15 osób, których pomysłowość należy szczerze podziwiać

Ludzie
6 godziny temu

Każdy z nas ma swoje małe życiowe triki, a z biegiem lat zdobyliśmy przydatne umiejętności, aby wyjść z trudnych sytuacji. Zebraliśmy te wskazówki w jedną kolekcję. Kto wie, kiedy mogą się przydać, w końcu życie jest nieprzewidywalne.

AI-generated image
  • Strasznie obtarłam piętę. Nie mogłam znaleźć plastra, więc wycięłam kawałek z wkładki higienicznej i przykleiłam go do tylnej części buta, miękką stroną do rany. Reszta dnia minęła bez bólu i cierpienia. © Overheard / Ideer
  • Mój mąż wścieka się, że jestem zakupoholiczką. Mężczyzna, który kupuje spodnie raz w roku, nie może mnie zrozumieć. Lubię pokazywać się w nowych ubraniach i staram się nie nosić ich dłużej niż jeden sezon. Kiedy zarabiałam na siebie, nie było żadnych problemów. Ale od pół roku jestem na utrzymaniu męża i to on daje mi pieniądze na życie. Aby go nie denerwować, wymyśliłam sztuczkę: noszę ubrania, a potem daję je mojej młodszej siostrze. Ma 17 lat i nosi ten sam rozmiar co ja. A potem przychodzę do męża i mówię, że dałam ubrania siostrze, a sama nie mam się w co ubrać. © Caramel / VK
  • Myślę, że wszyscy właściciele psów znają to uczucie, gdy w weekendowy poranek nie chce im się wstać z łóżka i wyjść na spacer. Mój pies jest stary i nie może czekać rano z wyjściem na siusiu, więc wymyśliłam dla siebie lifehack. Zostawiam sobie w samochodzie coś smacznego, a że nie jem po 18.00, to poranny głód jest silniejszy niż lenistwo. I pies jest szczęśliwy, i ja zaliczam spacer przed smacznym śniadaniem© Overheard / Ideer
  • Siedzieliśmy przy stole. Syn oznajmił, że jest najedzony i nie chce więcej. Ale zobaczyłam, że została jeszcze ponad połowa. Powiedziałam więc spokojnie: „Nie ma sprawy, to zjedz tylko 4 łyżki, tyle, ile masz lat, i jesteś wolny”. Dziecko zamarło i rzuciło mi zdezorientowane i oburzone spojrzenie: „Ja nie mam 4 lat! Mam 6 lat!”. Odpowiedziałam mu: „Cóż, 6 to dla ciebie za dużo, więc zjedz 4”. W odpowiedzi mój syn głośno zaprotestował i aby udowodnić swoją rację, zjadł nawet nie 6 łyżek, ale 7. I zadowolony odszedł od stołu. © Mamdarinka / VK
  • Zadzwoniłem po taksówkę trochę później, niż potrzebowałem, i zdałem sobie sprawę, że jestem spóźniony. Nie lubię prosić taksówkarza, aby jechał szybciej: jeśli będzie miał wypadek, mogą pojawić się roszczenia, że to moja wina, bo go pospieszałem. Dlatego zapytałem po prostu:
    — Silnik 1.4?
    — Nie, to nie 1.4. To 1.2, ale jest znakomity!
    — Ach, 1.2...
    Tak więc taksówkarz spędził całą podróż, udowadniając mi, że samochód z silnikiem 1.2 może szybko jechać. Drogę, którą ja zwykle pokonuję w 20-25 minut, przejechaliśmy w 11. Zmierzyłem czas. I nie spóźniłem się, choć momentami było trochę strasznie. © Pikabu
  • Nienawidzę chamstwa bez powodu, uważam, że za takie coś należy się porządna nauczka. Byłem na spacerze z córką, znalazłem kluczyki przy piaskownicy, dowiedziałem się, że to kluczyki od samochodu naszego sąsiada. Zaniosłem mu. A on po jakimś czasie przyszedł do mnie i zaczął krzyczeć, a nawet grozić, ponieważ kamery pokazują, że przyniosłem mu kluczyki nie od razu, ale dopiero 15 minut później. Minęło trochę czasu, bo namawiałem córkę do wyjścia z piaskownicy. Wkrótce znalazłem te same kluczyki w windzie. Wyjąłem z nich baterie i wyrzuciłem do szybu windy. Niech ich szuka. © VK
  • Sprzedawałem kiedyś samochód. Kupujący zadzwonili i poprosili, żebym przyjechał. Kiedy przyjechałem, wyszli starsi państwo i powiedzieli, żebyśmy pojechali na przejażdżkę sprawdzić auto. Nie obejrzeli samochodu z zewnątrz, nawet nie otworzyli maski. Zapytałem dziadka, czy usiądzie za kierownicą, a on powiedział, żebym to ja prowadził, a po drodze podrzucimy gdzieś jego żonę. Gdy dojechaliśmy na miejsce, babcia poszła do przychodni, a dziadek powiedział do mnie: „Jedźmy do warsztatu, tam obejrzymy go na kanale”. Kiedy dotarliśmy na miejsce, dziadek obejrzał samochód z zewnątrz i powiedział: „Zastanowimy się i oddzwonimy”. Zapytałem: „A co z kanałem?”. Powiedział, że nie ma potrzeby, zawieszenie jest w porządku. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że mnie oszukali. © sayrex82 / Pikabu
  • Facet przyniósł laptopa do czyszczenia, a kiedy go odbierał, poświecił latarką w śrubę i przyjrzał się czemuś uważnie. Zapytałem, na co patrzy. Klient wyjaśnił, że kiedyś zaniósł laptopa do czyszczenia i został on po prostu przedmuchany kompresorem z wierzchu, nikt go nawet nie rozkręcił. Teraz przykleja trochę plasteliny do nasadki śruby. Dobra opcja, żeby sprawdzić, czy laptop był otwierany, czy nie. © Nieznany autor / Pikabu
  • Koleżanka z klasy urodziła swojego pierworodnego syna i zaprosiła mnie, aby się nim pochwalić. Akurat miałam sześciomiesięcznego dobermana i aktywnie go szkoliliśmy. Dziecko koleżanki już uczyło się chodzić i nieustannie wkładało wszystko do buzi. Przyniosłam mu w prezencie książeczki, a jego mamie dojrzałe piękne morele. Podczas gdy my rozmawiałyśmy, dziecko podczołgało się do niemytego owocu i wsadziło go do buzi. Moja reakcja była natychmiastowa: „Fe!”. Dziecko natychmiast odrzuciło morelę z powrotem i odczołgało się, by robić swoje dziecinne rzeczy. Ale jego mama była tak urażona, że od tamtej pory się do mnie nie odezwała. © wanna312be / Pikabu
  • Moja teściowa, za każdym razem, gdy nas odwiedzała, natychmiast zaczynała wszystko sprzątać: podłogi, naczynia, kubki... Biadoliła też: „Och, co za brud, co za kurz...”. I nieważne, jak bardzo się starałam, ona wciąż była niezadowolona. Pomyślałam więc, że ją oszukam. Teraz, gdy do nas przyjeżdża, po prostu niczego nie sprzątam, niektóre rzeczy czy zakamarki celowo zostawiam brudne. Bo po co tracić nerwy i wysiłek, skoro teściowa i tak przyjedzie, wszystko umyje i będzie narzekać na brud? © VK
  • Moi sąsiedzi mają kury i koguta, który zaczyna piać od piątej rano. Nie da się spać. Poszedłem do sąsiada, ale powiedział, że go to nie obchodzi, że trzeba się przyzwyczaić i nic z tym nie zrobi. Nie było gdzie się poskarżyć. Postanowiłem więc, że jak tylko kogut zacznie piać, wstanę i pójdę do domu sąsiada, żeby obudzić jego rodzinę. Waliłem w drzwi i w okna, aż się obudzili. Powiedziałem im, żeby się przyzwyczaili. Nie wiem, co zrobili z kogutem, ale przestał piać. © VK
  • Pracuję w sklepie kosmetycznym. Przyszła raz klientka, bardzo długo wybierała, szukała konkretnego odcienia szminki. Zaproponowałam, że nałożę jej różne odcienie na usta, żeby zobaczyć, jak to wszystko będzie wyglądać. Nałożyłyśmy makijaż, zdecydowała się na kolor. Wypróbowałyśmy jeszcze różne produkty. A potem powiedziała: „Potrzebuję też tuszu do rzęs, wypróbujmy go”. Krótko mówiąc, zrobiłyśmy jej kompletny makijaż. Klientka spojrzała na siebie w lustrze i powiedziała, że nie bardzo jej się to wszystko podoba. I wyszła bez kupowania czegokolwiek. A potem przypadkowo natknęłam się na nią w mediach społecznościowych. Zobaczyłam zdjęcia z jej urodzin, na których jest w odświętnej sukience i makijażu, który jej zrobiłam. Nadal jestem w szoku, że zdecydowała się zaoszczędzić na wizażystce. © Caramel / VK
  • Przyjaciółka, w tajemnicy przed chłopakiem, który jest przeciwny takim zabiegom, postanowiła zrobić sobie usta. Powiedziałam jej, że przecież chłopak się zorientuje, jak zobaczy opuchliznę. Przyjaciółka wróciła po zabiegu i powiedziała chłopakowi: „Postanowiłam robić pompki na siłowni, bo chciałam być piękna dla ciebie, kochanie. Ale upadłam na podłogę i uderzyłam w nią ustami. Strasznie spuchłam i mam krwiaka”. I wiecie co? Uwierzył jej. © ls_fit164
  • Mój mąż nie zmywa naczyń. Po prostu wkłada talerz do zlewu i odchodzi. Miałam dość napominania, błagania i awantur. Wściekłam się i nałożyłam mu jedzenie do brudnego talerza, z którego zjadł obiad poprzedniego dnia. Raz wystarczył. @ Ideer
  • Kiedy byłam mała, stałam przy kałuży i gapiłam się i gapiłam. Mama powiedziała, że jak chcę, to mogę w niej usiąść. Usiadłam, potem leżałam w niej, cała szczęśliwa. Znajoma zapytała mamy, dlaczego mi na to pozwoliła. Na co mama odpowiedziała: „Raz usiądzie, a potem nie będzie chciała”. I miała rację, nigdy więcej nie weszłam do kałuży. © Overheard / Ideer

Żarty są zabawne, ale nie powinniśmy zapominać, że wszystko ma swoje granice i nie można przesadzić, żeby nie dokuczyć komuś za bardzo.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły