15 sekretów, które wyszły na jaw i zniszczyły związek

Związki
5 godziny temu

Z biegiem czasu ludzie się zmieniają. Nie wszystkie związki mogą wytrzymać te transformacje. Niektórzy nagle odkrywają, że osoba, którą kochają, nie chce mieć dzieci, inni, że druga połowa ma ukryte zasoby, a jeszcze inni zdają sobie sprawę, że ich partner w ogóle nie słucha ich życzeń.

  • Zacząłem spotykać się z dziewczyną. Rozmawialiśmy, spacerowaliśmy, chodziliśmy do kawiarni. A potem poprosiła mnie, żebym się przebadał. Chciała się upewnić, że jestem zdrowy. Nie ma problemu, powiedziałem, przyniosę zaświadczenie nawet jutro, ale ty też musisz przejść testy. Powiedziała: „Dlaczego? Nie ufasz mi?”. Odpowiedziałem: „Dlaczego ty mi nie ufasz? Chcesz mieć pewność, że jestem zdrowy, więc ja też chcę mieć pewność”. A ona na to: „Nazywasz mnie kobietą o niskiej odpowiedzialności społecznej?”. Nasz związek nie przeszedł na dalszy poziom. Kontakty też jakoś zanikły. © Myhomorij / Pikabu
  • Nasz związek zaczął się cudownie. Było w nim tyle romantyzmu, czułości i namiętności. Już po pół roku planowaliśmy, jakie mieszkanie kupimy po ślubie, jakie będą remonty itp. Byłam pewna, że tylko z nim chcę przeżyć całe swoje życie. A potem zamieszkaliśmy razem. No i proszę. Jest bardzo skrupulatny w domu. Dba o to, żeby nie było ani drobinki kurzu czy brudu. Musi zmieniać pościel dwa razy w tygodniu. A kuchnia to jego święte miejsce. Musi utrzymywać tam wszystko w sterylnej czystości. Z zawodu jest kucharzem. Ma obsesję na punkcie swojej pracy. Bardzo się starałam sprostać jego wymaganiom, ale nie mogłam. Wytrzymałam tylko cztery miesiące. Tak, jestem bardzo leniwa. Nie chcę spędzać życia na niekończącym się odcedzaniu i kilkukrotnym gotowaniu bulionów, na generalnym sprzątaniu kuchni po każdym gotowaniu. Ale teraz potrafię już dobrze gotować. To tak, jakbym wzięła udział w zaawansowanym kursie gotowania. Mogę nawet gotować dla siebie. Ale tylko wtedy, kiedy chcę. © Gossip Room / VK
  • Nie pracuję w swojej dziedzinie, jestem z zawodu inżynierem. Specyfika mojej pracy jest dla mnie interesująca. Niedawno wyszłam za mąż. Myślałam, że będę mogła polegać na mężu i łączyć życie, pracę i zdobywanie dodatkowego, niezbędnego wykształcenia. Ale nie. On uważa, że nie powinno mnie interesować nic poza gotowaniem pysznego jedzenia i wychowywaniem dzieci (których jeszcze nie mamy). © Overheard / Ideer
  • Moja ładna siostra zdecydowała, że nie chce dłużej spotykać się z facetem. Oznajmiła, że jest nim znudzona. Z litości dla bardziej pechowej siostry przedstawiła mi go. Jesteśmy razem od dziewięciu lat. Wczoraj wieczorem w naszej kuchni siedziała moja piękna, zapłakana siostra, skłócona ze swoim kolejnym facetem: on, bezrobotny, namówił ją na kolejny kredyt. Siedziałam tam, uspokajałam ją. Mój facet gotował w tym czasie obiad, nastawiał czajnik. A moja siostra wyszlochała: „U ciebie jest tak nudno, żyjecie jak starzy ludzie!”. © Nieznany autor / Pikabu
  • Zerwałam z facetem po dwóch latach związku. Wszyscy wokół mnie pytali, co się stało, przecież byliśmy idealną parą. Cóż, pokłóciliśmy się... bardzo. O imię dla dziecka. Uparł się, że jeśli będzie dziewczynka, to musi mieć na imię Bożysława. Na cześć jego prababci. Ale dla mnie to było niedopuszczalne. Przykro mi, ale nie. Dla niektórych to drobiazg, ale dla mnie to zasada. Kategorycznie odmówiłam. Stał na swoim stanowisku: mają rodzinną tradycję nadawania imion na cześć prababci i nie może być inaczej. Cóż, niech szuka dziewczyny, która się na to zgodzi. © Nie wszyscy zrozumieją / VK
  • Po dwóch latach związku facet wprowadził się do mnie. Okazało się, że nie znosi mojej kotki, ciągle mnie namawiał, żebym wyrzuciła ją na ulicę. I pewnego dnia wróciłam z pracy, a kotki nie było. Szukałam jej po podwórkach przez 3 godziny, aż przyniosła mi ją dziewczyna z sąsiedztwa, jednocześnie pokazując mi film nakręcony telefonem, na którym widać, jak mój chłopak wyprowadza kota i zostawia go w pobliżu śmietników. Dziewczyna zobaczyła to i szybko zabrała zwierzaka. Chłopak przeniósł się do sekcji byłych z prędkością światła, jego rzeczy zostały spakowane i wysłane do rodziców. © Caramel / VK
  • Jakiś czas temu znajomi zapoznali mnie z pewną dziewczyną. Rozmawialiśmy, poszliśmy na spacer i relacja zaczęła się rozwijać. Minęły 3 miesiące, jeszcze nie zamieszkaliśmy razem, ale zaczęła często u mnie bywać. Wszystko było dobrze, kwiaty, słodycze, prezenty. Kiedyś wróciła do domu z pracy i powiedziała:
    — Kolega wyznał mi miłość! Nie chcesz czegoś z tym zrobić?
    — Co powinienem zrobić? Mam biec na niego z pięściami? To nie powód. Wyznał ci miłość, to nic wielkiego.
    — Nie boisz się, że go wybiorę?
    — Nie boję się!
    — Dlaczego!!!
    — Po co mi taka dziewczyna, której wystarczy powiedzieć parę miłych słów, a ona zmienia zdanie i biegnie do innego?
    Szczerze mówiąc, nie wiem, czego się spodziewała, ale trzasnęła drzwiami tak mocno, że zatrzęsły się szyby. © Nieznany autor / Pikabu
  • Jestem żonaty od pięciu lat. Myślałem, że znam swoją żonę jak własną kieszeń. Ostatni rok był dla nas trudny: najpierw złamałem nogę i przez kilka miesięcy byłem na zwolnieniu lekarskim. Potem obcięto mi pensję, a na koniec zostałem zwolniony. Przez kilka miesięcy nie mogłem znaleźć normalnej pracy, więc musiałem pracować na stacji benzynowej. Potem moja mama potrzebowała pilnej operacji i rehabilitacji. Chciałem wziąć kredyt, ale wtedy żona powiedziała mi, że ma oszczędności i stamtąd weźmiemy pieniądze! Okazało się, że przez te 5 lat oszczędzała pieniądze z każdego zakupu, np. mówiła mi, że wydała 500, a w rzeczywistości wydała 450, a 50 odkładała. Więc mnie okradała? A kiedy byłem bez pracy, nawet nie pomyślała, żeby powiedzieć mi o pieniądzach, po cichu patrzyła, jak idę do pierwszej pracy, jaką mogę znaleźć, za grosze! Powiedziałem jej to wszystko, na co otrzymałem tylko oskarżenia, że spuszczam pieniądze w toalecie, a ona stworzyła poduszkę finansową. Uważa, że skoro ona pracuje od 14 roku życia i nigdy nie była bez pracy dłużej niż tydzień, to każdy powinien robić to samo. © Overheard / Ideer
  • Kupiłam bukiecik od babci w metrze. Wróciłam do domu, włożyłam kwiaty do wazonu. Chłopak to zobaczył, ale nic nie powiedział. Potem wyszedł spod prysznica i spytał: „Skąd wiedziałaś? Ktoś ci powiedział?”. Nie rozumiałam, o co mu chodzi. Okazało się, że, że mój ukochany zdradził mnie kilka miesięcy temu i próbował to ukryć, a widząc kwiaty, uznał, że się dowiedziałam. Dobrze, że ta babcia była wtedy w metrze... © Caramel / VK
  • Był uważny i troskliwy. Jadł zdrowo, ćwiczył. Bardzo szybko się polubiliśmy. Sześć miesięcy później oświadczył mi się, a ja się zgodziłam. Wszystko było cudowne, dopóki nie zaczęliśmy planować podróży poślubnej. Jego mama oznajmiła, że jedzie z nami. A on bardzo poparł ten pomysł, ponieważ: „Po pierwsze, to także święto mamy. Po drugie, mama będzie mogła kontrolować, żebyśmy szybciej mieli dziecko, będzie nam doradzać. Nawiasem mówiąc, mamy pokój dla trzech osób. To bardziej ekonomiczne, jesteśmy jedną rodziną”. Rozwiodłam się zaraz po podróży. © Mamdarinka / VK
  • Mąż powiedział naszemu synowi, aby oddawał nam część swojej pensji, mówiąc, że już dorósł, nadszedł czas, aby dokładać do budżetu rodziny. Syn ma 25 lat, mieszka z nami. Jesteśmy dobrze sytuowani, wszyscy troje pracujemy, syn dostaje 6 tysięcy, mąż pomógł mu znaleźć pracę. Mamy samochód, dobre mieszkanie, domek letniskowy. Syn odkłada na kredyt hipoteczny, nie wydaje, karmimy go i ubieramy. I wtedy mąż zaczął mieć pretensje: mówi, że syn powinien dawać pieniądze na zakupy, na media i na całą resztę. Jestem temu przeciwna, bo nie ma takiej konieczności. Chcę, aby dziecko mogło zaoszczędzić na mieszkanie, nawet postanowiłam pomóc mu z pieniędzmi na zaliczkę. Mąż nie jest zadowolony, że wtrącam się w jego wychowanie. Tłumaczę, że dziecko odmawia sobie wszystkiego, a my mamy brać od niego pieniądze? Nie jesteśmy w potrzebie, dlaczego mielibyśmy zubażać własnego syna? © Love Psychology / VK
  • Mój chłopak powiedział, że jest zmęczony związkiem i chce zrobić sobie przerwę. Ja, oczywiście, od razu zdałam sobie sprawę, że to jego przebiegły sposób na odejście po angielsku. Zgodziłam się i uznałam, że przerwa to przerwa. Zaczęłam chodzić na randki, spotykać się z nowymi ludźmi, cieszyć się uwagą. Minął miesiąc. I wtedy dostałam telefon: „Już odpocząłem. Pewnie to przez stres, dlatego chciałem pobyć sam. Wpadnij, przygotowałem jedzenie”. O, to wszystko? Jesteś wypoczęty? Zdałeś sobie sprawę, że nie chcesz już być sam? To wszystko, pociąg odjechał. Nie możesz zostawić dziewczyny samej. Zwłaszcza na miesiąc. © Caramel / VK
  • Rozwodzę się z mężem z desperacji, żeby żyć normalnie. Przez 15 lat małżeństwa harowaliśmy jak szaleni, żeby spłacić kredyty na mieszkanie i samochód. Odmawiając sobie wszystkiego, dosłownie żyjąc na minimum. Bywały dni, kiedy dzieliliśmy jeden kotlet na pół. A teraz nadszedł ten dzień, ostatnia rata została zapłacona. Po raz pierwszy od 15 lat spałam dobrze. Dokładnie 12 godzin. A rano mąż powiedział mi, że wziął kolejny kredyt na zakup działki i budowę domu. Nie, mam dość. Chcę żyć. © Overheard / Ideer
  • Kiedy byłam w związku z moim byłym, nie mogłam przeżyć bez niego ani jednego dnia! W tym okresie dużo pracowałam, czasem nawet w nocy. Pewnego wieczoru napisałam do mojego chłopaka, że za nim tęsknię, i zaproponowałam, żebyśmy poszli na spacer. Otrzymałam odpowiedź, która sprowadziła mnie na ziemię: „Wszędzie pełno ludzi, nie chce mi się”. Dobrze, że tego wieczoru zdałam sobie sprawę, że pracy nie zmienię, w przeciwieństwie do chłopaka. © Caramel / VK
  • Spotykałam się z facetem, w związku było tak romantycznie, że nawet koleżanki były zazdrosne. Po trzech tygodniach zamieszkaliśmy razem, pomyślałam, że to prawdziwa miłość. Tak, jasne. Pierwszą rzeczą, którą powiedział, było to, że nie lubi mojego kota, który był prezentem od byłego. Potem zaczął twierdzić, że trzeba też zmienić talerze i kubki, z których jadł mój były. Apogeum: chciał, abym nie jeździła już taksówkami, tylko komunikacją miejską. Bo mój były pracuje w taksówce i mogłabym się z nim spotkać. W każdym razie poszedł do diabła ze swoimi prośbami. © Caramel / VK

Niekiedy związek nie rozpada się z powodu zdrady albo różnicy charakterów, lecz ze względu na inne podejście do finansów. Zobaczcie historie kobiet, które zakończyły swoje relacje właśnie z takiego powodu.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły