15 uroczych historii, które pokazują, że szczęście kryje się w drobiazgach

Ludzie
dzień temu

Nie jest łatwo jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czym jest szczęście. To dlatego, że każda osoba ma swoje własne wyobrażenie na ten temat. Tak czy inaczej, wszyscy dążymy do szczęścia, wyznaczamy sobie wielkie cele, możemy nawet porównywać się z innymi ludźmi w sieciach społecznościowych. Ale okazuje się, że czasami szczęście kryje się w drobiazgach: w uścisku naszego siostrzeńca, ciszy na wsi lub naszej ulubionej piosence.

  • Zdałam sobie sprawę, że szczęście składa się z małych chwil w najzwyklejszym życiu, kiedy niedawno złapałam to uczucie wolności i radości życia, po prostu spacerując po południu wzdłuż brzegu morza po pracy, w świeżej bryzie, z rękami wyciągniętymi na boki i śpiewając głośno razem z moją ulubioną piosenką ze słuchawek. Powinniśmy nauczyć się łapać takie chwile częściej. © Overheard / Ideer
  • Podczas porodu popękałam. Zszywała mnie emerytowana pielęgniarka. Nieopodal stała ciężarna kobieta i czekała na nią. Ale pielęgniarka się nie spieszyła: zrobiła szew, zdjęła go, zrobiła szew i zdjęła go ponownie. Obserwując to, dziewczyna nie wytrzymała i powiedziała: „Nie może pani normalnie zszyć, zamiast tego haftu krzyżykowego?”. Pielęgniarka odpowiedziała czule: „Nie, to musi być piękne!”. © Natalia Islamova / Dzen
  • Urodziłam się i dorastałam w mieście. Po ukończeniu szkoły wyszłam za mąż za chłopaka, z którym studiowałam, i przez kilka lat mieszkałam z nim w wynajętym mieszkaniu, aż zdecydowaliśmy się przeprowadzić na wieś. Kupiliśmy tam dom, zrobiliśmy remont i żyjemy tak od wielu lat. Podoba mi się to. Nie czułam takiego szczęścia w mieście, zdałam sobie sprawę, że ten zgiełk to nie dla mnie. Hoduję kwiaty, mam psa i trzy koty, uwielbiam wychodzić na podwórko wcześnie rano i po prostu cieszyć się naturą i ciszą. Nikt z mojej rodziny i przyjaciół nie rozumie, jak można opuścić miasto i zamieszkać na wsi, ponieważ prawie wszyscy robią coś przeciwnego. Nie spodziewałam się tego po sobie, ale już nigdy stąd nie wyjadę, bo odnalazłam swoje szczęście. © Nie wszyscy zrozumieją / VK
  • Staliśmy w bramce lotniska. Ogłosili już wejście na pokład, była ogromna kolejka. Powiedziałem głośno do mojego przyjaciela: „Wiesz co, a może nie polecimy? Po co nam to Punta Cana! Zostajemy”. Cała kolejka spojrzała na nas. Ale nie wiedzieli, że Pasza i ja jesteśmy pracownikami lotniska i tylko odprowadzaliśmy naszą przyjaciółkę, która leciała z dzieckiem na wakacje. Ich zdziwienie wyraźnie wzrosło, gdy wszyscy weszli, a my zostaliśmy. Przyjaciółka była torturowana podczas lotu pytaniami o to, dlaczego ta dwójka nie poleciała. Świetnie się bawiliśmy. © Anastasia / Dzen
  • Nigdy nie miałam dobrego telefonu ani aparatu. Ta pozornie niefortunna okoliczność rozwinęła we mnie jedną rzecz. Kiedyś spędzałam mnóstwo czasu na uważnym przyglądaniu się szczęśliwym ludziom, przyrodzie, niesamowitym zachodom słońca (krótko mówiąc, wszystkiemu, co sprawiało, że czułam się harmonijnie), starając się uchwycić każdy najmniejszy szczegół i, na ile to możliwe, zachować każdy taki obraz w pamięci. Innymi słowy, po prostu cieszyłam się chwilą, czerpiąc z niej to, co najpiękniejsze. I nawet teraz, gdy technologii jest pod dostatkiem, nadal „fotografuję” otaczający mnie świat na swój specyficzny sposób, jakbym bała się spłoszyć to, co w nim najcenniejsze, sięgając po aparat. © / VK
  • Kiedy w dzieciństwie mama wysyłała mnie po chleb, zawsze odgryzałem skórkę z bochenka. Ponieważ chleb był jeszcze ciepły, a skórka chrupiąca. Tak robili wszyscy. Dzisiejsze dzieci nie są w stanie zrozumieć tych małych radości, których my doświadczaliśmy.. © / Dzen
  • W środku dnia wyszedłem z psem odebrać paczkę. W drodze powrotnej przechodziliśmy obok szkoły, dzieci miały przerwę, wszystkie były na zewnątrz. Jedna dziewczynka, około dziesięcioletnia, zobaczyła psa, podeszła do nas i zapytała, czy może go pogłaskać. Wszystkie dzieci tutaj są przyzwyczajone do proszenia, nie wyciągają po prostu rąk. Powiedziałem, że pies się ucieszy. A potem inne dzieci przyszły pogłaskać psa. Ten epizod dosłownie zrobił mi dziś dzień. © vaditch
  • Mieszkam z chłopakiem u mamy. Postanowiliśmy pomóc jej w remoncie. Chłopak naprawił gniazdka, hydraulikę. Mama spojrzała na efekt i z podziwem powiedziała do niego, że jest wspaniały. Popatrzyła na mnie, westchnęła i cicho dodała: „Przynajmniej tym razem dobrze trafiłaś”. Dzięki, mamo! © / VK
  • Nie zdawałam sobie sprawy, że tak niewiele potrzeba do szczęścia. Często z moim ukochanym wychodzimy późno w nocy. Zawsze świecą się maksymalnie 2 latarnie, więc zabieram ze sobą małą latarkę. Mój ukochany narzekał, że nie ma latarki, więc dałam mu swoją. Nigdy nie widziałam takiej ekscytacji! Przez cały spacer świecił nią w różnych kierunkach i był taki słodko szczęśliwy. A potem przez cały następny dzień nie chciał się z nią rozstać. Cóż, to prawda, co mówią, szczęście tkwi w małych rzeczach. © / VK
  • Byłam na zakupach z synem. Kasjerka wbiła jego zakupy, poprosiłam, żeby sam zapłacił za swoje. Z westchnieniem to zrobił. Zapytałam, czy pomoże mi zanieść torby, a ja wtedy zrobię mu barszcz. Wziął je i wyszedł. Kasjerka powiedziała do młodej pracownicy: „Widziałaś, jak się postępuje z mężczyznami? Raz, dwa i już poszedł do jej domu. Ucz się!”. W każdym razie nic nie zrozumiały, ale cieszyły się z naszego powodu. © / Dzen
  • Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. A wszystko dlatego, że przez 37 lat życia nigdy nie słyszałam kłótni o to, kto wynosi śmieci. Okazuje się, że wiele osób ma z tym problem. I wielu mężczyzn nawet się o to obraża. Moi rodzice nigdy o tym nie wspominali, chociaż ich związek nie jest idealny. Mój były mąż nigdy nie krzyczał, że wynoszenie śmieci zabija jego ego. © pozitif_fire
  • Właśnie spłaciłem ostatnią ratę kredytu studenckiego. Ten koszmar oficjalnie się skończył. Podczas spaceru zobaczyłem kawiarnię, która zawsze wydawała mi się zbyt luksusowa. Ale tym razem wszedłem, zamówiłem ich specjalną latte, a oni narysowali mi na niej idealne serce. Więc siedzę tutaj, piję tę pyszną kawę i czuję się taki szczęśliwy! © Fields_Of_Elysium / Reddit
  • Poszłam do ginekologa. Usiadłam na fotelu, lekarka zaczęła badanie. Spojrzała na mnie, zawahała się, znowu spojrzała. Spięłam się. W pewnym momencie aż podskoczyła. Zapytałam ją, co jest nie tak. A ona: „Niesamowite! Wyglądasz tak młodo, a powinnaś być jak starsza pani”. Rzecz w tym, że już dawno temu usunięto mi narządy rodne. Ale miło mi było słyszeć takie komplementy. © / Dzen
  • Mój synek ma 14 tygodni. I dzisiaj zaśmiał się po raz pierwszy! Poczułam się miliard razy szczęśliwsza, gdy tylko to usłyszałam. Bycie mamą to najlepsza rzecz na świecie. © swirmy4921 / Reddit
  • Poszłam do apteki kupić podpaski. Za kasą stał mężczyzna. Zapytałam go, jakie podpaski są dostępne. Powiedział i pokazał mi takie i takie. I wtedy palnęłam: „A które są lepsze?”. A on nagle zaczął opowiadać mi wszystko o podpaskach, jakie są między nimi różnice i podobieństwa. Szczęście, gdy trafisz na kompetentnego farmaceutę! © / Dzen

Pozostając w pozytywnych klimatach: sprawdźcie artykuł, który udowadnia, że dobro powraca.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły