15 historii z tak zaskakującym zakończeniem, że nie wymyśliliby tego nawet scenarzyści z Hollywood

Ludzie
rok temu

Historie z nieoczekiwanymi zwrotami akcji zdarzają się w prawdziwym życiu nawet częściej niż na ekranie. Dla jednych okazują się psychologicznym wstrząsem, dla innych długo wyczekiwaną przygodą. Ale takie sytuacje mają coś, co je łączy: stają się świetną historią do opowiadania przy rodzinnym stole i na spotkaniach z przyjaciółmi.

  • Często przynosimy do pracy jedzenie z domu. Jemy lunch wspólnie z 2-3 osobami. Siadam więc z kolegą i zaczynamy jeść. Zjada pierwszą łyżkę swojej zupy i marszczy nos. Marudzi na swoją żonę i na zupę, którą zrobiła. Krztusi się nią, mówi, że jest obrzydliwa. Zjadł ją jednak całą. Przychodzi następny kolega, otwiera lodówkę i pyta: „Gdzie moja zupa?”. Okazuje się, że tamten kolega miał makaron z mięsem, ale pomylił pojemniki.
  • Dorastałem w małym miasteczku, w którym były dwa salony samochodowe, Chevy i Ford. Byli zaciekłymi rywalami. Nieustannie konkurowali ze sobą poprzez reklamy, negatywne recenzje i tak dalej. Kiedy zmarł właściciel salonu Chevroleta, nagle okazało się, że był on również właścicielem salonu Forda. I przez te wszystkie lata absolutnie nikt nie miał o tym pojęcia. © ronearc / Reddit
  • Jechałam przez centrum mojego miasta. Na środkowym pasie zobaczyłam białego SUV-a z włączonymi światłami. Przejeżdżając, zajrzałam do kabiny, ale nikogo tam nie było. Okazało się, że kierowca przeprowadzał przez jezdnię staruszka o lasce. Na następnych światłach stałam obok tego kierowcy. Akurat jadłam gruszkę i zobaczyłam, że mężczyzna mi się przygląda. Miałam całą torbę gruszek. Wysiadłam i włożyłam gruszki do jego samochodu. Trzeba było widzieć wyraz jego twarzy. Po prostu przekazałam dalej dobro.
  • Jestem szefem działu reklamy. Mój kolega z firmy jest szefem działu internetowego. Ostatnio nieźle się uśmialiśmy, kiedy robiliśmy layout do reklamy zewnętrznej.
    — Zróbmy żółte tło.
    — Świetnie, pokaż mi tylko, gdzie w palecie jest kolor żółty.
    Chwila ciszy. A potem zacząłem się śmiać jak szalony. Okazało się, że jest ślepy na kolory, tak jak ja. Dwie najbardziej kreatywne osoby w firmie, które zajmują się projektowaniem, nie widzą kolorów. To się zdarza.
  • Kiedy pracowałem jako dyspozytor firmy taksówkarskiej, miałem taką przygodę. Nocna zmiana. 4 rano. Jakaś dziewczyna zadzwoniła, kompletnie rozhisteryzowana: „Wasz kierowca wyciągnął nóż spod siedzenia! Udawałam, że mam mdłości, żeby zatrzymał samochód. Wybiegłyśmy z auta, pobiegłyśmy do kawiarni, tam zadzwoniłyśmy na policję, a on nadal tam stał i czekał!”. Potem usłyszałem wersję kierowcy: „Podjechałem wcześniej i chciałem coś przekąsić, wyjąłem więc deskę, kiełbasę, ogórki, pokroiłem wszystko, zjadłem, posprzątałem. Kiedy wsiadły klientki, zobaczyłem, że nie schowałem noża. Podniosłem go i odłożyłem. Wtedy jedna z pasażerek źle się poczuła. Wypuściłem je, a one uciekły z dzikimi wrzaskami, zostawiając w taksówce swój bagaż. Postanowiłem na nie poczekać. Pięć minut później przyjechała po mnie policja. Okazało się, że dziewczyny uznały mnie za jakiegoś wariata”.
  • Kiedyś poznałem dziewczynę podczas podróży po Rumunii. Naprawdę miło spędzaliśmy razem czas. W ostatni weekend pojechałem do Paryża w sprawach służbowych i byłem zszokowany, gdy zobaczyłem ją w windzie. Krzyknąłem z zachwytu, ale ona odwróciła ode mnie wzrok ze zdziwieniem. Trochę zwątpiłem w swoją pamięć i zapytałem: „Byłaś kiedyś w Rumunii?”. Natychmiast odpowiedziała: „Czy ty przypadkiem nie jesteś z Niemiec?”. Okazało się, że to jej siostra bliźniaczka. Jaki ten świat jest mały! © Gaurav Deshmukh / Quora
  • Zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Przygotowałem swoje portfolio i wyruszyłem w dziewięciogodzinną podróż. Ostatecznie nie dostałem tej pracy, więc zatrudniłem się gdzie indziej. Ale 6 miesięcy później dostałem telefon z tego pierwszego miejsca i zostałem przekonany do przejścia do nich. Okazało się, że facet, który miał mnie zatrudnić i być moim szefem, nie radził sobie z zadaniami w tej pracy. Nie chciał więc przyjmować pracownika, który był bardziej kompetentny od niego. © Nieznany autor / Reddit
  • Stałam na przystanku, w końcu podjechał mój autobus. Wsiadłam. Tuż przy wejściu było wolne miejsce na siedzeniu przy oknie. Przy przejściu siedziała mocno otyła starsza kobieta. Zapytałam: „Mogę?”. Kobieta wstała. Usiadłam. Miałam przed sobą prawie godzinę jazdy. Założyłam słuchawki, włączyłam jakąś muzykę i zasnęłam.
    Po jakimś czasie ktoś szturchnął mnie w ramię. Otworzyłam oczy, zdjęłam słuchawki. Jakaś damulka w wieku około 40-45 lat, w futrze:
    — Ustąp mi miejsca. Jesteś jeszcze młoda, możesz stać. A mnie jest ciężko.
    Zdałam sobie sprawę, że jeśli jej nie ustąpię, dojdzie do awantury, więc chciałam wstać. Ale wtedy babcia obok mnie otworzyła oczy:
    — Siedź! Jak jej ustąpisz, będę musiała wstać. Ona jest jeszcze młoda. Może postać.
    Czułam się jak księżniczka strzeżona przez złego smoka.
  • Czasami mój chłopak i ja zaczynamy mówić do siebie bardzo oficjalnie, kiedy jesteśmy w gościach. Znajomi zazwyczaj myślą wtedy, że się pokłóciliśmy, i próbują załagodzić sytuację. Nikt się nie domyśla, że tak flirtujemy, a potem umawiamy się na romantyczne randki. Poznaliśmy się w pracy, on był moim szefem. W ten sposób wracamy do tamtych czasów i odświeżamy nasze uczucia.
  • Mąż kupił tanie wycieraczki do samochodu. A czekała nas długa podróż, ponad 1000 kilometrów. Przez całą drogę wściekał się, że nigdy więcej nie kupi tanich wycieraczek: nie usuwają brudu i rozmazują tylko wodę na szybie. Musieliśmy się zatrzymywać i wycierać szybę szmatką. Powiedział potem sprzedawcy, że takiego badziewia w ogóle nie powinien sprzedawać, a nawet oddawać za darmo. Kupił inne wycieraczki i zaczął je wymieniać. I wtedy zdał sobie sprawę, że z tych pierwszych nie usunął ochronnej plastikowej osłony.
  • Mój pierwszy dzień w nowej pracy. Podeszłam do jakiegoś faceta, przywitałam się. On od razu powiedział: „Nie traćmy czasu” i dał mi kilka zadań. Zaczęłam je wykonywać. Godzinę później dostałam telefon: „Nie zapomniałaś, że dziś jest twój pierwszy dzień pracy, prawda?”. Ja zdziwiona: „Już tu jestem. Dostałam nawet kilka zadań”. Pauza na drugim końcu: „Od kogo?” W końcu okazało się, że właśnie zaczęłam załatwiać sprawy dla zupełnie obcej osoby. Śmialiśmy się z tego przez długi czas. © Nieznany autor / Reddit
  • Do naszego ogrodu przyszedł pies, dobrze odżywiony, w obroży. Wszedł do domu, przespał się w kącie i wyszedł. Następnego dnia znowu się pojawił. Napisałem na kartce: „Czy ten pies ma właściciela i czy właściciel wie, że pies przychodzi spać do mnie?” i włożyłem kartkę za obrożę. Kiedy pies wrócił po raz trzeci, w obroży znajdowała się notatka: „Jestem właścicielem tego psa. Mieszka w domu z sześciorgiem dzieci, z których dwoje ma mniej niż trzy lata. Przychodzi do waszego domu, żeby się wyspać. Czy ja też mogę przyjść?”.
  • Mój najkrótszy związek trwał zaledwie kilka tygodni. Zaczęliśmy się spotykać, wyraźnie się sobie podobaliśmy. W końcu zaprosiłam go do siebie. Poszedł do łazienki umyć ręce, ale niemal natychmiast wybiegł z mieszkania jak oparzony. Przez długi czas nie rozumiałam, co się stało, dopóki nie dowiedziałam się od znajomego, że zobaczył na mojej półce maszynkę i żel do golenia dla mężczyzn. Cóż, nie moja wina, że damskie maszynki do golenia są kiepskie. A żel mam uniwersalny.
  • Jechałam autobusem. Wszedł jakiś facet i siadł obok mnie. Trochę się spięłam, bo autobus był pusty. Wysiadłam na swoim przystanku, a on ruszył za mną. Weszłam do sklepu, a on zrobił to samo. Wtedy zaczęłam się bać. Doszłam do bloku, a on dalej za mną. Nie mogłam już tego znieść i krzyknęłam: „Czego ode mnie chcesz?”. A on zaśmiał się i powiedział: „Niedawno przeprowadziłem się do tego miasta, mieszkam piętro nad tobą. Nie znam okolicy, ale zauważyłem, że pracujesz blisko mnie. Więc kiedy zobaczyłem, że idziesz do domu, poszedłem za tobą, żeby się nie zgubić”.
  • Starsza córka mieszka sama w mieszkaniu, które zostawili jej moi rodzice. Wyjechała na wakacje i poprosiła mnie, żebym przyszła do niej kilka razy i podlała jej kwiaty. Nie było to dla mnie trudne, bo jej mieszkanie znajduje się w tym samym bloku. Kiedy wróciła, nagle zablokowała mnie wszędzie, zmieniła zamki, nie chciała ze mną rozmawiać. Okazało się, że wróciła do kompletnie zdemolowanego mieszkania: żyrandol i umywalka w łazience były rozbite, mikrofalówka spalona, kanapa zniszczona itd. Sąsiadka z klatki schodowej powiedziała, że od kilku dni po mieszkaniu kręciły się nastolatki, wśród których była moja młodsza córka.

Nietypowe sytuacje mogą zdarzyć się wszędzie. Nawet zwykłe zakupy mogą zamienić się w prawdziwą przygodę.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły