16 osób, które nieprędko zdecydują się ponownie wynająć komuś mieszkanie

Ludzie
2 tygodnie temu

Wiele osób postrzega wynajem mieszkań jako idealny sposób na uzyskanie pasywnego dochodu: kupujesz lokum, wynajmujesz je i po prostu dostajesz pieniądze. Czy może być coś prostszego? Rzeczywistość często okazuje się jednak znacznie bardziej skomplikowana i zabawna. I potwierdzają to doświadczenia użytkowników sieci, którzy podzielili się swoimi historiami.

  • Nasz najemca zadzwonił, wyrażając swoje zaniepokojenie: dokarmiany przez niego Charlie, bezdomny, ale bardzo przyjazny kot, nagle przestał jeść drogie jedzenie, które dla niego kupował. Mężczyzna bardzo się martwił, że kot jest chory. Musiałam wyjaśnić, że inni lokatorzy również karmili Charliego, więc kot był po prostu najedzony i czuł się dobrze. Po usłyszeniu tego, nasz lokator żartobliwie nazwał Charliego zdrajcą i narzekał na pieniądze wydane na jedzenie. © perpykins / Reddit
  • Wynajmuję mieszkanie. Przyszła je zobaczyć młoda para, spodziewająca się dziecka. I wszystko byłoby w porządku, ale ci ludzie wyrazili swoje oburzenie: „Mówiła pani, że w mieszkaniu jest wszystko, co potrzebne do życia”. Nie zrozumiałam, więc wytłumaczyli: „Będziemy mieli dziecko, więc potrzebujemy łóżeczka. A także przewijaka, sterylizatora do butelek, no i trzeba kupić wysokie krzesełko. Jesteśmy gotowi kupić je sami, dostarczymy pani rachunki i odliczymy tę kwotę od czynszu”.
  • Wynajmowałam mieszkanie dwóm dziewczynom, spisałyśmy umowę ze wszystkimi przedmiotami. Miesiąc później zadzwoniły i powiedziały, że czajnik się spalił, trzeba dokupić. Zrobiło mi się ich żal, pomyślałam, że są jeszcze młode, więc przyniosłam czajnik. Jakiś czas później zadzwoniły ponownie i powiedziały, że żarówki się przepaliły, a zlew w kuchni jest zatkany. Odpowiedziałam im, żeby nie zawracały mi więcej głowy.
  • Miałem podobnego najemcę, który powiedział: „Zamówię online nowe maty, półki, inteligentny czajnik, odkurzacz automatyczny, a pan zapłaci za to z pieniędzy, które przelałem na czynsz”. Zaproponowałem mu, żeby jeszcze raz uważnie przeczytał umowę.
  • Pewnego wieczoru otrzymałem telefon od zaniepokojonej lokatorki, która zgłosiła dziwne buczenie dochodzące ze ścian jej mieszkania. Oczywiście od razu pomyślałem o problemach z hydrauliką lub systemem ogrzewania i wentylacji. Wezwałem serwisantów, ale nic nie znaleźli. Następnej nocy znowu zadzwoniła, bo brzęczenie nadal nie ustawało. Minął tydzień i zostawiła mi wiadomość głosową, w której z pełną powagą stwierdziła: „Cześć, już wszystko zrozumiałam! Mój sąsiad zdecydowanie trzyma pszczoły tuż za ścianą. Czy możemy je eksmitować?”. © rasputia2 / Reddit
  • Moja lokatorka, której wynajmuję mieszkanie bardzo tanio (znamy się od dawna), skarżyła się ostatnio na ból pleców z powodu materaca, który ma mniej niż cztery lata. Poprosiła o kupno nowego, argumentując, że dobrze dba o moje mieszkanie. No pewnie, bo za pieniądze, które od niej biorę, w naszym mieście można wynająć tylko garaż.
  • Przyszła dziewczyna wynająć dom. Jest zakręcona na punkcie feng shui, kazała więc przenieść wannę do kuchni, na działce zrobić miejsce na grilla, schody też przerobić.
  • Wynajęłam mieszkanie przez znajomego. Wydawał się normalnym facetem, porządnym, a ja musiałam pilnie wyjechać. Wróciłam miesiąc później, otworzyłam drzwi i popadłam w oszołomienie. W mieszkaniu mieszkały trzy rodziny. Trzy rodziny. Z dziećmi, z garnkami i patelniami, z łóżeczkami, z klatką dla królików. Na środku pokoju reflektor, kamera, mężczyzna z mikrofonem i tabliczką z napisem „ujęcie trzecie”. Stałam tam w szoku, w końcu spytałam, o co tu chodzi. Dziewczyna z rzęsami do sufitu spokojnie oznajmiła: „Kręcimy reality show, proszę nie przeszkadzać, teraz jest scena, gdy Lena dowiaduje się o zdradzie”. Kim jest Lena? Jaka zdrada? To moje mieszkanie. Jeden z mężczyzn, nawiasem mówiąc, zjadł moje płatki śniadaniowe, a dzieciak jeździł na odkurzaczu. Dopiero z policją udało mi się ich wyrzucić. © / VK
AI-generated image
  • Myślałem, że wynająłem mieszkanie dobrym ludziom. Porządna rodzina: mąż informatyk, żona nauczycielka, dwójka dzieci. Ale mam ich już serdecznie dość! Dzwonią do mnie z każdą pierdołą. Nawet z tym, że mają przepaloną żarówkę, i mam im przywieźć nową. Zawsze mówię, że jestem gotów zapłacić za to, co się zepsuło, ale nie mam zamiaru jechać przez całe miasto. To nierozsądne. A oni wciąż dzwonią i proszą, żebym przyjechał. W domu mieszka 35-letni mężczyzna, i co, nie potrafi wymienić żarówki? A ostatnio zadzwonili i powiedzieli, że ich szczotka do toalety jest zepsuta. Po co mi takie informacje? Mam iść do sklepu i kupić im nową szczotkę? Przelałem im pieniądze na nową szczotkę, ale nadal jestem zaskoczony tą prośbą. © / VK
  • Wynajmowałam jedno z moich mieszkań, przyszła para. Wszystko im pasowało, ale wtedy kobieta spytała: „Czy możemy wymienić drzwi wejściowe?”. Powiedziałam: „Ma pani na myśli zamek?”. „Nie”, odpowiedziała, „całe drzwi. Wymagamy wymiany drzwi wejściowych wszędzie, gdzie mieszkamy, ze względów bezpieczeństwa”. Stwierdziłam: „Możecie je wymienić za własne pieniądze”. Odmówili. Dzięki Bogu.
  • Wynajmuję mieszkanie. Maluję hobbystycznie, ale nie na profesjonalnym poziomie. Coś wisi na ścianach w domu, coś zabieram do wynajmowanego mieszkania. Jest tam cała pusta ściana, więc została ozdobiona moimi 9 rysunkami. Tydzień temu przez 3 dni mieszkała tam kobieta. Nie mogłam od razu odebrać kluczy, zostawiła je w skrzynce pocztowej. Kiedy dotarłam do mieszkania, okazało się, że nie ma moich obrazów, a konkretnie 5 rysunków! Może myślała, że to jakieś drogie obrazy, nie wiem, ale fakt jest faktem. Nie zwróciłam jej depozytu, aby w przyszłości nie miała chęci zabrania czegoś z mieszkań innych ludzi. © / VK

AI-generated image
  • Najemcy odcięli zasłonę, ale przysięgali mi, że tak było wcześniej.
  • Wynajmowałam mieszkanie znajomej. Wszystko było w porządku przez sześć miesięcy, terminowe płatności. Potem straciła pracę i nie płaciła. W tym samym czasie studiowała. Jestem wyrozumiałą osobą, stwierdziłam, że poczekam. Ale to czekanie trwało cztery miesiące. Potem przestała w ogóle odbierać telefony. Zadzwoniłam do jej rodziców. Okazało się, że co miesiąc wysyłali jej pieniądze na mieszkanie. A ona je wydawała! Jej rodzice zapłacili mi w końcu za ostatnie cztery miesiące. Poprosiłam ją, żeby się wyprowadziła, nie chcę takich kłopotów. Wyciągnęłam z tego lekcję dla siebie: żadnych interesów ze znajomymi. © / VK
  • Mój dziadek niedawno zaczął wynajmować mieszkanie, i to bardzo tanio. Wszyscy radzili mu podnieść czynsz, ale odmówił. Ostatnio moi rodzice zrobili mu awanturę, mówili, że dziadek traci pieniądze. Dziadek wysłuchał ich w milczeniu, po czym powiedział, że wynajmuje mieszkanie młodej kobiecie z dzieckiem, która ma problemy finansowe. Co więcej, czasami pomaga im nawet w zakupach spożywczych, ponieważ chce, aby było im łatwiej. Mój szacunek do niego natychmiast wzrósł, ale czuję się trochę zawstydzony przez moich rodziców. © / VK

Oczywiście każdy medal ma dwie strony. Czasami właściciele mieszkań zachowują się tak dziwacznie, że wręcz trudno w to uwierzyć. Zobaczcie najciekawsze historie opowiedziane przez użytkowników internetu.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły