Niezależnie od tego, ile razy lecieliście już samolotem, każda kolejna podróż przynosi nowe wrażenia, a czasem nawet znajomości. Przeczytajcie, jakie przygody spotkały podczas lotu bohaterów tego artykułu.
- Lecieliśmy kiedyś z Turcji. Za nami siedziała młoda para, spalona na brązowo. Na początku facet oznajmił: „Nie usiądę na swoim miejscu, bez względu na to, co mówi pilot lub zasady bezpieczeństwa”. Stewardesa, nie mówiąc ani jednego złego słowa, w jakiś sposób zdołała nakłonić go, by usiadł. Wtedy do akcji wkroczyła jego dziewczyna. Wyjęła butelkę Niny Ricci i ze słowami: „Patrzcie wszyscy, jakie świetne perfumy kupiłam!” spryskała go obfitym strumieniem. © Ilona Staller / ADME
- Moja mama, kiedy pierwszy raz leciała samolotem, opowiedziała mi o swoich doświadczeniach:
„Kiedy zniżaliśmy lot, samolot zaczął skręcać na pas startowy i z tego powodu gwałtownie się przechylił. Przylgnęłam do siedzenia przede mną. A potem słyszę, że ludzie się kręcą, rozmawiają, ktoś zaczyna odpinać pas. I nie obchodzi ich, że tylko ja trzymam samolot”. © Ofigela / Pikabu - Leciałam z Belgradu do Aten. Usiadłam, a na sąsiednim siedzeniu pojawiła się matka z córką w wieku około sześciu lat. Pomyślałam sobie, że to pech, teraz albo mała będzie błagać o miejsce przy oknie, albo włączy kreskówki na swoim tablecie na pełen regulator.... Położyły swoje rzeczy na półce, usiadły, dziewczynka w środku, jej matka w przejściu. Dziewczynka odwróciła się do mnie i powiedziała, że teraz możemy się zapoznać. Byłam zmęczona i odpowiedziałam po grecku, że nie chcę. Dziewczynka, wcale nie zawstydzona: „Nie to nie”. I to było wszystko! Nie słyszałam jej więcej przez cały lot. Ona i jej mama grały w coś razem, oglądały coś na tablecie bez dźwięku. Uderzyło mnie to tak bardzo, że chciałam kupić jej zabawkę, gdy sprzedawali rzeczy z wózka. Ale potem byłam zbyt zawstydzona. Wyrazy uznania dla jej mamy za tak dobrze wychowaną dziewczynkę. © Elen Aki / ADME
„Precle linii lotniczych, którymi lecę, mają kształt samolotów”.
- Pewnego dnia znajomy leciał samolotem. Wszyscy coś przegryzali, wpatrując się w ekrany. Kapitan odezwał się przez interkom: „A po prawej stronie widzimy...”. I nagle jęknął: „Uh-oh!” i zamilkł. Wszyscy przestali jeść, zaniepokojeni tym, co się stało. A potem głos drugiego pilota: „Spieszę poinformować, że nasz kapitan właśnie wylał na siebie kawę”. © campmonkey / Reddit
- Mój kolega leciał dość długim lotem i nie miał nic do oglądania. Usiadł na środkowym siedzeniu i początkowo walczył z nudą, rozmawiając ze swoim sąsiadem po lewej stronie. Wkrótce jednak sąsiad zasnął z przenośnym odtwarzaczem DVD na kolanach. Kolega ostrożnie zdjął odtwarzacz z jego kolan, obejrzał film, a następnie odłożył na miejsce, jakby nic się nie stało. Widział to tylko jego sąsiad po prawej stronie, który po prostu powiedział: „Odważny jesteś”. © HostessTwinky / Reddit
- Moja teściowa miała kilka dni temu takie doświadczenie: na lot sprzedano więcej biletów niż miejsc. Przyjechała na lotnisko odpowiednio wcześnie, podeszła do stanowiska odprawy i usłyszała: „Wszystkie miejsca zajęte! Ale ma pani szczęście, umieścimy panią w klasie biznes!”. W ten oto sposób moja teściowa po raz pierwszy w życiu poleciała w klasie biznes, zakosztowawszy wszystkich radości z tym związanych. Według niej, było jeszcze kilka innych osób, które miały tyle szczęścia co ona. Zdradzili się, robiąc zdjęcia swojego jedzenia podczas lotu i promieniejąc szczęściem! Moja teściowa nie mogła się oprzeć i również zrobiła to zdjęcie. © Superman1990 / Pikabu
- Zaszłam w ciążę i mój chłopak mnie zostawił. Nie miałam prawie żadnych pieniędzy, więc poleciałam do domu rodziców. Gdy wsiadałam do samolotu, płakałam wniebogłosy. I wtedy zobaczyła mnie jakaś kobieta. Zapytała mnie, czy nie potrzebuję pomocy. Rozpłakałam się jeszcze bardziej, a ona wzięła mnie za rękę i zaczęła żartować, gdy szłyśmy na przód samolotu. Kiedy dotarłyśmy do mojego miejsca, poprosiła faceta obok mnie, aby zamienił się z nią miejscami. Przez cały 3-godzinny lot rozmawiałam z nią o życiu. To była najmilsza i najbardziej szczera rozmowa, jaką kiedykolwiek odbyłam. A tak przy okazji, mój chłopak w końcu się opamiętał, przeprosił i wróciliśmy do siebie. A nasze dziecko ma teraz 23 lata. © Alphaghetti71 / Reddit
- Byłem drugim pilotem, lecieliśmy z Szanghaju. W pewnym momencie zostałem poinformowany, że pasażerka martwi się, ponieważ startujemy z ogromnym wgnieceniem w samolocie. A ja właśnie zakończyłem inspekcję dzień wcześniej i nie zauważyłem żadnych wgnieceń. Znalazłem więc tę pasażerkę, a ona, bardzo zestresowana, oznajmiła, że nasz samolot nie jest bezpieczny. Zapytałem ją, gdzie jest wgniecenie, a ona wskazała na tylne skrzydło. Okazało się, że miała na myśli miejsce, w którym tylne skrzydło łączy się z kadłubem samolotu. I miała rację. Rzeczywiście było tam ogromne wgniecenie, ale oto niuans: w ten sposób samolot został zaprojektowany ze względów aerodynamicznych. Wyjaśniłem jej to wszystko, ale nadal mi nie wierzyła, dopóki nie pokazałem jej, że druga strona samolotu ma wgniecenie o takich samych wymiarach. Po tym, wciąż niezadowolona, udała się na swoje miejsce. Co najciekawsze, wątpliwości co do bezpieczeństwa samolotu nie miały wpływu na jej decyzję o locie: za to obudziła strach w innych pasażerach. © Bill / Quora
„Gdy ktoś nie znalazł swojego portu USB i korzysta z twojego”.
- Pewnego razu w samolocie obok mnie siedziała kobieta z psem asystującym [psem, który towarzyszy osobom chorym na cukrzycę, epilepsję lub inne schorzenia – przyp. redakcja], a jej pies ciągle mi przeszkadzał. Pasażerka też to zauważyła i powiedziała: „Nie odbierz tego źle, ale powinnaś zbadać swoje serce”. W ten sposób dowiedziałam się, że mam łagodną arytmię serca.
- Wracając z podróży służbowej, dowiedziałem się, że mój pracodawca kupił mi najgorsze bilety lotnicze, bez możliwości wcześniejszego wyboru miejsca. Podszedłem do stanowiska odprawy w ponurym nastroju. Ale za ladą przywitała mnie z uśmiechem piękna dziewczyna i niespodziewanie zapytała, czy chcę miejsce przy oknie czy przy przejściu.
Po wielu lotach, w których siedziałem wciśnięty między dużych pasażerów, to pytanie odebrałem jako: „Chcesz iść do nieba czy do raju?”. Zdecydowałem, że lepiej będzie oprzeć się o okno i spać, więc wybrałem miejsce przy oknie. Odebrałem kartę pokładową, wszedłem do kabiny i widząc miejsce, byłem gotowy zaoferować tej dziewczynie moją rękę i serce. Okazało się, że moje miejsce było tuż za fotelami klasy biznes, więc przy moim wzroście 185 cm mogłem dosięgnąć nogami do siedzeń z przodu, tylko zsuwając się z własnego siedzenia, a nie jak zwykle opierając o nie kolana. To był najbardziej komfortowy lot w moim życiu. © 12gramm / Pikabu
- Kiedyś leciałam do domu z innego kraju, to był długi lot, 10 godzin. Z przodu siedzenia znajdował się ekran, na którym można było oglądać filmy. Mój z jakiegoś powodu nie działał, więc zawołałam stewardesę. Kiedy zapytałam ją, dlaczego ekran nie działa, odpowiedziała: „Tutaj nic nie działa!”. © Overheard / Ideer
- Kiedyś pracowałam jako stewardesa i zauważyłam, że wiele osób denerwuje się, gdy proszę ich o okazanie karty pokładowej. Mam w związku z tym pewną historię. Pewnego razu lecieliśmy do Hongkongu przez Bangkok. Jeden z pasażerów wszedł na pokład, zignorował odprawę przed lotem, rozgościł się i poszedł spać. Kilka godzin później obudził się, nacisnął przycisk połączenia i zażądał wyjaśnienia, dlaczego jeszcze nie przylecieliśmy. Poinformowałam go, że mamy jeszcze 2 godziny lotu. Spojrzał na mnie z niedowierzaniem i zapytał, jak długo trwa lot. Odpowiedziałam, że 8 godzin. Zdenerwował się: „8 godzin do Kairu?!”. Wtedy zaczęłam się martwić: „Nie lecimy do Kairu”. Prawie spadł z siedzenia w szoku: „Co to znaczy? Przecież lecę do Kairu! Mam jutro ważne spotkanie w Kairze!”. Nie czekając na odpowiedź, sięgnął do torby podręcznej i z niecierpliwością wyciągnął kartę pokładową. Tylko że było już za późno, bo wsiadł na pokład samolotu właściwych linii lotniczych, ale z zupełnie innym celem podróży.© C. Nthenya / Quora
- Był dzień, ale zasnęłam podczas lotu. Obudziłam się, a stewardesa szła korytarzem i powtarzała: „Znaleźliśmy mopsa. Czyj to mops?”. Przez 3 godziny na zmianę trzymaliśmy zagubionego mopsa, aż nagle mężczyzna w ostatnim rzędzie obudził się i krzyknął: „Roscoe?!”. © laurapeek_ / X
- Lecieliśmy całą rodziną, z przesiadkami. Mój młodszy brat, który nie miał nawet roku, spał spokojnie w kołysce, którą dały mu stewardesy. W pewnym momencie mama zajrzała do kołyski i zobaczyła, że dziecka nie ma! Wszyscy spanikowali, cały samolot szukał 9-miesięcznego malucha. W końcu odkryliśmy, że maluch spał w cieple i komforcie, wtulony między dwa psy pracujące, które siedziały w ogonie samolotu. Okazało się, że kiedy spacerowaliśmy po samolocie, stewardesa zdjęła kołyskę i położyła ją na siedzeniu. Dziecko się obudziło, znalazło dogodny moment i poraczkowało na tył samolotu. Ułożyło się między psami i zasnęło. A one leżały spokojnie i ogrzewały małego urwisa przez cały lot. © Olga Kosheverova / Dzen
„Trzy psy ratownicze podróżujące spokojnie w kabinie samolotu”
- Leciałam na wakacje. To był 4-godzinny lot, więc wcześniej przygotowałam audiobooki i filmy, żeby się nie nudzić. Obok mnie siedziała kobieta z dzieckiem na ręku. Dziecko spało przez pierwsze pół godziny, a potem zaczęło marudzić. Matka odwracała uwagę dziewczynki kolorowankami i zabawkami. Ale po chwili dziewczynka zmęczyła się tym i rozpłakała. Mama była już wyczerpana, widziałam, jak bardzo. Dziewczynka nagle spojrzała na mnie i wskazała palcem na koraliki. Zdjęłam je z szyi i wyciągnęłam do dziecka. Dziewczynka była zainteresowana i przez chwilę milczała. Spojrzałam na pochyloną ze zmęczenia mamę i zaproponowałam: „Chce pani, żebym potrzymała dziecko? Może się pani zdrzemnąć”. W jej oczach zobaczyłam nadzieję i wdzięczność. Wyciągnęła do mnie dziecko, zamknęła oczy i po chwili się wyłączyła. Zabawiałam dziewczynkę biżuterią, potem znalazłam w plecaku breloczek do kluczy i zaczęliśmy nim kręcić pod różnymi kątami. Potem obserwowaliśmy chmury i klikaliśmy różne rzeczy na moim telefonie. Po około 20 minutach kobieta obudziła się, uśmiechnęła i podziękowała mi za chwilę odpoczynku, a ja byłam zadowolona, że mogłam pobawić się z dzieckiem. © Nie każdy zrozumie / VK
- Mama często wywierała presję na mojego brata i mnie, wywoływała poczucie winy za swoją „zrujnowaną młodość”. Ale pewnego dnia mój brat poleciał do Azji. W samolocie poznał dziewczynę, inteligentną, piękną i ambitną. Zaczęli się spotykać, ale mamie nie spodobała się nowa dziewczyna. Jak zawsze manipulowała, narzekała na zły stan zdrowia. I wtedy brat po raz pierwszy od lat zaczął stawiać na swoim. Ta dziewczyna nauczyła go stawiać granice, nie odbierać telefonów od matki, gdy nie chce lub nie może. Mam nadzieję, że teraz ja wydostanę się spod hiper-rodzicielstwa mojej matki, potrzebuję tylko trochę odwagi. © Nie każdy zrozumie / VK
Zobaczcie kolejny artykuł o emocjonujących podróżach samolotem.