15 historii z oszałamiającymi zwrotami akcji

Ludzie
2 godziny temu

Są ludzie, którzy narzekają, że ich codzienność jest zbyt przewidywalna. Za to innym nieustannie przytrafiają się sytuacje, których wynik nie jest tak łatwy do przewidzenia. Życie może być pełne niesamowitych zwrotów akcji, a bohaterowie naszego artykułu wiedzą o tym z własnego doświadczenia.

  • Wracałam kiedyś z pracy przez dzielnicę domków jednorodzinnych, naprzeciwko para z wózkiem, a przed nimi ogromny dog! Podszedł do mnie, warcząc. A ja panicznie boję się psów, nogi mi się trzęsły, torby wypadły mi z rąk, prawie płakałam. I nagle jeden facet, widząc mój stan, zawołał: „Cezar, Cezar!”. Pomyślałam, że teraz jeszcze jeden pies wyskoczy i na pewno zaczną się bić. Ale wtedy z podwórka wyszedł wielki czarny kot. Pies, widząc kota, zaczął się cofać. Widocznie już go znał. Kot z dzikim wrzaskiem rzucił się na psa, pies uciekł. Właściciel kota okazał się miłym młodym człowiekiem, poczęstował mnie herbatą, porozmawialiśmy. Okazało się, że ten kot terroryzuje prawie wszystkie okoliczne psy. © / VK
  • Swoją przyszłą żonę spotkałem w akademiku. Przywiozłem ją do siebie, a mama od razu zaczęła jej pokazywać rodzinny album. I nagle moja ukochana chwyciła jedno zdjęcie i w szoku zapytała, skąd je mamy. Okazało się, że na zdjęciu jest jej mama. Potem się wyjaśniło, że moja i jej mama kiedyś uczyły się w tej samej szkole, mieszkały w jednym pokoju i były przyjaciółkami. Potem jej mama musiała wrócić do domu, tam wyszła za mąż i zniknęła. A teraz się znalazła. © / Dzen
  • Mam znajomego, którego hobby to ciągły ekstremizm. To wspina się sam na Elbrus, to wyrusza w tajgę. Już się przyzwyczailiśmy do tego, że czasem przepada, i nikt specjalnie nie panikuje. Jednak pewnego razu zniknął na półtora miesiąca i nawet jego mama była zaniepokojona: zbyt długo nie było ani zdjęć, ani relacji. Gdy się pojawił, okazało się, że w jakiejś azjatyckiej wiosce wzięto go za nauczyciela medytacji. Po prostu siedział w cieniu i milczał, bo ukradziono mu telefon i nie znał języka. A miejscowi uznali, że jest guru. Karmili go, przynosili mu kwiaty, a on siedział i uśmiechał się, aż przyjechał jakiś Europejczyk i pomógł mu skontaktować się z ambasadą. Teraz ma nowy cel, żeby stać się prawdziwym guru. Widocznie mu się spodobało. © / VK
  • Moja córka Sonia miała parę miesięcy, musiałam pojechać do szpitala. Zostawiłam mamę, żeby przez parę godzin miała na nią oko. Wróciłam, a tam istna komedia. Mam powiedziała: „Oglądałam telewizję. Sonia zapłakała, nakarmiłam ją i położyłam spać. Poszłam do kuchni gotować. I nagle usłyszałam, że Sonia zaczęła jęczeć, a ja miałam dłonie w mące. I wtedy ktoś zaczął ją uspokajać cichym szeptem. Wystraszyłam się, powoli weszłam do salonu, a tam w telewizji leciał film, w którym kobieta uspokajała dziecko. Prawie umarłam ze strachu, myśląc, kto ucisza dziecko, skoro jesteśmy same w domu”. © / Dzen
  • Kiedyś, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką, poszłyśmy z mamą odwiedzić sąsiadkę z czwartego piętra. Siedziałyśmy na kanapie, rozmawiając: ja, mama, sąsiadka i jej mąż. Telewizor włączony, zasłony się kołyszą, jest lato. Nagle drzwi balkonowe powoli się otwierają, do pokoju wchodzi mężczyzna i spokojnie idzie w kierunku wyjścia z mieszkania. W pierwszej chwili wszyscy oniemieliśmy, a potem zorientowaliśmy się, że to sąsiad z 5 piętra. Okazało się, że żona zamknęła go w mieszkaniu, więc postanowił wydostać się przez balkon sąsiadów. Sąsiadka powiedziała tylko: „Dobrze, że mój mąż był w domu, w przeciwnym razie pomyślałby, że to mój kochanek”. © / Dzen
  • Moja koleżanka przed porodem spakowała torbę z rzeczami na wypis ze szpitala i zostawiła w szafie. Urodziła, poprosiła męża o przyniesienie rzeczy, on przyniósł z domu torbę. Koleżanka weszła z nią do pokoju, a po chwili rodzina usłyszała dziki wybuch śmiechu. A potem wszyscy oniemieli, gdy przyjaciółka wyszła do nich w japońskim kimonie, sandałach i z lisimi uszami na głowie. Wszyscy byli w szoku. Mąż zapytał, o co chodzi. A koleżanka oznajmiła, że to właśnie jej przyniósł do ubrania. Okazało się, że w szafie były dwie podobne torby: jedna z rzeczami na wypis ze szpitala, druga z kostiumami do cosplayu. Koleżanka jakoś nie zwróciła na to uwagi, a jej mąż głupio wziął pierwszą, która wpadła mu w ręce. Cóż, na pewno wszyscy zapamiętają to na długo. © / Dzen
  • Kiedy miałam 17 lat, odwiedził nas mój przyszły były mąż. Właśnie opanowywałam pieczenie ciasta w mikrofalówce. W czasie wizyty po prostu włożyłam ciasto do urządzenia i czekałam na rezultat. Zapach jednak coś mi subtelnie przypominał i nie był podobny do zapachu w cukierni, ale oznajmiłam, że to zrobione przeze mnie, domowe ciasto. Ukroiłam chłopakowi solidny kawałek i uroczyście zaserwowałam wynik mojego eksperymentu. Mój bohater pociągnął nosem i wziął kęs. Czekałam cierpliwie. Jadł w milczeniu, patrząc na mnie dziwnie.
    „To jest pyszne!” – oznajmił po chwili przez zaciśnięte zęby. Najwyraźniej jego szczęki nie chciały się otworzyć z nieziemskiej rozkoszy.
    Z radością dałam mu jeszcze trochę. Chłopak westchnął potępieńczo, poprosił o wodę i wziął kolejny kawałek. I tak, popijając obficie, skończył całe ciasto i pospiesznie wrócił do domu.
    Dopiero kiedy zaczęłam gotować dla rodziców, zorientowałam się, że zamiast oleju roślinnego wzięłam olej rybny, który był w lodówce w podobnej butelce...
    Mama powiedziała: „Ale z ciebie idiotka!”.
    Babcia na to: „Kochanie, to miłość!”.
    Ojczym powiedział: „Przynajmniej nie dostanie krzywicy!”.
    Mój bohater powiedział: „Oddzwonię do ciebie”.
    Jego mama powiedziała: „Rozumiem. Mieliśmy gdzieś węgiel aktywowany”.
    Potem się pobraliśmy. Potem się rozwiedliśmy. Ale to już zupełnie inna historia. © / Pikabu
  • Mój mąż wymienia wiadomości z kobietą. Potrafi spędzić cały wieczór, rozmawiając z nią wirtualnie. Widziałam ich korespondencję, nazywa ją piękną. Zapewnia mnie, że ta kobieta zaprasza nas do siebie, udziela rad dotyczących życia rodzinnego, wychowania dzieci, że mieszka 700 kilometrów od nas i wcale nie jest niebezpieczna. Ponieważ ta kobieta jest przyjaciółką rodziny, dodałam ją do znajomych w sieciach społecznościowych, a ona zignorowała moje zaproszenie. Zrobiłam mężowi awanturę, żądając, aby albo usunął tę kobietę ze swoich znajomych, albo napisał do niej, że nie jest zbyt taktowne usuwanie żony z listy znajomych, gdy koresponduje się z jej mężem. Potem zostałam oskarżona o nienormalną i nieuzasadnioną zazdrość. © / VK
  • Byłem gościem na weselu i spodobała mi się tam jedna dziewczyna. Panna młoda usłyszała o tym i zaproponowała, że nas przedstawi, ponieważ ta piękność była jej przyjaciółką. Wziąłem numer tej dziewczyny, wymieniliśmy się SMS-ami i umówiliśmy się na spotkanie. Na randce zdaliśmy sobie sprawę, że oboje jesteśmy niewłaściwymi osobami. To znaczy, rozmawiałem z inną dziewczyną na uroczystości, ona rozmawiała z innym chłopakiem, a panna młoda wszystko pomieszała, ponieważ tamten facet i ja mamy podobne imiona. Przez pierwsze 10 sekund po prostu patrzyliśmy na siebie zdezorientowani, a potem ustaliliśmy, co się dzieje, porozmawialiśmy i rozstaliśmy się. Później dowiedziałem się, że ta dziewczyna skończyła w poważnym związku z facetem, z którym zostałem pomylony. © BobBobBobBobBobDave / Reddit
  • 1980 rok, nie było jeszcze USG. Sala porodowa z dwoma łóżkami. Moja sąsiadka urodziła już chłopca. Położna podchodzi do niej i nagle krzyczy: „Oj, będzie jeszcze jedno!”. Lekarze podbiegają do matki, wołając, żeby parła. A ona krzyczy na cały szpital: „Nie będę! Nie mamy wystarczająco dużo miejsca w akademiku!”. Skończyło się na dwóch chłopcach, co nie jest zaskakujące, ponieważ jej mąż ma brata bliźniaka © / Dzen
  • Spotykałam się z chłopakiem przez około rok. Pewnego dnia rozmawiałam z moją przyjaciółką i wspomniałam, że idziemy do kina. Spojrzała na mnie zdezorientowana i zapytała: „Czy wy nadal jesteście razem?”. Teraz to ja byłam zdezorientowana. I wtedy moja przyjaciółka wyciągnęła telefon i pokazała mi w mediach społecznościowych zdjęcie dziewczyny, którą obie znałyśmy. Na zdjęciu mój chłopak całował ją, a podpis brzmiał: „Życie jest łatwe, gdy masz u boku najlepszego faceta na świecie!”. Byłam w szoku. Okazało się, że wszyscy w naszej firmie wiedzieli, że się spotykają, ale myśleli, że rozstaliśmy się dawno temu (jestem bardzo prywatną osobą i nie lubię rozmawiać o sprawach osobistych). To na pewno był zwrot akcji! © / Reddit
  • Koleżanka opowiedziała mi: w piątek po pracy poszła do dentysty, a w sobotę rano ją i jej męża obudził dzwonek do drzwi. Otworzyła, a tam stał asystent stomatologa z bukietem róż, oznajmiając, że się w niej zakochał. Moja koleżanka była oszołomiona, jej mąż także.
    W poniedziałek poszła do kliniki, aby dowiedzieć się, dlaczego podali jej dane osobowe personelowi (ponieważ w jakiś sposób zalotnik poznał jej adres). A oni zaczęli chichotać, mówiąc, że chłopak zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, więc powinna być zadowolona! © / Pikabu
  • Mój znajomy postanowił złożyć swojej dziewczynie życzenia z okazji urodzin. Pojechał 200 kilometrów za miasto do szklarni, w której uprawia się róże, i kupił 3 pudełka płatków róż. Wczesnym rankiem rozsypał całe to piękno na klatce schodowej, od wejścia do jej mieszkania. Na szczęście dama jego serca mieszkała na trzecim piętrze. Przywiązał jeszcze kilka baloników do poręczy. Pomyślał, że rano dziewczyna będzie wychodzić i zachwyci się!
    Tylko że ona wyszła o 9:00, a inni lokatorzy zaczęli wychodzić o 6:00. Piękne kwiatki zamieniły się w papkę. Musieli więc sprzątać wejście zamiast świętować.
  • Przyjaciółka mojej mamy nie mogła mieć dzieci, ale nie narzekała na to. Ostatnio, w wieku 50 lat, wyszła za mąż po raz drugi, za 35-letniego mężczyznę, zrobiła in vitro i urodziła dziecko. I nikomu o tym nie powiedziała. Po prostu niespodziewanie przyszła na spotkanie z wózkiem, w którym był 2-miesięczny maluch. © afrotatarka / X
  • Mam urodziny, przyszłam z pracy, oczekując na niespodziankę od rodziny. W zeszłym roku mąż z dziećmi samodzielnie upiekli tort, dwa lata temu przygotowali fotokolaż. A w domu nikogo, tylko kartka na stole: „Spójrz przez okno”. Spodziewałam się zobaczyć tam miły napis na asfalcie w stylu „Kochamy Cię” i osłupiałam, gdy zrozumiałam, że mąż celowo przykleił kartkę papieru prosto do szyby. A na niej kolejna notka: „Zabrałem dzieci, jesteśmy w centrum handlowym. W pokoju są sushi i napoje. Twój serial jest włączony. Wrócimy o 19:00, będziemy świętować razem. Odpoczywaj”. Lepszego prezentu nie można sobie wyobrazić! © / VK

Życie jest często pełne nieprzewidywalnych zwrotów akcji, a bohaterowie tego artykułu doświadczyli tego na własnym przykładzie.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły