16 osób, które przekonały się, że warto zaufać swojej intuicji

Ludzie
2 tygodnie temu

Niektórzy ludzie kierują się logiką, podczas gdy inni polegają na szóstym zmyśle. Czasami wcale nie jest jasne, dlaczego jakieś przeczucie pojawia się w naszej głowie, ale często okazuje się, że jest bardzo trafne. Bohaterowie naszego artykułu w pewnym momencie zaufali swojej intuicji i z pewnością ich ona nie zawiodła.

  • 37. tydzień. Drugi poród. Budzę się i moja pierwsza myśl brzmi: „Muszę dziś urodzić. Muszę!”. Dwa razy pobiegłam do sklepu. Przeszukałam internet w poszukiwaniu „magicznej pigułki” na szybki poród. Zjadłam mnóstwo takich produktów. Kilka godzin później zaczęły się skurcze. Wyjechałam do szpitala o północy. Ciężka noc. Rano o 10:30 urodził się mój syn. Lekarz powiedział: „Dziecko duże i przenoszone. Łożysko grube i zwapniałe. Jeszcze kilka dni i mogło dojść do nieodwracalnych uszkodzeń”. Do czego zmierzam? Intuicja jest wszystkim. © Mamdarinka / VK
  • Poznałam wspaniałego mężczyznę: nieco starszego, inteligentnego, oczytanego. Ale miałam przeczucie, że coś jest nie tak. Intuicja mnie nie zawiodła! Dosłownie po tygodniu naszej znajomości dostałam bardzo niegrzeczną wiadomość w sieciach społecznościowych od jakiejś kobiety, żądającej, abym odczepiła się od jej faceta. Na moje logiczne pytanie do faceta, kim jest ta kobieta, odpowiedział, że to tylko znajoma. A tydzień później napisała jego żona. Żądanie było takie samo. Urocze jest to, że przez cały ten czas pisałam z tym mężczyzną na neutralne tematy (książki, pogoda). Kilka tygodni później zobaczyłam go całującego się z młodą dziewczyną przed sklepem. W każdym razie, nie ma czegoś takiego jak bajki. Wspaniały mężczyzna może prawdopodobnie tylko tworzyć harem i wierzyć, że wystarczy go dla wszystkich kobiet. Zablokowałam go. Nie będę się biła o faceta. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Rano, dopiero co obudzona, powiedziałam do męża: „Uważaj na uderzenie z prawej”. On na to: „Nie muszę dziś nigdzie iść, jest sobota”. No dobra. 15 minut później zadzwonił jego szef i kazał mu przyjechać w pilnej sprawie. Przypomniałam mu o mojej przepowiedni.
    Mąż wrócił i zapytał, skąd wiedziałam. Powiedział, że przejeżdżał przez centrum. Miał zielone światło. Ale pamiętał, co mówiłam, i spojrzał w prawo: zobaczył pędzący na niego samochód. Albo hamulce zawiodły, albo kierowca nie widział czerwonego. Mąż wcisnął hamulec, a samochód był pół metra przede nim! I gdyby nie ja, wypadku nie dałoby się uniknąć. Biorąc pod uwagę, że mieliśmy wtedy samochód z kierownicą po prawej stronie, całe uderzenie nastąpiłoby po stronie mojego męża. © Eugenia B / Dzen

„Położyłam się do łóżka. Było mi niewygodnie. Kręciłam się i kręciłam, czułam, że nie mogę dziś tu spać. Poszłam do innego pokoju. I to właśnie wydarzyło się o 7:30 rano”.

„Dom nie jest jeszcze ukończony. Jedna z belek odłamała się i zawalił się sufit”.

  • Jakieś dwa lata temu leżałem w łóżku, prawie zasypiając, kiedy nagle poczułem potrzebę zamknięcia drzwi. Zazwyczaj nikt nie zamyka tu drzwi na klucz, ponieważ w naszej wiosce mieszka tylko 30 osób i wszyscy się znają. Wstałem, zamknąłem drzwi i spokojnie poszedłem spać. Następnego ranka obudziły mnie syreny kilku radiowozów. Okazało się, że ktoś włamał się do domu obok mojego. Drzwi domu były otwarte. © YeaSureWhateverDude / Reddit
  • W liceum śniło mi się, że na lekcji w-fu leciała na mnie piłka do koszykówki, uderzając mnie z całej siły w głowę, gdy siedziałam na ławce i rozmawiałam z koleżanką. Śniło mi się, że skończyłam ze wstrząsem mózgu i trafiłam do szpitala. Następnego dnia naprawdę siedziałam na ławce i rozmawiałam z koleżanką. I wtedy zdałam sobie sprawę, że dzieje się dokładnie to samo, co w moim śnie. Gdy tylko sobie to uświadomiłam, odwróciłam się w stronę, z której w moim śnie leciała piłka, i wyciągnęłam rękę. Zatrzymałam piłkę, uniknęłam wstrząsu mózgu, choć ręka bolała mnie dość mocno. Kto wie, co to było? © LanaBanana / ADME
  • Przed sklepem mieszkała urocza kotka. Chciałam ją przygarnąć, ale mój chłopak był temu przeciwny. Pewnego dnia nagle zapragnęłam zobaczyć, jak sobie radzi kicia. Przyszłam do sklepu, zapytałam ekspedientkę, a ona powiedziała, że kotka ma się dobrze, ale właśnie dzisiaj właściciel budynku wkurzył się, że wszyscy karmią ją bezpośrednio na super drogich granitowych płytkach, i kazał kotkę gdzieś zabrać. Namówiłam chłopaka i następnego dnia zabrałam kota do domu. Mieszka z nami już od dwóch miesięcy. © Zelenochka / Pikabu
  • Trochę o kobiecej intuicji. Jechałam do koleżanki ze świątecznymi życzeniami. Pakuję: klucze, telefon, kostium kąpielowy, prezent. Cholera, po co mi kostium kąpielowy zimą? Dobra, niech będzie. Przyjeżdżam w odwiedziny, siedzimy i świętujemy. Nagle dzwoni nasza wspólna znajoma i zaprasza nas do siebie. A ma przy domu saunę. I kostium kąpielowy się przydał! © Nie każdy zrozumie / VK
  • Kiedyś byłem tak leniwy, że nie chciało mi się iść do łóżka. Położyłem się na kanapie obok. Rano, po obudzeniu, spojrzałem na łóżko, a po kilku sekundach szafka, która wisiała nad nim, spadła prosto na miejsce, w którym powinna znajdować się moja głowa. Doznałem wielkiego szoku i nigdy więcej nie spałem na tym łóżku. © nafkin / Pikabu
  • Spotykałam się z facetem przez krótki czas, zakochałam się. Miałam 21 lat, on 24. Nagle zniknął i nie miałam pojęcia, dlaczego. W tamtym czasie nie było telefonów komórkowych. Bardzo cierpiałam, martwiłam się przez sześć miesięcy. Potem przyśniło mi się, że go spotkałam, że miał żonę i 3-letniego syna.
    Minęło kilka dni i przypadkowo spotkałam tego faceta na ulicy. Ucieszyliśmy się, że się widzimy, zapytałam go, co się wtedy stało. A on wyznał, że jest żonaty i ma trzyletniego syna. © Elena Prokhorova / Dzen
  • Kiedyś czułam niesamowitą potrzebę, żeby nauczyć się prowadzić. Miałam nawet straszne sny na ten temat. Skończyłam kurs, nauczyłam się jeździć, ale nie zdałam egzaminu na prawo jazdy (wyjechałam nad morze).
    Po krótkim czasie znalazłam się w sytuacji, w której byłam poza miastem z koleżanką, a ona nagle zachorowała (i jej stan się pogorszył). Musiałam prowadzić i zawieźć ją na pogotowie. Potem moje zainteresowanie jazdą zniknęło. © GeneralovaOksana / ADME
  • Jechałem do rodziców na wieś, 200 kilometrów od miasta. Było lato, wyjechałem późno w piątek, ale to dobrze, mniej samochodów. Miałem jakieś 50 km do celu, była pierwsza w nocy, droga już lokalna, samochodów prawie nie było. I zaczęła się mgła. Taka gęsta letnia mgła, widziałem na 50 metrów, a nawet mniej. Na początku zmniejszyłem prędkość do 60. I po chwili zdałem sobie sprawę, że tak się niewygodnie jedzie, no, w ogóle. Zmniejszyłem do 40, potem do 30. Czułem się głupio, że jadę tak wolno. Ale po prostu nie mogłem jechać szybciej. I nagle światło reflektorów złapało jasne pasy na nogach, a potem całego szaro-brązowego łosia. Stał na moim pasie ruchu. Niemal podjechałem do niego, dopiero wtedy uciekł. © izhivi / Pikabu
  • Stałam na czerwonym świetle za dużą furgonetką. Na lewym pasie nie było żadnych samochodów. Światło zmieniło się na zielone, a wtedy furgonetka przede mną włączyła prawy kierunkowskaz i zaczęła powoli, bardzo powoli skręcać. Chciałam wyprzedzić ją z lewej strony i pojechać prosto, ale instynkt kazał mi się nie spieszyć. Zaledwie sekundę później przez skrzyżowanie przeleciał na czerwonym świetle duży samochód. Gdybym ominęła furgonetkę, samochód uderzyłby we mnie od strony pasażera, gdzie siedziała moja córka. Jestem bardzo wdzięczna losowi, że zdecydowałam się nie spieszyć. © MrsCaramel112 / Reddit
  • Pewnego dnia po zajęciach postanowiliśmy pójść ze znajomymi do kawiarni. Zgodziłam się, ale gdy tylko usiedliśmy przy stoliku, zaczęłam myśleć, że muszę wracać do domu. Pożegnałam się i pobiegłam do domu. Wbiegłam na 5 piętro, weszłam i zobaczyłam, że siostra nastawiła czajnik, zapomniała o nim i poszła na podwórko. Woda z czajnika zalała ogień, a gaz się ulatniał. Zapach gazu był bardzo silny. Dobrze, że był dzień i nie zapaliłam światła. © С. P. / Dzen
  • Kilka dni przed ślubem śniło mi się, że moja obrączka jest zrobiona z dwóch połówek i połączona za pomocą kleju. I ciągle się rozdziela. Próbuję ją ścisnąć na palcu, żeby ją skleić, ale ona znowu się rozchodzi. Mój mąż i ja szybko się rozstaliśmy, nie mieszkaliśmy razem nawet dwa lata. © Sophie / Dzen
  • Około 10 lat temu wracaliśmy ze szpitala do domu, była prawie noc. Przejeżdżaliśmy obok małego budynku, który wynajmowaliśmy. Moja mama chciała tam zajechać, ale zdecydowaliśmy, że jest już za późno i nie ma sensu jechać tam o tej porze, ponieważ wszystko było zamknięte od dłuższego czasu. Ale w ostatniej chwili mama zmieniła zdanie i poszła tam jednak. Budynek w zimie był ogrzewany piecem na węgiel i pracował tam stróż. Podeszliśmy, a w kotłowni było zbyt jasno. Pobiegliśmy tam i zobaczyliśmy, że pali się piec, a raczej ułożone na nim drewno, które stróż postanowił wysuszyć, a sam poszedł na spacer. Udało nam się je zgasić. Mama do dziś nie potrafi wyjaśnić, dlaczego tam poszliśmy. © LenivyjTyulen / Pikabu
  • Byłem wtedy studentem. Wędrowałem zamyślony do domu obok opuszczonego placu budowy. Padał deszcz, nie świeciła się ani jedna latarnia uliczna. Było ciemno. Wyraźnie usłyszałem swój własny głos:
    — Stop! Stój!
    Zatrzymałem się i rozejrzałem — nikogo.
    Z pewnością nie powiedziałem tego do siebie. Ale głos był mój, tak jak go słyszę, kiedy mówię. To było przerażające. Wsłuchałem się w dźwięki i zdałem sobie sprawę, że krok ode mnie woda płynie gdzieś głęboko.
    Usiadłem i dzięki blaskowi odległej żarówki na Domu Kultury dostrzegłem zarys otwartej studzienki, do której spływała woda z kałuż. Gdybym nie usłyszał tego głosu, wpadłbym do środka, być może uderzył w pręt zbrojeniowy. A właz znajdował się dokładnie na środku chodnika, po którym szedłem. © FreudNotSleep / Pikabu

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły