15 osób, których cierpliwość została wystawiona na poważną próbę

Ludzie
18 godziny temu

Fajnie byłoby żyć w świecie, w którym wszyscy zachowują się grzecznie i uczciwie. Ale, niestety, prawie na każdym kroku można spotkać bezczelnych i niemiłych ludzi. Na szczęście czasami udaje się dać nauczkę takim chamskim osobom.

  • Mówią, że młode pokolenie jest leniwe, że nie chce pracować. A ja ich lubię! Mój chciwy pracodawca dostał od nich nauczkę. Takie młodziaki przychodzą na rozmowę kwalifikacyjną i od początku: „Ugh, meble w waszym biurze są stare. Brak ubezpieczenia zdrowotnego? Wykluczone. Nieregularny harmonogram pracy? Nie zgadzam się. Premia raz w roku to jedno, ale chcę zapłatę za nadgodziny od razu. Nie? To do widzenia”. Teraz mamy nowe meble w biurze, ubezpieczenie zdrowotne, płatne nadgodziny i bardziej rozsądne podejście do wakacji, podczas gdy wcześniej każdy urlop wiązał się z histerią szefa. © GreenEzhzh-k8r / YouTube
  • Ktoś mi opowiedział historię o facecie, który był wąskim specjalistą, pracował przy komputerze. Do pracy miał daleko, po drodze korki. Zapytał szefa, czy może przejść na pracę zdalną. Ten się nie zgodził. Więc facet odszedł i szybko znalazł pracę zdalną w stolicy. Z dwa razy większą pensją. A były dyrektor zleca mu projekty. I też płaci więcej. Nie ma już kolejki ludzi chętnych do pracy.
  • Dostałem staż w sklepie. Pierwszego dnia nie miałem nawet czasu na lunch. Sprzedawczyni zapytała mnie po cichu, czy wiem, że tutaj staże są bezpłatne. Poszedłem więc do kierowniczki, zapytać, czy to prawda i dlaczego mi o tym nie powiedziała. A ona tylko zatrzepotała rzęsami. Wtedy zarzuciłem jej na ramiona moją kamizelkę i wesoło oświadczyłem: „No to zacznij sama rozładowywać ciężarówkę, bo ja wychodzę”. I to wszystko na oczach klientów. Trzeba było widzieć jej minę! Potem dowiedziałem się, że została zdymisjonowana za to, że nie powiedziała prawdy o stażu. Drobiazg, ale miły. © VladimirServerovich / YouTube
  • Spotykałam się z facetem, który wierzył w to, że w związku trzeba się rozliczać po połowie ze wszystkiego. Ostatnią kropką nad i było pewne zdarzenie. Przyniósł mi bukiet, chociaż powiedziałam, że nie lubię kwiatów. Powiedział też, że oczekuje prezentu w zamian. Wręczyłam mu więc bukiet z powrotem. Zrobił oczy jak pięć złotych i zapytał, po co mu kwiaty. Powiedziałam mu, że mi też nie są potrzebne. I zerwałam z nim.
  • Tata koleżanki pracuje jako ślusarz. Miał dużo pracy, firma dobrze funkcjonowała. Nagle szef ogłosił, że wypłaty będą opóźnione. Cały zespół zgodnie oświadczył, że jeśli nie dostaną pieniędzy do wieczora, wszyscy odejdą. Szef w cudowny sposób natychmiast znalazł potrzebną kwotę!
  • Czytałam zabawną historię z budowy. Operator koparki poszedł do toalety. Przyszedł szef, zobaczył to i powiedział, że sprzęt nie może stać bezczynnie. Nie obchodziło go, że facet musiał iść do toalety. Ukarał go grzywną za bezczynność. Ale mężczyzna dowiedział się o tym w dniu wypłaty. Natychmiast zrezygnował, a dyrektor zatrudnił nowicjusza, który wjechał koparką do dołu! Na szczęście nikomu nic się nie stało, poza drogim sprzętem i portfelem szefa.
  • Koleżanka po studiach znalazła pracę, wzięli ją na okres próbny. Pierwszy dzień w pracy. Wszystko szło dobrze, ale potem przyszedł szef i oświadczył, że nastąpiła pomyłka, jej pensja będzie 2 razy mniejsza niż uzgodniona kwota. Przyjaciółka zapytała grzecznie, czy może wyjść na kawę. Wyszła na kawę i nigdy nie wróciła. Jeśli kłamią pierwszego dnia, nie można oczekiwać niczego dobrego.
  • Pracowałam jako kierownik sprzedaży wędlin. Dostawy z zagranicy, trzeba znać język obcy. Lubiłam tę pracę, byłam w niej dobra. Ale firma była kiepska. Dzień pracy od 8 do 20, czasami z powodu obciążenia pracą nie miałam czasu nawet zjeść. A szef mówił, że za mało się staram i w ogóle, nikt dzisiaj nie chce pracować! Nie pozwolił mi wyjechać na urlop. Zdenerwowałam się i zrezygnowałam. Szukał zastępstwa. Sześć miesięcy później dowiedziałam się, że nie znaleźli nikogo na moje miejsce! Tak, kto powiedział, że nie ma ludzi niezastąpionych?
  • Pochodzę z Australii, pracowałam w miłej rodzinnej kawiarni. Przyszła kobieta i zamówiła dwa tosty na śniadanie. Zawołała mnie i oświadczyła: „Zapłaciłam tyle samo za każdą z tych dwóch kromek chleba, ale nie są tego samego rozmiaru”.
    Popatrzyłam na jej tosty: oba były duże, ale jeden był nieco większy. Wyjaśniłam, że mamy chleb wiejski, który nie jest tak równy jak ten sklepowy. Ale ona żądała identycznych tostów! Zabrałam talerz z powrotem do kuchni i wyjaśniłam wszystko kucharce. A ona odcięła dwie identyczne kromki chleba z mniejszego końca bochenka i idealnie je przypiekła. Przyniosłam je klientce i powiedziałam, że teraz tosty są równe. Była wściekła! Ale nie miała się do czego przyczepić. © Fairly_equal_toasts / Reddit
  • W kolejce do kasy spotkałam nieuprzejmą kobietę. Ale zamiast być dla niej niegrzeczną, po prostu przepuściłam wszystkich, którzy stali za nią. Nigdzie mi się nie spieszyło.
  • W zeszłym tygodniu zadzwoniła do mnie koleżanka, chwaląc się, że znalazła portfel z 5 stówami w środku. Miała wtedy problemy finansowe, więc zatrzymała pieniądze. Chociaż w portfelu były karty i karteczka z numerem, czyli w razie czego można było dotrzeć do właściciela. Nie pochwalam takiego zachowania. Staram się albo w ogóle nie podnosić, albo szukam właściciela, o czym poinformowałam koleżankę. Ona jednak stwierdziła, że skoro znalazła te pieniądze, to jej się należą. Dziś rano zadzwoniła do mnie zapłakana, mówiąc, że zrobiła błąd w pracy i została ukarana grzywną. Wiecie, jaką? Pięćset złotych! Ale przyjaciółka nadal nic nie rozumie. © Work Stories / VK
  • W pracy zrzucano na mnie coraz więcej obowiązków. Pracowałam za czterech. Wtedy szef oznajmił, że na moje miejsce biorą jakiegoś chłopaczka po studiach, a ja mogę się pakować, bo nie jestem już firmie potrzebna. Cóż, moja zemsta była piękna: rzeczywiście się spakowałam, zabierając wszystkie swoje rzeczy. Trzeba wyjaśnić, że zajmowaliśmy się obsługą audiowizualną wydarzeń. Musiałam kupić sprzęt z własnej kieszeni: firma nie miała na to pieniędzy. Wszystko było podpisane i zachowałam wszystkie paragony. Krótko mówiąc, w firmę uderzył huragan: nagle została bez sprzętu. Wciąż pamiętam przerażenie w oczach szefa. Myślał, że wyjdę z kartonem.
    Rok później firma została zamknięta i jestem pewna, że moje zwolnienie było punktem wyjścia tej katastrofy. © everybodys-therapist / Reddit
  • Mój mąż i ja oszczędzamy na dom. Jego krewni mają chorą córkę. Ja ich nawet nie znam, dla męża to dziesiąta woda po kisielu. Teściowa, najwyraźniej wróg własnego syna, powiedziała im o naszych oszczędnościach i z całą powagą wierzy, że powinniśmy leczyć tę dziewczynę na nasz koszt, pozbawiając się możliwości zakupu domu. Niech jej rodzice sprzedadzą mieszkanie i leczą swoje dziecko. Kupimy mieszkanie, teściowej nawet nie wpuścimy. To głupota, arogancja i chęć bycia dobrym cudzym kosztem. © Podsłuchane / Ideer
  • Dowiedziałam się, że mój były mąż miał kilka romansów. Rozmawiałam z niektórymi z tych kobiet i dowiedziałam się, że je również zdradzał. Nie miałam nawet do nich specjalnych pretensji. Ale jedna kobieta postanowiła mnie obrazić, mówiąc niemiłe rzeczy. Zajrzałam więc do jej mediów społecznościowych. Okazało się, że jest zagorzałą fanką programu kulinarnego, który w naszym kraju ukazuje się wcześniej niż u niej. Zrobiłam zrzut ekranu, gdzie ogłaszano finalistę, i wysłałam go do niej. Ustawiłam też przypomnienie w telefonie i zrobiłam to samo rok później. Po tym zamknęła swój profil. © nelinthemirror / Reddit
  • Mam znajomą, którą nazywam „zawodową bezradną”. Bez względu na to, co dzieje się w jej życiu, potrzebuje pomocy od wszystkich wokół. Była w szpitalu na rutynowym badaniu. Pierwszego dnia przyniosłam jej zapomniany szlafrok i kapcie, jej były chłopak przyniósł dres, przyjaciółka — witaminy, a sąsiadka — wodę. Wszyscy mieszkamy na tym samym osiedlu i byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy spotkaliśmy się w holu szpitala. Dlaczego nie poprosić jednej osoby o przyniesienie wszystkiego? Po co obciążać całą grupę ludzi? Po kilku podobnych sytuacjach zdałam sobie sprawę, że ona po prostu musi zebrać grupę pomocników. W końcu przestałam jej pomagać, nie jestem tresowanym psem. Niedawno dowiedziałam się, że jej były chłopak i sąsiadka zdecydowali tak samo. © Overheard / Ideer

Oto kolejny artykuł o ekstremalnie bezczelnych ludziach.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły