16 historii, które pokazują, jak zaskakujące sytuacje mogą zdarzyć się w restauracji

Miejsca
8 godziny temu
16 historii, które pokazują, jak zaskakujące sytuacje mogą zdarzyć się w restauracji

Większość z nas oczekuje po wizycie w restauracji smacznego jedzenia i sprawnej obsługi. Czasem jednak razem z daniem głównym serwowana jest również jakaś niespodzianka. Od zaskakujących oświadczyn, przez dramatyczne nieporozumienia, aż po zabawne wpadki — te prawdziwe historie z restauracji pokazują, że zwykły posiłek w mgnieniu oka może zamienić się w niezapomnianą przygodę.

  • Mężczyzna zamówił mnóstwo jedzenia. Kiedy przyszła pora zapłaty, powiedział, że wpisał swoje imię do jakiegoś „dziecięcego sejfu” i rachunek zostanie opłacony stamtąd. Dla jasności: w naszej restauracji nie ma żadnego „dziecięcego sejfu”. © Licipixie / Reddit
  • Pracuję bez wolnych dni. W jednej kawiarni cztery dni, w drugiej trzy. Obie znajdują się w centrum handlowym, ale na różnych piętrach. W zeszły weekend pokłóciłam się z sąsiadem. Po zmianie byłam strasznie śpiąca, a on urządził hałaśliwą imprezę w swoim mieszkaniu. Następnego dnia przyszedł z przyjaciółmi do kawiarni, w której pracuję. Za każdym razem, kiedy przynosiłam im jedzenie, spoglądałam na niego wzrokiem niewyspanego niedźwiedzia. Wczoraj odwiedził moje drugie miejsce pracy i znów byłam jego kelnerką. Niemal scenariusz z komedii. W końcu zasłonił warz rękami i zaśmiał się, po czym powiedział: „Nie da się przed tobą uciec. Chyba to przeznaczenie”. Jutro mój pierwszy dzień wolny od dwóch miesięcy, bo idziemy na randkę. © / Telegram
  • Pracowałem w restauracji z owocami morza i jeden klient zapytał mnie: „Jaka jest różnica między homarem na parze a grillowanym homarem?” Nie wiedząc, jak odpowiedzieć na to pytanie, zasugerowałem: „Hm, jeden jest gotowany na parze, a drugi na grillu?” © Nieznany autor / Reddit
  • Jestem strasznym alergikiem. Cytrusy, miód, kwiaty, sierść i tym podobne. Chłopak, który mi się podoba, zaproponował, żebyśmy poszli na randkę. Siedzieliśmy w drogiej restauracji, jedliśmy smaczne jedzenie. I wtedy podano nam deser. Wyglądał po prostu wspaniale, spróbowałam i po chwili zaczęłam się dusić. W deserze był cynamon, na który też mam alergię, a ja tak się wciągnęłam w rozmowę, że nie zapytałam o to kelnera. Chłopak szybko wezwał karetkę, jednocześnie przepraszając, że nie zapytał o alergie. Taki wieczór... © / VK
  • Dwóch chłopaków przyszło do restauracji rano, przed przypływem gości. W pewnym momencie postanowili usiąść na tarasie przy największym stole, bo potrzebowali miejsca na laptopy, przyszli popracować. Wyjaśniałem im, że to stół dla większej grupy i proponowałem przesiadkę w inne miejsce, ale mnie nie słuchali. Po dwóch godzinach dołączyła do nich trzecia osoba. I dopiero po kolejnej godzinie raczyli zamówić kolację. Potem jeden z nich usiadł przy innym stole, żeby naładować laptopa. Zaczął narzekać, że jego jedzenie już stygnie, a on jeszcze nie jest gotowy, żeby je zjeść. Jestem w szoku z powodu mojego menedżera, który nic nie zrobił w tej sytuacji. © slosh23 / Reddit
  • Podczas randki w kawiarni dziewczyna zamówiła sałatkę „Cezar” z kurczakiem, bez grzanek, kurczaka, sera i sosu. Kelner spojrzał na mnie, a ja też byłem w osłupieniu. Zapytałem ją: „Czyli mają przynieść tylko miskę sałaty?” Ona odpowiedziała: „Nie, sałatkę z kurczakiem bez grzanek, kurczaka, sera i sosu”. Zamówiła miskę sałaty. Nie było kolejnej randki. © Nieznany autor / Reddit
  • Niedawno wpadłam do restauracji, żeby zjeść obiad. Czekam na kelnera, a przy sąsiednim stoliku siedzi mężczyzna, uśmiecha się i jakoś figlarnie wskazuje mi oczami w dół. Ach, łobuz, pomyślałam. A wtedy on pokazuje mi swoje stopy, a na nich ochraniacze. Mówi: „Od razu cię rozpoznałem, jesteśmy z jednej planety”. Patrzę na swoje stopy... ja też mam ochraniacze. Wybiegłam po rezonansie magnetycznym i zapomniałam je zdjąć. © Ardbeg / Pikabu
  • Poznaliśmy się w internecie. W tamtym czasie byłem biednym studentem. Porozmawialiśmy i po kilku dniach zaprosiłem ją do kawiarni. Pieniędzy miałem niewiele, ale na kwiaty i kolację powinno wystarczyć. Ta delikatna dziewczyna zjadła około pięć razy więcej ode mnie. Rachunek wyszedł spory, a pieniędzy brakowało. Powiedziałem, że zapłacę za prawie wszystko, a ona niech doda trochę. Zgodziła się, ale powiedziała, że pójdzie do toalety... i nie wróciła. Czekałem ponad godzinę: telefon wyłączony, z sieci społecznościowych mnie usunęła. W końcu musiałem umyć podłogi i naczynia w restauracji. Nigdy więcej jej nie zobaczyłem. © / VK
  • Polecieliśmy z rodzicami do Tajlandii. Pewnego razu jedliśmy kolację w lokalnej kawiarni. Rachunek był niewielki, płaciliśmy dużym banknotem. Czekamy na resztę, ale jej nie przynosili. Spytaliśmy, kiedy przyniosą, a na to kelner: „Phatom-phatom!”. Byliśmy zdziwieni, ale okazało się, że u nich „phatom-phatom” oznacza coś w rodzaju „poczekajcie”. © Podsłuchane / Ideer
  • Mama miała firmowy event w pracy, nie miała mnie z kim zostawić. Kierowała finansami, więc nie mogła go przegapić. No i zabrała mnie ze sobą. Wtedy byłam w szkole podstawowej i uwielbiałam tańczyć. Więc cały wieczór tańczyłam bez przerwy. Dostałam z wszystkich stołów czekoladki i słodycze. Do mamy podchodzili kelnerzy, pytali, co chcę zamówić, bo goście z sąsiednich stolików chcieli mnie poczęstować. Krótko mówiąc, zrobiłam furorę. Chciałabym mieć taką pewność siebie w dorosłym życiu, jak to było w dzieciństwie.
  • Trzy lata temu pracowałam jako kelnerka i klienci wyszli, nie płacąc rachunku w wysokości 100 dolarów. Płakałam długo. Ale wszyscy koledzy mi pomogli. Księgowość zmniejszyła mój „dług” do kosztu własnego, a inni pracownicy restauracji dobrowolnie podzielili tę kwotę równo między sobą. Mam nadzieję, że ci łajdacy już nikogo tak nie potraktowali. © / Telegram
  • Ostatnio byłam na randce. Zaszliśmy do restauracji i zamówiliśmy jedzenie. Chłopak poprosił o rachunek. Kelner zapytał: „Czy chcecie zapłacić gotówką czy kartą?”. Kawaler powiedział, że kartą, i spojrzał na mnie. Zapłacić za siebie nie stanowiło dla mnie problemu, w końcu ja też zjadłam. Wyjmuję pieniądze i wkładam je do folderu. Chłopak mówi: „Oho, chcesz zapłacić?”. Odpowiadam, że zapłacę tylko za siebie. A on zaczyna mnie przekonywać, że ma mało pieniędzy i być może mu nie wystarczy. W końcu zapłaciłam rachunek, przyniesiono resztę, a on zabrał te pieniądze dla siebie. © / Telegram
  • A czy wiecie, co to jest kawa „nakładana”? Nie? Ja się wczoraj dowiedziałam. Szef opowiedział, jak wszedł do kawiarni na spotkanie służbowe. Zapytał, jaką kawę mają, odpowiedzieli, że tylko „nakładaną”. Wsypują ją do filiżanki i zalewają wrzątkiem! Dlatego nazywa się nakładana. © / VK
  • Mieszkam z chłopakiem, nie umiem gotować. W tajemnicy przed nim zamawiam jedzenie z restauracji, a moja najlepsza przyjaciółka o tym wiedziała. Któregoś razu siedzieliśmy we trójkę w kawiarni, a ona opowiedziała mu ze szczegółami, jak podaję jedzenie z restauracji jako własne. Chłopak wstał w milczeniu, zapłacił rachunek, wziął mnie za rękę i powiedział: „Chodźmy stąd, nie potrzebujemy takich przyjaciół. A gotować się nauczysz”. Teraz gotuję bardzo smacznie, pobraliśmy się, a z przyjaciółką już się nie widuję. Nie potrafi dotrzymywać cudzych sekretów. © / VK
  • Są ludzie, którzy używają odświeżacza powietrza zamiast perfum. Pracuję jako kelner w restauracji i kiedyś przed zamknięciem przychodziła do nas pewna pani z takim odświeżającym zapachem. Czuć ten zapach z kilometra. „Lekka bryza”, „świeżość oceanu”, „wiosenny bez” — tak nazywamy takich klientów. © / Ideer
  • Urodziny obchodziłam w zupełnej samotności. Nie chciało mi się czekać na kelnera. Stanęłam naprzeciw muzyków i zaczęłam jeść całą cytrynę. Pierwszy od tego widoku zachłysnął się śliną trębacz. Odłożył swój instrument i skądś wyciągnął kelnera, po czym krzyknął do niego: „Obsłuż ją bez kolejki!”. Uwielbiam cytryny. © / VK

Jeśli myślicie, że wpadka przy kolacji to coś szalonego, poczekajcie, aż usłyszycie, jak jedna mała decyzja rozbiła rodzinę. Czytajcie dalej, by odkryć, co się stało, gdy pewien ojciec wybrał swoją córkę zamiast pasierba.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły