15 razy, gdy zwykli ludzie zrobili coś niezwykle pięknego

Ludzie
6 godziny temu

Świat bywa przytłaczający, ale wystarczy jeden mały gest dobroci, by przypomnieć, że dobro wciąż jest wokół nas. Czy to prosta uprzejmość, czy niespodziewana przysługa, obcy ludzie potrafią przywrócić wiarę w człowieczeństwo. Oto 15 wzruszających momentów, które pokazują, że nawet najmniejsza życzliwość może zostawić trwały ślad.

  • Zabrałem moją dziewczynę na bal maturalny (poza miastem) i zepsuło nam się auto. Obcy mężczyzna zatrzymał się i zapytał, czym może pomóc. Byłem zaskoczony. Odholował mnie do swojego domu, po czym zabrał mnie i dziewczynę na bal.
    Planowałem wrócić z balu do dziewczyny, ale gdy wyszliśmy, facet stał z moimi kluczami i samochodem. Naprawił auto, przejechał nim ponad 45 kilometrów, a jego żona za nim, żeby mógł wrócić do domu. To wszystko miało miejsce ponad 100 kilometrów od mojego domu.
    Jeździłem do niego co sobotę przez miesiąc i pytałem, co mogę dla niego zrobić (tata mnie do tego namówił), a on zabierał mnie na lunch i nigdy nic ode mnie nie chciał. To mnie bardzo poruszyło. Teraz zatrzymuję się prawie dla każdego, kto stoi zepsuty przy drodze. Mam pięćdziesiąt lat i zatrzymałem się już ponad 200 razy, żeby pomóc. © dfw_d***head / Reddit
  • Moja narzeczona i ja szukaliśmy pierścionków, ale mieliśmy napięty budżet. W pobliżu mężczyzna nas podsłuchał, powiedział kilka miłych słów i cicho wyszedł ze sklepu. Gdy wychodziliśmy, jubiler zawołał nas.
    „Ktoś zapłacił za wasze pierścionki”, powiedział, podając mi kartkę z napisem: „Pamiętasz, jak zostałeś dłużej w szpitalu Hillcrest w marcu 2021? Nigdy nie zapomniałem. Dziękuję. — R”.
    Moja narzeczona spojrzała na mnie z niedowierzaniem — wtedy byłem wolontariuszem w szpitalu. Nigdy nie spotkaliśmy tego mężczyzny ponownie, ale ewidentnie nie zapomniał.
  • Pewnego razu, gdy wracałam pieszo do domu w ulewnym deszczu, zatrzymał się taksówkarz i podwiózł mnie do domu, nie żądając zapłaty. Powiedział, że ma córkę w moim wieku i chciałby wierzyć, że inni ludzie zrobiliby to samo dla niej. © Titchell / Reddit
  • Kiedy uczyłem w szóstej klasie, był chłopak, który prawie nie mówił i nigdy nie oddawał prac domowych. Wszyscy mówili, że porzuci szkołę. Ja ciągle dawałem mu puste zeszyty, cicho zostawiając je na jego ławce. Nigdy ich nie używał. Przynajmniej tak myślałem.
    W zeszłym tygodniu byłem w antykwariacie. W dziale poezji znalazłem cienką, samodzielnie wydaną książkę „Silent Ink”. W dedykacji było: „Dla nauczyciela, który dał mi pierwszą pustą stronę. W końcu ją wypełniłem”.
    Autor? Były tylko ylko inicjały. Ale rozpoznałem rysunek na okładce — to był szkic, który robił na marginesach swoich testów.
  • Leciałam z Dallas Fort Worth z moją dwulatką. Była pora drzemki, a ja byłam sfrustrowaną mamą, która próbowała ją nosić, jednocześnie trzymając fotelik samochodowy (który oddałam do odprawy przy bramce, żeby go nie zgubić — miałam już z tym złe doświadczenia). Wyglądałam pewnie fatalnie.
    Nagle podeszła do nas starsza pani, wzięła fotelik i zapytała, do której bramki idziemy. Byłam jej tak wdzięczna, że prawie się popłakałam. Pani nie tylko zaprowadziła nas do bramki, ale też usiadła z nami i rozmawiała, bo jej lot się opóźnił. To była najsłodsza osoba, jaką kiedykolwiek spotkałam, i jestem jej naprawdę wdzięczna. © olbleueyes / Reddit
  • Miałam okropny pierwszy tydzień na studiach, tęskniłam za domem, trudno było mi znaleźć przyjaciół i czułam ogromny niepokój. Akurat w czwartek tego tygodnia były moje urodziny.
    Cały mój akademik (mały, 60 osób) zrobił mi niespodziankę — imprezę urodzinową. To był najlepszy prezent w życiu. Być może pojawiły się też łzy. © Unknown author / Reddit
  • Pewnej nocy miałam problemy z samochodem na parkingu pod moim blokiem. Jakiś facet, którego nie znałam, mieszkający kilka budynków dalej, zobaczył, że mam kłopoty, i podszedł, żeby pomóc.
    Okazało się, że pracuje jako mechanik w lokalnym warsztacie. Zdiagnozował problem, zawiózł mnie do sklepu motoryzacyjnego, żebym mogła kupić potrzebne części, potem odwiózł mnie do domu i naprawił wszystko na parkingu, używając narzędzi z własnego auta.
    Samochód działał idealnie, gdy skończył. Nie chciał przyjąć żadnych pieniędzy, mimo że nalegałam. Powiedział tylko, żebym kiedyś zrobiła coś dobrego dla kogoś innego.
    I tak, staram się pomagać innym, kiedy tylko mogę. Nie wiem, czy już spłaciłam ten dług, więc po prostu nadal próbuję robić to, co słuszne. Na wszelki wypadek. © Unknown author / Reddit
  • Byłam w warsztacie, żeby wymienić oponę. Tak naprawdę potrzebowałam dwóch, ale stać mnie było tylko na jedną.
    Inny klient usiadł obok mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Zapytał, co robię przy samochodzie, więc powiedziałam: „Wymieniam opony... to znaczy oponę. Nie mogę uwierzyć, jakie są drogie”. Zapytał, czemu tak się poprawiłam, a ja wyjaśniłam, że potrzebuję dwóch, ale mogę sobie pozwolić tylko na jedną.
    Wstał, wszedł do środka i... KUPIŁ MI DRUGĄ OPONĘ. Ot, tak — z dobroci serca. To był gest wart 200 dolarów. Dziękowałam mu z całego serca. Gdy zapytałam, dlaczego to zrobił, odpowiedział: „Po prostu przekazuję dobro dalej. Może kiedyś będziesz mogła zrobić to samo dla kogoś innego”. © mollymae83 / Reddit
  • 9 lat temu (miałam wtedy 9 lat) moja rodzina przeprowadziła się z Belgii do Szkocji. Tylko tata znał trochę angielski, mama i ja nie umiałyśmy powiedzieć nic więcej niż „Hi, my name is...”.
    Musiałam iść do podstawówki, nie znając angielskiego. Nauczyciele byli kompletnie bezużyteczni — nie próbowali mi pomóc ani mnie uczyć, tylko sadzali mnie za drzwiami z jakąś przypadkową książką po angielsku, której i tak nie umiałam czytać. Było okropnie, dzieci z mojej klasy nie odzywały się do mnie, a ja często płakałam na przerwach.
    Aż pewnego dnia dziewczynka z klasy poniżej podeszła do mnie i powiedziała coś w najprostszym angielskim, powtarzając to, aż mniej więcej zrozumiałam. Nie pamiętam dokładnie, co powiedziała, ale od tamtej chwili byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami.
    To ona nauczyła mnie rozumieć, mówić, czytać i pisać po angielsku. Dzięki niej skończyłam podstawówkę, poszłam do szkoły średniej, a teraz studiuję. To chyba najpiękniejsza rzecz, jaką ktoś dla mnie zrobił. Jak to możliwe, że dziewięcioletnie dziecko potrafi być tak troskliwe? Choć potem się pokłóciłyśmy, będę jej wdzięczna na zawsze. © DI-Fancypants / Reddit
  • Kiedy mój mąż był na szkoleniu wojskowym (AIT), przeniesiono go z San Antonio do Norfolk. Gdy pierwszy raz pojechałam go odwiedzić, przyleciałam później niż zwykle i musiałam wziąć taksówkę, bo wypożyczalnia aut była już zamknięta.
    Kobieta, która mnie odebrała z lotniska, poczekała, aż się zamelduję, żeby zawieźć mnie na bazę — to było bardzo miłe. Ale gdy dotarłyśmy pod sklep na terenie bazy, nie widziałam mojego męża.
    Zadzwoniłam do niego — jakiś oficer zatrzymał go, żeby coś posprzątał. Miał przyjechać za dwadzieścia minut. Powiedziałam o tym kierowczyni, zapłaciłam i chciałam wysiąść, ale ona powiedziała, żebym została.
    Więc zostałam. Przez te dwadzieścia minut siedziała ze mną i rozmawiała, żebym nie musiała kręcić się sama po ciemnej bazie — i nie wzięła za to ani grosza. Wiem, że poradziłabym sobie, ale naprawdę to doceniłam — mój mąż też. © Ginya / Reddit
  • Kilka lat temu właśnie dostałem prawo jazdy i jechałem w nocy na mecz broomballa o 2:00 w nocy, gdy wpadłem w dziurę w jezdni — uszkodziłem koło w aucie taty. Zaparkowałem na parkingu przy Tim Hortons i wysiadłem w mrozie, żeby sprawdzić szkody, gdy nagle podszedł do mnie facet z rękami umazanymi w oleju.
    Jak za sprawą cudu, powiedział, że jest mechanikiem, i zaproponował, że zmieni mi koło. Gdy skończył, chciałem się odwdzięczyć — postawić mu kawę czy coś — ale odmówił, mówiąc, że po prostu zrobił to, co do niego należy. Mam nadzieję, że karma wynagrodzi mu to, co zrobił, bo naprawdę na to zasługuje! © cx007 / Reddit
  • Milion lat temu (czyli 13), moja rodzina poszła do restauracji w Myrtle Beach. Moja córka miała 2,5 miesiąca i kolki — trzeba ją było non stop nosić, bo inaczej krzyczała. Młody kelner (może miał 21 lat) wziął ją ode mnie, żebym mogła zjeść, i ani na chwilę nie zniknął mi z oczu. Byłam w szoku.
    Nigdy nie zapomniałam tego aktu dobroci. Obsługiwał innych, trzymając moją córkę na rękach. Dlatego teraz, gdy kelner zrobi coś ponad standard, zawsze informuję o tym kierownika i zostawiam odpowiedni napiwek. Ten chłopak dostał wtedy 40 dolarów — i nie musiał się nimi z nikim dzielić. © JudieAspieMom / Reddit
  • Nigdy nie wyobrażałem sobie, że ja i mój pasierb nawiążemy jakąś głębszą relację. Nasze rozmowy były zawsze uprzejme, ale zdystansowane — jakbyśmy byli obcymi ludźmi dzielącymi przestrzeń, a nie rodziną.
    Pewnego wieczoru, po jego treningu piłkarskim, pierwszy raz zaproponowałem, że go odbiorę. Później tej nocy dostałem od niego wiadomość: „Dzięki, że mnie dziś odebrałeś. To naprawdę dużo dla mnie znaczyło”.
    To było coś małego, tylko kilka słów — ale dla mnie brzmiało to jak cichy most zbudowany między nami. Ta niespodziewana wdzięczność przełamała dystans, który tak długo między nami wisiał. Od tamtej pory wszystko zaczęło się zmieniać. Zaczęliśmy więcej rozmawiać, ja przestałem czuć się jak intruz — i powoli zamieniliśmy uprzejmy dystans w coś bliższego. Coś prawdziwego.
  • Kiedyś spotkałem w parku starszego mężczyznę, który nagle powiedział: „Wszystko będzie dobrze”. Po prostu. Zobaczył, że jestem przybity, i wyczuł, że coś mnie trapi. Uśmiechnął się ciepło i dodał: „Może nie dziś, może nie przez jakiś czas... ale wszystko będzie dobrze, młody człowieku”. © Wolvenfire86 / Reddit
  • Byłem w aptece po leki przeciwbólowe i antybiotyki. Miałem pieniądze tylko na jedno, a że zostało mi jeszcze trochę antybiotyku, chciałem kupić tylko przeciwbólowe.
    Odmówili sprzedaży bez wykupienia antybiotyku. Zacząłem się denerwować, aż kobieta stojąca w kolejce zauważyła to i dała mi 20 dolarów. Dzięki niej mogłem kupić wszystkie leki. © Unknown author / Reddit

Dla wielu osób posiadanie stałej pracy jest błogosławieństwem, ale niektórzy patrzą na to zupełnie inaczej. Nie każdy ma szczęście mieć życzliwego i empatycznego szefa, dbającego o dobre środowisko pracy. Są pracodawcy, którzy zachowują się podle i lekceważąco, wymazując wszelkie ślady uśmiechu z twarzy swoich pracowników.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp