16 osób, które chciały po prostu zrobić zakupy, a w gratisie dostały ciekawą historię

Ludzie
6 godziny temu

Dla większości z nas zakupy to nużący codzienny obowiązek. Wydawać by się mogło, że nie ma w tej czynności nic nadzwyczajnego. Jednak w kolejce do kasy lub w kontaktach z klientami i sprzedawcami od czasu do czasu zdarzają się tak dziwne sytuacje, że nie wiadomo, czy płakać, czy się śmiać, czy opowiedzieć tę historię znajomym w ramach żartu.

  • Pewnego dnia poszłam na zakupy spożywcze i wtedy zauważyłam kochankę mojego męża. Spotkałam ją już wcześniej, ale wtedy wybaczyłam mężowi. Stałam tam, wybierając produkty, a ona spojrzała na mnie z oczami jak pięć złotych i powiedziała: „Co ty tu robisz?! Umarłaś miesiąc temu!”. Zrobiłam teatralną pauzę, westchnęłam i spokojnie odpowiedziałam: „Przyszłam tylko po zakupy. Będę świętować 40 dni od czasu zgonu”. Jej twarz w tym momencie była blada i zszokowana... Elegancko odwróciłam się i wyszłam, zostawiając ją w głębokiej duchowej panice. Tym razem na pewno się rozwiodę. © Mamdarinka / VK
  • Kobieta kupowała w prezencie kompresor. Podałem jej produkt, a ona oświadczyła: „Kupuję na prezent, muszę sprawdzić”. Nie ma problemu, rozciąłem pudełko, sprawdziłem. Ona: „Och, nie mogę dać w prezencie otwartego pudełka, poproszę o inne”. Żaden problem! Podałem jej kolejne. Ona na to: „Kupuję na prezent, muszę sprawdzić”. Ludzie śmiali się dookoła! Nie była nawet zakłopotana, postała zamyślona i cicho gdzieś odeszła... © Stanislav Salakhov / Dzen
  • Zrozumiałem, że nie wszystko stracone, kiedy w sklepie spożywczym ludzie w kolejce prawie się pokłócili, spierając się o to, kto zapłaci za moją babcię. Nie miała dość pieniędzy, by zapłacić za bułkę i szprotki. W końcu wszyscy się dogadali i zapłacili cały rachunek. © Overheard / Ideer
  • Przypadkowo potrąciłam wózkiem mężczyznę w sklepie. Upadł i narzekał: „Uderzano mnie na różne sposoby, ale nie wózkiem”. Przeprosiłam go chyba z pięć razy. Tydzień później znów spotkaliśmy się w sklepie. Zobaczył mnie i zaczął krzyczeć na cały sklep: „Ludzie, zejdźcie z drogi, ta kobieta jest niebezpieczna!”. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Potem zaprosił mnie na kawę. A teraz, cztery lata później, mamy dziecko. © Mamdarinka / VK
  • Nienawidziłam mojej koleżanki z klasy, która zawsze się ze mnie nabijała. Popularna piękność, dusza towarzystwa, ulubienica nauczycieli, ale okrutna dla tych mniej pięknych i pewnych siebie. Minęło dziesięć lat, pracuję w ogromnym holdingu, mam duże mieszkanie i luksusowy samochód, futro i markowe ciuchy. Spotkałam tę dziewczynę pracującą jako ekspedientka w sklepie, rozpoznała mnie. To spojrzenie, pełne zazdrości i upokorzenia, odkupiło wszystkie lata moich szkolnych koszmarów. © Overheard / Ideer
  • Kiedy pracowałam w sklepie, ojciec przyprowadził swojego syna i zapytał mnie: „Jaki rozmiar koszuli zwykle noszą dzieci jego wzrostu?”. Wyciągnęłam metkę na koszuli dziecka, przeczytałam rozmiar i powiedziałam mu. © Nieznany autor / Reddit
  • Stoję w wiejskim sklepie. Przede mną stoi rodzina z dzieckiem, żona pokrzykuje na męża. Kiedy nadchodzi ich kolej, kobieta mówi: „Proszę, oddaj nam makaron”. A sprzedawca spokojnie odwraca się i idzie do magazynu. Następnie przynosi jeden zwykły makaron! Kobieta bierze go, dziękuje i razem z mężem wychodzą. Co to do cholery było? © Overheard / Ideer
  • Szłam z przyjaciółką przez centrum handlowe i weszłyśmy do sklepu odzieżowego. Na środku sklepu stał mężczyzna w wieku około 50 lat, obładowany sukienkami, a obok jego żona, wyraźnie niezadowolona, zaciśnięte usta, skrzyżowane ręce. Facet powiedział do niej:
    — Ten sklep jest dla młodych dziewczyn!
    — Cóż, nie jestem w wieku, by nosić krótkie sukienki.
    — Zawsze będziesz mogła nosić krótkie sukienki! Wciąż pamiętam, jak przyszłaś na randkę w tej żółtej sukience!
    A potem zaczął opowiadać coś inspirującego, a wszystkie kobiety wokół już zapomniały o kupowaniu, tylko słuchały i wzdychały marzycielsko. Przyjaciółka szepnęła: „To jest to, teraz ja też chcę to zrobić!”. © Caramel / VK
  • Była zima. Miałam na sobie kozaki za kolano z naprawionymi suwakami. Jeden trochę wystawał, ale nie było jakoś źle. Poszłam do sklepu, który znajduje się na pierwszym piętrze budynku. Gdy wchodziłam na ostatni stopień, suwaki w butach zaczepiły się o siebie. Upadłam na kolana. Aby zachować równowagę i nie przewrócić się jeszcze bardziej, rozłożyłam ręce na boki. Po tak epickim wejściu do sklepu, moje „dzień dobry” było kropką nad i. © Overheard / Ideer
  • Kiedy pracowałam w sklepie z odzieżą dziecięcą, nie mieliśmy na stanie kombinezonu w odpowiednim rozmiarze, który chciała kupić pewna kobieta. Wtedy zażądała, żebym poszła na zaplecze i uszyła jej taki kombinezon. Musiałam jej wyjaśnić, że ubrania nie są szyte w sklepie. © snow-vs-starbuck / Reddit
  • Weszłam do sklepu, a kobiety przy kasie przeglądały katalog Oriflame i wybierały kosmetyki. Z przerażeniem sprawdziłam rok w kalendarzu. © AntonBelyayev1 / X
  • Pracowałam jako sprzedawczyni. Miałam na sobie sukienkę w rozmiarze, który chciała kupić klientka. Zażądała zakupu mojej sukienki, tej, którą miałam na sobie teraz, ponieważ potrzebowała jej na weekend. © Nieznany autor / Reddit
  • Przyszłam do sklepu w Paryżu kupić kaszę gryczaną, a tam Natalia Vodianova kupuje śledzie. © evpraksia / X
  • Kobieta przyniosła do sklepu zabawkę do puszczania baniek, twierdząc, że gadżet nie działa, i żądając zwrotu pieniędzy. Okazało się, że w zabawce nie było baterii. Kobieta zarumieniła się, zrozumiała swój błąd, ale nie chciała odejść w poczuciu wstydu, więc wychodząc, krzyknęła do mnie: „Ale to nie działało bez baterii!”. © Monstrik211 / Pikabu
  • Klientka zażądała od nas kasy, ponieważ sprzedawca powiedział jej, że jeśli chce zwrotu pieniędzy, musi przynieść paragon. Co byłoby w porządku, gdyby przyniosła przedmiot do zwrotu. Wkurzyła się, ponieważ odmówiłem oddania jej pieniędzy za nic. Jeszcze bardziej się wkurzyła, gdy po ponad 20 minutach wrzeszczenia na mnie zaprosiła mnie na lunch, a ja odmówiłem. © extrasupersecretuser / Reddit
  • Kolejka w sklepie. Starsza kobieta liczy pieniądze. Widzę, że wypada jej 50 złotych. Podnoszę banknot:
    — Wypadły pani pieniądze! Proszę.
    — Nic mi nie wypadło.
    — Upuściła je pani przede mną!
    — Młody człowieku, przestań! Znam te sztuczki!
    — Ale...
    — Szukaj innego głupiego! © ANTONLUCHKIN / Pikabu

Niekiedy zwykłe wyjście do sklepu po bułki może stać się ekscytującą przygodą. Zobaczcie sami.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły