstawać bary sushi. A moja mama powiedziała:
    — To ma być sushi? Te maleństwa? Moje to było coś. © pugchoo / Pikabu
  • Pewnego ranka usłyszałam, jak mama coś mamrocze do siebie z pretensją w głosie. Ma teraz 68 lat.
    Poszłam zapytać, co się stało.
    Mama:
    — Wyobrażasz sobie? Wypadło mi wypełnienie! Z czego oni je robią?
    Nie pamiętam, żeby moja mama w ogóle chodziła do dentysty. Nie była tam na pewno od kilku lat.
    Ja:
    — A kiedy ci założyli to wypełnienie?
    Mama:
    — Jeszcze w liceum! © Lenchbina / Pikabu
  • Na plaży bardzo młody chłopak podszedł do mnie i chciał się ze mną umówić. Odpowiedziałam, że dziękuję, ale mam męża i dwójkę dzieci. Wieczorem, śmiejąc się, opowiedziałam tę historię mojej mamie, a ona na to: „Och, nie chodzi o to, jak wyglądasz, chodzi o to, jak teraz wyglądają uczennice”.

Bycie rodzicem to ciężka praca i wielka odpowiedzialność. Aby nie popełnić błędów poprzednich pokoleń, współczesne mamy i ojcowie starają się wychowywać swoje dzieci jak najbardziej świadomie. Dziś możemy znaleźć wiele informacji na temat tego, jak uczynić życie lepszym. I stosujemy te przydatne wskazówki także w opiece nad naszymi pociechami.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły