15 historii o zadziwiających meandrach męskiej logiki

Ludzie
2 miesiące temu

Generalnie nie powinniśmy dzielić logiki na męską i żeńską. Każdy ma swój własny sposób myślenia, a działania, które nam wydają się słuszne, u innych mogą wywoływać osłupienie lub uśmiech. Dziś jednak opowiemy o przypadkach, gdy kobiety po prostu nie potrafiły pojąć tego, jak rozumują mężczyźni.

  • Jakaś kobieta dodała mnie na portalach społecznościowych i napisała, że jest dziewczyną mojego chłopaka i że regularnie spotykają się od sześciu miesięcy. Powiedziałam o tym mojemu chłopakowi, a on na to: „Nie wiem, o czym mówisz”. Ale nie nawiązał kontaktu wzrokowego i próbował się wymknąć z pokoju. Kiedy zdał sobie sprawę, że nie może uniknąć rozmowy, powiedział: „Cóż, tak, to prawda. Mam kilka innych dziewczyn oprócz ciebie i niej. Po prostu się w niej podkochuję!”. No cóż, ja się z tego wymiksowuję. © kibben / Reddit
  • Mój mąż i ja mamy trójkę dzieci w wieku od 2 do 7 lat. Nawet jeśli pracuję wieczorami lub w nocy, obowiązki domowe i zajmowanie się dziećmi spadają w większości na mnie. Kiedy chorowałam, to był tylko mój problem: mąż nie starał się ułatwiać mi życia, tylko szedł do pracy i miał wszystko w nosie. A jeśli nie byłam w stanie nic zrobić, musiałam szukać pomocników, kogokolwiek, ale nie mojego małżonka, bo on był zajęty. A teraz mój mąż znalazł nową pracę i jeden z jego dni wolnych wypada w dzień powszedni. Dziś on ma wolne, a ja pracuję: mam kilka spotkań i szkoleń. Przez cały dzień pisał do mnie, że źle się czuje i jest mu ciężko z dziećmi w takim stanie. Odpisałam, że wszystko to doskonale rozumiem, bo sama wielokrotnie byłam w takiej sytuacji, ale dziś to on jest odpowiedzialny za dzieci, a ja nie mogę pomóc. Mąż się oburzył: „Czy ty jesteś normalna? Co z tobą nie tak?”. Zapytałam, czy pomógł mi chociaż raz podczas mojej choroby, a odpowiedź była taka sama: „Czy ty jesteś normalna?!”. O tak, jestem całkowicie normalna! © Responsible-Shame570 / Reddit
  • Przez 3 lata naszego związku mój mąż zawsze miał brodę. 2 dni temu postanowił poeksperymentować i ją zgolił. Podeszłam i pocałowałam go, a on się obraził. Bo widzicie, on jest teraz zupełnie inny, a ja go pocałowałam, więc jestem gotowa zrobić to z absolutnie każdym mężczyzną. Nie odzywa się do mnie od trzech dni. A wy mówicie coś o logice kobiet? © Chamber 6 / VK
  • Pracuję przy dostawie kwiatów, często podpisujemy kartki i notatki do bukietów. I mamy jedną wspaniałą kartkę na prezent bez powodu, która mówi: „Po prostu cię kocham, nie potrzebuję do tego żadnych głupich świąt!”. Ale częściej musimy pisać: „Wszystkiego najlepszego, kochanie”. Wydaje mi się, że wychwalana męska logika to mit. Podsłuchane / Ideer
  • Mój były mąż przez 3 lata małżeństwa oszczędzał na samochód. Zupełnie sam. Był taki dobry! W sądzie potem udowodnił, że oszczędzał ze swojej pensji, więc to jego samochód, wyłącznie. A to, że moja pensja była przeznaczana na jedzenie, ubrania, rzeczy do domu, to nic nie znaczy. O dziwo, sąd się z nim nie zgodził. A mąż płakał potem, że go okradłam, biednego człowieka, ponieważ cały nabyty majątek został podzielony decyzją sądu na pół. © Stories / VK
  • Poznałam faceta na portalu randkowym, dość szybko zgodziłam się spotkać. Podał mi adres, pojechałam tam, myślałam, że to jego dom, ale to była strefa przemysłowa. Pracował w fabryce, wyszedł później z pracy i musiałam czekać na niego na mrozie przez 30 minut. Wyszedł do mnie i nie przeprosił, ale głupio wpadł w dużą kupę śniegu obok mnie, aby pokazać, że nie obchodzi go opinia innych ludzi. Nawet podczas spaceru wyzywająco upadł w śnieg 10 razy na oczach przechodniów, aby jeszcze raz podkreślić, jaki jest fajny i niezależny od opinii innych ludzi. Czułam się, jakbym poszła na randkę z trzylatkiem... © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Uwielbiam teatr, mam swoje ulubione sztuki, chodzę na premiery, kiedy tylko jest to możliwe. Ostatnio rozmawiałam z bratem i wspomniałam, że poprosiłam mamę o opiekę nad dziećmi, żebym mogła pójść z mężem do teatru. A on zapytał, po co. Okazało się, że myślał, że do teatru chodzi się wyłącznie w okresie cukierkowo-bukietowym, żeby pokazać sobie nawzajem swoją kulturę, a po ślubie popisywać się już nie trzeba, można film w domu na kanapie obejrzeć. © Overheard / Ideer
  • Niedawno znajoma zatrudniła monterów do kuchni. Jeden z nich spędził cały dzień na sugestiach, że coś by zjadł. Żegnając się, powiedział bez ogródek:
    — Żeby chociaż barszczu nie podać!
    — Nie zauważył pan, że nie mam kuchni, nie mam sprzętu? Gdzie ja ugotuję barszcz?!
    Ale tak naprawdę, co siedzi w głowie takich ludzi? © Pravidnik / Pikabu
  • Mój chłopak nazywa swojego przyjaciela Ciastko. Zapytałam, skąd taka dziwna ksywka. Odpowiedział, że przyjaciel ma na nazwisko Owsiakowski. Wyraźny przykład męskiej logiki: Owsiakowski — płatki owsiane — ciastka owsiane — ciastko. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Mamy z mężem domek nad jeziorem, w którym spędzamy większość wolnego czasu, gdy jest ciepło. Zimą nie da się tam mieszkać, ale latem często mamy gości: przyjaciół i krewnych, i mamy nawet duży namiot, w którym mogą się zatrzymać. W ostatni weekend pojechaliśmy przygotować domek do sezonu. Zamówiliśmy ciężarówkę z wodą, aby napełniła zbiornik, i przepłukaliśmy rury. A potem na horyzoncie pojawili się rodzice mojego męża i rodzina jego brata. Na zewnątrz było zimno, nie można było rozbić namiotu. Zapytałam męża, skąd się tu wzięli jego krewni. A on na to: „Cóż, wspomniałem, że przyjeżdżamy, a oni powiedzieli, że też chcą przyjechać”. To świetnie, ale nie mamy nawet papieru toaletowego dla ośmiu osób, nie mówiąc już o jedzeniu. I natychmiast goście zaczęli narzekać: „Nie macie gotowych zabawek do wody?”. Człowieku, na jeziorze wciąż jest lód! Poprosiłam męża, aby wyjaśnił moim teściom, że nie jesteśmy gotowi na przyjęcie gości i muszą albo wyjechać, albo pomóc. Powiedział, że nie obrazi swoich rodziców. Dobrze. Wzięłam więc samochód i pojechałam sama. Niech sam przygotuje dom do sezonu i sam zajmie się gośćmi. Mąż się obraził, nie chce sam się tym zajmować. Cóż, kto zaprosił gości, niech sobie z tym poradzi. © Master-Parsley-7127 / Reddit
  • Znałam rodzinę, w której ojciec był bardzo dumny z tego, że pochodzi ze szlacheckiej rodziny. Nikt nie wiedział, co to za rodzina, poza tym, że była szlachecka. Mężczyzna pracował w jakimś instytucie badawczym jako laborant, zarabiał dosłownie grosze. Mógł przyjąć mniej prestiżową, ale lepiej płatną pracę, ale to było poniżej jego godności. Mieli dwie córki do wykarmienia. Jego żona, doktorantka, zajęła się więc handlem na targu. Biznes był ciężki, ale dochodowy. Mężczyzna całkowicie osiadł w domu, cierpiąc, że jest taki szlachetny, ale nikt go nie potrzebuje. Żona i jej wspólniczka w końcu otworzyły własny sklep odzieżowy. Syn wspólniczki zaczął romansować ze starszą córką mężczyzny „ze szlachetnej rodziny”. Facet studiował zaocznie, bo pomagał matce w sklepie: przywoził towar, czasem stał za kasą. A tu ojciec oburzony, że jego szlachetna córka będzie mieszać swoją błękitną krew z krwią sklepikarzy... Jak on krzyczał, jak tupał nogami! I wtedy jego żona nie wytrzymała i wykopała męża z domu. O ile wiem, odbył się ślub, chłopak, już mąż, ukończył uniwersytet, prowadzi udany biznes. A ojciec poszedł na dno i myślał, że wszystko jest winą jego żony i córek. © Nieznany autor / Pikabu
  • Mój mąż zasugerował zreformowanie naszego rodzinnego budżetu i równe dzielenie się pieniędzmi. Problem polegał na tym, że właśnie skończył mi się urlop macierzyński. Jestem szczęściarą, bo mam dobrą pensję, ale mój mąż zajmuje kierownicze stanowisko i zarabia dwa razy więcej. Jednocześnie wysokość miesięcznej składki, według jego pomysłu, powinna być taka sama dla nas obojga. Szczerze mówiąc, nie rozumiałam, skąd wzięła się ta inicjatywa. Nigdy nie mieliśmy podejścia: „moje pieniądze są moje, jego pieniądze są wspólne”. Z mojej pensji kupowałam część zakupów spożywczych, opłacałam dodatkowe zajęcia dla syna, kupowałam mu ubrania, zabawki i tak dalej. Z pensji męża opłacałam rachunki za media, kredyt na samochód, zakupy do domu, kawiarnie, kina i oszczędności. Ale zgodziłam się, skoro chce równouprawnienia, to co można zrobić. Zrobiłam grafik sprzątania, grafik opieki nad dzieckiem (kto i kiedy zawozi i odbiera z przedszkola, zawozi na basen i do logopedy), zrobiłam tabelkę z podziałem obowiązków domowych. Naczynia zmywam tylko dla siebie i syna, z praniem ta sama historia. Mąż się obraża, chodzi niezadowolony i ciągle szuka zaczepki. Mówi, że nie o to mu chodziło. A mi się podoba: wcześniej cała moja pensja gdzieś znikała. Teraz więcej pieniędzy zostaje dla mnie, a wolnego czasu zrobiło się znacznie więcej. Polecam. © Overheard / Ideer
  • Mój facet spytał: „Czy ty w ogóle chcesz za mnie wyjść?”. Odpowiedziałam: „Już byłam mężatką, więcej nie chcę”. A on na to: „Rozumiem, ale musimy się pobrać. Nie musisz przyjmować mojego nazwiska, ale pozbądź się nazwiska byłego męża, nie podoba mi się”. © 6pynka / Pikabu
  • Moi znajomi mają zepsuty kran w kuchni. Rodzina jest duża, dużo naczyń, niewygodnie jest myć je w łazience. W tym czasie odwiedziła ich babcia ze wsi. Zasugerowała wezwanie hydraulika. Znajomy odmówił, powiedział, że zajmie się tym w wolnej chwili. Sześć miesięcy później babcia przyjechała ponownie i zobaczyła ten sam obrazek. Kolejne sześć miesięcy później, to samo. Przy czwartej wizycie sama zadzwoniła po hydraulika, a ten zrobił wszystko w 20 minut za grosze. Znajomy obraził się i powiedział do babci, że go upokorzyła. Sam chciał to naprawić! © Podsheshano / VK
  • Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną, a przy stole siedział mój były. Zapytał, co tu robię. Pomyślałam, że może powinnam się odwrócić i wyjść. Ale naprawdę potrzebowałam pracy. „Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną” — powiedziałam najspokojniej, jak potrafiłam. Patrzył na CV, nucił, udawał, że coś analizuje. Czytałam myśli na jego twarzy: „Pamiętasz, jak mnie wyrzuciłaś? A teraz prosisz mnie o pracę?”. Nagle podniósł wzrok i zapytał: „Jesteś pewna, że będzie ci się tu dobrze pracowało?”, z sugestią, że nie da mi żyć. Ale ja powiedziałam chłodno: „Absolutnie. Zawsze oddzielam pracę od życia osobistego”. Popatrzył na mnie uważnie, a następnie coś sobie zanotował i powiedział: „Dobrze, wezmę cię na okres próbny. Zobaczymy, jak jesteś profesjonalna”. Kiedy wychodziłam z biura, powiedział jeszcze: „Przy okazji, jestem wolny”. Udałam, że nie słyszę. I co teraz zrobić? © Nie każdy zrozumie / VK

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły