16 historii o takich przyjaciołach, że z nimi nie potrzebujesz już wrogów

Ludzie
miesiąc temu

Przyjaźń to wielki skarb, jednak okazuje się, że dla każdego znaczy co innego. Często zdarza się, że ktoś jest gotowy przenosić dla przyjaciela góry, podczas gdy ta druga osoba po prostu korzysta z jego dobroci. Bohaterowie naszego artykułu nie mieli szczęścia w przyjaźni, ale teraz dokładnie wiedzą, na co należy zwracać uwagę w relacjach z innymi.

  • Miałam dwie przyjaciółki. Jedna z nich, rozwiedziona, potrzebowała pieniędzy na operację. Ta druga dała jej pieniądze, a potem jeszcze pomagała finansowo. Pierwsza odwdzięczyła się drugiej, uwodząc jej męża. Kiedy zapytałam ją, jak mogła w ten sposób postąpić, odpowiedziała beztrosko: „Co w tym wielkiego? Po prostu spróbowałam!”. Pierwsza przyjaciółka w końcu rozwiodła się z mężem, choć nie z tego powodu. © Xatira71 / Pikabu
  • Miałam przyjaciółkę. Ciągle prosiła, żeby zawieźć jej psa do weterynarza, wziąć ją do hipermarketu po zakupy, a potem jeszcze pomóc zanieść zakupy do mieszkania, gdzieś coś odebrać i jej przywieźć. Tak naprawdę nie miałam nic przeciwko temu: czemu nie pomóc, skoro ja jeżdżę samochodem, a ona nie? Oczywiście nigdy nie zwracała mi za benzynę. Ale pewnego dnia musiała przywieźć worki obornika do ogrodu warzywnego. Odmówiłam, bo nie chciało mi się potem czyścić bagażnika, właśnie umyłam cały samochód do połysku. Puściły mi nerwy i powiedziałam, żeby wykorzystała do tego samochód męża: „Dlaczego twój mąż nie przywiezie ci tego obornika w workach, skoro to takie pilne?”. Moja przyjaciółka bezwstydnie odpowiedziała, że nie chce im się potem myć samochodu, a i tak będzie śmierdział. Najwyraźniej nie przeszkadza jej to, że ja będę musiała myć swój samochód... niesamowita logika. Nie pracuję już jako darmowa taksówka. I zminimalizowałam mój kontakt z nią. © Nychtotakoe123 / Pikabu
  • Koleżanka ma syna, jest rok młodszy od mojej córki. Kiedy moja córka miała 5 lat, studiowałam zaocznie i wyjeżdżałam na sesję, a do domu wracałam na weekendy. Kiedyś kupiłam córce kolorową piłkę. Bardzo jej się spodobała, nie wypuszczała jej z rąk. Potem ta koleżanka przyszła do mnie ze swoim synem. Syn zaczął krzyczeć i żądać, aby córka oddała mu piłkę. Moja przyjaciółka wzięła mnie na bok i powiedziała: „Zabierz jej piłkę i daj ją mojemu synowi. Oddam ci pieniądze za tę piłkę, ale daj mu ją, bo on płacze”. Oczywiście byłam oszołomiona tą propozycją. Powiedziałam: „Jak to sobie wyobrażasz? Zabieram piłkę, prezent dla mojego dziecka od matki, której nie widziała od tygodnia, i daję ją twojemu synowi? On przestanie płakać, ale co przeżyje moja córka?”. Przyjaciółka obraziła się na mnie. Teraz już była przyjaciółka. © Kstepa / Pikabu
  • Przez ostatnie 3 lata straciłam 85 kg wagi i wszystkie przyjaciółki. Kiedy ważyłam 147 kg, moje przyjaciółki chętnie zapraszały mnie do siebie i równie chętnie przychodziły do mnie, przedstawiały mnie swoim mężom i przyjaciołom, wyjeżdżaliśmy na wspólne wakacje nad morzem. Teraz, gdy ważę 62 kg i miałam plastykę piersi, żadna mnie nie odwiedza, a na moje propozycje wymyślają setki wymówek: nie mam czasu, nie mam pieniędzy, mąż koleżanki siostry zapraszał, żeby pojechać z nimi nad morze, przepraszam, nie mogę, i tak dalej. Tak to już jest. © Podsushano / VK
  • Ja i moja koleżanka jesteśmy po trzydziestce. Pojechałyśmy do Turcji. Poznałyśmy dwóch mężczyzn i spędzałyśmy z nimi czas. Trzeciego dnia ten, który mnie interesował, zaczął się ode mnie odsuwać, mimo że wczoraj wydawał się być zakochany. Przyparłam go do muru, a on wyznał: „Twoja przyjaciółka powiedziała, że masz troje dzieci od różnych mężczyzn, a ty odpoczywasz tutaj za ich alimenty. Wiesz, nie jestem na to gotowy”. Wisienką na torcie jest to, że ja w ogóle nie mam dzieci, za to moja przyjaciółka ma dwójkę (mieszkają z jej rodzicami, kiedy my tu jesteśmy). Chociaż, jaką ona jest dla mnie przyjaciółką... A z tym facetem wciąż jesteśmy w kontakcie.
  • Mam dwie przyjaciółki z czasów szkolnych. A teraz jedna z nas wychodzi za mąż. W weekend panna młoda i ja poszłyśmy do salonu ślubnego (trzecia przyjaciółka została wezwana do pracy). Wybrałyśmy kilka sukienek, a przyjaciółka poprosiła mnie, żebym zrobiła jej zdjęcia w tych strojach na jej telefonie, aby wysłać zdjęcia i filmy do jej mamy. Wzięłam jej telefon i wtedy przyszedł SMS od naszej wspólnej koleżanki. Kątem oka zobaczyłam, że jest tam moje zdjęcie, pod którym nabijają się z mojej twarzy i stroju. Przyznam, że ciekawość wzięła górę, więc wyszukałam moje imię na czacie. Znalazłam kilka moich zdjęć, o których te niby przyjaciółki wypowiadały się w podobny sposób. Ogólnie wyśmiewały we mnie wszystko: sposób mówienia, jedzenia, wygląd. Bolało mnie to aż do łez! Włożyłam telefon do torebki panny młodej i wyszłam. Pojechałam do domu i szlochałam. Potem ta dziewczyna zadzwoniła do mnie, aby dowiedzieć się, gdzie jestem, a ja szczerze powiedziałam, o co chodzi. Zaczęła się oburzać: „Nie miałaś prawa tego czytać! To nie twoja sprawa!” Potem zaczęła mi wciskać, że nie miały nic złego na myśli i w ogóle „zaprosiłam cię na wesele, więc jestem dla ciebie dobra”. Pewnie ja też jestem winna, nie powinna czytać cudzych wiadomości. Trzecia koleżanka również zadzwoniła do mnie później i powiedziała, że naruszyłam czyjąś prywatność i obraziłam pannę młodą. Mój chłopak i mama uważają, że postąpiłam słusznie. A ja nie jestem już tego taka pewna.... © Necessary-Wall-6446 / Reddit
  • Moja była przyjaciółka narzekała, że nie ma pieniędzy, a ja mam takie ładne ciuchy! Mamy ten sam rozmiar. Przyniosłam jej trochę ubrań, których już nie noszę, ale bardzo przyzwoitych. Przejrzała rzeczy i powiedziała z urazą: „Myślałam, że kupisz mi nowe...”. Wzięłam swoje ubrania i ruszyłam do drzwi. Powiedziała z oburzeniem: „Gdzie idziesz z moimi rzeczami?”. Potem zablokowała mnie wszędzie: była obrażona, że ostatecznie nie dostała żadnych ubrań. © Stuxinya / ADME
  • Miałam najlepszą przyjaciółkę, z którą przyjaźniłyśmy się od dzieciństwa. Rodzice każdej z nas zawsze bardzo się lubili i szanowali. Ale nagle zmarł mój ojciec (nie był chory, był jeszcze młody). Byłam pogrążona w głębokim smutku i nie wiedziałam, jak poradzić sobie z tą stratą i jak dalej żyć. Liczyłam na wsparcie mojej przyjaciółki i zadzwoniłam do niej, żeby wsparła mnie na pogrzebie, ale ona odmówiła. Rozumiem ją, nie osądzam, trudno. Potem zaczęła do mnie częściej dzwonić, żeby gdzieś wyjść, ale nie byłam już taka wesoła jak kiedyś, choć nie narzekałam. Pewnego dnia powiedziała do mnie: „Słuchaj, stałaś się taka przygnębiona! Nie mogę się nawet z tobą pośmiać. Nie chcę takiej przyjaźni”. Wiele rozumiem, ale nie mogłam tego pojąć. © Overheard / VK
  • Jestem samotną mamą dwójki dzieci (6 lat i 5 miesięcy). To mój świadomy wybór. Mam szczęście, że mam dobrą pracę (nauczycielka francuskiego w szkole prywatnej) i własny dom. Wzięłam rok wolnego, aby dojść do siebie po porodzie i nawiązać więź z moimi dziećmi. Czasami pracuję na pół etatu jako korepetytorka, ale jest to opcjonalne.
    Moja przyjaciółka została mamą dwa miesiące temu. Jest jedynym żywicielem rodziny, bo jej mąż jest bezrobotny od roku. Jakieś 10 dni temu zaczęła sugerować, że nie stać jej na żłobek, a musi wrócić do pracy. Potem zaczęła robić uwagi na temat tego, że pewnie mam dużo wolnego czasu (tak, z dwójką małych dzieci!). A potem powiedziała wprost: „Może popilnujesz mojego dziecka, kiedy ja będę w pracy? Jedno więcej, jedno mniej, co za różnica?”. Odmówiłam i powiedziałam: „Twój mąż nie pracuje. Niech on zajmie się dzieckiem!”. A ona na to: „Och, on nie jest zbyt dobry z dziećmi. Nie może tego zrobić”. Kategorycznie odmówiłam. Moja przyjaciółka nazwała mnie bezduszną i zablokowała mnie wszędzie. I z jakiegoś powodu czuję się winna. © Fresh-Cucumber-980 / Reddit
  • Miałam przyjaciółkę na studiach — najlepszą w grupie, inteligentną, aktywną. Zaprosiłam ją, żeby przyszła do mnie na nocowanie, a ona powiedziała, że mama jej nie puści. Byłam trochę oszołomiona: ona ma już 22 lata, jak mama może jej nie pozwolić? Zapytałam ją, dlaczego mama nie chce jej puścić. A koleżanka na to: „Cóż, mieszkasz na przedmieściach, tam nie jest bezpiecznie. A co, jeśli będziemy tam siedzieć wieczorem i ktoś włamie się do twojego mieszkania?”. Byłam jeszcze bardziej oszołomiona, powiedziałam, że mam drzwi w mieszkaniu, metalowe, zamykają się, i przez 22 lata mojego życia nikt nigdy się nie włamał. A kiedy moja przyjaciółka dowiedziała się, że mam w mieszkaniu kuchenkę gazową, spojrzała na mnie jak na wariatkę: „Jak można mieszkać z kuchenką gazową? Przecież to niebezpieczne!”.
    Najzabawniejsze było to, że mama pozwoliła jej pójść na imprezę na działce z trzema mężczyznami, ponieważ mężczyźni, w razie czego, będą ją chronić. Po tej historii nasze kontakty mocno się poluzowały. © Podsheshano / VK
  • Moja przyjaciółka zaprosiła mnie na działkę. Nagle zorientowałam się, że sama wyładowuję deski z jej samochodu, a ona niezadowolona stoi sobie ze skrzywioną miną. Ma męża i dorosłego syna. Jak pamiętam, koleżanka chciała im udowodnić, jaka jest samodzielna. Moim kosztem, ale nie wiedziałam wtedy o tym. Oni też nie wiedzieli. To po raz kolejny pokazało mi, jaka jestem naiwna. Po tym w końcu wycofałam się z tej „przyjaźni”. © MyNotes / Pikabu
  • Przyjaciółka odmówiła przyjścia na moje urodziny, powołując się na zwiększone opłaty za opiekę nad dziećmi, opłaty za prawo jazdy i inne wydatki. Nie chciała przyjść bez prezentu. Ok, rozumiem. Świętowałam urodziny z rodziną, nikogo nie zapraszałam. A dziś przysłała mi zdjęcie swojego nowego samochodu... © Podsushano / VK
  • Jestem zła, ponieważ przyjaciółka i jej córka przyjechały z innego kraju, żeby mnie odwiedzić. Zajęłam się nimi doskonale, zabierałam je wszędzie, pokazałam im wszystko, karmiłam je śniadaniami i kolacjami zarówno w domu, jak i w restauracjach. I to pomimo faktu, że moje dziecko jest jeszcze małe. A dzisiaj poszliśmy do parku. Koleżanka zapłaciła za wstęp, a jej 13-letnia córka zapytała: „Dlaczego płacimy za ciebie?”. A mama nawet nie zadała sobie trudu, żeby jej wytłumaczyć, że to ja płaciłam za wszystko. To mnie po prostu wkurzyło! Chrzanić takich przyjaciół. I ich nietaktowne dzieci też. © Upadi2403 / Pikabu
  • Przyjaciółka z dzieciństwa odwiedziła mnie na 2 tygodnie i było okropnie. Ciągle narzekała, szczegółowo opisując, co ją boli, jakie tabletki bierze i tym podobne rzeczy. Nie chciała robić nic poza siedzeniem i graniem w gry na moim tablecie. Zobaczyła, jak rozmawiam z córkami, i zaczęła komentować nasze interakcje. Prawie nigdy nie brała prysznica, tłumacząc, że „nie wychodzę na zewnątrz, więc się nie pocę”. To było obrzydliwe! Podsumowując, to były bardzo długie 2 tygodnie. Myślę, że potrzebuję teraz terapeuty. © Candy Welsh-Payne / Quora
  • Jestem w siódmym miesiącu ciąży. Przez ostatni rok woziłam moją przyjaciółkę do pracy, ale w przyszłym miesiącu idę na macierzyński i jest to dla niej problem. Nie umie prowadzić, a w pobliżu nie ma krewnych, którzy mogliby jej pomóc. Powiedziałam jej, że nie będę wstawać o 6 rano, żeby wozić ją do pracy podczas mojego urlopu macierzyńskiego. A dzisiaj przyjaciółka zasugerowała genialny plan, mianowicie, żeby woził ją mój chłopak, ponieważ to przez niego jestem w ciąży. Musiałby wstać godzinę wcześniej i zrobić objazd. Nawet nie mam zamiaru go o to prosić! Odmówiłam przyjaciółce, a teraz ona bierze mnie na litość i poczucie winy.... © throwawayaita278902 / Reddit
  • Miałam przyjaciółkę, z którą utrzymywałam kontakt od pierwszego roku studiów. Pochodziła z wielodzietnej rodziny, przyjechała na studia i mieszkała w akademiku. Zaprosiłam ją na przejażdżkę rowerową, a ona powiedziała: „Och, nie mam butów”. Dałam jej moje buty. „Ale chciałabym kurtkę, jest chłodno”. Dałam jej swoją. „Pójdziemy popływać?”. „Nie mam kostiumu kąpielowego”. Miałam dwa, dałam jej jeden. Rowerowa pasja trwała kilka lat. Na jezdni koleżanka gnała jak szalona, nie reagowała na komentarze i wołanie. Nie dbała o bezpieczeństwo ruchu i cudzą własność. Co więcej, gdy trzeba było przenieść rower nad rowem lub podnieść go, to od razu do kolegów: „Och, pomóż mi, jestem dziewczyną”. I oczywiście nie konserwowała roweru ani go nie myła.
    Z biegiem lat przyjaźń stawała się coraz silniejsza. Wiktoria wyszła za mąż po sześciu miesiącach znajomości i zaczęła rodzić dzieci. Martwiłam się, że moja przyjaciółka jest smutna na urlopie macierzyńskim, zapraszałam ją na wycieczki na wieś moim samochodem. Dobrze pamiętam, jak zawiozłam ją z dwójką dzieci do parku. Kiedy podchodziłyśmy do samochodu, zauważyłam, że jej starsze dziecko chodzi z mokrą pupą. Delikatnie zapytałam ją, czy to widzi. Przyjaciółka beztrosko potwierdziła, że synek zasikał spodnie, i poszła dalej. Nie rozumiała, dlaczego miałaby się martwić o moje welurowe fotele, ale miałam kilka worków na śmieci, które podłożyłam pod dziecko. Ogólnie takich sytuacji było sporo. W końcu zrezygnowałem z takiej przyjaźni. © Autor nieznany / Pikabu

Możecie zerwać kontakty ze znajomymi. Ale gdy to krewni zachowują się w irytujący sposób, wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły