16 historii, które udowadniają, że sprawiedliwość ostatecznie zwycięża

Ludzie
2 godziny temu
16 historii, które udowadniają, że sprawiedliwość ostatecznie zwycięża

Często słyszymy, że „dobro zawsze zwycięża”, ale w życiu to nie zawsze się sprawdza. Jednak historie, w których sprawiedliwość ostatecznie triumfuje — choć czasami po długiej przerwie — sprawiają, że wierzymy w lepsze strony życia. W tym artykule zebraliśmy właśnie takie przypadki.

  • Pracowaliśmy nad bardzo dużym projektem. Prezes zwołał zebranie, na które mnie zaprosił, bo wie, że się na tym znam. Moja szefowa była wściekła, bo chciała przypisać sobie wszystkie zasługi. No i kazała mi przyjść, ale siedzieć i nic nie mówić. Dobrze. Zebranie. Robię dokładnie to, co mi kazała: siedzę, milczę, robię notatki w notesie. I oto nadchodzi moment, gdy szef zaczyna interesować się szczegółami projektu, a szefowa nie ma odpowiedzi. Musiałam przerwać swoje milczenie. Szefowa była zła, ale nic nie mogła zrobić. © VisionAri_VA / Reddit
  • Przyjaciółka zaczęła przystawiać się do mojego męża przy mnie. Flirtowała, śmiała się z każdego jego żartu, nawet jeśli nie był zabawny, i przy każdej dogodnej okazji albo niby przypadkowo brała go za rękę, albo się na nim wieszała. Widziałam to, ale myślałam, że może przesadzam. Mąż chyba niczego się nie domyślał, zachowywał się jak zwykle, ale przyjaciółka stała się już zupełnie bezczelna. Potem stwierdziła: „Oj, czy mogę pożyczyć twojego męża na jeden dzień, muszę zawiesić telewizor w domu!”. Już nabrałam tchu, żeby jej wyrzucić fakty w twarz, ale nie zdążyłam. Mąż odwrócił się do niej i spokojnie, bez agresji powiedział: „Ira, przestań, znajdź sobie faceta”. Aż się zaczerwieniła, powiedziała, że żartowała, chwyciła torbę i zniknęła. A ja siedzę, patrzę na męża i myślę — ależ on jest przystojny! © / VK
  • Chodzę na siłownię wcześnie rano, bo o tej porze jest tam pusto i spokojnie. Przyszłam, zaczynam bieg, wokół dziesiątki wolnych bieżni, a nagle pojawia się jakiś facet i wybiera bieżnię tuż obok mnie. Dobrze, to jeszcze do zniesienia. Ale on wyjmuje telefon i włącza muzykę na pełny regulator. Najpierw zasugerowałam: „Jak ja uwielbiam ludzi ze słuchawkami...” — zero reakcji. Potem wprost poprosiłam, żeby założył słuchawki. A on do mnie: „Odczep się ode mnie”. Dobrze więc. Jeśli on psuje mi bieg. ja mu popsuję jego trening. On słucha rocka z lat 80., a ja zaczynam jak najgłośniej śpiewać k-pop. A śpiewać zupełnie nie umiem, ale entuzjazmu mi nie brakuje. Po około dwóch minutach facet nie wytrzymał, chwycił rzeczy i poszedł na drugi koniec sali. © undercover_union145 / Reddit
  • Rozwiodłam się z mężem z powodu jego zdrad. Jestem osobą dobroduszną, więc spokojnie odeszłam. Zemsta, histerie, urazy... to nie dla mnie. Nawet utrzymaliśmy dobre relacje ze względu na wspólnego syna. Ale trochę udało mi się zemścić. Pewnego razu przypadkiem spotkałam jego przyjaciela w galerii handlowej, porozmawialiśmy. I nagle zakochaliśmy się w sobie. Minęły dwa lata, planujemy ślub. Ex mąż był, łagodnie mówiąc, w szoku, gdy dowiedział się, że jestem teraz w związku z jego przyjacielem. Nadal jest wściekły. Niezręcznie wyszło, ale wtedy byłam wolna, nie zdradziłam go. © Podsłuchane / Ideer
  • Przyszliśmy z dzieckiem do pediatry, żeby dostać pieczątkę potwierdzającą dopuszczenie do zajęć w szkole sportowej. Przyjechaliśmy dokładnie na swoją godzinę. Dopytuję: kto jest zarejestrowany? I wtedy jedna dziewczyna z dzieckiem oznajmiła, że teraz ona wejdzie. Bo, jak twierdziła, zgodnie z zasadami co druga osoba powinna wchodzić bez kolejki, dlatego muszę ją przepuścić. Mówię, że przepraszam, ale jesteśmy zapisani na 13:10 i teraz wchodzimy my. A ona oświadczyła: „Teraz wejdę ja i kropka, wejdę, a ciebie wyrzucą z gabinetu. Lekarz mi powiedział, że mogę wejść bez kolejki!”. Nie zamierzałam się kłócić, spokojnie weszłam. A ona wpadła z nami i zaczęła awanturować się. Lekarz na to, że gdyby się zarejestrowała, też mogłaby przyjść na wyznaczoną godzinę, bo „przecież dzisiaj jest mnóstwo wolnych terminów". Pani wyleciała z gabinetu jak pocisk. © / Pikabu
  • Znajomy przez kilka lat spotykał się z dziewczyną, planowali się pobrać, odkładać pieniądze, żeby przeprowadzić się w ciepłe rejony. Nie wyszło, bo został przyłapany na zdradzie. Była dziewczyna się nie przejęła, tylko zabrała połowę oszczędności, a potem poszła na śmietnik i znalazła tam kota. Z nim wyjechała w ciepłe rejony.
  • Pracuję jako architekt. Kiedyś na służbowym laptopie zrobiłem szybką notatkę z zaproszeniem na urodziny mojej córki. Zajęło mi to, powiedzmy, dziesięć minut. Szef mnie na tym przyłapał i zaczął mówić, że na służbowym komputerze powinienem tylko pracować. Po prostu powiedziałem: „Dobrze”, bo cóż innego mogłem powiedzieć? W tym samym tygodniu miałem delegację do innego miasta, żeby przeprowadzić pewne pomiary w budynku. Wróciłem, a szef spytał, czy pobrałem już zdjęcia z wyjazdu, bo chce zobaczyć dom od środka. A ja na to: „Nie, miałem ze sobą tylko prywatny telefon”. Szef był wściekły, ale nie miał co odpowiedzieć. Ostatecznie dostałem służbowy telefon i jeszcze raz opłacono mi podróż: przelot, hotel i wszystko inne. © Few_Jaguar_9360 / Reddit
  • Pewnego dnia do sklepu mojej przyjaciółki weszła młoda kobieta i z uśmiechem oznajmiła, że jest kochanką jej męża i powinna go jej zostawić. Przyjaciółka tylko uśmiechnęła się i powiedziała, że jutro może spakować jego rzeczy. Cieszy się, że nie będzie musiała znosić jego i jego rodziny. Jednak on będzie jej płacić alimenty. Poza tym, nieruchomość jest na nią zapisana. Ta kochanka usłyszała wszystko, obróciła się i uciekła we łzach! Przyjaciółka rozstała się z mężem już po dwóch dniach, ale cała nieruchomość, pieniądze i alimenty, oczywiście, przypadły jej. © Mamdarinka / VK
  • Obserwowałem sytuację, gdy dziewczyna w szpilkach, elegancka i zgrabna, z oburzeniem mówiła do swojej przyjaciółki: „Dlaczego nie nosisz szpilek? Jesteś przecież niska. Chłopcy nawet na ciebie nie patrzą przez to”. Przeszły jeszcze kilka metrów, a dziewczynie w szpilkach złamał się jeden obcas. Upadła, ciągnąc za sobą przyjaciółkę. Podszedł do nich chłopak i najpierw pomógł wstać niskiej dziewczynie, a potem powiedział: „Słyszałem waszą rozmowę. Oto mój numer, przyjdź na randkę bez szpilek, lubię niskie dziewczyny”. Dziewczyna w szpilkach zaczerwieniła się i stała z niezadowoloną miną. © Karmel / VK
  • Pewien facet przyzwyczaił się parkować swoje auto na moim miejscu parkingowym w podziemnym garażu. Prosiłam, żeby je zabrał, a on tylko się śmiał: „To tylko na krótko, zaraz wyjadę”. Przed długim weekendem sytuacja się powtórzyła. Wkurzyłam się i po prostu zablokowałam go swoim samochodem. Przybiegł i powiedział: „Przestaw auto, muszę jechać”. A ja mu na to: „Słuchaj, nie mogę znaleźć kluczy. Już godzinę szukam. Myślałam, żeby wezwać fachowca, ale weekend, drogo. Zróbmy tak: albo zapłacisz mu za pracę według podwójnej stawki, albo poczekasz, aż święta się skończą, ceny spadną i wtedy sama zapłacę”. Próbował mi grozić, że zadzwoni, gdzie trzeba, a ja na to: „Rób, co chcesz, kolego. Stoisz na moim miejscu, to będą twoje problemy”. Po dwóch dniach niby przypadkiem znalazłam klucze i zabrałam samochód. Wyjechał, kipiąc z oburzenia, ale od tego czasu nigdy więcej nie parkuje na moim miejscu. © Commercial_Stick1826 / Reddit
  • Siedziałem w pokoju, grałem, nagle wpadła mama z krzykiem: „Cały dzień w komputerze siedzisz, nic nie robisz! My kiedyś nie mieliśmy komputerów i znajdowaliśmy mnóstwo sposobów na zabawę!” i wyjęła wtyczkę z gniazdka. Tę scenę obserwowała babcia. A ja siedziałem w szoku: co to było? Po chwili usłyszałem krzyki w kuchni, cicho podszedłem. Mama: „Kto wyłączył multicooker?! Kasza jeszcze się nie ugotowała!”. Na krzyki weszła babcia i powiedziała: „To ja wyłączyłam. My wcześniej bez waszych kuchenek gotowaliśmy, a już bez multicookerów tym bardziej! Leniwe macie pokolenie, nawet w piecu rozpalić nie potrafi”, a potem spojrzała w moją stronę, uśmiechnęła się i mrugnęła. Od tej pory mama mi nic więcej nie mówiła odnośnie komputera. © Палата № 6 / VK
  • Na wiosnę mąż kazał mi się spakować i wynieść. Pojechałam na działkę wykopać swoje drogie sadzonki. No i posypałam na rozkopaną ziemię trochę nasion. Jesienią byłam w tamtych stronach, a na domu tabliczka, że dom jest na sprzedaż. Sąsiadka powiedziała, że były nie może go w żaden sposób sprzedać nawet za śmieszną cenę, a wszystko dlatego, że w emocjach zasiałam tam nasiona kocimiętki. Myślałam, że i tak słabo urośnie, wyjdzie parę krzaczków, będą przychodzić koty sąsiadów, maksymalnie niewielka niedogodność dla niego. A wyszło na to, że kocimiętka nie tylko się przyjęła, ale rozrosła się po całym podwórku i teraz tam gromadzą się stada kotów, a zapach jest taki, że zwala z nóg. I nie da się jej usunąć.
  • Spotykaliśmy się prawie 2 lata, zakochałam się po uszy, a on powiedział mi: „Nie chcę już się z tobą spotykać!”. Ziemia usunęła mi się spod nóg. Świat się przewrócił, łzy płynęły strumieniami. I wtedy ukochany wyciągnął pierścionek i kontynuował: „Nie chcę się z tobą spotykać, chcę, żebyś była tylko moja”. Po 5 latach powiedziałam mu, że w moim życiu pojawił się ktoś inny i że kocham go najbardziej na świecie. Mąż stał osłupiały, nawet słowa nie mógł powiedzieć, z trudnością wyszeptał: „Kto?!”. A ja odpowiedziałam: „Nasz syn lub córka, jeszcze sama nie wiem”. Oto słodka zemsta! © / VK
  • W pracy miałam parę, która co roku robiła noworoczne ozdoby ręcznie dla kolegów. Nie polubili mnie od pierwszego spotkania, dlaczego, nie wiem, widocznie coś w mojej osobie ich irytowało. Wszystkim dawali wspaniałe, przemyślane ozdoby dostosowane do zainteresowań. Jestem fanem „Gwiezdnych wojen”, wszyscy o tym wiedzą. Ale mnie podarowali jakąś dziwną rzecz, przypominającą kawałek pomarańczy lub abstrakcję. Oczywiste było, że prezent został specjalnie zrobiony, żebym poczuła się wykluczona. Postanowiłam nie robić sceny. Wręcz przeciwnie: powiesiłam tę śmieszną ozdobę w najbardziej widocznym miejscu i z uśmiechem opowiadałam kolegom, że cieszę się z prezentu. Koledzy od razu się zdziwili: „Dlaczego nie zrobili ci czegoś związanego z Gwiezdnymi wojnami? Przecież wszystkim dają prezenty związane z ich ulubionym fandomem”. A ja na to: „Naprawdę? Może po prostu nie wiedzieli” — choć to oczywiste kłamstwo, bo dosłownie chodzę cała w symbolice Gwiezdnych wojen. Para wyglądała śmiesznie i nawet poprosiła mnie, żebym zdjęła ozdobę. Udawałam, że nie rozumiem: „Dlaczego? Przecież włożyliście w to tyle wysiłku, ręczna robota”. Oni aż się gotowali. Wniosek jest prosty: nie pozwalaj takim ludziom psuć sobie nastroju. Wszyscy i tak widzą, kto się zachowuje jak dzieciak i to ich problem, nie twój. © CuriousPenguinSocks / Reddit
  • W domu mam męża, który całe dnie pracuje zdalnie, i dwoje nastolatków. A ja wracam późno, mam ciężką pracę, mało czasu, ale lubię gotować, potrafię przygotować obiad w jakieś 20 minut. Umówiliśmy się: ja gotuję, a oni potem sprzątają kuchnię. Jednak okazało się, że bałagan im nie przeszkadza. Żyją spokojnie pośród brudnych naczyń, a mnie to natychmiast wkurza. Wracam zmęczona, a w kuchni taki chaos, że najpierw muszę wszystko umyć, a dopiero potem mogę gotować. Już się zmęczyłam kłótniami i przypominaniem. To nic nie daje, a tylko moje nerwy cierpią. W pewnym momencie miałam tego dość. Zaczęłam jeść w pracy, a w domu po prostu siadałam z książką. Kiedy pojawiały się pytania z serii: co jest na obiad?, spokojnie mówiłam: „Nie mam pojęcia. Nie mogę gotować w takim bałaganie”. I wracałam do czytania. W końcu obiad się nie pojawiał i każdy jadł, co znalazł. To długo nie trwało. Teraz przychodzę i kuchnia lśni, zmywarka pracuje. Problem rozwiązany. © CourageOk299 / Reddit
  • Były rozstał się ze mną, bo uważał, że nie jestem wystarczająco ambitna. Mówił, że potrzebuje dziewczyny, która będzie z nim budować biznes i dążyć do wielkich celów, a nie po prostu żyć zwykłym życiem. Minęło kilka lat i już o nim zapomniałam. W tym czasie udało mi się znaleźć dobrą pracę, otworzyć własny biznes i odnieść sukces. Niedawno przypadkowo spotkałam go w sklepie. Stał przy kasie z napojami i chipsami, a brakowało mu pieniędzy na wszystko. Podeszłam, zapłaciłam za niego, nawet mnie rozpoznał i powiedział, że wszystko odda. A ja odpowiedziałam: „Nie potrzebuję, to mój wkład w twój biznes”. © Karamel / VK

Kochamy niespodzianki i jesteśmy pewni, że wielu z was również je uwielbia. Właśnie dlatego na pewno docenicie historie, które zebraliśmy w tym artykule.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły