15 historii o tym, że pieniądze źle wpływają na ludzi

Ludzie
2 miesiące temu

Nic tak nie rujnuje relacji z ludźmi jak kwestie finansowe. Mogą błyskawicznie zmienić pozornie dobrych przyjaciół we wrogów i otworzyć oczy na prawdziwe cechy charakteru naszych krewnych. Na szczęście nie wszyscy ludzie uważają pieniądze za najwyższy priorytet.

  • Kolega opowiedział pewną historię. W jego poprzedniej pracy dyrektor ogłosił, że wszyscy wpłacą znaczną sumę na imprezę firmową, a on zwróci ją po świętach. Zamówili jedzenie w restauracji, świętowali. Zostało jeszcze mnóstwo jedzenia. Spakowali wszystko do pudełek i włożyli do lodówki. Postanowili dokończyć następnego dnia. Ale następnego dnia dyrektor zarządził dzień wolny. Jedna z pracownic uzgodniła ze wszystkimi, że pójdzie i zabierze jedzenie na swoją działkę, a pozostali do niej dołączą. Kiedy przyszła do firmy, okazało się, że dyrektor i jego przyjaciele zjedli i wypili wszystko. A kiedy pracownicy otrzymali pensje i premie za nadgodziny, okazało się, że nie ma rekompensaty za imprezę firmową. W ten sposób pracownicy nakarmili przyjaciół dyrektora na własny koszt. © Lonelynesss / Pikabu
  • Jakieś 15 lat temu chodziłam ze znajomymi lub chłopakiem do pizzerii, gdzie pizza była bardzo smaczna. Zawsze płaciłam za siebie i zawsze zostawiałam napiwki za całą resztę. Pewnego razu, jakieś 3 lata później, poszliśmy z chłopakiem do tej pizzerii, zjedliśmy, zapłaciłam. I wtedy po raz pierwszy kelner podszedł do mnie i podziękował mi za to, że zawsze zostawiam napiwki, i przyniósł mi resztę. Chciałam, żeby ją zatrzymał, ale mój chłopak ją wziął. Potem nagle wstał i zażądał, żebyśmy wyszli, mówiąc, że on też jest kelnerem na pół etatu i nigdy nie dostał napiwku. Byłam zdezorientowana i wyszłam. Po raz pierwszy spotkałam się z tak patologicznie chciwą osobą i nie wiedziałam, jak się zachować. © KatMi / Pikabu
  • Znam dziewczynę, która całe życie chciała poślubić obcokrajowca. W końcu wyszła za Niemca, przeprowadziła się do Niemiec. On mieszkał wtedy z rodzicami. Pewnego dnia postanowiła zrobić ciasto, ale zabrakło jej dwóch jajek. Dziewczyna wzięła je z lodówki, a potem, kiedy pili herbatę z ciastem, jego rodzice powiedzieli: „Dziękujemy za ciasto, ale kto pozwolił ci zabrać nasze jajka?”. Skończyło się na rozwodzie, ponieważ jej chłopak również okazał się bardzo chciwy. © Overheard / VK
  • Zaczęłam spotykać się z facetem, gdy oboje mieliśmy po 30 lat. Wszystko było w porządku, dopóki nie zdałam sobie sprawy, że katastrofalnie brakuje mi pieniędzy. Usiadłam, pomyślałam, policzyłam. I zdałam sobie sprawę, że wydaję teraz jakieś dwa tysiące więcej, głównie na jedzenie. A on nie był drobnym mężczyzną, ważył 100 kg i miał 190 centymetrów wzrostu, i odpowiednio do tego jadł. Postanowiłam z nim porozmawiać. Powiedziałam, żeby albo kupował artykuły spożywcze, albo dawał mi pieniądze na to, co chce zjeść na obiad. W odpowiedzi usłyszałam, że zrywamy i że nie można tak traktować ludzi. Nie spodziewał się takiej interesowności z mojej strony, biedak. © hahata / Pikabu
  • Kilka razy widziałam, jak pieniądze zmieniają ludzi na lepsze. Małostkowa, kłótliwa dziewczyna wyszła za bogatego faceta, a teraz jest uśmiechnięta, przyjazna i uprzejma. Wymagający i upierdliwy szef spłacił hipotekę i wyluzował, owoce do pracy zaczął przynosić, pytał pracowników o zdrowie i bez problemu puszczał wcześniej do domu. Widziałam też sytuacje odwrotne. Miły facet, prosty, ale grzeczny, zrobił udany biznes z przyjacielem. Teraz procesuje się z własną matką o działkę pozostawioną przez ojca. Dwóch byłych przyjaciół ze szkoły, 11 lat przyjaźni, a potem okazjonalne spotkania towarzyskie. Jeden poszedł do fabryki, drugi znalazł dobrą pracę zdalną; teraz jeden w ogóle się nie wita i patrzy obok, drugi się krzywi, a spotkanie choćby raz w roku nie wchodzi w rachubę. © Overheard / Ideer
  • Jedna z dobrych przyjaciółek mojej mamy, którą zna od 20 lat, jest córką miliardera. Jej ojciec założył dużą sieć restauracji, ona dorastała w luksusie i nigdy nigdzie nie pracowała. Dostaje 20 tysięcy dolarów miesięcznie, a wszystkie jej podstawowe wydatki, w tym dom i samochód, pokrywają rodzice. Większość wolnego czasu spędza na skokach spadochronowych.© Jeremy Glenesk / Quora
  • Kiedy miałam 25 lat, zaczęłam dobrze zarabiać i postanowiłam zafundować sobie wyjście do teatru na urodziny. Chciałam to zrobić od lat, ale bilety nie są tanie, więc praktyczność zwyciężała. Kupiłam bilety dla siebie, męża i mamy. Mój mąż zaczął narzekać po drodze, mówiąc, że teatr jest za daleko. Potem były niewygodne siedzenia (w rzeczywistości parter), było duszno, zbyt długie przerwy, bufet drogi i daleko, a ja nie pozwoliłam mu zabrać kanapek. Powiedział, że za takie pieniądze powinniśmy mieć miejsca co najmniej w loży królewskiej. Przed drugą przerwą miałam już łzy w oczach. Nawet moja bardzo delikatna mama nie mogła się powstrzymać i zapytała, co mu się stało. Najwyraźniej z zaskoczenia przestał narzekać. Ale w domu nadal strofował mnie za niepraktyczność, niezdolność do kupowania biletów, niezdolność do organizowania wycieczek. A na dodatek za dezaprobatę mojej mamy. Później dotarło do mnie, że jego ego ucierpiało na tym, że sama kupiłam drogie bilety. Zarabiałam trzy razy więcej niż on. To był pierwszy krok do naszego rozwodu. © MelissaFlorova / Pikabu
  • Mam 14 lat. Mój tata ma kuzyna, który jest właścicielem restauracji. Pewnego dnia jedliśmy tam lunch i tata zasugerował, żebym latem zatrudnił się tam na pół etatu. Pomyślałem, że to dobry pomysł, bo przyda mi się kieszonkowe, a nie będę musiał pracować do września. Ale później okazało się, że miałem pracować przez 2 miesiące za 400 euro! To nawet mniej niż płaca minimalna! No dobra, zadzwoniłem do wujka, żeby wyjaśnić, kiedy mam iść do pracy, a on nie odbierał telefonu przez miesiąc. Potem nagle zadzwonił do mnie i spytał, dlaczego nie przyszedłem do restauracji i nie zapytałem go osobiście. Teraz chce, żebym pracował przez cały sezon. Mój ojciec mówi, że to cenne doświadczenie życiowe. Powiedział też, że pieniądze, które zarobię, przekażę jemu i mamie na opłacenie letniego obozu dla mojego młodszego brata. Dlaczego? „Nie chcemy, żebyś siedział cały dzień przy komputerze”. © R3nz- / Reddit
  • Podczas drugiej ciąży wybrałam się z mamą na zakupy. Kupiła śliczny różowy kocyk dla swojej przyszłej wnuczki. Był tak ładny, że nie chciałam wypuścić go z rąk. Ale moja radość nie trwała długo: mój mąż zobaczył kocyk. Próbował dowiedzieć się, ile kosztował. Odmówiłam odpowiedzi, tłumacząc, że to prezent. W końcu wszedł na stronę sklepu. I zaczęło się! „Dlaczego jest taki drogi?”, „Dlaczego go kupiłaś?”, „Dlaczego się ze mną nie skonsultowałaś?”. I tak przez kilka dni. Nie mogłam już patrzeć na ten kocyk. Wtedy mój mąż się uspokoił. W ogóle z rzeczami dla dzieci miałam z nim istny horror. Kupowaliśmy używane ubranka, które były już noszone przez kilkoro dzieci. Nie było ich wiele albo nie było czasu prać (w efekcie rzeczy dla dziecka skończyły się na drugi dzień w szpitalu położniczym). Udało mi się wybłagać tylko najprostsze i najtańsze, ale nowe łóżeczko. Ale wiem, że rodzice z obu stron dali nam ponad 20 tysięcy, których nawet nie zobaczyłam. Jednak nawet gdybym widziała, to za jakikolwiek zakup bez porozumienia z nim zrobiłby mi totalne pranie mózgu. I nie, nie byliśmy wtedy biedni, wręcz przeciwnie. Na szczęście teraz nauczyłam się stawiać granice i jest trochę lepiej. © topotkotov / Pikabu
  • Z moją najlepszą przyjaciółką znamy się od 15 lat. Kiedy skończyła 22 lata, poznała bogatego faceta, który żył na wysokiej stopie. Poznała mnie z nim, a następnego ranka on wysłał mi SMS-a, żądając, żebym odczepiła się od jego dziewczyny. Minął rok. I nagle dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest zaręczona! Natychmiast do niej napisałam, a w odpowiedzi przeczytałam, że nie chcą, abym była na ich ślubie. Pochodzę z niższej klasy, więc moje ubrania źle wyglądałyby na ich zdjęciach ślubnych. Person_1999 / Reddit
  • Moja młodsza siostra ma dwoje dzieci, kredyt hipoteczny, którego nie ma z czego spłacać, męża nieudacznika i wieczne długi. Jest na urlopie macierzyńskim, ale nie chce kupować dzieciom używanych ubrań, tylko wydaje na nowe, z których dzieci wyrastają. Nie chce karmić piersią, a mleko modyfikowane kosztuje. Nasi rodzice utrzymują jej całą rodzinę! Spłacają kredyt hipoteczny, kupują artykuły spożywcze, zawożą dzieci do szpitali, zabierają je na weekendy. Współczują im, bo są młodą rodziną, jest im ciężko. A kiedy poprosiłam rodziców, żeby pożyczyli mi pieniądze na samochód, bo ojciec mojej najlepszej przyjaciółki był gotów sprzedać mi go po cenie niższej niż rynkowa, odmówili: „Jesteś młoda, bezdzietna, sama zarobisz”. Obraziłam się na rodziców i ostatecznie kupiłam samochód, biorąc pożyczkę. A rodzice zapłacili za wakacje mojej siostry nad morzem, bo była bardzo zmęczona dziećmi. © Podsushano / Ideer
  • Mój mąż dał mi 101 róż na urodziny. O, ależ teściowa się wściekała! Najpierw zapytała, ile róż jest w bukiecie. Mąż na to, że 101. Teściowa: „Dlaczego nie 29?”. Potem zaczęła pytać, ile kosztował bukiet. Sama byłam trochę zdenerwowana, bo pieniędzy szkoda, ale przez ten cały cyrk byłam w dobrym humorze. Podczas gdy mój mąż odpierał pytania mamy o cenę bukietu, mówiąc, że to nieprzyzwoite mówić o kosztach prezentu, ja kwitłam jak te róże. Celowo podziwiałam bukiet i dziękowałam mężowi. © 2903 / Pikabu
  • Kupowałem pasek w butiku, moja dziewczyna była ze mną. I wtedy w sklepie pojawił się 17-letni dzieciak z osobistym asystentem, który niósł jego zakupy. Dzieciak głośno oświadczył, że centrum handlowe „nie jest wystarczająco ekskluzywne”. A potem spojrzał z przerażeniem na stopy mojej dziewczyny i powiedział: „Laska, te buty są takie brzydkie. Gdzie je kupiłaś?". Powiedziała, że w sklepie z tanią odzieżą, a buty kosztowały tylko 10 dolarów. A ten chłopak krzyknął: „Nawet mi o tym nie mów! Nawet nie rozmawiaj ze mną, gdy masz na sobie te tanie buty" i odszedł. © Bryan R. Goldsmith / Quora
  • Kiedyś pracowałam jako kelnerka. Pewnego dnia, podczas mojej nocnej zmiany, przy moim stoliku siedziała hałaśliwa grupa ludzi. Ci faceci wsuwali mi pieniądze, abym szybciej realizowała ich zamówienia, a na koniec zostawili mi spory napiwek. Ostatecznie otrzymałam miesięczną pensję i miesięczną wartość napiwków z ich stolika. Rano, po podliczeniu, kasjerka miała manko w kasie. Ponieważ byłyśmy w dobrych stosunkach, poprosiła mnie o pożyczenie jej połowy mojego napiwku. Ja, życzliwa dusza, dałam jej pieniądze, a ta kobieta przepracowała jeszcze kilka zmian i po cichu zrezygnowała. Sześć miesięcy później spotkałam ją w sklepie z chemią gospodarczą, gdzie podjęła pracę. Kiedy zapytałam ją, kiedy spłaci swój dług, beztrosko stwierdziła, że zaniosła pieniądze do kawiarni i dała je jakiemuś praktykantowi. Od tamtej pory minęło 20 lat, a ja nadal nigdy nikomu nie pożyczam pieniędzy. © Ksyshenziya / Pikabu
  • Moja mama i ciotka kłóciły się o mieszkanie mojej babci. Ciocia 10 lat przed tymi wydarzeniami przeprowadziła się do swoich rodziców, aby zarobić pieniądze, zostawiając męża i dorosłego syna na wsi. W nowym miejscu prowadziła życie wolnej kobiety ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dziadkowie wszystko widzieli, ale nic nie mówili: wstydzili się za córkę. Kiedy babcia zmarła, ciotka założyła nowy zamek i przestała wpuszczać moją matkę do mieszkania: powiedziała, że nie chce, aby miała jakiekolwiek roszczenia. Ale nadal żądała, żeby mama płaciła za rachunki. Mama z pół roku namawiała ją na sprzedaż i podział mieszkania, ale ciotka zwlekała. Wtedy mama miała już dość tego cyrku i wysłała siostrze pismo przez notariusza, że albo wykupi jej udział, albo mama sprzeda swój udział obcej rodzinie. W wyniku awantury ciotka wykupiła udziały mamy, ale ich relacja została zrujnowana na zawsze. © Hangover Unicorn / ADME

A oto historie osób, które pożyczyły komuś pieniądze i gorzko tego pożałowały.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły