15 szkolnych wspomnień, które przeniosą cię do beztroskich czasów dzieciństwa i młodości

Ludzie
10 godziny temu

Szkoła to mnóstwo wkuwania, ale też najbardziej ciepłe i wzruszające chwile naszego dzieciństwa i młodości. Zaliczenia, przerwy, ulubieni (i nie tak lubieni) nauczyciele, żarty w ostatnich ławkach i pędzenie, żeby zdążyć przed dzwonkiem, po nieprzespanej nocy: to wszystko stało się częścią naszej historii. Zebraliśmy wspomnienia z czasów, gdy wszystko dopiero się zaczynało i wydawało się, że całe życie przed nami.

I koniecznie sprawdźcie bonusową historię, w której możecie odnaleźć swoją własną młodość.

  • Miałam w szkole koleżankę, która codziennie zabierała z domu drobne suche przekąski. Całą torbę suszonych owoców czy krakersów. Nie jedliśmy ich na przerwie. Jedliśmy je w klasie! Wyciągaliśmy ukradkiem paczkę i żuliśmy je po cichu, żeby nauczyciel nie widział! Ta adrenalina sprawiała, że uczucie głodu było jeszcze większe. © Overheard / Ideer
  • Zdawałem fizykę. Zrobiłem ściągawki. Napisałem je zaostrzonym ołówkiem, a następnie zakleiłem taśmą po obu stronach, żeby się nie strzępiły. Ale, zgodnie z prawem podłości, nagle pojawił się dziekan wydziału i je znalazł.
    Chcieli dać mi jedynkę, ale powiedziałem, że znam temat i bez ściągawek. Nauczyłem się, gdy je robiłem. Prześcigałem się w tematach, w końcu dostałem 4. No, a ściągawki musiałem oddać dziekanowi, który, jak się okazało, kolekcjonuje je i specjalnie po to przyszedł na egzamin. © / Pikabu
  • W szkole poproszono nas o napisanie eseju na temat: „Kto jest moją inspiracją”. Nie musiałem się długo zastanawiać, bo mój przedmiot inspiracji żyje ze mną. I nie jest to mój tata, moja mama ani moi dziadkowie, tylko mój kot. Tak właśnie napisałem, że chcę być taki jak on. Jedząc codziennie pyszną rybę, pijąc mleko, spacerując po podwórku, śpiąc i otrzymując miłość od wszystkich wokół mnie. © / VK
  • Na zakończenie szkoły, gdy wstał świt, moi koledzy i ja napisaliśmy nasze najskrytsze życzenia na papierze i zapieczętowaliśmy je w butelce. Butelka została symbolicznie wrzucona do rzeki. Nie wiem, co napisali koledzy, ale ja, będąc tak sentymentalna, jak to tylko możliwe w tamtym momencie, napisałam coś w stylu: „Aby wszystkie marzenia moich kolegów z klasy się spełniły”. Teraz przyszła mi do głowy pewna myśl. Co jeśli to była prawdziwa szansa na napisanie życzenia, które naprawdę się spełni, a ja ją przegapiłam? © Overheard / Ideer
  • Wykładowca: Jurek...
    Student: Nie jestem Jurek.
    Nauczyciel: Och, Walery.
    Uczeń: Nazywam się Witek!
    Wykładowca: Więc, Jurek...
    © / Telegram
  • Wykładowca: Akceptuję pytanie 1, pytanie 2 — nie.
    Student: Co należy poprawić w odpowiedzi na pytanie 2?
    Nauczyciel: Napisałeś złą odpowiedź, powinieneś napisać poprawną odpowiedź! © / Telegram
  • Pamiętam, że tata przyniósł mi łyżwy figurowe! Białe. Nikt nie miał takich łyżew! Zimy były wtedy takie (nie to co teraz), że nie rozstawałam się z nimi przez całą zimę. Pewnego dnia założyłam je do szkoły. Nie zabrałam nawet butów. Podłoga była drewniana. A Kasia jeździła na łyżwach. Cały dzień siedziała w łyżwach na lekcjach.
  • Nauczyciel: Kto zna błony serca?
    Uczeń: Ja znam! Wsierdzie...
    Wykładowca: Nic nie wiesz, nie nauczyłeś się. Posłuchaj: wsierdzie... © / Telegram
  • Siedem lat temu skończyłam liceum, a moim najlepszym wspomnieniem w życiu wciąż jest studniówka. Byłam prawdziwą królową: olśniewająca sukienka, piękny makijaż, przyjaciele i mój chłopak u boku. Na niebie czuć było wolność, w głowie kręciło mi się od nadchodzącej przyszłości, całą noc spędziliśmy na spotkaniach towarzyskich, zabawie, tańcach. Rano przywitaliśmy wschód słońca i wypuściliśmy w niebo chińskie lampiony.
    Usiedliśmy z moim chłopakiem w altance, przytuliliśmy się do siebie, owinęliśmy się w koc, w milczeniu obserwując wschód. Nigdy nie zapomnę tego dnia, zazdroszczę ludziom, którzy niedługo kończą szkołę. Zapamiętajcie ten dzień na zawsze i bawcie się dobrze! © / VK
  • Na egzaminie państwowym mogliśmy korzystać z podręczników. Odpowiedzi na pytania testowe wydaliśmy w drukarni w formie informatora (nie pamiętam, jak się nazywał) i cała grupa do woli z nich korzystała. © / Pikabu
  • Naprawdę nie lubiłem się uczyć, ale byłem wielkim fanem baseballu. Pisałem kiepskie wypracowania i zadowalałem się najniższymi ocenami. Pewnego dnia nauczycielka powiedziała mojemu koledze z klasy: „Skoro jesteś największym fanem Red Sox, napisz o nich wypracowanie”. Poderwałem się z miejsca i oświadczyłem, że to ja jestem największym fanem! I to ja powinienem o nich pisać! Nauczycielka pozwoliła nam obu pisać. Była świetną nauczycielką. © DanHam117 / Reddit
  • Kiedy byłem w trzeciej klasie, mieliśmy kącik do czytania. Ta część klasy była wyłożona dywanem i było tam wiele fajnych miejsc, w których można było usiąść z książką. © GreenSalsa96 / Reddit
  • Wykładowca: Czy słyszałeś o bandażu Frankensteina?
    Student: Tak, słyszałem o tym... czytałem.....
    Wykładowca: Cóż, opowiedz mi o tym.
    Student: Przeczytałem tylko dwa razy, powierzchownie...
    Wykładowca: Właśnie wynalazłem ten bandaż, a ty już o nim czytałeś.
    © / Telegram
  • Pamiętam, przyszłam na egzamin poprawkowy z fizyki, w kieszeniach miałam pełno ściąg. Nauczycielka dała mi trójkę, ale bardzo potrzebowałam stypendium. Więc powiedziałam jej: „Chodziłam na wszystkie zajęcia, wszystko napisałam i dostałam trzy. A ci, którzy opuszczali zajęcia, nie pojawili się na nich, też dostali trzy”. Powiedziałam to dość bezczelnie. Nauczycielka, kobieta starej daty, zastanowiła się i dała mi czwórkę. © / Pikabu
  • Pamiętam, jak chodziłam na historię sztuki. Czy wiecie, jaka jest różnica między Plaza Mayor a Piazza della Cisterna? Zgadza się, jeden plac znajduje się w Hiszpanii, a drugi we Włoszech. Dlaczego potrzebowałam tej informacji, nadal nie rozumiem.
    Moje ściągi były miniaturowymi reprezentacjami wszystkich tych architektonicznych dziedzictw.
    Zabrali mi ściągi i dali piątkę za kreatywność. © / Pikabu
  • To była sesja zimowa, w klasach panował straszny ziąb. Był u nas uczeń o imieniu Watson, który w ogóle nie rozumiał filozofii. Nauczyciel powiedział do niego: „Podejdź do biurka po zasłużoną jedynkę”. A on odpowiedział: „Jeszcze pięć minut! Liczę na solidne 5!”. Nauczyciel: „Skąd u ciebie taka arogancja?”. A on:
    — Solidna piątka, nie mniej!
    Pięć minut później, nauczyciel:
    — Poddaję się. Strasznie mi zimno. Dam ci trójkę.
    Watson bierze książkę i z bezczelną miną:
    — Ale jesteś słaby!
    Nauczyciel opowiedział o tym nawet młodszej klasie, z takim przesłaniem:
    — Zastanówcie się, co jest ważniejsze: znajomość filozofii czy wytrwałość w czekaniu. © / Pikabu

BONUS

Dzieciństwo to czas beztroski i szczęścia. Ale dzieci, które dorastały kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, będą wspominać zupełnie inne rzeczy niż współczesne dzieciaki. Sprawdźcie, jak zmieniło się dzieciństwo na przestrzeni ostatnich lat.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły