Niektórych nauczycieli zapominamy zaraz po ukończeniu nauki, ale inni zapadają nam głęboko w serca. Takich pedagogów rozpoznajemy nawet dwadzieścia lat później, przypadkowo spotykając ich na przystanku autobusowym.
- Syn znajomej ma 8 lat. Jest bardzo aktywny i ma trudny charakter. Kiedyś znajomą wezwali do dyrektora. Szła jak na ciężką próbę, wiedząc, że zaraz ją będą krytykować. Może poproszą, by zmieniła dziecku szkołę. Weszła do gabinetu, a dyrektor powiedział, że widzą, jak jej jest trudno i są gotowi okazać wszelką pomoc, szkoły absolutnie nie zmieniając. Znajoma stała osłupiała i nagle zaczęła płakać. Dyrektor uspokoił ją, przytulił i pocieszył. © fatherof5boys
- Moja mama opowiedziała mi o miesiączce jeszcze, gdy miałam dziesięć lat. Wiedziałam, że to się stanie, więc się nie bałam. Pewnego razu w siódmej klasie podczas lekcji poczułam pewien dyskomfort. Wyszłam do toalety i zobaczyłam krew. Natychmiast zadzwoniłam do mamy. Mama była w pracy, więc jechała długo. Cały ten czas siedziałam w toalecie. Koleżanki przyniosły moje rzeczy z klasy, a mama zadzwoniła do nauczycielki i ta także przyszła. Wszystkie razem siedziałyśmy w łazience i rozmawiałyśmy na różne dziewczęce tematy. © / VK
- W piątej klasie szłam do szkoły i zauważyłam po drodze małego kociaka. Wiele się nie zastanawiałam i zabrałam go ze sobą. Nauczycielka znalazła dla niego pudełko i pozwoliła zostawić do końca lekcji. Po szkole przyniosłam kociaka do domu, ale rodzice nie pozwolili go zatrzymać. I wtedy mama zadzwoniła do tej samej nauczycielki, pytając, czy nie wzięłaby kociaka. Wzięła! Do tej pory utrzymujemy kontakt. Kot jest teraz pięć razy większy. Dzięki smacznemu jedzeniu i szczerej miłości. © / VK
„Nasz nauczyciel wyhodował emu z jaja!”
- 4 klasa, przyszła nowa nauczycielka. Przy każdej pracy pisemnej robi tak: zbiera zeszyty z rzędu, wybiera jeden przypadkowo i sprawdza. Jeśli wszystko jest zrobione starannie i nie ma żadnych błędów lub jest ich bardzo mało, cały rząd jest zwolniony z pracy domowej z tego przedmiotu. Poziom jakości prac wzrósł wielokrotnie! © laptenoke
- W szkole podstawowej mieliśmy nauczyciela — wspaniałego pedagoga. Uczył nas myśleć krytycznie. Każdy dzień kończył się czytaniem jakiegoś artykułu, a potem musieliśmy wyjaśnić, czy jest w nim prawda, czy fikcja, i dlaczego tak myślimy. A jeszcze dyrekcja pozwoliła mu założyć ogródek przy szkole i tam w wolnym czasie pomagaliśmy, uprawialiśmy różne rzeczy — od kwiatów po kukurydzę. © ShoddyBiscotti1 / Reddit
- Zawsze podobały mi się pierwsze dzwonki, a to wszystko dzięki mojej wychowawczyni. Wyprowadzała nas na apel, staliśmy tam pięć minut, słuchaliśmy przemowy dyrektora, hymnu, a potem cicho wracaliśmy do klasy. Robiliśmy to, co chcieliśmy: rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się, ale najczęściej siadaliśmy i prosiliśmy nauczycielkę, żeby opowiedziała nam jakąś historię. Stawiała krzesło na środku klasy i zaczynała opowiadać jakieś zabawne rzeczy. O swoim pierwszym mężu, o kotach, o podróżach po różnych miastach. Zawsze było bardzo ciekawie. © / VK
„Tata uczy na uniwersytecie medycznym. Jego grupa w tym roku kończy studia. Tata siedzi i dla każdego swojego studenta pisze indywidualną kartkę”.
- 6 klasa, na którą wszyscy nauczyciele narzekają. Pierwsza lekcja biologii. Nauczycielka już na pierwszej lekcji wprowadziła do klasy królika i ostrzegła, że zwierzak boi się hałasu. Jeśli będzie głośno, trzeba go będzie zabrać. Już drugi rok królik spaceruje po klasie, a biologia to jedyny przedmiot, na którym nie ma problemów z dyscypliną. © laptenoke
- Nasza nauczycielka od plastyki była jak lalka Barbie, niezwykle piękna. Zawsze mówiła: „Uczcie się dostrzegać i tworzyć piękno wokół siebie”. Jak tylko przychodziła do klasy, najpierw się rozglądała, wprowadzała czystość i piękno (to kwiaty przynosiła, to meble przestawiała), a potem mówiła: „Stworzyliśmy nastrój — teraz możemy pracować”. © rufiya.28
- Mieliśmy nauczycielkę, która wprowadziła taką zasadę: „Zanim zadasz mi pytanie, zapytaj trzech kolegów”. Zapamiętałem to na całe życie. Bardzo mi to pomaga w dorosłym życiu: nie zwracam się od razu o pomoc do przełożonych, a próbuję znaleźć odpowiedź samodzielnie lub z pomocą kolegów. © Nieznany autor / Reddit
„Na lekcji informatyki znalazłem w szafie starożytny komputer, a nauczyciel pozwolił mi zabrać go do domu! Bardzo liczę na to, że działa — wszystko jest w idealnym stanie, tylko obudowa się zakurzyła”.
- W szkole podstawowej mojej córki w każdy piątek nauczyciel rozdaje 5 certyfikatów. Certyfikat trafia do osoby, która w ciągu tygodnia zdobyła najwięcej plusów (plusy można zdobyć za wszystko: podniesienie ręki, dobrą odpowiedź, recytowanie wiersza itp.). Można go wykorzystać tylko raz. W certyfikacie do wyboru są takie opcje: nie odrabiać pracy domowej przez jeden dzień, wybrać na dzień sąsiada z ławki, poprosić klasę o pomoc przy odpowiedzi przy tablicy. © wiktoriacurly
- Podczas mojej nauki w trzeciej klasie był przypadek na zajęciach plastycznych, że ktoś zapomniał pędzli. Wtedy nauczycielka wyjaśniła, że można malować palcami. Nawet pokazała, jak dokładnie to zrobić. Efekt lekcji: wszyscy malowali palcami! Zadanie nauczyciela zostało wykonane, materiał przyswojony. © liona.only
- Wchodzę do sali, a tam on — wysoki, w czarnym golfie. Siadam bliżej, robiąc słodkie oczka. Już wymyśliłam, jak nazwiemy dzieci. Potem on wstał i zaczął wykład. Okazało się, że to nowy wykładowca. Siedzę, cała czerwona. A on po zajęciach podchodzi prosto do mnie i mówi: „Tak uważnie słuchałaś, miło widzieć zainteresowaną studentkę”. © / VK
- 4 klasa. Miałam wtedy napięte relacje z ojczymem, a nauczycielka zrozumiała, że coś jest nie tak. Kiedyś mnie zawołała i wręczyła mi pluszowego psa husky. Zabawka „chodziła” ze mną do szkoły, spała na mojej poduszce i była moim wiernym przyjacielem przez długi czas. © Nieznany autor / Reddit
„Uczeń dzisiaj zrobił mi taki oto prezent”.
„Ostatni nerw nauczyciela. Spójrzcie, stoi w ogniu”.
- W naszej szkole była nauczycielka o niebywałej urodzie. Kiedy przechodziła obok, dzieci odwracały się, by dokładnie ocenić każdy szczegół jej wyglądu. Uśmiechała się, była otwarta na ludzi i nigdy nie krzyczała. Kiedyś założyła dla dziewcząt z górnych klas kółko „Stylizacja i wizaż”. Nie opuszczałyśmy żadnego spotkania! Opowiadała o tym, jak nakładać makijaż, o domowym cieple i rodzinie. Miała męża — przystojnego, silnego — i dwóch dorosłych synów. Czasem wieczorami przyjeżdżali odebrać ją z pracy. My — dziewczyny — patrzyłyśmy na to z zazdrością i marzyłyśmy o takim życiu. © anna_loginowa
- Przed zimowymi feriami, na jednych z zajęć dodatkowych, nauczyciel ustawił nasze ławki w krąg i poprosił każdego o anonimowe napisanie, co go teraz martwi. Potem czytał nasze notatki i dawał rady, jak wyjść z danej sytuacji. © skittle28 / Reddit
- W ósmej klasie zakochałem się po uszy w pewnej dziewczynie. Pewnego dnia odważyłem się napisać jej wyznanie: „Jesteś najpiękniejsza. Nie mogę oderwać od ciebie wzroku. Kocham cię”. Ale w tym momencie nauczycielka wpadła do klasy i ogłosiła sprawdzian. W całym tym zamieszaniu chwyciłem zeszyt, skończyłem coś pisać i oddałem go, a przez przypadek włożyłem do niego notatkę. Po lekcjach nauczycielka zawołała mnie do siebie i siadając naprzeciwko mnie, powiedziała: „Zdaję sobie sprawę, że jesteś w trudnym wieku. Ale lepiej zwracaj uwagę na swoje koleżanki z klasy. Jestem wystarczająco stara, by być twoją matką”. Chciałem coś odpowiedzieć, ale ona kontynuowała: „Szanuję twoje uczucia. Ale szczerze mówiąc, po tym nie mogłam dobrze sprawdzić twojej pracy. Co ty na to: wystawiam ci dobrą ocenę, a ty nie piszesz do mnie więcej karteczek”. © Karamel / VK
Świat jest pełen dziwaków i wszędzie mogą nam się zdarzyć zaskakujące sytuacje, nawet w pracy.