16 osób, które wybrały komfort psychiczny i odeszły z pracy

Ludzie
3 godziny temu

Osoby, które zostały zmuszone do odejścia z pracy, doskonale wiedzą, że często towarzyszy temu dotkliwe poczucie niesprawiedliwości. Zwłaszcza, że niekiedy powód zwolnienia bywa tak kuriozalny, że trudno w to uwierzyć.

  • Pracowałem w sklepie sieciowym. Była tam praktyka, żeby swoje wolne dni wykorzystać na pracę w sąsiednim sklepie, niby miały to być płatne nadgodziny. Pod koniec miesiąca zaczynała się śpiewka: „masz za dużo godzin, nie możemy ich uwzględnić w tabeli, zapłaty za dodatkowe godziny nie będzie”. Odszedłem stamtąd i nie żałuję. Tak więc rada: gdy oferują ci dodatkową pracę, odeślij ich do lasu, odpoczynek jest ważniejszy niż pieniądze. © / Dzen
  • Drugi dzień w pracy. Przyszedł szef i zaczął się czepiać, że niby robię błędy. Przeskakiwał z jednego do drugiego, zaczął krzyczeć prosto w twarz. Krzyczał godzinę. Musiałam iść do dyrektora i wyjaśnić sytuację. Powtarzam, to był mój drugi dzień w biurze. Ale ostatecznie dyrektor stanął po stronie mojego szefa! Niby, że samowolnie opuściłam miejsce pracy, a nikt nie wrzeszczał na mnie niecenzuralnie. Czyli ich zdaniem wrzeszczeć cenzuralnie jest w porządku. Powiedziałam, że składam wypowiedzenie. Stwierdzili, że jestem histeryczką. No i niech będzie, odeszłam od nich i jestem z tego dumna!
  • Kiedyś pracowałem w firmie, w której „rzadko zlecano podróże służbowe” — przynajmniej tak mi powiedziano przy zatrudnianiu. Kiedy pół roku później zapytali, dlaczego odchodzę, powiedziałem: „Kelner w wagonie restauracyjnym zapytał: «To, co zwykle?»”. © / Pikabu
  • Nowa praca. Z rozmów z kolegami zrozumiałem, że firma oszukuje, jeśli chodzi o pieniądze. To nowa kara wymyślona na poczekaniu, to wcześniej do domu wysyłają, żeby godziny z dyżuru odliczyć. Po 3 dniach mnie tam nie było. Ale mój znajomy tam poszedł. Też się zwolnił. I potem był na mnie zły, że go ostrzegałem, że tam oszukują. Po zwolnieniu zadzwonił, spotkaliśmy się ponownie, ale i tak nie wyjaśnił, dlaczego spróbował tam pracować. © / Dzen
  • Pewna pani została zwolniona z powodu zapachu. Owszem, to był całkiem niezły zapach, jakieś francuskie perfumy, ale było tego dużo. Bardzo dużo. Utrzymywał się i unosił. Trzydziestoletnia pani z działu księgowości zostawiała za sobą taką smugę aromatu, że wszyscy faceci z działu mieli zapewnione problemy rodzinne w domu. Zapachu tego nie usuwały żadne inne perfumy ani nawet woń smażonego śledzia dochodzący z sąsiedniej budowy.
    Rozmowa nie miała żadnego wpływu na kobietę. Nie widziała problemu i obrażała się na tych, którzy odważyli się z nią o tym porozmawiać. Mimo, że każdy próbował zwrócić jej uwagę, najpierw ostrożnie, a potem agresywnie, na przykład inne pracownice działu księgowości, które nie chciały pachnieć tak jak ona, albo pracujący tu mężczyźni, którym obrywało się od żon podejrzewających ich o biurowe romanse.
    Sprawą zajął się nowy dyrektor generalny, który osobnym zarządzeniem zakazał wszystkim używania w pracy silnie pachnących produktów, w tym odświeżacza w toalecie. Udzielił kobiecie ostrzeżenia, a kilka dni później zwolnił ją z pracy. © / Pikabu
  • Zostałam zwolniona ekspresowo, dosłownie w ciągu sekundy. Wiele osób z innych oddziałów dzwoniło i nie mogło uwierzyć, że coś takiego się stało. A było to tak: pracowałam jako kierowniczka działu zamówień w firmie kurierskiej. Nasz główny szef uwielbiał tworzyć grupy na czatach. Rozmowy trwały i trwały. I nie można ich było wyciszyć. Szef otworzył nowy czat. Najpierw napisał, że każdy, kto zajmuje się należnościami, powinien do niego dołączyć. Ja też. Więc dołączyłam. Jedna z jego pierwszych wiadomości brzmiała: „Księgowi i menedżerowie podmiotów prawnych powinni pozostać na czacie. Reszta może zakończyć”. Tak też zrobiłam!
    Następną rzeczą, jaką pamiętam, są okrągłe oczy mojej współpracownicy. Pokazała mi wiadomość, że jestem zwolniona. Za opuszczenie czatu! Zaczęłam dzwonić do wszystkich w hierarchii. Wszyscy byli w szoku. Ale dyrektor się uparł i faktycznie zostałam zwolniona. Płakałam w domu przez dwa dni.
    Dostałam inną pracę, z większą pensją, a 2 miesiące później zadzwoniono do mnie i zaproponowano powrót. Czułam się jak gwiazda! Ale oczywiście nie pójdę tam ponownie © / Pikabu
  • Z urzędu pracy wysłano mnie na miesiąc do pracy w firmie cateringowej. Przyszłam pierwszego dnia, ale wszystko było ogrodzone i nikt nie chciał mnie wpuścić. Po pół godzinie udało mi się dotrzeć na miejsce i od razu zostałam ochrzaniona za spóźnienie. Jakby to była moja wina... W porządku, zapomnijmy o tym. Dali mnie do pracy z kobietą, która kroiła kanapki. Dziesięć minut później powiedziała, że mam być jej podwładną przez następne 30 dni. Byłam trochę zaskoczona i zapytałam, kiedy mam przerwę, a ona powiedziała: „Będziesz miała przerwę, kiedy ja tak powiem! I zamiast pół godziny, będzie to 15 minut. I będziesz musiała zostać po godzinach”. Potem okazało się, że do toalety można iść tylko w czasie przerwy, a pić też można tylko w tym czasie. Zadzwoniłam do urzędu pracy i opisałam sytuację, mówiąc, że nie będę tu pracować. Odpowiedzieli, że nie mogą mi w żaden sposób pomóc. Czy takie podejście do pracowników to już norma, czy co? © Zero_Sacrifice / Reddit
  • Mieliśmy pracownika, który ciągle zostawiał swoje ubrania z siłowni w biurku. Za pierwszym razem poczuliśmy okropny stęchły zapach pleśni, znaleźliśmy źródło, kazaliśmy mu spakować strój w dwie torby i nigdy więcej nie zostawiać go w pracy. Sytuacja ta powtórzyła się jeszcze 4 razy w ciągu 2 miesięcy. Następnie facet wyjechał na wakacje, zostawiając w miejscu pracy swoje brzydko pachnące ubrania. Cierpliwość kierownictwa się skończyła i został zwolniony. © MadLintElf / Reddit
  • Znajomy ma restaurację, personel jest liczny. Wie oczywiście, że ludzie wynoszą rzeczy, zwłaszcza szef kuchni, ale stara się to kontrolować. Ale dziś rano jedna z pracownic przesadziła: załadowała tak dużo, że poprosiła strażnika, aby zaniósł jej torbę do taksówki, ponieważ nie mogła jej podnieść. Oszołomiony tym strażnik zadzwonił do szefa i w milczeniu wskazał na torbę. Dalsze dochodzenie ujawniło, że kobieta samotnie wychowywała dwójkę dzieci, kupiła im zimowe ubrania i buty i nie miała pieniędzy na jedzenie. Do tego ma urodziny, na które oczywiście też nie ma pieniędzy, więc wzięła „trochę” jedzenia. Tłumaczyła, że to przecież nic nie kosztuje, szef ma Porsche, a ona nie ma co jeść. Zwolnił ją natychmiast. © / Pikabu
  • Mieliśmy dziewczynę zwolnioną ze stanowiska kuriera pierwszego dnia, ponieważ miała dostarczać zamówienia na rowerze, a nie wiedziała, jak na nim jeździć. Daliśmy jej szansę na naukę, próbowaliśmy wyjaśnić, jak to działa, spędziliśmy z nią godzinę. Ostatecznie nie mogła nawet dojechać do końca ulicy. © InterestingBlue / Reddit
  • Pracowałam jako administrator w kawiarni przez 3 lata. Szef był trochę aroganckim draniem, ale dobrze się dogadywaliśmy i nie mieliśmy sobie nic do zarzucenia. Potem jego najstarsza córka skończyła studia i zaczęła nami zarządzać. Tydzień później zainicjowała moje zwolnienie słowami: „Według horoskopu jesteś Rakiem, urodzonym w roku Szczura, co oznacza, że będziesz rozbijać zespół i działać we własnym interesie. Nie będziemy razem pracować”. Szef wzruszył ramionami, mówiąc: „Moja córka studiowała zarządzanie przez 5 lat, ona wie lepiej”. Odeszłam. Kawiarnia została zamknięta sześć miesięcy później. Skuteczne zarządzanie nie pomogło.
  • W ostatniej pracy mieliśmy taką panią: po pięćdziesiątce, blondynka, włosy w wysoki kucyk, szerokie kreski na powiekach, różowe ubrania i szminka, śmieszny głos dziecka. Nazywaliśmy ją emerytowaną Barbie. Jak tylko ktoś na nią krzywo spojrzał, wpadała w histerię i pisała rezygnację. Oczywiście po kilku godzinach uspokajała się i zabierała pismo z rezygnacją. Wkurzała wszystkich, ale dyrekcja to tolerowała. I tak pewnego dnia naszej Barbie znowu odbiło, napisała rezygnację, wręczyła ją sekretarce i wyszła na lunch. Dyrektor wyszedł z biura, podpisał jej pismo i wydał polecenie przygotowania wypowiedzenia, rozliczenia, a także zablokowania tej pani dostępu do komputera. Z radości wszystko zostało wykonane bardzo szybko. Wygląda na to, że nawet system został błyskawicznie odłączony. Madame wróciła z lunchu i była oszołomiona! Potem płakała i krzyczała, ale musiała odejść. © / Pikabu
  • Mieliśmy w przedsiębiorstwie takiego magazyniera. Genialny człowiek, który zawsze wiedział, co gdzie jest. Był tylko jeden kłopot: nie dało się do niego dodzwonić. Zawsze w terenie, zawsze zajęty, a telefon zawsze rozładowany, wyciszony, zapomniany w samochodzie lub w biurze. Zawsze. W ciągu 2 lat szefowi udało się do niego dodzwonić pięć razy. Alternatywne sposoby komunikacji nie rozwiązywały problemu, bo komunikacja przez komunikatory itp. była jeszcze gorsza, a wysyłanie kuriera za każdym razem kosztowne i czasochłonne. Rozmowa z szefem nie przynosiła żadnych rezultatów: magazynier rozumiał wszystko, ale następnego dnia znowu nie można było się z nim skontaktować. W końcu został po prostu zwolniony. © boss1w / Pikabu
  • Dostałam pracę w sklepie. Dziewczyny od razu powiedziały mi, że szefowa jest straszną chamką, ale miałam mieć dobrą pensję, więc starałam się jak mogłam. Na święta ustawili nam taki grafik, że po prostu byłyśmy załamane. Jedna dziewczyna głośno to skomentowała. Szefowa wezwała ją do siebie i zaczęła na nią wrzeszczeć! A potem chwyciła za spryskiwacz, którym podlewamy kwiatki, i zaczęła spryskiwać tę dziewczynę wodą, krzycząc, że to jej może oczyści mózg! Stałam tam w szoku, wszystkie zaniemówiłyśmy. Dorosła kobieta, a zachowuje się jak wariatka. Dziewczyna odeszła tego samego dnia. © Admin / y-story
  • Dostałem tymczasową pracę. Pensja za pierwszy miesiąc została wypłacona na czas. Od drugiego miesiąca zaczęli się spóźniać, mówiąc, że nie ma pieniędzy. „Jak to nie ma? Przecież widzę ciągły przepływ finansowy!” — zastanawiałem się. Powiedziano mi, że „to nie jest takie proste”. Dalej było coraz gorzej: obietnice, że jutro, jutro, płatność w jakichś skromnych ratach i nie na czas. Zrozumiałem, że muszę się stąd wyrwać. I wtedy pojawiła się bardzo intratna praca z ruchomym grafikiem. Spróbowałem i spodobało mi się. Przez dwa tygodnie manewrowałem między dwiema pracami i zdałem sobie sprawę, że muszę szybko odejść z pierwszej firmy, nawet jeśli będzie to oznaczać awanturę. Przyszedłem do działu personalnego. Panie oznajmiły: „Napisz rezygnację z dwutygodniowym wypowiedzeniem”. Więc napisałem: „Proszę o przyjęcie rezygnacji od dzisiaj, na własną prośbę, z powodu gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia: absolutnie straciłem pamięć i nie pamiętam, jak wyglądają pieniądze”. Zwolnili mnie w 15 minut od ręki i bez terminu wypowiedzenia. © 7882 / Pikabu

Pierwszy dzień w nowej pracy. Przerwa na lunch. Poszedłem podgrzać jedzenie, które przyniosłem z domu. Na mikrofalówce była karteczka, że korzystanie z niej jest płatne. Obok naprawdę stał słoik na pieniądze. Pomyślałem, że to nie żart, więc zjadłem zimny lunch. A od kolegów dowiedziałem się przypadkowo, że to jeszcze najmniej szkodliwy żarcik w ich firmie. Wkurzyłem się i odszedłem. Może nie mam racji, ale niech to! © / VK

Każda praca może być trudna, a tym bardziej, jeśli wiąże się z obsługą klienta. Sami się przekonajcie.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły