Osoby pracujące w branży usługowej często spotykają bardzo różnych ludzi: jedni są mili i uprzejmi, a inni stają się bohaterami historii i żartów opowiadanych znajomym i udostępnianych w internecie.
- Mój szef: „Ten klient jest zabawny. Przysłał nam listę poprawek i tylko przy jednej dodał komentarz i oznaczenie „do zrobienia”.
Ja: „Ale w tym komentarzu jest napisane: «poprawcie wszystko»”. © Demonology / Twitter - W szkole średniej byłam kelnerką. Pewnego dnia do restauracji przyszedł jakiś mężczyzna z rodziną (mała córka i ciężarna żona). Kiedy żona poszła do łazienki, facet poprosił o rachunek i na w miejscu na kwotę napiwku napisał swój numer telefonu i słowa „zadzwoń do mnie, kotku”. Pobrałam płatność, poczekałam, aż wróci jego żona i odniosłam facetowi jego kartę i paragon. Wręczyłam rachunek kobiecie w ciąży i powiedziałam jej, że coś jest nie tak z napiwkiem. © kill4sleep / Reddit
„Nawet kasa jest przestraszona”.
- Bardzo dawno temu klient zamówił u mnie logo, a potem zniknął z radaru na wiele lat. Od tamtej pory wyszłam za mąż, rozwiodłam się, przeszłam 3 operacje. Pewnego dnia on po prostu zjawił się ponownie i podjął rozmowę sprzed wielu lat, nawet się nie witając. Powiedział tylko: „Przesuńmy to słowo trochę niżej”. © Gosha Bondarev / Twitter
- Naprawiam sprzęt w sklepie.
Klientka: "To urządzenie się nie włącza! Kupiłam je miesiąc temu i już nie działa!
Ja: „Po prostu wyczerpała się bateria! Niech pani wymieni baterię lub użyje zasilacza, a wszystko będzie działać!
Klientka: „Hej, młody człowieku, nie mów mi, co mam robić. Pokonałam bardzo długą drogę, żeby się tu dostać, a ty jesteś nieuprzejmy!”
Nie wytrzymałem i się roześmiałem. Zachowała się, jakbym to ja był paskudną osobą, która kazała jej tu przyjechać, zamiast zwrócić uwagę na sygnał niskiego poziomu baterii na ekranie swojego urządzenia! © TrupDenazawra / Pikabu - Pracowałam na pół etatu w sklepie mięsnym. W każdą sobotę przychodziła tam jedna kobieta i kupowała 30 udek z kurczaka. Wydaje się to proste, prawda? Otóż nie. Klientka zawsze żądała, by udka miały określoną wagę. Spędzała więc w sklepie pół godziny, obserwując biednego kasjera, który próbował znaleźć większe lub mniejsze udka, aby ważyły odpowiednią ilość gramów. Za cały ten wysiłek do kasy trafiało zaledwie 7 dolarów. Bardzo się cieszę, że odkąd zrezygnowałam z pracy, nie muszę już oglądać twarzy tej kobiety. © Sketchetic / Reddit
„Nasz najważniejszy klient”
- Pracuję w banku jako asystentka kredytowa. Do placówki przyszedł dziś klient z żoną i był bardzo zdenerwowany. Podeszli do mojego biurka, a facet wskazał na mnie i zaczął krzyczeć do swojej żony: „To jest moja kochanka! Tutaj co miesiąc przynoszę pieniądze!”. Okazało się, że mężczyzna postanowił zrobić żonie niespodziankę i spłacić wcześniej kredyt hipoteczny, więc od 3 miesięcy przelewał bankowi większe kwoty. Jego żona zauważyła brak pieniędzy i pomyślała, że jej mąż ma romans. © Argyntina19 / Pikabu
- Pracuję w centrali dużej sieci supermarketów. Odpowiadam za sprzęt i często dostaję maile ze skargami. Oto jedna z ostatnich sytuacji, którymi się ostatnio zajmowałam: kobieta zamierzała pozwać supermarket, ponieważ inny klient wjechał w nią swoim wózkiem. Istota pozwu: w markecie nie było znaków o ograniczeniu prędkości dla wózków. © Podsłyszane / vk
„Niektórzy klienci nie są zbyt uprzejmymi ludźmi”.
- Pracuję w myjni samochodowej. Przed przyjazdem kierowcy muszą umówić się na konkretny termin. Bardzo często klienci zapisują nasz numer telefonu, używając mojego nazwiska, a potem dzwonią do nas ich wściekłe żony z pytaniem, jakie mam relacje z ich mężami. © Podsłyszane / vk
- Młoda dziewczyna przyszła do naszego sklepu wybrać sukienkę na studniówkę. Postawiła na najbardziej ekstrawagancką: z koronką, a nawet z piórami. Kiedy ją pakowałam, zapytała: „Czy może pani oderwać te wszystkie pióra i włożyć je do osobnej torby?”. Zrobiliśmy, o co nas poprosiła, a ona zapłaciła i wyszła. Byliśmy tak zszokowani, że zapomnieliśmy nawet zapytać, jaki to wszystko miało cel. © tttt4uu / Pikabu
- Pracowałam w sklepie, który sprzedawał torty lodowe. Pewna kobieta przyszła do nas z połową tortu, aby go zareklamować: jej syn zjadł wczoraj kawałek i się rozchorował. Myśleliśmy, że tort będzie roztopiony. Podała mi tort i powiedziała, żebym go zobaczyła i sprawdziła, kto go zrobił, aby można było gdzieś zgłosić tę sprawę. Otwieram pudełko, patrzę na zawartość i... Musiałam bardzo nad sobą panować, żeby nie roześmiać się przy klientce. Tort był walentynkowy, a mieliśmy wrzesień. Mój kierownik musiał wyjaśnić tej kobiecie, że na wpół zjedzone torty lodowe nie trzymają świeżości przez 6 miesięcy, ale ona wciąż nalegała, żebyśmy sami go spróbowali. © Romiress / Reddit
„Gus jako przystojny klient”
- Pracowałam jako kelnerka w ekologicznej restauracji. Słynęliśmy z tego, że mamy opcje wegańskie i dania bezglutenowe. Pewnego dnia na obiad przyszedł mężczyzna z rodziną. Podszedł do lady, aby złożyć zamówienie i powiedział mi, że ma kilka alergii. Zapytałam go, na co jest uczulony, a on odparł: „Lepiej to wszystko zapisz”. Ten człowiek był uczulony na 11 głównych rodzajów żywności, w tym niemal wszystkie orzechy i orzeszki piniowe, wszystkie skorupiaki i owoce morza, nabiał, soczewicę, groch i pszenicę. Ostatecznie zamówił stek z gotowaną quinoą. Stałam tuż przy telefonie przez cały jego pobyt w restauracji, na wypadek gdybym musiała zadzwonić po pogotowie. © swansandelephants / Reddit