16 osób, które przekonały się, że warto pomagać innym

Ludzie
10 godziny temu

Czasami w codziennym pośpiechu przestajemy zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół nas, i mamy wrażenie, że wszyscy stali się obojętni na innych. Ale jeśli zatrzymamy się na chwilę w tym pędzie, zauważymy, że na świecie nadal są dobrzy ludzie. Zresztą, wystarczy, że przeczytacie historie z tego artykułu.

  • Mam historię o bumerangu dobroci. Jakieś 5 czy 6 lat temu, jako student, jechałem autostradą. Zobaczyłem zdenerwowanego mężczyznę naprawiającego stary samochód. Zatrzymałem się i pomogłem mu odpalić. Zaproponował pieniądze, ale odmówiłem, po prostu pomogłem mu i pojechałem dalej. Zapomniałem o tym wszystkim. Mijały lata. Szukałem pracy, poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną do dużej firmy. Okazało się, że dyrektorem, który mnie przesłuchiwał, był człowiek z pobocza! Od razu mnie rozpoznał. Powiedział, że bardzo mu wtedy pomogłem, spieszył się do chorej mamy. Zatrudnił mnie, powiedział, że może mi zaufać. Czyń dobro, naprawdę wraca! © Vinny Mizan / Dzen
  • Zawsze witam się ze wszystkimi i jestem uprzejma, życzę im miłego dnia i tak dalej. Ostatnio w sklepie mężczyzna za ladą z mięsem powiedział, że nie sprzeda mi mięsa. Roześmiałam się, myślałam, że żartuje. Ale on powiedział: „Nie, poważnie, mięso przyjechało kilka dni temu, nie jest najświeższe. Nie sprzedam ci go, znam cię i nie mogę tego zrobić”. Sądząc po tym, że lada była w połowie pusta, resztę komuś już sprzedał... Dziękuję, że nie mnie. © my_tiny_world_il
  • Spotykałam się kiedyś z facetem, który był aspirującym cyber-sportowcem. Oboje byliśmy zadowoleni ze związku, to był bardzo miły i sympatyczny gość. Zarabiał dużo pieniędzy w domu jako informatyk, więc praktycznie nas utrzymywał, a ja zajmowałam się domem, opiekowałam się nim i wspierałam go. Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze, bez skandali. Niedawno jego drużyna wygrała turniej, a on w ramach wdzięczności przelał mi jedną trzecią swojego ogromnego honorarium. Powiedzieć, że byłam zszokowana, to nic nie powiedzieć. Spłaciłam kredyt hipoteczny. © Overheard / Ideer
  • Weszłam do sklepu, stanęłam w kolejce. Pikanie skanera, okresowe: „Czy podać torbę?”. Przywitałam się z kasjerką, nabiła wszystko. Podziękowałam, życzyłam jej miłego dnia. Pani przy kasie nieco się ożywiła i zapytała, czy chcę kwiaty. Zdziwiłam się. Okazało się, że sklep odpisał na straty tulipany, które były sprzedawane na święta, a sprzedawczyni rozdawała je klientom. Nie odmówiłam, podziękowałam jej tabliczką czekolady. Niby drobiazgi, ale dobroci wokół zrobiło się trochę więcej. © Overheard / Ideer
  • Siedziałam w metrze, czekając na odjazd pociągu, a obok mnie siedział mężczyzna w wieku około 70-80 lat. Zadzwonił jego telefon. Kiepsko było słychać, więc mężczyzna wyszedł z wagonu, aby zrozumieć, co powiedział jego rozmówca. Nagle drzwi się zamknęły, a on wciąż miał swoje rzeczy w wagonie! Jak na uprzejmą osobę przystało, wysiadłam na następnym przystanku, wsiadłam do wagonu, który wracał na tę samą stację, i oddałam mu jego rzeczy. Dał mi pieniądze, ale odmówiłam. © Overheard / Ideer
  • Moja mama znalazła portfel mężczyzny na parkingu centrum handlowego. Nie odważyła się oddać go administracji centrum handlowego i postanowiła poczekać na mnie, abym mógł zwrócić go właścicielowi wieczorem. Znalazłem faceta w mediach społecznościowych za pomocą jego prawa jazdy. Powiedział, że wkrótce tu będzie. Facet przyjechał drogim samochodem, spojrzał na portfel, sprawdził wszystko i podał mi pieniądze. Zamarłem i nieśmiało podziękowałem. Nie spodziewałem się nagrody, to zwykła rzecz: nigdy nie defrauduję cudzych pieniędzy, staram się znaleźć właściciela. © Overheard / Ideer
  • Dobro powraca jak bumerang. Historia: do mojego biura przyszedł mężczyzna z psem na rękach. Chciał kupić uchwyty do siatki. Gdy finalizowałam zamówienie, opowiedział mi, że tego pieska wziął ze schroniska po tym, jak jego wcześniejszy pies odszedł. I że nikt nie chciał wziąć tego psa, bo był stary. Wszystko to w szczegółach, bo dopytywałam. W końcu powiedziałam: „Oto uchwyty. Nie musi pan płacić. Jest pan wspaniałym człowiekiem, który zrobił dobry uczynek, i to powinno zostać nagrodzone”. Był zaskoczony, podziękował mi i wyszedł. Te uchwyty kosztowały grosze, tak naprawdę to nic. To znaczy, dla mnie to była mała rzecz, ale wprawiła tego człowieka w dobry nastrój na cały dzień. Więc następnego dnia wrócił (oczywiście ze swoim psem Tosią) i przyniósł mi lody. Wydał z pięć razy więcej pieniędzy niż kosztowały te uchwyty. Powiedział, że dobro powinno wracać. Zarumieniłam się wtedy jak rak. Płakałam, kiedy wyszedł. Krótko mówiąc, czyń dobro. © juli.moonli
  • Pomagam ludziom w trudnych sytuacjach. Czynami, kontaktami, drobiazgami i tak dalej. Prośby o pomoc przychodzą nagle, ale zawsze okazuje się, że to ja mogę zaoferować właściwe rozwiązanie lub podpowiedzieć właściwą osobę. Pomagam szczerze i nigdy nie biorę pieniędzy za pomoc. Kiedy mam problemy z pieniędzmi, pomoc też może pojawić się nagle. Jakaś osoba pamiętała o mnie i chciała podziękować. Bardzo miło i zawsze na czas. © Overheard / Ideer
  • Od najmłodszych lat dużo pracowałam. Najpierw po szkole, potem po studiach, a po ukończeniu studiów pracowałam prawie całą dobę. W tym samym czasie dużo pomagałam mamie w jej biznesie, a także pracowałam na siebie i męża i robiłam przedłużający się remont. I zachorowałam. Myślałam, że nikt mi nie pomoże, ale... Moi studenci przynoszą owoce z życzeniami powrotu do zdrowia, moja mama przynosi mi rzeczy na moje hobby, żebym była zajęta, a mój mąż jest w kuchni i robi rosół. Heh, z jakiegoś powodu wierzę, że wszyscy dostają wszystko z powrotem. Teraz wierzę, że nie pracuję na darmo. © Overheard / Ideer
  • Zawsze uczyłam moje dzieci, by nie zabierały cudzych rzeczy. Jeśli coś znalazły, szukały właścicieli i zwracały to. Najmłodszy miał szczególne szczęście. W dzieciństwie bardzo się denerwował, że musi oddawać znalezione samochodziki, a potem telefony. Ostatnio zgubił saszetkę z dowodem, dokumentami samochodu i pieniędzmi. Spędził pół dnia na poszukiwaniach, ale bezskutecznie. Wieczorem facet znalazł go w sieci społecznościowej i zwrócił wszystko. Syn zaproponował mu nagrodę, facet odmówił. Syn z okrzykiem: „Hurra, jest sprawiedliwość na świecie, nie na próżno oddawałem te wszystkie samochodziki!”, przelał pieniądze na telefon faceta. © Overheard / Ideer

  • Wezwałam taksówkę. Podeszłam i zobaczyłam, że taksówka stoi w wielkiej kałuży i w dodatku koła buksują, bo samochód nie może wyjechać. Wkurzyłam się. Siadłam na tylnym siedzeniu, wpatrując się w telefon, ale kierowca zapytał, czy umiem prowadzić. Wsiadłam za kierownicę, podczas gdy kierowca pchał samochód. Udało się. Otworzyłam drzwi, a dookoła była wielka kałuża. Kierowca wziął mnie na ręce i zaniósł na wysepkę suchego lądu, mocząc sobie stopy po kostki. Zobaczyła to młoda kobieta z dzieckiem i wykrzyknęła: „Dawno nie widziałam takich mężczyzn!”. Ja też nie. Zadzwonił jego telefon, dzwoniła jego ukochana. Zostawiłam mu dobry napiwek, na kwiaty. © Overheard / Ideer
  • Kiedyś wlokłam się w korku, który przesuwał się bardzo powoli. Zobaczyłam samochód próbujący zjechać z prawego pasa, ale nikt nie chciał go przepuścić. Zatrzymałam się, mrugnęłam światłami, facet zjechał. Czołgaliśmy się dalej, a ja pomyślałam, że mógł mi podziękować. I niemal natychmiast zatrzymaliśmy się na światłach. Facet wyskoczył z samochodu i podszedł do mnie. Opuściłam szybę, a on dał mi różę. To było takie miłe! Poprawił mi humor na cały dzień. © Overheard / Ideer
  • Kiedy kupiliśmy mieszkanie, byliśmy jednymi z pierwszych, którzy się wprowadzili. Mój mąż zaczął witać się z sąsiadami. Na początku ludzie byli onieśmieleni, potem kiwali głowami. Ale mój mąż nie przestawał: „Cześć”, „Dobry wieczór”, „Miłego dnia”. Minęły cztery lata. Pewnego dnia musiałam pilnie wydrukować jakieś dokumenty. Rzuciłam pytanie na czacie sąsiedzkim: „Może ktoś ma drukarkę w domu?”. 5 osób odpowiedziało natychmiast. Innym razem sąsiad na parkingu podziemnym zobaczył, że mój samochód ma przebitą oponę. Nie powiedział ani słowa, tylko ją napompował. Wysłał mi zdjęcie. Z wiadomością: „Jak będziesz miała czas, wpadnij do serwisu samochodowego”. Ale to nic. Sąsiedzi z góry 2 tygodnie obserwowali nasze mieszkanie, w którym pękła rura w pionie. Byliśmy na wakacjach w Turcji. A oni wezwali hydraulika, wycierali wodę i opiekowali się kotem. Chcę zacytować zdanie, które od wielu lat widnieje w statusie mojego męża na portalach społecznościowych: „Bądź miły, kiedy to możliwe. I zawsze jest to możliwe”. © olga_delitsina
  • Historia mojego życia o bumerangu dobroci. Spacerowałam po Stambule z przyjaciółką. Podeszła do nas mówiąca po angielsku kobieta i zapytała, jak dostać się do słynnej świątyni. Wyjęłam mapę i zaczęłam pokazywać i wyjaśniać, jak się tam dostać. Zapytała, gdzie można dostać taką mapę, a my dostałyśmy mapy na lotnisku za darmo. Powiedziałam przyjaciółce, żeby dała kobiecie naszą mapę. Masza na początku nie chciała, ale stwierdziłam, że zawsze możemy sobie kupić drugą. Dałyśmy jej mapę, kobieta chciała nam zapłacić, ale odmówiłyśmy. Poszłyśmy do kawiarni na lunch. Siadłyśmy przy stoliku, a kelner podszedł do nas i dał nam nową mapę Stambułu. Byłyśmy zaskoczone, moja przyjaciółka stwierdziła, że nigdy nie widziała tak szybko odwzajemnionych dobrych uczynków. Dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że kelner prawdopodobnie widział całą sytuację i dlatego dał nam tę mapę. © Angela K. / Dzen
  • Pracuję z ludźmi, głównie z emerytami. Kiedyś przyszedł do nas dziadek, obsłużyliśmy go, wyszedł. Poszłam do toalety, a na ławce leżała niebieska paczka. Otworzyłam, a tak była spora kwota pieniędzy. Poszukałam numeru dziadka (nie było nikogo przed nim i po nim), poinformowałam go. Wrócił, odebrał. Okazało się, że cała jego emerytura była w tej paczuszce, w podzięce przyniósł tabliczkę czekolady. Zjadłam, zapomniałam o tym. Dosłownie trzy dni później pojechaliśmy z rodziną samochodem do miasta i zachciało mi się lodów. Powiedziałam, że dopóki ich nie zjem, nigdzie nie jedziemy. Skończyłam jeść i już miałam odjeżdżać, gdy do samochodu podszedł mężczyzna i zaczął wskazywać na drzwi. Nie rozumiałam, o co mu chodzi, myślałam, że to żebrak, ale on był taki natarczywy. Otworzyłam drzwi, a tam pod samochodem leżał mój portfel! A w nim pieniądze, mnóstwo różnych kart i nie tylko. Wzięłam portfel i chciałam podziękować mężczyźnie, ale on już odjechał. Ta historia jest prawdziwa, przydarzyła mi się i teraz wierzę, że dobre rzeczy wracają. Przed tym przypadkiem miałam wątpliwości. © Haruki MakeNzy / Dzen
  • Kiedy odwiedzam rodziców, kupuję pyszne mleko skondensowane. Kupiłam kilka puszek, ale w domu odkryłam, że pieniądze nie zeszły z konta. Wróciłam. Sprzedawcy się ucieszyli, bo musieliby pokryć ten brak z pensji! Po paru miesiącach dogonił mnie w tym sklepie facet i dał mi pieniądze, które wypadły mi z kieszeni. Dokładnie taką samą kwotę. Chyba istnieje bumerang dobroci. © Elena T. / Dzen

Ludzka życzliwość, nawet pozornie nieznaczący gest dobroci, potrafi zmienić czyjeś życie. Zobaczcie sami.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły